Do powstania tego tekstu zainspirował nas pewien dawniejszy znajomy który pomodlił się by związki pewnej pani z inną panią, a ściślej synowej z teściową, ułożyły się pomyślnie. Na drugi dzień obie osóbki zaprzyjaźniły się. Znajomy stwierdził, że kiedy w modłach o coś prosi to natychmiast otrzymuje, i dzieje się tak jak się pomodlił. Jak to jest możliwe, że ktoś modli się i zaraz ma, a wielu ludzi tyra modły po same pachy i nie zawsze ich modlitwy przynoszą efekty. Postrzeganie nikłej skuteczność własnych modlitw czynionych dla własnego dobra nie przydarzyło się tylko jednemu z naszych znajomych i uczniów. Nie mieszając do tego zasad szamaństwa czy hawajskiej huny spróbowaliśmy zestawić ograniczenia, również karmiczne, które blokują lub mogą blokować natychmiastowe spełnienie modlitwy skierowanej w górę. Zebrało się na to całkiem sporo materiału, chociaż być może, wiedza kahunów i kamów, szamanów, dla wielu jest bardziej ciekawa w tym temacie. Wnioski dotyczące ludzkiej przeszłości i przeszłych praktyk modlitewnych nie budzą jednak optymizmu, a teraźniejszość nie wygląda różowo w temacie…
Mnogość ludzi na całym świecie modli się do malowanych obrazów, do drewnianych figur, do jakiegoś medalika czy krzyżyka na ścienie, zatem wyraźnie do przedmiotów symbolicznych. Osoby tak czyniące, zdają się nie zwracać uwagi na kierowanie swoich modlitw nie do Boga Absolutu czy Niebiańskiego Bóstwa jako Twórczej Siły Miłości, ale wprost do umysłu modela (modelki). Zanim ów model (modelka) nam odpowie upłynie wiele lat, a może wiele wcieleń, jako że obraz czy krzyż albo posążek nie ma własnej mocy życia i działania. Powstają ciężkie nawyki złego modlenia się i mocne przekonanie, że z tą całą modlitwą oraz afirmacją do bóstwa to wielka lipa, czasem się może i uda albo i nie. Pewne wzorce do odreagowania podaje nam już biblijny psalmista pokazując jak modlić się do Boga, Eloah, Allah, El Elohim, Jahvah, by naszych nieprzyjaciół dopadły nieszczęścia, cierpienia i liczne problemy. Zapewne ludziom jest łatwiej w cierpieniu i bólu utraty modlić się o pomstę do Boga niźli w normalnym czasie prosić o coś, co może także być w zasięgu ręki do wzięcia lub zrobienia sobie.
W rozmowach ze znajomymi, szczególnie tymi, na tzw. duchowej ścieżce, spotykamy się często ze zdaniem, że temat wybaczania mają już z głowy, gdyż, chociaż zranień w ich życiu nie brakowało, to nie odczuwają oni już żalu ani urazy o nic, do nikogo. Owszem, mówią, zagadnienie to jest nader ważne, ale dla innych, tych raczkujących na drodze rozwoju osobistego. Kiedy zastanawiamy się nad własnym życiem i stwierdzamy, że nic naprawdę tragicznego w nim się nie wydarzyło, a na mniejsze przykrości, które nas spotkały, już dawno spojrzeliśmy z duchowego punktu widzenia, lub je zracjonalizowaliśmy, dostrzegając w nich swój udział i cenną lekcję jakiej dostarczyły. Jeśli jednak, pod kierunkiem prawdziwego Guru, zagłębimy się bardziej w kolejne sfery czy pokłady naszego wnętrza, to takie zajęcia pokażą nam, jak wiele rzeczy głęboko ukrytych jest w naszej podświadomości, nie tylko w pamięci wcieleń, ale nawet z tego życia. Musimy wtedy poważnie zweryfikować swoje poglądy na zagadnienie „wybaczania” i jakości przebaczania, i robić to do dziś, już jako osoba bardziej w uwalnianie przez przebaczanie zaangażowana. Pracując z innymi i z sobą samym wciąż odkrywamy nieznane aspekty siebie w zakamarkach swojej świadomości, które kiedyś zostały wyparte lub stłumione albo zasiane są głęboko jako sanskary i skandhy z poprzednich wcieleń. Wszystko co nie jest nam wybaczone, może być przeszkodą w silniejszej łączności z Bogiem i powodować, że odpowiedź nie nadchodzi lub jest niewielka, bardzo słaba.
