Dziesięć sposobów manipulowania społeczeństwem i inne myśli Noama Chomskiego

Opublikowano

w kategorii

Oto, oparta o prace amerykańskiego lingwisty Noama Chomskiego, lista „10 strategii manipulacji medialnych” dokonywanych przez establishment polityczny i korporacje biznesowe. To już chyba żadna tajemnica iż “wyższe władze polityczne” chcą manipulowaćnaiwnym  społeczeństwem, oszukiwać i mamić ludzi, a uśpieni i zaślepieni ludzie, poddają się wszystkiemu co usłyszą w popapranych mediach. Noam Chomsky znany jest ze swoich krytycznych analiz mediów w USA oraz – czasem odbieranej jako radykalnej – krytyki polityki wewnętrznej i zagranicznej USA oraz układów społecznych we współczesnym zamerykanizowanym świecie, formułowanej w niedwuznaczny i radykalnie dosadny językowo sposób. Przez wielu uważany jest również za radykalnego pacyfistę.

Noam Chomsky 

Noam Chomsky (ur. 1928) – amerykański językoznawca i analityk życia politycznego białorusko-ukraińskiego pochodzenia. Noam Chomsky deklaruje się jako wolnościowy socjalista i sympatyk anarchosyndykalizmu. Jest uważany za rzecznika alterglobalistów. Chomsky może być traktowany jako poważny krytyk teorii naturalnego „wolnego” rynku. Zdaniem Chomsky’ego oficjalna doktryna wolnorynkowa istnieje tylko w akademickich teoriach i nie ma odzwierciedlenia w realiach; w rzeczywistości konkurencyjność rynku jest ograniczona przez dominację korporacji, które są organizacjami o charakterze totalitarnym. 

Avram Noam Chomsky (ur. 7 grudnia 1928 w Filadelfii w USA) – amerykański lingwista, filozof, działacz polityczny i społeczny. Profesor lingwistyki w Massachusetts Institute of Technology (katedra lingwistyki i filozofii), współtwórca (wraz z Morrisem Halle) gramatyki transformacyjno-generatywnej, wniósł duży wkład w rozwój psycholingwistyki, informatyki (w zakresie teorii języków programowania, lingwistyki komputerowej). Jeden z najwybitniejszych i najczęściej cytowanych naukowców na świecie. Język jest według Chomsky’ego nieskończonym zbiorem zdań, generowanych za pomocą skończonej liczby reguł i słów. Opracował tzw. hierarchię Chomsky’ego – klasyfikację gramatyk języków formalnych. 

Noam Chomsky w 1988 opublikował, wraz z Edwardem S. Hermanem, wyniki badań nad makroekonomicznymi przesłankami, którymi kierują się media w pracy „Manufacturing Consent: The Political Economy of the Mass Media”. Rezultaty te są zwykle określane mianem „modelu propagandy”, został on przez autorów empirycznie przetestowany. Model ten zakłada tendencję systemowo-uwarunkowanego odchylenia w obiektywności niepaństwowych środków masowego przekazu, którą wyjaśnia na podstawie uwarunkowań ekonomicznych. Media prywatne mówią to co, każe im  ich sponsor lub właściciel. I zwykel jest t daleka od prawdy obiektywnej propaganda. Zaproponowany model sugeruje, że informacje w mediach „prywatnych” są filtrowane, chociaż poprzez filtry inne niż w mediach rządowych. Filtrowanie informacji prościej mówiąc cenzurą prywatną. 

10 sposobów oszukiwania społeczeństwa przez media

1 – ODWRÓĆ UWAGĘ

Kluczowym elementem kontroli społeczeństwa jest strategia polegająca na odwróceniu uwagi publicznej od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ekonomiczne elity, poprzez technikę ciągłego rozpraszania uwagi i nagromadzenia nieistotnych informacji. Strategia odwrócenia uwagi jest również niezbędna aby zapobiec zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki. „Opinia publiczna odwrócona od realnych problemów społecznych, zniewolona przez nieważne sprawy. Spraw, by społeczeństwo było zajęte, zajęte, zajęte, bez czasu na myślenie, wciąż na roli ze zwierzętami (cyt. tłum. za „Silent Weapons for Quiet Wars”).

2 – STWÓRZ PROBLEMY, PO CZYM ZAPROPONUJ ROZWIĄZANIE

Ta metoda jest również nazywana „problem – reakcja – rozwiązanie”. Tworzy problem, „sytuację”, mającą na celu wywołanie reakcji u odbiorców, którzy będą się domagali podjęcia pewnych kroków zapobiegawczych. Na przykład: pozwól na rozprzestrzenienie się przemocy, lub zaaranżuj krwawe ataki tak, aby społeczeństwo przyjęło zaostrzenie norm prawnych i przepisów za cenę własnej wolności. Lub: wykreuj kryzys ekonomiczny aby usprawiedliwić radykalne cięcia praw społeczeństwa i demontaż świadczeń społecznych.

3 – STOPNIUJ ZMIANY

Akceptacja aż do nieakceptowalnego poziomu. Przesuwaj granicę stopniowo, krok po kroku, przez kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalnie nowe warunki społeczno-ekonomiczne (neoliberalizm) w latach 1980. i 1990.: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność, masowe bezrobocie, poziom płac, brak gwarancji godnego zarobku – zmiany, które wprowadzone naraz wywołałyby rewolucję.

4 – ODWLEKAJ ZMIANY

Kolejny sposób na wywołanie akceptacji niemile widzianej zmiany to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności” i otrzymanie przyzwolenia społeczeństwa na wprowadzenie jej w życie w przyszłości. Łatwiej zaakceptować przyszłe poświęcenie, niż poddać się mu z miejsca. Do tego społeczeństwo, masy, mają zawsze naiwną tendencję do zakładania, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje społeczeństwu więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także na akceptację tej zmiany w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas.

5 – MÓW DO SPOŁECZEŃSTWA JAK DO MAŁEGO DZIECKA

Większość treści skierowanych do opinii publicznej wykorzystuje sposób wysławiania się, argumentowania czy wręcz tonu protekcjonalnego, jakiego używa się przemawiając do dzieci lub umysłowo chorych. Im bardziej usiłuje się zamglić obraz swojemu rozmówcy, tym chętniej sięga się po taki ton. Dlaczego? „Jeśli będziesz mówić do osoby tak, jakby miała ona 12 lat, to wtedy, z powodu sugestii, osoba ta prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat” (zob. Silent Weapons for Quiet War).

6 – SKUP SIĘ NA EMOCJACH, NIE NA REFLEKSJI

Wykorzystywanie aspektu emocjonalnego to klasyczna technika mająca na celu obejście racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki. Co więcej, użycie mowy nacechowanej emocjonalnie otwiera drzwi do podświadomego zaszczepienia danych idei, pragnień, lęków i niepokojów, impulsów i wywołania określonych zachowań.

7 – UTRZYMAJ SPOŁECZEŃSTWO W IGNORANCJI I PRZECIĘTNOŚCI

Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia. „Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała (zob. Silent Weapons for Quiet War).

8 – UTWIERDŹ SPOŁECZEŃSTWO W PRZEKONANIU, ŻE DOBRZE JEST BYĆ PRZECIĘTNYM

Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.

9 – ZAMIEŃ BUNT NA POCZUCIE WINY

Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedynymi winnymi swoich niepowodzeń, a to przez niedostatek inteligencji, zdolności, starań. Tak więc, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, jednostka będzie żyła w poczuciu dewaluacji własnej wartości, winy, co prowadzi do depresji, a ta do zahamowania działań. A bez działań nie ma rewolucji!

10 – POZNAJ LUDZI LEPIEJ NIŻ ONI SAMYCH SIEBIE

Przez ostatnich 50 lat szybki postęp w nauce wygenerował rosnącą przepaść pomiędzy wiedzą dostępną szerokim masom a tą zarezerwowaną dla wąskich elit. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii stosowanej „system” osiągnął zaawansowaną wiedzę na temat istnień ludzkich, zarówno fizyczną jak i psychologiczną. Obecnie system zna lepiej jednostkę niż ona sama siebie. Oznacza to, że w większości przypadków ma on większą kontrolę nad jednostkami, niż jednostki nad sobą.