Metoda przebaczania i uwalniania, jogiczna Vairagyam, w dużym uproszczeniu sprowadza się do „wyrażenia” uczuć czy raczej emocji i ich transformacji czy sublimacji. Metaforycznie, jest to podróż z krainy ofiar do krainy doskonałości, i nie sama transformacja, która dokonuje się za pomocą przyjęcia duchowej perspektywy na to co nam się przytrafiło, jest tutaj najistotniejsza i najtrudniejsza. Elementem, który sprawia najwięcej trudności, szczególnie ludziom rzekomo już „uduchowionym” jest przyzwolenie sobie na to by czuć i wyrażać emocje. Nawet jeżeli damy sobie zielone światło na wyrażanie uczucia żalu, to już często, nie przyzwolimy sobie, żeby ujawnił się nasz gniew lub złość, gdyż przecież uczono nas, że gniew, złość, czy nienawiść to „złe” uczucia i musimy je usunąć z naszej świadomości. Stajemy się ubożsi o ogromną część siebie, gdyż za każdym razem gdy zaczynają w nas pojawiać się owe ”złe” uczucia, a my nie pozwolimy im się ujawnić, wypieramy się siebie, można powiedzieć, zdradzamy siebie, co w kolejnych latach zamienia się w jakiś cielesny lub wewnętrzny ból. To co wyparte wędruje do tak zwanej „strefy cienia”, do naszej podświadomości i z czasem „daje nam popalić”.
Ostatnimi laty, od czasu przełomu wieków i tysiącleci, dużo się mówi o tym, że nasze przekonania dotyczące nas samych i otaczającego nas świata rządzą z ukrycia naszym życiem. Wszechświat to taka maszynka do spełniania tego w co wierzymy, a ścislej podświadoma jaźń, pamiętliwe ja z podbrzusza, to maszynka kreacji czynionych z naszych ukrytych wspomnień i emocji. Wszechświat odzwierciedla nam wszystko to, co preferujemy jako przekonania ukryte w podświadomości, to, co skrywamy głęboko w nieświadomości. Jeśli więc wyprzemy z siebie gniew, świadczący przecież o naszej frustracji, to nie uzdrowimy przekonań zrodzonych w momencie, gdy te frustrujące sytuacje miały miejsce, a owe przekonania te, to najczęściej: niskie poczucie własnej wartości, niska samoocena, uczucie nie ukochania, bycia osobą niekochaną i uczucia odrzucenia czy porzucenia, także przez bliskich i ukochanych. Przyzwolenie sobie na ujawnienie (przed sobą samym/samą) całości naszego zranienia i bólu jest więc niezbędne do tego, żeby można było tą część „ogarnąć duchem” i natchnąć wiarą, że jesteśmy Ukochanym, Doskonałym Dzieckiem Boga. Dzieje się wtedy tak jakby Wszechświat zmieniał swoje reguły działania? Jednakże On nadal słucha się naszych przekonań i na nasze słowa ”Jestem Ukochanym Dzieckiem Boga i zasługuję na wszystko co najlepsze odpowiada”: Mówisz i masz”, i wtedy dzieją się prawdziwe „cuda”. Przekonaliśmy się o tym wielokrotnie, na własnej skórze i w pracy z wieloma ludźmi.