KOMENTARZ: 

Noam Chomsky bez żenady wyłożył taktykę działania światowych mediów (Hollywood, w Polsce – Gazeta Polska, Dziennik, Gość Niedzielny, Newsweek, Wyborcza, Gazeta Świętojańska, Super Express, Dziennik Zachodni, Tok FM, TVN, Polsat). Rola tych mediów w 100% wpisuje się w tą złowieszczą taktykę. Pewien cynizm Chomskiego polega na tym, że odsłaniając manipulacje czy raczej oszystwa mediów staje się jakby „mediatorem” co otwiera mu drogę do dalszych „demaskatorskich” wypowiedzi lecz w rzeczywistości nie przedstawia poważnych metod obrony przed tym oszustwem.

Pewny swego Noam Chomsky kpi w żywe oczy oszukiwanym ludziom kasując przy okazji tantiemy z opublikowanych książek z których oprócz uświadomienia nic nie wynika. Ale w USA nie może zachęcać do walki z systemem politycznym, gdyż zaraz skończyłby jak Bin Laden – zamordowany przez służby specjalne albo jako czub w zakładzie psychiatrycznym z opinią „jednostki o nieadekwatnej osobowości wrogo usposobionej”. Patriotyzm i ofiary wojenne w Polsce są teraz niepopularne za sprawą wiadomych mediów, gdzie broni się żołnierzy okupujących Irak czy Afganistan chociaż są ludobójcami i okupantami, najeźdźcami. 

Władze polityczne działają wedle zasady „Zrób tak, aby ryby nie wiedziały,że woda istnieje, póki nie zostaną wyrzucone na brzeg”. Rozrywka czyli artystycznie opakowana informacja zmienia warunki życia i najważniejsze postawy ludzkie. Jest to swoista inwazja ”zbrojna” najczęściej niewybrednym dowcipem, chamstwem, promocją zboczeń, dewiacji i odmiennych orientacji. Życie w dużym tempie oraz natłok wiadomości i obrazów medialnych z różnych części świata przeobraża – niestety – nasze życie intelektualne i emocjonalne bez walki i akceptacji z naszej strony! 

Głównym winowajcą są sami ludzie siedząc godzinami przed telewizorem czy innymi mediami powodującymi degrengoladę mózgu. Ludzki umysł przyswaja 24 klatki na sekundę i to się bardzo wykorzystuje w medialnym syfie. Filmy w których szybko przelatują obrazy zdarzeń, zmieniają się wątki, zaburzają ludzkie myślenie i zdrowy rozsądek. Oznacza to ni mniej ni więcej, że około 2000 bitów dociera do naszej świadomości chociaż człowiek ma „szynę danych” posiadającą jakieś 400 miliardów bitów. Powoduje to powstawanie całej masy sieci i połączeń synaps składających się z potężnej ilości informacji, które nadają się tylko do kosza. Po wielu latach taki człowiek może posiadać tak potężną strukturę takich bezsensownych połączeń, że nie jest w stanie nawet rozsądnie myśleć, bo jest przeładowany zupełnie nie potrzebą informacją. 

Dobrym przykładem dla punktu 1 może być ta cała akcja z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. W czasie gdy w Sejmie zmieniali jakieś ważne ustawy, mass media mówiły tylko o tym, co dzieje się przed Pałacem Prezydenckim, serwując informacje zupełnie nieistotne, zamiast tych kilka świrów zamknąć do czubków. Ważny tu jest własny system wartości i wiara w to, że rzeczywistość zawsze można zmienić i to nie tylko w życiu codziennym. Trzeba być czujnym wobec tego, co próbuje atakować naszą podświadomość – tu mam na myśli ów natłok bitów i przymusowe wbijanie satanistycznej ideologii „dawania się ukrzyżować na wzór żydka Jezusa” dla rzekomej świętości. 

Punkt 8 widać wszędzie, promuje się taką Basię Kwarc, Hardcorowego Koksa (Robert Burneika), Szymon Majewski i inne idiotyczne osoby, potem ludzie chodzą i powtarzają to samo. Albo wulgarność i chamstwo jak Kuby Wojewódzkiego, Sztaniskis, Cejrowskiego czy Szczuki. Sami Chazarowie. Zboczenia różne, znowu Sztaniskis czy Michał Szpak, jurorzy You Can Dance czy Jacyków. Promują idiotyzmy, chamstwo i zepsucie, by moralnie degenerować, głównie młodych ludzi. 

Idealny program “ogłupiający” serwują media nawet w codziennych wiadomościach i dziennikach. Bo ludźmi nieświadomymi łatwiej jest sterować jak stadem baranów. Ogłupiniu służą nałogi takie jak alkoholizm, nikotynizm i inne narkotyki. To wiadome, iż tym “na górze” politycznej władzy nigdy nie będzie zależało na uświadamianiu “podwładnym” ich własnego potencjału, gdyż szybko straciliby swych niewolników i kim by wtedy dyrygowali? Jezus Chrystus ciągle powtarzał, że władza polityczna, rządy tego systemu rzeczy są w rękach szatana i jego sług, a to oznacza zawsze złych i skorumpowanych ludzi, zboczeńców, łąpówkarzy, oszustów i złodziei. Szatan i jego słudzy to najbardziej zdeprawowane i niemoralne osoby, a takimi jawią się wszędzie praktycznie władze polityczne. Ludzie z poza układu oszustów i złodziei, pijaków i łajdaków – takich pokroju zboczonego Berlusconiego – nie mają nawet szans na miejsce na listach wyborczych do włądz nawet na najniższym szczeblu władzy! 

Autor: Noam Chomsky (Źródło oryginalne: Découvrez l’Alchimiste en Vous) 

Cytaty Myśli Noama Chomskiego 

Domestic Constituencies (Z Magazine) (1998): – Najbardziej skuteczną metodą skrępowania demokracji to transfer miejsca podejmowania decyzji ze strefy publicznej do instytucji które nie ponoszą odpowiedzialności: królów i książąt, episkopatów religijnych, junt wojskowych, dyktatur partyjnych, albo współczesnych korporacji. — Manufacturing Consent: Noam Chomsky and the Media (1992)

– Jeśli wierzysz w wolność słowa, to wierzysz w wolność głoszenia poglądów, które ci się nie podobają. Goebbels był zwolennikiem wolności wygłaszania poglądów, które mu się podobały. Stalin też. A jeśli ty jesteś za wolnością słowa, to znaczy to, że jesteś za wolnością wygłaszania dokładnie tych poglądów, których nienawidzisz. 

– Podbój świata przez Zachód trwa już nieprzerwanie od XV wieku. Dzisiaj, globalizacja jest tylko inną formą tego podboju. 

– Jeśli ktoś mówi, że chce bronić i ratować prześladowanych działaczy politycznych, nie ma nic łatwiejszego, jak pojechać do protegowanych Ameryki: Kolumbii, Salwadoru, Gwatemali. W Kolumbii zabija się więcej działaczy związkowych niż we wszystkich innych krajach razem wziętych, a kraj ten jest dziś największym odbiorcą pomocy wojskowej z USA…

– Ochrona patentowa poszła dziś tak daleko, że hamuje postęp i niszczy konkurencję.(..) Niech pan spróbuje sobie wyobrazić, jak by dziś wyglądała na przykład motoryzacja, gdyby monopol na produkcję silników spalinowych miał ten, kto ten silnik pierwszy zbudował i opatentował? A współczesne prawo patentowe gwarantowałoby taki monopol.

– Kapitalizm już nie jest taki jak w XIX w. Wielkie megakorporacje tworzą strategiczne sojusze luźno powiązane z kilkoma krajami i podlegające publicznej kontroli tylko w niewielkim stopniu. Prywatyzacja kolejnych przedsiębiorstw i całych sfer życia jeszcze wzmacnia ich siłę. 
– Wyobraźmy sobie, że oddział irackich komandosów ląduje na ranczu G. W. Busha, zabija go i wrzuca ciało do Zatoki Meksykańskiej. (Na temat zamordowwania Osama Bin Ladena przez amerykańskich zbrodniarzy)

– Większość Amerykanów ma nikłe pojęcie o świecie zewnętrznym, większość nie wie prawdopodobnie, gdzie leży Polska. Weźmy za przykład protokół z Kioto. To naprawdę poważna sprawa. Amerykańska opinia publiczna zdecydowanie go popiera. Tak zdecydowanie, że większość wyborców Busha była przekonana, że on także. Bo mało komu przychodzi do głowy, że można być przeciw. Wszystko to jest możliwe dzięki takiemu, a nie innemu systemowi wyborczemu w Ameryce. System ten sprzedaje kandydatów opinii publicznej poprzez telewizję. A telewizora nie włącza się po to, żeby coś się z niego dowiedzieć. Włącza się go, żeby sobie popatrzeć. Tak jak reklama, np. aut, podważa rynek, zacierając prawdę o produkcie, tak reklama kandydatów podważa demokrację. Ale okazuje się, że społeczeństwu przestaje się to podobać. Popularność polityków jest rekordowo niska… 