Pewnego razu jedna z naszych znajomych została opuszczona przez swojego chłopaka, po mało, zresztą satysfakcjonującym związku miłosnym. Jak się w trakcie „sesji” praktyki okazało, partner swoim zachowaniem bardzo przypominał jej własnego ojca, którego eufemistycznie można by nazwać „niedostępnym emocjonalnie”. Cała rozmowa o przypadku po sesji praktyk trwała niespełna pół godziny, ale samo otwarcie się na możliwość, iż obecny partner jest tak naprawdę aniołem dającym szansę na uzdrowienie przekonań o nie zasługiwaniu i odrzuceniu w relacji z ojcem, spowodowało u znajomej wyraźną zmianę samopoczucia, „przemieszczenie się energii”, jak mówi wschodnia nauka duchowa i psychologia jogiczna. Zmiana ta była tak widoczna, że przy pożegnaniu pozwoliliśmy sobie prorokować, że relacje z ojcem (ignorującym kompletnie córkę od wielu lat) powinny się poprawić, a co do chłopaka, stawialiśmy na to, że pewnie uciekł, ale zechce wrócić. „Cuda” nie dały na siebie długo czekać, włączywszy komórkę, znajoma dowiedziała się od zadziwionej mamy, że dopytywał się o nią i pozdrawiał ją jej ojciec, a kilka godzin później odebrała sms’a od swojego skruszonego chłopaka, proponującego zejście się i pogadanie o związku. Jeszcze przez wiele miesięcy znajoma „korzystała z pomocy” swojego anioła by uzdrowić relacje z ojcem, i dopiero po wielu miesiącach w pełni „puściła” swoje fałszywe przekonania o nie zasługiwaniu na miłość ojca i związek miłosny z chłopakiem jednocześnie. Nie będzie już jej potrzebny stary wzorzec ojcowskiej nieczułości, gdyż otworzyła się na to, iż zasługuje by być kochana, a Wszechświat odpowiedział jej miłością ojca, co do, której nie ma ona już wątpliwości. A co do naszego wytrwałego chłopaka uzdrowiciela, gdy okazało się, że w rzeczywistości jest on ciepłym i otwartym facetem, a tylko wypełniając doskonale swoją misję grał tego nieczułego, zimnego drania, to relacje w związku poprawiły się radykalnie. Cóż, z ludzkiego punktu widzenia, za swoje przewinienia względem partnerki należały mu się niezłe baty, z duchowej zaś perspektywy, zasługuje on na wdzięczność za swoją wytrwałość w „nakłuwaniu” jej fałszywych przekonań. Niestety, każdy związek z drugą duszą/jaźnią, jest w pewnej mierze manifestacją grzechów i niegodziwości jakie człowiek popełniał w stosunku do Boga czy jasnych niebiańskich duchów, bóstw i aniołów, zatem bywa, że relacje międzyludzkie mogą pogarszać łączność z Bogiem i Niebiosami, blokować możliwość modłitwy i nawet całkiem odciąć człowieka zdeprawowanego od łączności ze Stwórcą-Kreacją, z Duszą Wszechświata.
Warto się wysilić, żebyśmy dostrzegli sposób funkcjonowania Wszechświata czy jak kto woli Prawa Karmana, Prawa Zwrotu czy Odpłaty i że tzw. cuda są najczęściej Jego odpowiedzią na zmianę naszej świadomości, a ścieślej na zmianę wzorców w naszych podświadomościach, w magazynach i archiwach zapomnianej Pamięci. Jeżeli w życiu spotyka nas wszystko co najlepsze, jesteśmy spełnieni w każdej jego dziedzinie, doświadczamy pełni zdrowia i obfitości, to wybaczanie oraz uwalnianie od negatywnych schematów życiowych, rzeczywiście mamy już całkiem za sobą. Jeżeli jest inaczej czyli znacznie gorzej, to być może mamy jeszcze w swojej podświadomości przekonania oraz wzorce, które nie pozwalają nam tego wszystkiego doświadczyć, a to co wyparte, najczęściej ma w sobie żal, lęk, wstyd, gniew, nie ukochanie, zbytnie przywiązanie lub silne awersje itp, itd. Różnorodność Wszechświata oraz Ducha Bożego we Wszechświecie i na Planecie przejawia się także w mnogości podejść, metod i kierunków, tak, że każdy znajduje w końcu coś najbardziej dla siebie odpowiedniego. Procesy terapeutyczne Vairagyam nie są z pewnością jedynym sposobem pracy ze sobą, nie jest to nawet jedyny sposób na pracę z Wybaczaniem i Uwalnianiem. Wszystkie metody oparte na procesie wewnętrznym zmierzają do tego samego – do integracji naszej świadomości, od Ciała poprzez Umysł aż do świata Duszy i Ducha.