– Truman był oburzony nieposłuszeństwem Indii. Jego reakcja, nie mniej elegancka niż obecne reakcje na niesubordynację „starej” Europy i Turcji, była taka, że Indie niechybnie „skonsultowały się z Wujkiem Józkiem i Mysim Łajnem [Mousie Dung] z Chin”. Biały dostał tu imię, a nie wulgarny epitet. W części mógł to być zwykły rasizm, a być może dlatego, że Truman autentycznie lubił i podziwiał „starego Józka”, przypominającego mu szefa z Missouri, który pomógł mu stawiać pierwsze kroki w polityce. Pod koniec lat czterdziestych Truman uważał, że „stary Józek” to „przyzwoity gość”, ale jest „więźniem Politbiura” i „nie może robić tego, co chce”. Natomiast Mysie Łajno to podły żółtek.Znaczenie: komentarz do poglądów władz USA wobec państw niezgadzających się na amerykańską dominację, tutaj głównie Harry’ego Trumana („stary Józek” to Josif Dżugaszwili, a „Mysie Łajno” to Mao Zedong)

– Kraje Europy Wschodniej to „prawdziwi modernizatorzy Europy”, wyjaśnił komentator polityczny David Ignatius. „Mogą rozsadzić biurokrację i kulturę państwa opiekuńczego, która nadal krępuje znaczną część Europy”, i „pozwolić, by wolny rynek działał tak jak powinien” – to znaczy tak jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie gospodarka opiera się w dużej mierze na sektorze państwowym, a obecnie rządząca ekipa pobiła powojenne rekordy protekcjonizmu w czasie swojego pierwszego okresu urzędowania.Znaczenie: komentarz odnoszący się pośrednio do dominacji ekonomicznej Stanów Zjednoczonych i wprost do naiwności lub służalczości (wobec polityków amerykańskich) komentatorów pokroju Davida Ignatiusa) 

– We współczesnym świecie władza jest skupiona w kilku potężnych państwach i w ściśle z nimi powiązanych prywatnych tyraniach, które stają się ich „narzędziami i tyranami” — jak przed wielu laty ostrzegał Madison. Te prywatne tyranie to wielkie korporacje rządzące życiem gospodarczym, społecznym i politycznym. Pod względem organizacji wewnętrznej są one niemal tak samo bliskie ideału totalitaryzmu jak każda stworzona w historii totalitarna organizacja. Intelektualne korzenie korporacji wywodzą się po części z neoheglowskich teorii praw rządzących samoistnymi tworami ponadludzkimi. 

Noam Chomsky o sobie i swoich poglądach

– Zostałem anarchistą już jako nastolatek, kiedy tylko zacząłem poważniej myśleć o świecie. Od tamtego czasu nie znalazłem poważniejszych powodów, dla których miałbym zmienić moje wczesne poglądy. Myślę, że sensownym jest wyszukiwanie i identyfikowanie struktur władzy, hierarchii oraz dominacji w każdym aspekcie życia i ich kwestionowanie. Jeśli nie ma dla nich jakiegoś uzasadnienia, to są one nieuprawnione i powinny być wyeliminowane, aby poszerzyć zakres ludzkiej wolności. Dotyczy to również władzy politycznej, własności i zarządzania, stosunków między mężczyznami i kobietami, naszego wpływu na los przyszłych pokoleń (co moim zdaniem jest zasadniczym imperatywem moralnym ruchu ekologicznego) i wielu innych rzeczy. Oczywiście oznacza to kwestionowanie wielkich instytucji przymusu i kontroli: państwa, udzielnych tyranii prywatnych kontrolujących większą część gospodarki krajowej i światowej itd. Ale nie tylko ich. Właśnie to uznawałem zawsze za esencję anarchizmu: przekonanie, że ciężar dowodu musi spocząć na władzy, a w przypadku, gdy nie zdoła ona mu sprostać, musi zostać wyeliminowana. Czasem można temu podołać. Jeśli spaceruję z wnukami i wybiegają one na ruchliwą ulicę, to użyję nie tylko swojej władzy, lecz również fizycznego przymusu, aby je zatrzymać. Ten akt powinien zostać zakwestionowany, ale myślę, że z łatwością daję się go uzasadnić. Są i inne przykłady; życie jest złożone, niewiele wiemy o ludziach i społeczeństwie, a górnolotne stwierdzenia są częściej źródłem szkody niż pożytku. Myślę jednak, że powyższy punkt widzenia jest właściwy i może nas daleko zaprowadzić. To ogólniki, zagadnienia będące obiektem zainteresowania i troski ludzi powstają wtedy, gdy zaczynamy rozpatrywać konkretne przypadki.

– Ogólna kultura intelektualna, wiąże „anarchizm” z chaosem, przemocą, bombami, niszczeniem itd. Ludzie są więc często zaskoczeni, kiedy wypowiadam się pozytywnie o anarchizmie i utożsamiam się z jego wiodącymi nurtami. Mam jednak wrażenie, że kiedy wyjaśni się nieporozumienia, podstawowe założenia wydają się ludziom racjonalne. Oczywiście, gdy dochodzi do konkretnych spraw, powiedzmy, charakteru rodziny czy tego, jak powinna działać gospodarka w społeczeństwie bardziej wolnym i sprawiedliwym – pojawiają się pytania i kontrowersje. Ale tak powinno być. Fizyka nie może tak naprawdę wyjaśnić, jak woda wypływa z kranu w zlewie. Kiedy zaś zwracamy się ku znacznie bardziej skomplikowanym zagadnieniom o dużym znaczeniu, to nasza wiedza jest nikła i dużo jest miejsca na różnice opinii, eksperymentowanie, intelektualne oraz empiryczne badanie możliwości – tak, abyśmy dowiedzieli się więcej. 

– Te nurty anarchizmu, które dla mnie zawsze były najbardziej przekonujące, dążą do stworzenia wysoce zorganizowanego społeczeństwa w odniesieniu do różnych struktur (miejsce pracy, społeczność lokalna i wiele innych form dobrowolnego stowarzyszania się), kontrolowanych przez uczestników, a nie jednostki wydające rozkazy (z wyjątkiem przypadków, powtarzam, kiedy władza może być uzasadniona, co czasem się zdarza w konkretnych sytuacjach). 

– Często krytyka „demokracji” wśród anarchistów była krytyką demokracji parlamentarnej, powstałej w społeczeństwach o cechach głęboko represyjnych. Weźmy USA, które od swego zarania były państwem wolnym. Demokracja amerykańska została oparta na zasadzie, podkreślonej przez Jamesa Madisona w Konwencji Konstytucyjnej w 1787 r., że główną funkcją rządu jest chronić zamożną mniejszość przed większością. Ostrzegał on w ten sposób, że w Anglii, jedynym niby-demokratycznym kraju w tamtym czasie, dopuszczenie ludności do głosu w sprawach publicznych doprowadziłoby do reformy rolnej czy innych okrucieństw, i że system amerykański musi być tak zaprojektowany, aby uniknąć takich zbrodni przeciwko prawom własności, którym należy się ochrona (w rzeczywistości – dominacja). Demokracja parlamentarna w takim kontekście faktycznie zasługuje na ostrą krytykę ze strony prawdziwych wolnościowców, a nie wspomniałem o wielu innych cechach, znacznie mniej subtelnych. O niewolnictwie na przykład albo o zniewoleniu płacowym, potępianym przez robotników, którzy nie słyszeli o anarchizmie czy komunizmie przez cały XIX  w. i później.

– Niechętnie używam takiego słowa, jak „filozofia” w odniesieniu do czegoś, co wydaje się zwykłym zdrowym rozsądkiem. Niezbyt dobrze też czuję się ze sloganami. Dokonania hiszpańskich robotników i chłopów, zanim zgnieciono tę rewolucję, były pod wieloma względami imponujące. Pojęcie „demokracji uczestniczącej” jest nowsze i rozwinęło się w innym kontekście, ale z pewnością istnieją punkty zbieżne. Przykro mi, jeśli zabrzmi to wymijająco. Jest to wymijające, ponieważ nie sądzę, by zarówno pojęcia anarchizmu, jak i demokracji uczestniczącej były wystarczająco jasne, abym był w stanie odpowiedzieć, czy są tożsame. 