Napisaliśmy dla naszych przyjaciół i uczniów bardziej szczegółowy dekret w którym prosimy Boga Absolut jako Twórczą Siłę Miłości, aby nauczył nas jak mamy się modlić, a nawet jak ktoś chętny z Imienia i Nazwiska ma się modlić aby modlitwy zostały spełnione. Każdy samodzielnie może to sobie wyjaśnić, może zrozumieć jak ma się modlić z pomocą modlitwy. Jak jednak mamy się modlić skoro słowa modlitwy ani ładne, ani zwyczajne nie przychodzą do głowy? Niektózy chą wiedzieć jak modlić się bez pośredników, postaci fizycznych, bez kapłanów, bez duchów i mitycznych żywych bogów chociaż zapomnieli na jakim są dnie oraz o hierarchicznej konstrukcji Niebios? Jakich słów mają używać i w jaki sposób? Może nie wypada czegoś mówić, o coś prosić? Może nie wypada wnosić nic nowego do tekstów ustalonych kilka tysięcy lat temu? Jakie szaty zakładać do modlitwy, gdzie i w którą stronę mają się modlić? Może mają się modlić tam gdzie mieszka Bóg, a może tam gdzie Boga jest procentowo najwięcej? Na pewno niektóre miejsca i kierunki są bardziej pomocne, ale co wtedy, kiedy akurat nie są możliwe do zastosowania, bo daleko albo coś nieodpowiedniego zasłania nam pożądany kierunek modlenia?
Dekret: Intencje modlitwy w intencji nauki modlitwy…
Ponieważ mam/ świadomość, że moje/nasze modlitwy spełniają się i materializują się natychmiast tylko częściowo, to … proszę Boże naucz mnie teraz jak ja (Imię i Nazwisko, z miejscowości) … mam modlić się do Ciebie Boże lub do Twoich aniołów, posłańców.
Wszechmogący Boże, naucz mnie teraz i na zawsze jak skutecznie się modlić, tak za siebie jak i za innych.
… Naucz mnie teraz Boże miłością Twoją dostrzegać i akceptować jeszcze więcej korzyści – niż dzieje się to obecnie – korzyści wynikających z tego, że umiem i potrafię modlić się skutecznie, że potrafię wstawić się skutecznie za innymi istotami.
… Boże miłością Twoją, daj mi teraz, jeszcze większą niż obecnie skuteczność wszystkich moich modlitw dla innych istot, moich modlitw i próśb jakie ja sam wypowiadam na rzecz innych istot.
… Przebaczam sobie teraz to, że próbowałem dotrzeć do wnętrza innych bez zaproszenia z ich strony. Przebaczam sobie teraz to, że modliłem się o to, aby inni zachowywali się w taki sposób jaki by mi odpowiadał.
Uświadamiam sobie teraz to, że modlitwa za kogoś pozwala otoczyć go światłem i spowodować aby oddziałujące na niego wpływy działały w warunkach tego światła.
Uświadamiam sobie teraz to, że modlitwa dla kogoś pozwala wzbudzoną energię skierować przez daną osobę i od wewnątrz powodować zmiany jak dzieje się to chociażby w modlitwie o uzdrowienie.
… Przebaczam sobie, że kiedyś stwierdziłem to, że moje modlitwy nie wznoszą się wyżej niż do sufitu. Przebaczam sobie teraz całą moją rozpacz i całe zamieszanie jakie z tego powstało.
… Przebaczam sobie teraz to, że potrzebując pomocy i wsparcia dla siebie czy innych istot stwierdziłem kiedyś, że nie jestem zestrojony ze źródłem wszechmogącej pomocy, to jest z Bogiem i Niebiosami.
… Przebaczam sobie teraz to, że wydawało mi się niewłaściwym zwracanie się wprost do Boga, Absolutu, Wszechducha, Boga bogów i aniołów, w trudnych sytuacjach skoro nie próbowałem poszukiwać Go w czasach lepszych kiedy doskonale prosperowałem.
Uwolnij mnie teraz Boże Nieba i Ziemi, uwolnij od braku wiary w to, że moje własne słowa, że słowa mojej własnej modlitwy mogą mieć wpływ na jakąś ekstremalną sytuację. Akceptuję teraz to i uświadamiam sobie teraz to, że zawsze mogę Mocą Boskiej Miłości uwolnić się od każdej niekorzystnej sytuacji czy doświadczenia poprzez szereg odpowiednich modlitw przygotowawczych, przebaczających i uwalniających.
… Naucz mnie teraz Boże jak ja mam zawsze, skutecznie modlić się za mnie, za siebie samego i tych, co proszą mnie o modlitwę wstawienniczą lub konfirmacyjną. Naucz mnie teraz Boże miłością Twoją, El Elohim, Śiva Jahvah Mahadeva, Brahman, jak ja mam skuteczną modlitwą zabiegać nie tylko o dobro innych istot, ale również o moje własne przynależne mi dobro – ukochanego dziecka (syna, córki) Boga, Absolutu.
… Miłością Twoją Boże odwróć teraz wszystkie skutki, konsekwencje tego, że kiedyś robiłem wszystko i działałem celowo tak, aby moje osobiste modlitwy wypowiadane na rzecz mnie jak i dla mojego własnego Najwyższego Dobra oraz dobra innych ludzi, wcale nie spełniały się.
… Proszę Ciebie Boże, daj mi teraz Boże miłością Twoją dar skutecznej osobistej modlitwy służącej mojemu Najwyższemu Dobru oraz dobru innych ludzi i stworzeń.
… Wybieram teraz i ugruntowuję w moim własnym sercu najlepszy wzorzec miłości poprzez który mam się modlić, medytować, odnosić się do innych…
Boże mój/nasz! Ojcze i Matko! Śiwa Jahvah Mahadeva! El Elohim! W czasie swojego/naszego ziemskiego życia wiele czasu poświęcam/y na modlitwy. Nasze ziemskie życie staje się nieustanną modlitwą: od bycia w sprawach Ojca Niebieskiego w dzieciństwie, aż po modlitwę przygotowania na śmierć w Ogrodzie Ofiarowania. Daj mi/nam, Boże, swojego ducha modlitwy, naucz mnie/nas modlić się żarliwie i skutecznie. Naucz mnie/nas korzystania z przykładu modlitw Twoich Świętych na Wschodzie i na Zachodzie. Spełnij swoją obietnicę Boże i przyjdź do mnie/nas z całą Mocą Ducha Świętego…
Skuteczne modlitwy o uzdrowienie odmawiane są przez ludzi chorych za wstawiennictwem Archanioła Rafaela, boskiego uzdrowiciela i lekarza dusz w niebiosach!
Modlitwy o uzdrowienie odmawiane wytrwale i z głęboką wiarą mogą pomóc ci wyprosić u wszechmogącego Boga potrzebne łaski. Modlitwy o uzdrowienie to doskonałe źródło pocieszenia w trudnych chwilach. Dają one nadzieję, że odmawiane z głęboką wiarą, pomogą wyprosić u Boga potrzebne łaski. Uklęknij, usiądź klęcznie, i z czystym Sercem proś Boga, aby uzdrowił twoje ciało, twoją duszę, by uzdrowił twoich bliskich: Proszę Cię teraz Wielki Miłosierny Boże o Twojego Ducha Świętego, ażebym w mocy duchowej mógł spojrzeć na historię mojego życia i na moje oczekiwania poprzez pryzmat Światła Bożego. Dziękuję Ci za dar pamięci i proszę: wzbudź wspomnienia wydarzeń w moim życiu, które oddaliły mnie od Ciebie, z których robię Ci potajemnie zarzuty lub też te, które spycham do podświadomości, co powoduje ból i ciepienie choroby. Chcę otworzyć moje serce na Twoje miłosierdzie, chcę powrócić do Ciebie z daleka i na nowo przyjąć Twoją bliskość jako uzdrawiający dar, przyjmij mnie w swoje ramiona i usuń ode mnie wszelki brak zaufania do Ciebie. Jesteś tak wielki Boże, że mi pozwalasz wybaczyć Ci, iż dopuściłeś tak wiele spraw, których nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, i że odpuszczasz cierpienie w jakie popadam ofiarując mi wyzdrowienie.
(Pamiętamy, aby zapalić woskowe świece oraz kadzidła, a także o tym, aby oddech w afirmacjach i modlitwach był trochę pogłębiony!)
Dodaj komentarz