– To, co nazywa się „kapitalizmem”, jest w gruncie rzeczy systemem korporacyjnego merkantylizmu, w którym ogromne i samowolne tyranie prywatne sprawują kontrolę nad gospodarką, systemem politycznym i życiem społecznym oraz kulturalnym – ściśle współpracując z potężnymi państwami, które wpływają na gospodarkę krajową i społeczność międzynarodową. Dzieje się tak, wbrew wielu fantazjom, zwłaszcza w USA. Bogaci i uprzywilejowani nie są dziś bardziej skłonni poddać się dyscyplinie wolnego rynku niż byli w przeszłości, choć sądzą, że tak powinna postępować reszta społeczeństwa. Przytoczę tylko kilka przykładów: administracja Reagana, która lubowała się w wolnorynkowej retoryce, pochwaliła się też kołom biznesu, że jest najbardziej protekcjonistyczna w powojennej historii USA – bardziej niż wszystkie inne administracje razem wzięte. Newt Gingrich, który przewodzi obecnej krucjacie, reprezentuje bardzo bogaty okręg otrzymujący więcej federalnych subsydiów niż jakikolwiek inny obszar podmiejski. „Konserwatyści” nawołujący do położenia kresu szkolnym obiadom dla głodnych dzieci równocześnie żądają zwiększenia budżetu Pentagonu, który został stworzony w obecnej postaci pod koniec lat 40., ponieważ – jak raczyła nas poinformować prasa biznesowa – przemysł zaawansowanych technologii nie może przetrwać w czystej, konkurencyjnej, niedotowanej, wolnorynkowej gospodarce i rząd musi być jego zbawcą. Bez tego zbawcy wyborcy Gingricha byliby ubogimi robotnikami (przy odrobinie szczęścia). Nie byłoby komputerów, tak naprawdę całej elektroniki, przemysłu lotniczego, metalurgicznego, automatyki itd. – aż do końca listy. Tym tradycyjnym chwytom nie powinni dawać się zwodzić zwłaszcza anarchiści. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, idee wolnościowo-socjalistyczne są na czasie, a ludzie stają się na nie otwarci. Pomimo ogromnego zalewu propagandy korporacyjnej, ludzie – poza warstwami wykształconymi – wciąż głoszą swoje tradycyjne poglądy. Np. w USA ponad 80% populacji uważa system ekonomiczny za „z gruntu niesprawiedliwy”, a system polityczny za szwindel służący „określonym interesom”, a nie ludziom. Ogromna większość uważa, że robotnicy mają za mało do powiedzenia w sprawach publicznych (tak samo jest w Anglii), że rząd ma obowiązek niesienia pomocy ludziom w potrzebie, że wydatki na edukację i zdrowie powinny wziąć górę nad cięciami w budżecie i zmniejszaniem podatków, że obecne projekty ustaw przygotowane przez republikanów i przepychane przez Kongres faworyzują bogatych i szkodzą ogółowi itd. Intelektualiści przedstawią pewnie inny obrazek, ale przecież nie jest trudno dotrzeć do faktów. 

– Błędem jest twierdzenie, że język to system komunikacji. Służy on bowiem do wyrażania myśli, a to coś całkiem odmiennego. Oczywiście, można go używać do komunikacji, podobnie jak komunikowaniu się mogą służyć wszelkie ludzkie czynności, na przykład sposób chodzenia, ubiór lub fryzura. Komunikacja jednak — w każdym przydatnym znaczeniu tego określenia — nie jest właściwą funkcją języka. Zamiast więc zadawać standardowe pytanie funkcjonalistyczne: »Czy język jest dobrze zaprojektowany, jeśli celem jest używanie go?«, zadajemy inne: »Czy jest dobrze zaprojektowany, jeżeli celem jest interakcja z wewnętrznymi systemami umysłu?«. Spróbuję poszukać analogii. Weźmy jakiś organ, na przykład wątrobę. Jeśli celem jest życie we Włoszech, można stwierdzić, że wątrobę źle zaprojektowano, bo Włosi piją za dużo wina i zapadają na wszelkie choroby wątroby. Nie jest więc zaprojektowana dobrze w tym celu. Ale może być zaprojektowana doskonale, jeśli celem jest interakcja między innymi z układem krążenia i nerkami. 

– Spotykamy się w listopadzie 1999 roku. W tym miesiącu wypadają dziesiąte rocznice kilku ważnych wydarzeń. Jednym z nich było obalenie muru berlińskiego, prowadzące do rozpadu bloku wschodniego. Drugie to wielka rzeź w Salwadorze, jakiej dokonały oddziały terrorystyczne Stanów Zjednoczonych, zwane armią Salwadoru. Siły te utworzyło, uzbroiło i wyszkoliło supermocarstwo od dawna panujące nad tą częścią świata przede wszystkim za pomocą takich metod. Największych okrucieństw dopuściły się wtedy elitarne jednostki, które właśnie ukończyły kolejne szkolenie zorganizowane przez USA. Podobnie było w wypadku indonezyjskich oddziałów specjalnych, popełniających porażające zbrodnie w Timorze Wschodnim, a teraz w obozach w należącym do Indonezji Timorze Zachodnim. Indonezyjskich zabójców Amerykanie szkolili aż do końca 1998 roku na polecenie prezydenta Billa Clintona, lecz wbrew wyraźnym intencjom Kongresu. Wspólne ćwiczenia wojskowe z oddziałami amerykańskimi trwały do ostatnich dni przed referendum przeprowadzonym 30 sierpnia 1999 roku, które wywołało kolejną falę rzezi inicjowanych przez armię. Doszło do tego po roku okrucieństw znacznie bardziej bestialskich od tego, co działo się w Kosowie przed bombardowaniem przez wojska NATO. Wszystko to jest znane, ale zostało „przemilczane bez oficjalnego nakazu” — jak rzekł Orwell. 

– Zgodnie z historyczną praktyką, na Zachodzie (nie tylko w USA) bardzo się poważa intelektualistów sławiących jego potęgę i ignorujących jego zbrodnie. Kilka ciekawych przykładów mieliśmy przed kilkoma miesiącami, gdy należało uzasadnić bombardowanie Jugosławii przez wojska NATO. Zadanie nie było proste, bo decyzja o rozpoczęciu bombardowań wywołała gwałtowną eskalację zbrodni i masowe czystki etniczne. Spodziewano się tego. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej po rozpoczęciu akcji generał Wesley Clark, głównodowodzący sił NATO, stwierdził, że była to konsekwencja „całkowicie przewidywalna”. Jedno z najważniejszych opiniotwórczych pism amerykańskich znów sięgnęło po Havla. Ten ponownie nie szczędził pochwał, ale starannie unikał podawania dowodów na poparcie swoich słów, że zachodni przywódcy rozpoczęli nową erę ludzkiej historii, po raz pierwszy w dziejach walcząc o „zasady i wartości”. I znowu podziwiano jego głębię i wnikliwość. 

– W wydanym w 1925 roku podręczniku Propaganda Edward Bernays tłumaczył, że „inteligentne mniejszości” muszą „kierować umysłem społeczności dokładnie tak, jak dowódcy panują nad masami żołnierzy”. Zadaniem tych inteligentnych mniejszości, przede wszystkim najbardziej wpływowych ludzi biznesu, jest „świadoma i inteligentna manipulacja zorganizowanymi zwyczajami i opiniami mas”. Krótko przed uczczeniem go przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne za wybitne osiągnięcia (w 1949 roku) Bernays pisał, że owo „fabrykowanie przyzwolenia” to „istota procesu demokratycznego”. W tych ogólnych ramach rozwinęła się znaczna część współczesnej psychologii stosowanej i przemysłowej. Bernays zasłynął dzięki kampanii zachęcającej kobiety do palenia papierosów, a kilka lat po otrzymaniu nagrody potwierdził skuteczność swych metod, odpowiadając za propagandę podczas niszczenia demokracji w Gwatemali. Wprowadzono tam wówczas rządy terroru. Władze przez czterdzieści lat urządzały rzezie i torturowały. „Inteligentnie manipulować” trzeba przecież „zarówno obyczajami, jak i opiniami. 

Źródła cytatów: 

– Noam Chomsky, O naturze i języku, stron 192. 

– Noam Chomsky, Interwencje, stron 199. 

– Noam Chomsky, Kontrola nad mediami. 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *