Odpowiednie ćwiczenia mogą być ratunkiem nawet dla włosów i oczu! O zbawiennym wpływie ćwiczeń Jogi na nasze ciało i duszę mówi się na Zachodzie od dawna, przynajmniej od czasu powstania Teozofii w końcu XIX wieku, ale okazuje się, że to nie wszystkie jej właściwości dobroczynne. Odpowiednio dobrane ćwiczenia jogiczne mogą być również pomocą dla naszych włosów, przyspieszając ich wzrost i ograniczając wypadanie. Jak to jest możliwe? Za sprawą badzo starych, ale ciągle praktycznie uzytecznych zestawów ćwiczeń, których skuteczność często leży w grupie czyli w zestawie, a nie w pojedynczych cwiczeniach, tak chętnie wspólcześnie wyrywanych z Jogi czy także Ajurwedy i promowanych później, a to jako relaksacja, trening antystresowy, Gestalt, metoda Jackobsona, Polarity, kalistenika, Vinyasa etc. Przykładowo Vinyasa nie jest żadną Jogą, tylko sposobem ćwiczenia szczególnie dobroczynnych zestawów ćwiczeń, kilku odpowiednio dobranych Asan, zwykle trzech do pięciu lub siedmiu do jedenastu w sposób bardzo płynny, z płynnymi przejściami od pozycji do pozycji, podobnie jak formy zwierząt w sztukach Kalaripayat lub Tai Chi.
Często mówi się, że kondycja naszych włosów jest odwzorowaniem kondycji naszego organizmu, a szczególnie nerek lub systemu wodnego organizmu. Odpowiednie ćwiczenia pozwalają zminimalizować problemy i dolegliwości takie jak m.in. stres, szybkie tempo życia czy wahania hormonalne, a co za tym idzie – na poprawę wyglądu naszej fryzury.
Balayam w Jodze
Jednym z dosyć zaskakujących, sposobów na pomoc w wypadaniu bądź przedwczesnym siwieniu włosów jest… pocieranie paznokciami jednej dłoni o paznokcie drugiej. Według prastarej techniki Balam Yoga, podobnie zresztą jak w ajurwedzie (dawnej medycynie indyjskiej), korzeń paznokcia połączony jest bezpośrednio ze skórą głowy i mieszkami włosowymi.
To ćwiczenie pozwala na zwiększenie przepływu krwi do skóry głowy, co ma zniwelować wypadanie i przedwczesne siwienie włosów. Czynność powinno wykonywać się dwa razy dziennie, a całość powinna trwać od 5 do 10 minut. Ta technika – choć brzmi dziwacznie – w Indiach stosowana jest do dziś, o czym świadczyć może duża ilość tutoriali dostępnych na YouTubie.
Inne pozycje pomocne włosom
Pocieranie paznokci to nie jedyny, choć zdecydowanie najbardziej zaskakujący, sposób na wykorzystanie jogi jako pomocy w polepszeniu kondycji włosów. Również inne pozycje mogą okazać się skuteczne w walce z problemem wypadania bądź zbyt wolnego rośnięcia włosów.
Wśród nich są m.in. Usztrasana, czyli tzw. pozycja wielbłąda, pomagająca w regulowaniu poziomu tyroksyny (hormonu tarczycy), której nieodpowiednia ilość może prowadzić do wypadania włosów.
Inną pozycją może być “Piorun” (Vajrasana, Wadźrasanam), która zwiększa dopływ krwi do wszystkich części ciała, dzięki czemu również komórki skóry głowy zostają odżywione. Rezultat? Dynamiczny wzrost włosów.
Pomocne mogą być również pozycje takie jak m.in.: odwrócony żółw, stanie na głowie czy nawet – klasyczna świeca.
Oczywiście nie możemy się spodziewać rezultatów po zaledwie kilku dniach ćwiczeń. Wszystko wymaga czasu i systematyczności. Czy rzeczywiście Joga poprawi kondycję naszych włosów? Warto spróbować – regularne ćwiczenia jogiczne na pewno nam nie zaszkodzą, a korzyści dla włosów są tylko kolejnym argumentem przemawiającym na rzecz tego, że wreszcie warto zacząć się ruszać i podjąć ćwiczenia Jogi.
Co może zrobić dla ciała Joga, a czego zwykle nie?
Najprawdopodobniej większość z ludzi o Jodze słyszała wyłącznie dobre rzeczy. Jest ona nie tylko źródłem relaksu i szczupłej sylwetki, ale także lekiem na wiele przypadłości, środkiem polepszania zdrowia. Czy Joga jest rzeczywiście tak korzystna, jak podają jej miłośnicy? Zdaniem niektórych ekspertów, i tak, i nie.
Wpływ Jogi na ciało fizyczne
Chociaż Joga nie wyleczy nas z każdej dolegliwości, przyniesie nam jednak znaczne korzyści. Zwiększy ona w swej części pozycji cielesnych zwanych Asanam elastyczność i siłę mięśni oraz poprawi postawę i równowagę – mówiła mediom dr Rachel Rohde, rzeczniczka Amerykańskiej Akademii Chirurgów Ortopedycznych i chirurg ortopedyczny w ośrodku Beaumont Health System w Royal Oak. Jak dodaje, Joga może pomóc ludziom przy wielu problemach mięśniowo-szkieletowych i w dolegliwościach bólowych, jednak z całą pewnością nie zwalczy wszystkich dolegliwości ortopedycznych.
Wiele osób uważa Jogę wyłącznie za rodzaj ćwiczeń fizycznych i od razu zabiera się za najtrudniejsze pozycje – tłumaczy dr Ruby Roy z LaRabida Children’s Hospital w Chicago, która jest także certyfikowaną instruktorką Jogi, a raczej Asan terapeutycznych. Jak dodaje, praktyki takie mogą nam pomóc, jednak mogą także czasem wyrządzić nam krzywdę, jak ćwiczenie nie są robione prawidłowo. Prawidłowo wykonywana asana jogiczna może się okazać korzystna dla zdrowia – mówi dr Roy. Jednym z jej celów jest zrelaksowanie i naprawienie ciała. Pod koniec treningu tętno i ciśnienie krwi powinny spaść, a ćwiczącemu nie powinno brakować tchu. Najlepszym wyborem jest Joga, która dostarcza odprężenia i nie sprawia, że czujemy się zmęczeni jak podczas innych ćwiczeń fizycznych, zatem łagodna forma Jogi z Asanami. W technice tej ważna jest pełna świadomość pozycji ciała i oddechu, praca w rytmie oddychania.
Właściwości prozdrowotne Jogi
Dr Roy podkreśla, że w swojej praktyce zawodowej wykorzystuje wiele aspektów leczniczych Jogi, przede wszystkim zasady oddechu. Ułatwiają one zaśnięcie dzieciom, redukują niepokój, pomagają chorym w zespole stresu pourazowego, astmie, autyzmie, a także w terapii bólu podczas zabiegów.
Bess Abrahams, zajmująca się terapią poprzez Jogę w nowojorskim ośrodku Montefiore Children’s Hospital, wykorzystuje ćwiczenia jogiczne w celu niesienia pomocy dzieciom hospitalizowanym z powodu nowotworów i innych poważnych schorzeń. Fizycznie Joga z jej Asanami wzmacnia mięśnie osłabione w wyniku braku ruchu, a pozycje rozciągające umożliwiają uwolnienie ich napięcia – podkreśla specjalistka. Trening zmniejsza także dyskomfort związany z leżeniem w łóżku czy zabiegami, a medytacyjny aspekt Jogi pozwala złagodzić uczucie lęku u starszych dzieci.
Badania medyczne dostarczają także trochę sprzecznych wyników na temat korzyści medycznych niesionych przez Jogę, chociaż w większości przypadków są one pozytywne, często nawet bardzo albo aż za bardzo. Jak dotąd stwierdzono, że ćwiczenia typu asany i metody oddychania wraz z relaksacją poprawiają jakość życia, zmniejszają stres i niepokój, a także pomagają w walce z bezsennością, depresją i bólem pleców. Co więcej, zmniejszają one tętno i ciśnienie krwi oraz poprawiają kondycję, siłę i elastyczność ciała. Jednak badania nie potwierdzają jeszcze, że standardowa praktyka Jogi z Asanami przynosi wyraźne korzyści w terapii pasjentów z astmy. W przypadku zapalenia stawów wyniki są rozbieżne, więc wciąż nie wiadomo naukowo, czy trening jogiczny jest w stanie złagodzić objawy schorzenia. Zbyt mało doświadczeni w Jodze instruktorzy nie ułatwiają badania, gdyż nie znają wszystkich metod praktycznych Jogi.
Eksperci zaznaczają jednak, że Jogę powinno się traktować jako terapię uzupełniającą, a nie koniecznie jako standardową, chociaż w ajurwedzie indyjskiej podejście jest odwrotne. Jeżeli pacjent posiada wysokie ciśnienie tętnicze krwi, trening może je delikatnie obniżyć, jednak często wciąż niezbędne jest przyjmowanie leków zapisanych przez lekarza. Wszystko zależy od stanu pacjenta i od rodzaju ćwiczeń jakie dla kultywowania zdrowia nauczy się i będzie wykonywać pacjent.
Komu Joga przyniesie korzyści, a komu nie?
Dobrą wiadomością jest fakt, że Joga jest generalnie bezpieczna, nawet dla pacjentów w kiepskim stanie. Niektórzy ludzie, włącznie z kobietami ciężarnymi, osobami z nadciśnieniem, jaskrą i rwą kulszową, powinni jednak zmodyfikować pozycje w celu zmniejszenia ryzyka urazów. Ważne, aby zacząć od zajęć dla początkujących i krok po kroku, w sposób delikatny, zwiększać zaawansowanie – mówi dr Rohde. Nie warto konkurować z innymi ćwiczącymi osobami.
Wszyscy trzej zapytani eksperci medyczni twierdzą zgodnie, że Joga jest wspaniałym doświadczeniem dla dzieci i młodzieży. Jest bezpieczna i skuteczna, a do tego umożliwia nawiązanie silnej więzi z potomkiem oraz nauczenie go świadomości siebie – mówi Abrahams. Tymczasem dr Roy i dr Rohde dodają, że właściwie prowadzona Joga może stanowić doskonały dodatek do zajęć wychowania fizycznego, chociaż w Indii uważana jest za alternatywne zajęcia do wszelkich sportów, rodzaj spokojnego i wszechstronnego wf (mowa o typowej Hatha Jodze z większą ilością Asan i specjalnymi formułami ćwiczenia).
Rozważając wszystkie prozdrowotne właściwości Jogi, wiele osób zastanawiać się może, dlaczego więcej lekarzy zachodnich nie zaleca Jogi chorym pacjentom? Dr Roy tłumaczy, że wynika to z braku świadomości możliwych korzyści, o których zapomina się wspomnieć na studiach medycznych. Jak dodaje, sytuacja ta na szczęście ulega stopniowej poprawie, a środowiska jogoterapeutyczne uświadamiają lekarzy ulotkami polecając doświadczonych w terapiach instruktorów. Lekarze coraz częściej zauważają, iż więź między ciałem i umysłem ma wpływ na wiele kwestii medycznych czy raczejz drowotnych. Coraz więcej specjalistów kieruje też chorych pacjentów na akupunkturę (marma-bheszadźjam), masaże i inne formy terapii uzupełniającej.
Joga rozwiązaniem dla kobiet z problemem nietrzymania moczu
Przypadłość, która dotyczy milionów kobiet na całym świecie, może mieć prostsze rozwiązanie czy wsparcie, niż mogłoby się wydawać. Okazuje się, że Joga pomaga znacząco kobietom z nietrzymaniem moczu, a sposób ten jest bardziej efektywny niż inne znane i dostępne metody. Sposób to zestaw ćwiczeń jogicznych.
Joga nie tylko dla relaksu
Światowa Organizacja Zdrowia czyli WHO podaje, że ponad 200 milionów ludzi cierpi z powodu nietrzymania moczu, z czego aż około dwa miliony kobiet w Polsce, jednak nowe badania wskazują na proste rozwiązanie – kobiety z tą przypadłością mogą zmniejszyć jej występowanie aż do 70 procent poprzez ćwiczenia Jogi.
Nietrzymanie moczu, nazywane również inkontynencją, to mimowolny wyciek moczu najczęściej powodowany osłabieniem mięśni miednicy (więcej informacji o nietrzymaniu moczu znajdziesz między innymi na stronie: http://portal.abczdrowie.pl/co-to-jest-nietrzymanie-moczu). Utrata elastyczności mięśni dolnobrzusznych powoduje, że aktywność fizyczna czy nawet kaszel lub śmiech mogą spowodować mimowolny wyciek moczu. W związku z tym kobiety cierpiące na inkontynencję ograniczają aktywność towarzyską czy fizyczną, ponieważ obawiają się totalnej kompromitacji (muszą zakładać pampersy).
Felt Sense – z angielska nazwana, to specjalna metoda jogiczna skierowana do kobiet, które mają problem z nietrzymaniem moczu (dowiedz się więcej o problemie nietrzymania moczu, chociażby z artykułu: http://portal.abczdrowie.pl/nietrzymanie-moczu-czy-pacjentka-moze-sobie-sama-poradzic). Możliwe przyczyny nietrzymania moczu to poród, zwłaszcza trudny lub wielokrotne porody, nadwaga i zła postawa ciała. Dzięki ćwiczeniom jogicznym zostają wzmocnione mięśnie dna miednicy, które odpowiadają za zamykanie cewki moczowej. Mocniejsze mięśnie dolnobrzuszne umożliwiają kontrolowanie pęcherza, co znacznie poprawia życie towarzyskie. Metoda Felt Sense pozwala zrozumieć funkcjonowanie mięśni przepony miednicznej, co przywraca kobietom kontrolę nad funkcjami ciała. Odpowiednie ćwiczenia jogiczne to zwykle bandhy i mudry z mięśniami okolicy odbytu i narządu moczowego oraz podbrzusza i tyłu pleców.
Szczegóły badań nad wpływem Jogi
Joga z jej ćwiczeniami fizycznymi, asanami, bandhami i mudrami, to rodzaj ćwiczeń podkreślających samoświadomość, świadomość jaźni czy duszy, świadomość wnętrza, promujących relaksację i łagodzących stres, uwalniających od napięć stresowych. Z tych powodów była ona stosowana w przypadku wielu przypadłości, łącznie z zespołem metabolicznym czy przewlekłym bólem i znalazła zastosowanie nawet w nietrzymaniu moczu.
Grupa amerykańskich naukowców przeprowadziła badania, w których wzięło udział 20 kobiet w wieku 40 lat i więcej cierpiących na nietrzymanie moczu każdego dnia. Połowa z nich wzięła udział w 6-tygodniowym programie ćwiczeń jogicznych, druga połowa nie otrzymała takiej pomocy. Kobiety biorące udział w zajęciach wykazały 70-procentową poprawę przeciwko częstotliwości nietrzymania moczu. Grupa kontrolna leczona standardowo wykazała jedynie 13-procentową poprawę. Większość z zaobserwowanej poprawy nastąpiła w przypadku nietrzymania moczu z parcia, czyli podczas czynności zwiększających nacisk brzucha, takich jak kaszel, kichanie czy pochylanie się.
Naukowcy twierdzą, że Joga, Hatha Joga, poprawia stan pacjentów z nietrzymaniem moczu poprzez więcej niż tylko jeden mechanizm. W związku z tym, że przypadłość ta często jest powiązana z odczuwanym niepokojem i depresją, kobiety na nią cierpiące mogły czerpać także z aspektu relaksacyjnego ćwiczęń Jogi. Jednak jak już wspomniano, Joga, Hatha Joga, pomaga wzmacniać mięśnie dna miednicy, które wspierają pęcherz i domykają cewkę moczową.
Zdarza się, że młodsze kobiety borykają się z nietrzymaniem moczu, ale przypadłość ta występuje częściej z wiekiem, dlatego ćwiczenia jogiczne skupiające się na poprawie tego problemu są zwykle dopasowane do potrzeb starszych kobiet. Kobiety starsze mogą bez problemu brać udział w zajęciach, nawet jeśli mają niewielkie problemy z poruszaniem się. Nie wszystkie metody jogiczne pomagają pacjentom w przypadku nietrzymaniem moczu, ale specjalnie skomponowany program ćwiczeń pozwoli kobietom kontrolować mięśnie dna miednicy bez potrzeby tradycyjnej, kosztownej i czasochłonnej terapii rehabilitacyjnej.
Oprócz Jogi skuteczną metodą na nietrzymanie moczu są ćwiczenia Kegla, zresztą inspirowane Jogą oraz Karate, które również opracowane zostały, aby wzmacniać mięśnie dna miednicy. Jeśli jednak wszystkie metody zawodzą, pomocny może okazać się zabieg chirurgiczny. Konkretny zabieg operacyjny dopierany jest indywidualnie do pacjentki. Przykładem może być operacja pętlowa (tzw. sling), która uważana jest za najskuteczniejszą i najczęściej stosowaną, polega na wprowadzeniu pod szyją pęcherza paska z materiału syntetycznego lub naturalnego. Jednocześnie należy pamiętać, że operacja może wiązać się z powikłaniami, z których najcięższym są jeszcze większe trudności w oddawaniu moczu.
Joga zamerykanizowana fitnessowo nie pomoże przeciwko astmie
Joga to jedno z najpopularniejszych rodzajów ćwiczeń – niegdyś uważano nawet, że świetnie sprawdza się w leczeniu astmy, aczkolwiek instruktor musi dobrze znać się na Jodze, aby astmatykom dobrać ćwiczenia. Niektóre zachodnie badania sugerują jednakże coś zupełnie innego. Naukowcy z Uniwersytetu Duisburg-Essen w Niemczech dowodzą, że Joga, taka jaką badali, niewiele pomagała w łagodzeniu objawów astmatycznych. To prawda z punktu widzenia Jogi, gdyż są ćwiczenia, których trzeba się wystrzegać oraz takie, które pomagają, i zajęcia jogiczne muszą być prowadzone pod kątem astmatyków.
Joga fitnessowa nieprzydatna astmatykom?
Wyniki badań, opublikowane na łamach Annals of Allergy, Asthma & Immunology, pokazują, że zalety Jogi dla funkcjonowania płuc są mizerne, przynajmniej w wydaniu badanych metod zachodniej Jogi. Holger Cramer, główny autor pracy i jego zespół przeanalizowali poprzednie badania na 824 dorosłych osobach, które miały na celu sprawdzenie efektywności Jogi wśród astmatyków. Okazało się, że nastąpiła poprawa w przypadku ćwiczeń Jogi, które skupiają się na oddechu, ale w ogólnie rzecz biorąc, efekty nie były znacząco lepsze w porównaniu z innymi formami ćwiczeń oddechowych. Wyniki uzyskano na podstawie częstotliwości ataków astmy u pacjentów oraz konieczności stosowania leków.
Dr Michael Foggs, prezydent American College of Asthma, Allergy & Immunology, uważa, że wiele osób cierpiących na rozpoznaną astmę szuka leczenia uzupełniającego, takiego jak Joga, aby złagodzić objawy choroby. Jeżeli Joga pomaga i ułatwia oddychanie, pacjenci powinni ją stosować. Jednakże nie zaleca się, aby traktować Jogę jako jedyny lek na astmę ani standardowo wszystkim polecać Jogę przeciwko astmie. Lekarze muszą mieć dostęp do spisu instruktorów Jogi, którzy znają się na prowadzeniu ludzi chorych na rozmaite dolegliwości, w tym astmatyków. Nie wszyscy instruktorzy mają standardową wiedzę z zakresu terapii wszystkich możliwych chorób. Inaczej pacjent będzie szukać po omacku, może w tym klubie pomogą, a o może w tamtej szkole jest instruktor co kojarzy ćwiczenia przeciwko astmie, albo na poprawę wzroku.
Naukowcy stwierdzają, że astmatycy uczestniczący w zajęciach Jogi nie muszą z nich rezygnować, ale nie powinni też całkowicie polegać na ćwiczeniach jogicznych, aby poprawić oddychanie. Joga nie zawsze może być uważana za rutynową interwencję dla pacjentów z astmą, ale za alternatywę ćwiczeń oddechowych, jeżeli pacjent chce dodatkowo wspomagać leczenie, już tak, jak najbardziej.
Szacuje się, że 25 milionów ludzi cierpi na astmę, a Joga oferuje także treningi mentalne, zarówno pracę z emocjami wywołującymi ataki jak i ze stanem mentalnym poprzez jogiczne afirmacje czy koncentrację. Jest to jedna z najpowszechniejszych długoterminowych chorób wśród dzieci, która powoduje ucisk w klatce piersiowej, świszczenie, kaszel i zadyszkę. Astma, patrz także opisy choroby (http://portal.abczdrowie.pl/astma), to trzeci najpowszechniejszy powód hospitalizacji wśród małych pacjentów.
Pomimo przerażających statystyk, istnieją sposoby na znaczące kontrolowanie astmy, które mogą być skuteczniejsze nawet niż Joga. Kluczem jest świadomość, ćittam – jeżeli wiesz, że doświadczasz objawów astmy, natychmiast uzyskaj konieczną pomoc medyczną. Kurz, pleśń i dym to częste czynniki wywołujące ataki astmy, więc osoby chore powinny zwrócić uwagę na środowisko, w jakim się znajdują. Leczenie astmy jest różnorodne – od inhalatorów po tabletki, ale także unikanie tego, co powoduje ataki. Lekarze zalecają, aby pacjenci rozwijali własny, spersonalizowany plan leczenia, uwzględniając to, co pomaga.
Co zrobić w przypadku ataku astmy?
Atak astmy to nagłe pogorszenie się stanu oddychania, zwykle gwałtowne wystąpienie objawów spowodowanych napięciem mięśni wokół dróg oddechowych. Podczas ataku, błona dróg oddechowych staje się opuchnięta, produkowana jest większa ilość wydzieliny i powstaje stan zapalny. Wszystkie te czynniki powodują objawy ataku astmy, takie jak trudności z oddychaniem, kaszel i trudności w wykonywaniu codziennych czynności. Joga zwykle poleca świadome zwolnienie tempa oddychania i zmniejszenie głębokości oddychania, przejście na oddech delikatny, długi i powolny, bardzo spokojny, w rytmie poniżej 4-3 oddechów na minutę. Zwiększa to równowagę pomiędzy nasycaniem tlenem, a dwutlenkiem węgla we krwi i przynosi ulgę chorym. Często potrzebna jest terapia emocjonalna, gdyż astma często powiązana jest z różnymi lękami czy fobiami oraz obsesjami.
Oto inne kolejne objawy ataku astmy:
- Świszczenie podczas wdechu i wydechu.
- Nieustający kaszel.
- Szybkie oddechy, hiperwentylacja.
- Ucisk w klatce piersiowej.
- Sztywniejące mięśnie szyi i klatki piersiowej.
- Uczucie paniki (stany fobiczne).
- Blada, spocona twarz.
- Sine usta i paznokcie.
- Pogarszające się objawy pomimo zastosowania leku.
Poznaj objawy astmy opisane również w medycznym artykule o zdrowiu (http://portal.abczdrowie.pl/objawy-astmy). Niekiedy astmatycy przez długie okresy nie doświadczają ataku astmy i innych objawów, ale zdarza się pogorszenie z powodu zbyt intensywnych ćwiczeń lub kiedy pojawią się czynniki ją wywołujące, np. kurz. Łagodne ataki zdarzają się zwykle dość często. Zazwyczaj drogi oddechowe wracają do normy w przeciągu kilku minut lub godzin po zażyciu leku. Ostre ataki astmy są rzadsze, ale trwają dłużej i wymagają często natychmiastowej pomocy medycznej. Ważna jest umiejętność rozpoznania objawów w celu kontroli choroby i złagodzeniu objawów.
Ćwiczenia oddechowe klasycznej Jogi, które mogą pomóc astmatykom
- Oddychanie przeponowe. Ta prosta i podstawowa technika maksymalizuje wydajność płuc. Należy oddychać powoli przez nos, przez oba nozdrza (najlepiej jak jest równy przepływ powietrza przez oba nozdrza). Przy wdechu powinien rosnąć brzuch, nie klatka piersiowa. Wydech powinien być powolny, a brzuch wrócić do normalnej pozycji – najlepiej, jeśli wydech trwa dwa razy dłużej niż wdech. Spokojnie wdychamy, a wydychamy dwa razy wolniej niż wdychamy.
- Ćwiczenia fizyczno-oddechowe. Skoncentruj się na prawidłowej postawie ciała – usiądź na twardym krześle, połóż stopy na podłodze, skrzyżuj nogi i wyprostuj plecy (jeszcze lepiej siedzieć na dobrej poduszce medytacyjnej do jogi lub medytacji czy zen). Odpręż się metodą Yogodah (napinaj, a następnie rozluźniaj mięśnie, zwracając uwagę na mięśnie ramion i brzucha). Zamknij oczy i skup się na oddychaniu w pozycji odprężonej ćwiczeniami tensja-relaks (Yogodah). Następnie oddychaj wraz z ruchem czyli jednocześnie wykonuj okrężne ruchy ramion, później podczas pochylania się do przodu i na końcu z podniesionymi rękami. Dokładnie harmonizuj rytm oddechu z ruchami kończyn i ciała.
Jaki wpływ ma Joga na naszą kondycję intelektualną?
Doskonalenie siły umysłu (bala-manas) jest łatwiejsze dla osób uprawiających Jogę i medytację jogiczną. Joga to starożytna praktyka, która łączy umysł, emocje i ciało z duszą/jaźnią i boskim duchem (Atman) za pomocą skupionych pozycji fizycznych i ćwiczeń oddechowych. Jednak jak silny jest umysł jogina? Naukowcy z Uniwersytetu w Minnesocie na podstawie badań stwierdzili, że osoby uprawiające Jogę, były w stanie lepiej kontrolować komputer umysłem.
Joga – ćwiczenia umysłu (Mansa Sadhanm)
W badaniach opublikowanych na łamach czasopisma Technology wzięło udział 36 osób, którym umieszczono na głowie nowoczesny czepek, odczytujący sygnały mózgowe. Znalazło się 12 uczestników badania, którzy byli w stanie poruszyć kursorem z pomocą umysłu, a to osoby, które miały przynajmniej roczne doświadczenie z Jogą i ćwiczyły dwa razy w tygodniu. Pozostali uczestnicy to zdrowe osoby, ale bez żadnej styczności z Jogą. W ciągu 30-tu prób trwających przez cztery tygodnie, jogini udowadniali swoją mózgową wyższość nad resztą uczestników. Osoby uprawiające Jogę były nie tylko bardziej dokładne, ale też trzy razy szybciej wykonywały zadania.
Naukowcy twierdzą, że badania pokazują, nie po raz pierwszy zresztą, że bliższe przyjrzenie się mózgowi i jego działaniu może być ważnym narzędziem zmniejszającym przeszkody do stworzenia interfejsu łączącego mózg i komputer w jego wczesnym stadium. Odkrycia te mogą być krokiem milowym dla rozwijania technologii pomagającej ludziom cierpiącym na choroby neurodegeneracyjne. Osoby ze stwardnieniem zanikowym bocznym (zobacz http://portal.abczdrowie.pl/stwardnienie-zanikowe-boczne) mogą też znacznie zyskać na uprawianiu tradycyjnej Jogi – może ona pomóc ponownie połączyć zepsute neurony, co z kolei poprawi umiejętność poruszania mięśniami z pomoca siły woli i skupienia.
Badania znacznie usprawniły poziom wiedzy na temat technologii i kontroli umysłu, co może pomóc osobom sparaliżowanym, bez kończyn lub po urazie głowy. Naukowcy dążą do poprawy jakości życia osób, wspomagając ich w odzyskaniu sprawności fizycznej i niezależności.
Inne zalety Jogi dla zdrowia człowieka
Joga to obecnie jeden z najpopularniejszych rodzajów ćwiczeń jaki praktykują ludzie, często jeszcze w wielu krajach, bardziej świadome i rozwinięte elity ludzkości. Przemysł zdrowotny około jogiczny, który szacuje się na 27 miliardów dolarów, odnotował 29-procentowy wzrost w latach 2008–2012 w Stanach Zjednoczonych. W Polsce Jogę uprawia jednak tylko zaledwie kilkadziesiąt tysięcy osób, ale zainteresowanie zajęciami wciąż rośnie, zatem w Polsce, Joga to praktyka ciągle elitarna. Tradycja z Indii, Hindukuszu, Pamiru, Kaszmiru i Tybetu poleca indywidualne ćwiczenie kilku odpowiednio do potrzeb dobranych ćwiczeń, zwykle trzech do pięciu czasem zestaw siedem do jedenastu ćwiczeń. Co takiego przemawia za uprawianiem ćwiczeń Jogi? Oprócz dobrze znanych zalet tego rodzaju ćwiczeń, takich jak poprawa samopoczucia, wzmocnienie wybranych partii mięśni, uczucie uspokojenia i równowagi wewnętrznej, są jeszcze inne, mniej oczywiste plusy.
- Wzmocnienie odporności. Norweskie badania wykazały, że Joga wpływa na polepszenie działania układu immunologicznego na poziomie komórkowym. Wiadomo też, że Joga ogólnie wpływa na odporność poprzez całościowy pozytywny wpływ na zdrowie, a to chodzi o regularne uprawianie czy kultywowanie ćwiczeń.
- Złagodzenie migreny. Badania pokazały, że osoby cierpiące na migreny doświadczały ich rzadziej i w mniej nasilonym stopniu już po trzech miesiącach uprawiania Jogi. Wiele badań nad Jogą i medytacją z powodu funduszy robionych jest bardzo krótko, dwa lub trzy miesiące, a Joga często daje pozytywne efekty po dłuższym ćwiczeniu, przez dwa lata i więcej, jak psychoterapia długoterminowa.
- Poprawa życia seksualnego. Na podstawie badań stwierdzono, że 12 tygodni Jogi (trzy miesiące) wspomaga uczucie pożądania, podniecenie, pewność siebie, orgazm i satysfakcję seksualną zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Jak to możliwe? Pod względem fizycznym Joga zwiększa przepływ krwi do genitaliów, co ważne jest w przypadku podniecenia i erekcji. Mentalnie, ćwiczenia oddechowe i umysłowe związane z Jogą również poprawiają wytrzymałość w łóżku.
- Lepszy sen. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda dostarczyli dowodów na to, że zaledwie 8 tygodni ćwiczenia Jogi ma pozytywny wpływ na jakość snu w przypadku osób cierpiących na bezsenność. Może to być powiązane z tym, że uprawianie Jogi pomaga w radzeniu sobie ze stresem, uspokaja i relaksuje.
- Walka z zachciankami jedzeniowymi. Regularne uprawianie ćwiczeń Jogi powiązano z bardziej rozsądnym odżywianiem się oraz świadomością fizycznych i emocjonalnych odczuć związanych z jedzeniem. Poprzez nacisk na świadomość oddechu, Joga wzmacnia połączenie umysłu z ciałem człowieka. Świadomość może pomóc w radzeniu sobie z emocjami powiązanymi z pewnymi napadami podjadania, a ćwiczenia oddechowe pozwalają zwolnić i dokonywać lepszych wyborów, kiedy dopada nas głód.
Przeczytaj więcej na temat jogi dla zdrowia na portalu abcZdrowie.pl: http://portal.abczdrowie.pl/joga.
Joga dla oczu – nowa moda, stara nauka prozdrowotna
Wylecz wzrok patrząc w Słońce, to “rozwija iluminację i stymuluje czopki”. Joga dla oczu to, jak przekonują nas jej propagatorzy, idealna metoda medycyny alternatywnej (czy jak wolą niektórzy – naturalnej, tradycyjnej) pomagająca w walce z krótko- i dalekowzrocznością, astygmatyzmem czy zezem. Wystarczy zdjąć okulary czy soczewki kontaktowe, aby ćwiczyć mięśnie oczu i… patrzeć na Słońce, na Światło Słońca.
Metoda “leczenia” wzroku nazywana Jogą dla oczu, wygląda niegroźnie, a nawet zachęcająco dla osoby, która, tak jak wielu, cały dzień przesiaduje przed monitorem komputera. Poruszanie gałkami ocznymi w lewo i prawo, dokładne przyglądanie się kształtom, czy szybkie mruganie wydaje się w istotny sposób pomagać przemęczonemu aparatowi widzenia. Propagatorzy tej “gimnastyki oczu” twierdzą jednak, że można dzięki temu wyleczyć się nawet z poważnych wady wzroku.
Zachęcają nagłówki na rozlicznych stronach internetowych lansujących metodę: “pierwsze pozytywne wrażenia poprawy wzroku większość ludzi zauważa już po dwóch tygodniach” ćwiczenia oczu ze Słońcem, “jeśli prowadzisz auto – weź na powrotną drogę słabsze okulary!” – to na drogę powrotną.
Ta dobrze znana od wieków metoda ma także swoje zachodnie korzenie w pracach naukowch Williama Batesa, amerykańskiego lekarza urodzonego w 1860 roku. Twierdził on na podstawie badań, że źródłem wielu problemów ze wzrokiem jest “napięcie” w gałce ocznej. Dlatego inspirując się Jogą sprowadzaną do USA przez teozofów opracował na bazie poznanych praktyk jogicznych zestaw ćwiczeń mający je niwelować.
Metoda Batesa składa się z kilku podstawowych ćwiczeń jak zakrywanie oczu dłońmi dla ich mesmeryzacji czy bioterapii ocznej, wizualizowanie czerni (w nocy oko odpoczywa), czy ruszanie gałkami oczu w różne strony. Choć nie mogą one zaszkodzić, medycyna całkiem współczesna nie potwierdziła jeszcze ich skuteczności, ale metoda dr Batesa to także zdecydowanie nieszkodliwe przekonania.
Jednym z nich jest wiara, że promienie słoneczne pozytywnie wpływają na wzrok, o czym uczy Joga od tysięcy lat. Autor metody zachodniej, jak widzimy na zdjęciach z jego książki, zalecał nawet korzystanie przy tym z lupy, ale łagodnie powiększającej i dla zwiększenia ilości Światła (szczególnie w okolicach polarnych, na Alasce)! Sądził też, skądinąd słusznie, że tradycyjne okulary wpływają negatywnie na “napięcia” w gałkach ocznych (okularnicy wiedzą ile jest różnych napięć). Nie przewidział pewnie, że kiedyś będzie tyle samochodów, do których prowadzenia osobom z wadami wzroku przydatne są okulary…
Cudowna moc Słońca i Światła Słońca
Te dwa poważne zalecenia nie są niestety na tyle szeroko propagowane dziś, aby mogły masowo pomagać. Choć znajdziemy nawet zwolenników wiary w te pomysły, nie tylko znawców metod ćwiczeń jogi solarnej. Lucyna Tomaszewska, która propaguje przeróżne dziedziny medycyny alternatywnej, takie jak tajemniczo brzmiące “odnowa energetyczna”, czy “medycyna spektralna”, w rozmowie z mediami przyznała z doświadczenia, że patrzenie w Słońce powoduje “rozwijanie iluminacji i stymulowanie czopków”. Gdy pytamy ją o ewentualne wypadki samochodowe osób, które zaniechają noszenia okularów, mówi, że “jak ktoś rozmawia przez telefon, to przez ślepotę uważności może spowodować wypadek”.
Broni się jednak: – Nie uczę ludzi, żeby robili drastyczne rzeczy. Każda metoda ma pewne elementy, których może nie stosować – mówi Lucyna Tomaszewska i dodaje – Najważniejsza jest wytrwałość w stosowaniu ćwiczeń, nie wierzę w nagłe cudowne zmiany. tak jest, z punktu widzenia Jogi, trzeba regularnie ćwiczyć, także spoglądanie w stronę Słońca, rano od Wschodu Słońca, gdy jest ono bardzo nisko nad horyzontem, gdyż wtedy można całkowicie bezpiecznie patrzeć w Słońce, skupić się na jasno świecącej tarczy Słońca. Podobnie późnym popołudniem, trochę przed Zachodem Słońca. Przyjmuje się, że w naszych szerokościach geograficznych, dla Polski, ćwiczenia spoglądania w kierunku Słońca kultywujemy po Wschodzie i przed Zachodem Słońca, ale nie później i nie wcześniej niż godzinę po Wschodzie, a godzinę przed Zachodem. Dla początkujących celem przyzwyczajenia się zostawia się półgodzinny przedział do ćwiczenia.
Gdy myślimy o metodach medycyny naturalnej, zawsze przychodzi zastanowienie – czy jakby była skuteczna, to nie stosowali by jej wszyscy? Lucyna Tomaszewska odpiera to: – Jakby ludzie robili wszystko, co jest zdrowe… Propagatorka Jogi dla oczu nie martwi się też brakiem współczesnego naukowego wsparcia metody Batesa czy dla metod typowo jogicznych. Z pełnym przekonaniem twierdzi, że jest ona skuteczna, jeśli osoba przykłada się do ćwiczeń, dba o dietę i “rozumie”, to jak patrzymy. Niektórym jednak, z całym szacunkiem, nie wystarczy głęboka wiara ćwiczących Jogę i metody zaczerpnięte z Jogi, zatem muszą sobie załatwić dużego granta naukowego i zrobić badania, najlepiej trwające jakieś 5-7 tysięcy lat, bo od tak dawna są to uznane naukowo ćwiczenia lecznicze, jeśli chodzi o Jogę i Ajurwedę. Jogin yajnavalkya, gdzieś tam w VIII-VII wieku p.e.ch., szczegółowo opisuje ćwiczenia zdrowotne dla oczu oraz praktyki solarne, ćwiczenia poranne po Wschodzie Słońca wykonywane twarzą do Słońca z wpatrywaniem w Światło Słońca, a także wieczorne, przed Zachodem Słońca, także wykonywane twarzą do Słońca.
Nauka kontra magia
Prof. Damian Czepita, okulista ateista, mówi mediom krótko i bezrefleksyjnie – Jestem do tego negatywnie nastawiony, jest to wyciąganie pieniędzy. Inny lekarz okulista, prof. Jerzy Szaflik zwraca uwagę, że pewne ćwiczenia, stosowane oczywiście w sposób kontrolowany, są obecne w medycynie i są one “wartościowe i potrzebne”. Jest jednak oczywiście z góry sceptyczny w stosunku do różnej maści dziwnych metod. Wiara rodziców, że wady wzroku można wyleczyć prostymi sposobami, może skończyć się u ich dzieci poważnym pogorszeniem wzroku, jeśli nie będą nosić okularów. Oczywiście potępił także w swej bezmyślności wiarę w zbawienną moc promieni słonecznych na wzrok. Zapewne nie umie czytać w językach indyjskich ani chińskich, gdzie publikuje się naukowe badania o korzystnym oddziaływaniu Światła Słońca zarówno na wzrok jak i na zdrowie. Pewnie też obaj pseudo medycy pozbawieni wiedzy (posiadanie dyplomu uczelni nie zmienia faktu, że ktoś jest po prostu tępym, bezmózgim idiotą z resztkami zdezolowanej alkoholem sieci neuronowej), a gdyby wiedzę mieli, to skojarzyliby jak pod wpływem intensywnego Światła Słońca uruchamia się i wzmaga chociażby produkcja witaminy D3 w ciele ludzkim.
Lekarze badacze niewiele razy pochylali się nad wszelkimi cudownymi metodami ćwiczeń oczu (jak metoda Batesa czy akupunktura), które mogą leczyć człowieka z niektórych wad wzroku, chociaż jak Joga dla oczu najbardziej działa profilaktycznie, niedopuszcza do powstania wad wzroku. Ostatnio sprawdzili je lekarze z Amerykańskiej Akademii Okulistyki w 2004 roku, niestety, ich badania były robione zbyt krótko, nie mieli funduszy, bo im uczelnia w ostatniej chwili zamknęła dopływ funduszy na badania. U pacjentów stosujących metodę Batesa badanych zbyt krótko i w zbyt małej grupie nie było widać poprawy wzroku, choć niektórzy twierdzili, że im ona pomaga, zatem twierdzono, że zadziałał po prostu efekt placebo. Tyle, że taki efekt nie jest w stanie się dla jogicznych i ajurwedyjskich metod utrzymać przez pięć tysięcy lat, bo szybko wyszłoby oszustwo. Badacze muszą nauczyć się badania przeprowadzać solidnie i fachowo. Warto także przypomnieć, że Ajurweda jak i Joga, od tysięcy lat oferują specjalne okulary siatkowe do korekcji niektórych wad wzroku, i są one częścią Jogi dla oczu. O tym doktorzy nieuki zapomnieli sobie doczytać.
Oprócz tego, że pomaga, Joga oczu może być też mniej kosztowna dla kieszeni pacjentóœ. zaledwie 130-180 złotych za kurs trwający siedem czy osiem godzin (jak powiedziała mediom instruktorka metody Lucyna Tomaszewska) to niedużo, w porównaniu na przykład do kupna okularów za dwa tysiące złotych, ale dla niektórych może to być spory wydatek. W internecie znajdziemy jednak mnóstwo materiałów całkiem za darmo, a ćwiczymy sami na codzień w domu. Tu zaczynają się dla niektórych małe schody – czas trzeba poświęcić na ćwiczenia, zwykle od kilku do kilkunastu minut na dobę.
W niektórych planach ćwiczeń jest to dobre pół godziny, chociaż kilka razy w tygodniu. Jeśli nie będziemy przestrzegać zadanych wymagań czasowych, zawsze za brak postępów w leczeniu trzeba obarczyć nasze lenistwo, tak samo jak ze zasmiergnięciem z powodu braku mycia i kąpieli (na to też trzeba kilkunastu minut na dobę, a bywa, że więcej). Darmowość metody powoduje często, że jest ona negowana przez tych, co stracą zyski z okularów albo leków na astmę, które trzeba regularnie zażywać, podczas gdy ćwiczenia z Jogi raz nauczone można sobie zawsze zrobić za całkiem darmo – no tylko ten czas trzeba poświęcić.
Czasami zamiast pokładać wiarę w niesprawdzone metody, lepiej po prostu zaufać profesjonalistom, którzy spędzają lata na nauce i doskonaleniu swoich umiejętności i wiedzy, a Jogini spędzili łącznie ponad siedem tysięcy lat badając takie ćwiczenia, zachowując dzięki nim dobry wzrok przez całe życie. Bo, jak mówił Tim Minchin w swoim zabawnym wierszu “Storm” – “wiecie jak nazywa się alternatywną medycynę, której skuteczność została dowiedziona? Medycyna.” Tyle, że ta współczesna musi się pzrestawić na to, żeby uczciwie badać stare metody i jeśli chce je jeszcze raz naukowo udowadniać w swoim zatrzeciewieniu z USA.
Joga: aktywność, psychoterapia i przyjemność w jednym
W Polsce popularność Jogi rośnie, chociaż nie tyle z miesiąca na miesiąc, ale z roku na rok. Pojawiają się także rzekomo coraz to nowe odmiany Jogi, a jakieś Flow, Acro, Power czy Bikram to kiepskie nowości na naszym rynku jogicznym czy raczej pseudo jogicznym. Podczas takich zajęć wykonujesz nie tylko sekwencję ćwiczeń, ale w pakiecie dostajesz coś jeszcze – wypaczenie Jogi oraz szkodliwość niszczącą zdrowie na dłuższą metę. Odchudzanie, taniec i piękna rzeźba ciała to jedne z wielu rzekomych skutków ubocznych, na które chyba nikt nie będzie narzekać, chyba, że ktoś chce Jogę praktykować, a nie powielać bezmyślnie jakiś fitness dla ubogich mentalnie i duchowo.
Moda na Jogę nie dotyczy już tylko Stanów i Londynu, gdzie zresztą Joga jest najbardziej wypaczana i profanowana. Na ulicach Warszawy, Krakowa czy Łodzi o każdej porze dnia można spotkać osoby z kolorowymi matami rzekomo do Jogi, niestety takie maty z tworzywa sztucznego na bazie kauczuku są bardzo szkodliwe dla zdrowia, lepiej ćwiczyć na wełnianym kocu, skórach zwierząt lub matach z trawy Kuśa (Kusha Grass). Im bliżej wakacji, tym ilość fikcyjnych joginów czy pseudo joginów się powiększa, a w miejskich parkach odbywają się darmowe zajęcia pod gołym niebem, chociaż Joga zasadniczo nie powinna być ćwiczona na widoku dla gapiów.
Każdy kto choć raz spróbował ćwiczyć Jogę u dobrego nauczyciela, w dobrej szkole – a nie przy okazji siłowni, gdzie obok maty ze sztucznego tworzywa stoi bieżnia, sztanga i panowie o bardzo rozbudowanych ciałach – ten za żadne skarby nie zamieni jej na fitness. Powód: Joga działa jak lepszego rodzaju gimnastyka, a do tego masaż i psychoterapia w jednym. Ale jeżeli to nadal za mało, to już teraz można zamienić zwykłą zamerykanizowaną podróbkę Jogi na solidną Hatha Jogę czy Asztangę, albo na coś zupełnie ekstra jak tajemna Radża Joga czy Mansa Joga (Doskonalenie Umysłu). Przygodę z Jogą zaczęliśmy wiele lat temu, ale dopiero teraz zajęcia dają nam wielką radość i satysfakcję.
Pseudo szkoły Jogi rodem z USA i Kanady zwykle biorą się z chorobliwej mody udzielania licencji na rzekomy nowy styl ćwiczenia Jogi, i tak powstają liczne jogooszustwa i podróby udające Jogę, a ich twórcy to cwaniaczkowani biznesmeni lub biznesmenki zarabiające na certyfikatach wydmuszkach oraz tantiemach za licencję na prawo do używania nazwy ich tandetnej podróbki i oszukanego towaru pod szyldem Jogi. I tak na przełomie wieków, XX-ego oraz XXI-ego, a jeszcze bardziej w XXI wieku, pojawiaj się sensacyjnie reklamowane “podróbki adidasów” z metką Adidas czyli pod szyld Joga wcieśnięte świństewka typu Flow Yoga, Acro Yoga, Aero Yoga, Rocket Yoga, Flying Yoga, Hot Yoga, Bikram Yoga, a jest tego wiele, tyle, że powstaje to po to, aby ktoś, kto nie umie Jogi nawet na tyle, żeby jeden porządny trening poprowadzić, mógł sprzedawać licencje i robić licencjonowane pseudo kursy, często jednodniowe lub online, na rzekomego instruktora jakiejś nowej Jogi. Nie są to nowe Jogi, są to oszustwa, tandetne, a także coraz częściej szkodliwe oszustwa wciskane pod szyld Jogi z powodu żądzy zarobienia pieniądza na oszukanych naiwnych ludziach, najczęściej na matołach z krajów w których pojęcie o praktyce Jogi jest niestety niewielkie, takich jak Polska.
Zmysłowy taniec w Jodze
Joga Flow to absolutny numer jeden, jeśli chodzi o szkodzenie tradycji jogicznej. Nie dlatego, że komuś mniej podoba się nazwa czy wiadomo już, że przez takie wymysły rodem z USA można słyszeć coraz więcej złych opinii o Jodze. Jeżeli spokojne sekwencje asan (pozycji), które zna się z internetu czy opowieści znajomych, kojarzą ci się tylko ze spaniem i nudą Flow rzekomo odmieni czyjeś zdanie o jodze o 180 stopni. Zaczyna się medytacją przy muzyce czyli mówiąc krótko, siedzisz, oddychasz i koncentrujesz się na tym, co tu i teraz. Nie zastanawiasz się czy zdążyłaś dobrze wypełnić tabelkę w excelu, wysłać 50 mejli i obdzwonić pół świata sprzedając nowy produkt: Jesteś tu i teraz. Ty, Twoje ciało i oddech. Następnie zajęcia uwalniają płynność i lekkość ruchów niemal jak w nauce tańca. Niestety, Joga nie jest nastawiona na realizowanie amerykańskich satanistycznych konceptów pokroju bycie Tutaj i teraz. Jogi gneralnie nie praktykuje się przy muzyce, a jedyną muzyką do praktyki Hatha Jogi są początkowe oraz końcowe wibracje recytowanej przez grupę mantry Om lub Gayatri, czasem innej, zależnie od szkoły i linii nauczania.
Flow Joga rzekomo odbudowuje naturalną płynność ruchu, pojawia się wdzięk, zmysłowość, co ma przypominać taniec. Joga Flow rzekomo działa antydepresyjnie, tyle, że każdy rodzaj ruchu, każda aktywność ruchowa jest antydepresyjna z natury, nic zatem szczególnego. Uczestnicy po zajęciach rzekomo czują błogość i głęboki spokój, ale celem zajęć nie jest wyrzeźbienie mięśni, choć może to być efektem ubocznym praktyki. Jeśli osoba, która naturalnie jest obdarzona pełnymi, krągłymi kształtami, chce schudnąć, to może lepiej, by wybrała się do dietetyka lub na siłownię, bo praktyka tak zwanej Flow Jogi grozi czułym, intymnym kontaktem z własnym ciałem, do tego stopnia, że możemy przestać chcieć go zmienić i zacząć się cieszyć nim dokładnie takim, jakie jest. Takie ryzyko – mówiła mediom stanowczo Agnieszka Radomska, nauczycielka tej pseudo jogi, jedna z pierwszych wprowadzających to jogooszustwo amerykańskie zwane Joga Flow do Polski, która prowadzi zajęcia w Warszawie i warsztaty tej pseudo jogi w całej Polsce.
Joga Flow, spreparowana jako jogooszustwo zrobione przez instruktorów Pilatesa aby szyldem Joga przyciągać ludzi naiwnych, a podatnych na oszukiwanie, w tym przez takie osoby jak Steven and Kathleen Holm, Carolina Bolinger, Claire McCann, bo rzekomo dla wielu ich wiernych uczestniczek jest niezwykle kobieca i z zajęć na zajęcia ich ciało nabiera płynności i lekkości. Zmienia się też rzekomo sposób poruszania się i postawa na bardziej kobiece, tyle, że to nie jest w Jodze nikomu potrzebne, gdyż Joga ma sposoby praktyczne pogłębiania świadomości płci biologicznej, co jest istotne, szczególnie w tantrycznej Hatha Jodze. Ciało jest bardziej wyprostowane, smukłe, a ruchy – zmysłowe. Nic dziwnego, że na kolejne lekcje Flow ściągają coraz większe tłumy – tak, bo zwolennicy Pilatesa w USA, UK i Australii wielce promują swoje wynalazki wypaczające Jogę, która ma w sobie zarówno ćwiczenia statyczno-izometryczne, seryjnie powtarzane w ciągłym ruchu jak i przepływowe w postaci form czy zestawów asan (tzw. Dźuti). Można ćwiczyć prawdziwą Jogę, Hatha Jogę, zamiast jakieś amerykańskie oszustwa i podróbki promować po klubach jogicznych, dotąd rzetelnych, i kolejnych szkołach Jogi w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, a może już w całej Polsce. Niestety, nawet dotąd dobre kluby, szkoły i studia Jogi, tracą rzetelność i kompromitują się jogooszustwami wypaczającymi Jogę.
Taniec w Jodze istnieje, jako część śiwaizmu i śaktyzmu, mamy piękne formy Tańca Śiwa, Nata Nataradźa, ale tego trzeba się solidnie uczyć i porządnie nauczyć, na warsztatach jogicznych i nic nie wymyślać, tylko Natyam praktykować…
Nauka latania w szkodliwej pseudo jodze z USA
Kolejna szkodliwość zwana Flying Joga nazywana też Acro Jogą, to zajęcia tylko dla podatnych na wszelkiego typu oszustwa co lubią być wykiwani i wystrychnięci “na dudka”. Dosłownie i w przenośni, bo Acro Joga, która nie jest Jogą, polega głównie na współpracy i to dość bliskiej z drugim człowiekiem i siłą twoich i jego mięśni. To tak zwane partnerowanie, ale zanim do niego przystąpisz, jest trening typu żołnierski survival! Pompki, przysiady, wyrzucanie nóg w powietrze i tak dalej, dopóki nie padniesz… A później jest już tylko trudniej, choć oszołomom lubiącym odloty podobno przyjemniej!
Michał Maciaszek, który jako pierwszy w Polsce zaczął prowadzić zajęcia z tzw. latania ma niesamowity dar przekonywania, jak każdy oszust zawodowy, i namówił wielu, którzy z akrobatyką mieli równie dużo wspólnego, co z pracą w NASA, żeby spróbowali i odlecieli. Nie w kosmos na szczęście. Latanie w Acro Jodze to nic innego, jak bycie podnoszonym przez drugą osobę. Dowcip nie polega na tym, żeby być Pudzianem i unieść pchełkę. Tylko na tym, żeby obie strony – ta, która unosi i ta, która jest unoszona miały mięśnie w stu procentach napięte. Wtedy ciało wydaje się być znacznie lżejsze. Położy się taka i unosi najdrobniejszą dziewczynę na sali. Wymięka przy dużym facecie, gdy on nie poleci, ona niemal zemdleje. Mają ćwiczący wrażenie lewitacji i anty-grawitacji, ale sami mówią, że te zajęcia działają uzależniająco, niejako jak narkotyk i to jest właśnie pewne szkodliwość. Na sali latają nie tylko ludzie, ale i endorfiny, każdy ćwiczący wychodzi uśmiechnięty od ucha do ucha. Polecają się wszystkim, którzy lubią solidny wycisk, a jednocześnie chcieliby przeżyć coś więcej niż samą gimnastykę.
Nie ma żadnej latającej ani wiszącej w chustach Jogi, a co do zasady, Jogę praktykuje się z umacnianiem oparcia się o podłoże, zatem generalnie wszystkie ćwiczenia typu Asany są w pozycji wyjściowej dającej mocną stabilność i oparcie się o podłoże, o ziemię. Główne pozycje wyjściowe do innych Asan to leżenie na plecach znane jako Śawasanam, oraz leżenie na brzuchu czyli Adwasanam, także siad klęczny czyli Wadźrasanam, siad skrzyżny czyli jakaś odmiana lotosu, Sukhasanam lub Padmasanam. Stojącą pozycją wyjściową do innych Asan jest Pranam, Pranamasana, czasem pozycja zbliżona jak Aśwasanghalam, pozycja jeźdźca. Nie ma żadnych pozycji wiszących na linach ani chustach. Nie ma, nie było, i nie będzie, zatem amerykańską głupotę należy usunąc spod szyldu Joga, gdyż nie jest Jogą i z Jogą nie ma nic wspólnego! Wiele takich szkodliwych patologii jest wprost z USA, które robi za głównego producenta dewiacji, patologii i zboczeń oraz wszelkiej głupoty, i satanistycznego pomylenia umysłowego.
Przypomnijmy, że Słowo “Asana” znaczy dosłownie “Siedzenie“, nie wiszenie, nie latanie. Siedzenie. W podwójnym znaczeniu, Siedzenia jako pozycji ciała oraz Siedzenia jako miejsca do Siedzenia. Można powiedzieć, że Asana to Siedzenie na Siedzeniu.
Gorący trening bikramistów – hot shit pseudo joga
Popularna w słynnącym z wypaczeń i dewiacji Nowym Jorku pseudo joga Bikram to jedna z najbardziej szkodliwych form pseudo jogicznych na Zachodzie. Jej założyciel – ex-kulturysta był niemal inwalidą i groziło mu poruszanie się na wózku, i rzekomo praktyka sekwencji 26 asan wyleczyła jego schorowane ciało, jednak pomieszał jogę z ćwiczeniami kulturystycznymi i dlatego jest to pseudo joga. Nie poleca się jej wszystkim osobom, które uległy kontuzjom, złamaniom kończyn i mają problemy z więzadłami czy stawami, gdyż tylko nielicznym osobom mogłaby pomóc taka mieszanka. Ćwiczenia odbywają się na sali, gdzie temperaturę podkręca się do niebezpiecznych 41 stopni! Na początku robi się trochę słabo, ale stopniowo ciało rozluźnia się, jednak wysoka temperatura powietrza nie jest odpowiednia do ćwiczenia Jogi, którą należy ćwiczyć w temperaturze otoczenia, bez przegrzewania ciała, nawet w południowych Indiach, gdzie unika się ćwiczenia w najgorętszych porach dnia i zawsze szuka w plenerze cienistego drzewa do praktyki. Typowe ćwiczenia jogiczne mają miejsce o świcie lub do około godziny po Wschodzie Słońca, zatem w czasie, gdy temperatura powietrza nie jest zbyt wysoka.
Nie łączy się wysiłku ćwiczenia Asan z pobytem w saunie, bo chociaż może się to wydawać jednorazowo przyjemne, na dłuższą metę jest niebezpieczne dla zdrowia, i pewnie dlatego wśród ćwiczących w Nowym Jorku odnotowano także sporo nagłych przedwczesnych zgonów po treningach, a przecież wiadomo, że do sauny, gdzie temperatura sięga 40 stopni nie wchodzi się zaraz po wysiłku fizycznym, po treningu aerobowym, trzeba odczekać przynajmniej 15-20 minut, inaczej grozi omdleniami, a także zawałem lub udarem, z tym, że taki zawał zdarza się zwykle nie zaraz po wejściu do sauny, chociaż też tak może być, a w ciągu dwóch do trzech tygodni po zaburzeniach wywołanych łączeniem intensywnego wysiłku z wysoką temperaturą otoczenia (i brakiem wentylacji na dusznej sali, gdzie jest coraz mniej tlenu, a coraz więcej dwutlenku węgla). Ćwiczenie w zabójczych warunkach szkodliwych dla zdrowia, bo jakiś bezrozumny, nie mający pojęcia o Jodze ani o zzdrowiu, pajac z USA miał taki kaprys, to przejaw nieuctwa i skrajnej nieodpowiedzialności, a często głupoty i ogłupienia pseudo instruktorów zatrutych nachalną propagandą wszelkich szkodliwości z USA czy ogólnie z Ameryki. Podwyższona ilość zgonów na zawał i udar oraz oraz inne komplikacje jak stany schizofreniczne, to typowe, znane już skutki uprawiania głupoty bikramowej i podobnej z USA. Dodajmy, że regularne narażanie się na takie warunki sprzyja także rozwojowi chorób demencyjnych, w tym choroby Alzheimera – mamy zatem potencjalnie szkodliwą pseudo jogę, a raczej zarazę.
Dzięki tak wysokiej temperaturze powietrza można się podobno bardziej i szybciej rozciągnąć, niż w normalnych warunkach, ale potem płaci się za to ciężkimi kontuzjami stawów. W trakcie zajęć ludzie bardziej się pocą, piją więcej wody, co niby ma sprzyjać detoksykacji organizmu, tyle, że picie w czasie sesji ćwiczeń asan powoduje uszkodzenie systemu akwapurynowego w komórkach organizmu i mamy kolejne kalectwo z powodu głupich amerykańskich pomysłów na robienie treningów w nieodpowiedni sposób. Skutkiem ubocznym 41 stopni w powietrzu jest dużo szybsze spalanie tłuszczu, ale także potem paskudny efekt jojo! Dlatego każdy kto ćwiczy jogę Bikram szybko może zauważy, że traci na wadze, ale potem także wielu zauważa jak grubieje ponownie i z tym już sobie nie poradzi. Bikram podobno wyrabia też siłę woli, gdyż trzeba się wyjątkowo zawziąć, żeby wytrzymać szybkie tempo asan (normalnie, ćwiczenie asan w szybkim tempie jest dla osób zaawansowanych wyłącznie, dobrze znających asany), 90 minut treningu i gorące powietrze, a z drugiej strony to ciepło daje rzekomo niesamowity relaks, jednak to tylko pewien poziom odurzenia i halucynacji z powodu nieodpowiednich warunków ćwiczenia Jogi (w tym zatrucie dwutlenkiem węgla w niewietrzonym pomieszczeniu). Z czasem osoby rezygnują, bo zauważają problemy ze stawami, nasilenie zjawisk astmatycznych, efekt jojo, przemieszczanie tkanki tłuszczowej w ciele, problemy z nawadnianiem organizmu, stany halucynacyjnego oszołomienia, stany zawałowe, udary i wiele innych.
Już sama temperatura powietrze sprawia, że się więcej pocisz, a dodatkowy ruch, czyli asany, jeszcze to podkręcają, to niby najgorętsza forma Jogi, jaką znają na Zachodzie, ale szkodliwie jednostronna. Niby idealny trening dla zmarzlaków, ale Hatha Joga wyraźnie zaznacza, że treningi ekstremalne robi się na zaawansowanym poziomie praktyki i kontroli zmysłów, a także naprzemiennie, zajęcia w gorącym i zimnym, a tu wyraźnie brakuje równowagi, nie ma ćwiczenia w ekstremalnym chłodzie. I tak naiwni szykują sobie niezrównoważenie cielesne i psychiczne oraz szereg różnych dolegliwości oraz zaburzeń, bo ćwiczenie w takiej temperaturze w niewietrzonym pomieszczeniu z podwyższonym stężeniem dwutlenku węgla powoduje niedotlenienie mózgu i obumieranie komórek mózgowych, zatem zbyt często i zbyt długo to nie jest wcale zdrowo, a wręcz degradacyjnie chorobowo. Niektórym podoba się podobno zarówno idea ćwiczenia w gorących warunkach, w końcu Jogę stworzyli Hindusi, a nie Eskimosi, jak i charakter zajęć, tyle, że Jogę stworzyli Hindusi, ale ci żyjący w Himalajach, tak w Hindukuszu, Kaszmirze i Pamirze, gdzie mrozy sięgają minus 40 stopni. Nie ma mowy o rywalizacji, chyba, że sprawdzasz się ze sobą i swoją siłą woli.
Bikram to szkodliwość z USA ewidentnie deformująca Jogę, niebezpieczna szczególnie dla początkujących, nie ma tu skomplikowanych asan – stania na głowie czy na rzęsach – ale może spowodować astmę lub dusznicę bolesną, liczne kontuzje stawów, utratę neuronów, demencję. Jest za to fun, głupawka z USA, trochę jak z narkotykiem psychodelicznym, bo taki przegrzany trening powoduje stany halucynacyjne jak w czasie wyczerpującego marszu przez pustynię, który da się tylko porównać do pobytu w saunie i na siłowni jednocześnie, a tymczasem nie wchodzi się do sauny zaraz po intensywnym wysiłku fizycznym. Na stronie głównej Bikram czytamy, że nigdy nie jest się ani za starym, ani zbyt chorym, żeby coś zmienić. To hasło dobre do Jogi, ale do głupoty już nie za bardzo, a Bikram to zmienienie Jogi w szkodliwą głupotę, dodajmy, że szkodliwą zwykle dopiero po kilku latach, a sporo ofiar już widzieliśmy, także po udarach jakie zaczęły się w czasie pierwszego treningu, w Polsce.
I to jest dobre podsumowanie, czym jest Joga i co nam tak naprawdę daje. Podstawowa reguła ćwiczenia Jogi, Hatha Jogi, tej z większą ilością Asan, mówi, że ćwiczymy Jogę dbając o świeże powietrze do oddychania, zatem żadnych zamkniętych dusznych sal bez wentylacji, i dbając o to, aby nie było ani za gorąco ani za zimno… Jeśli coś jest nieprawidłowe, to znaczy, że jest z gruntu złe i szkodliwe.
Shit Joga czyli Gówno Joga
Tandetne i szkodliwe oszustwa pod szyldem Jogi zaczęły się od USA wraz z rozprzestrzenieniem różnych form satanizmu, a także różnych rodzajów zarazy jak HIV oraz nawrót syfilisu lekoopornego, wielu chorób wenerycznych o dotychczas niewielkim znaczeniu, także płaskoziemia i antyszczepionkizmu czy tak zwanego chaosowania. Sataniści chaosujący nie tylko pieprzą głupoty w intenetach robiąć różne awanturki w światku pół ezoterycznych samozwańców, zaczynają także szerzej fabrykować podróby całych systemów duchowości i metafizyki, w tym także Jogi oraz Tantry, tak, że zamiast dobrych nauk i pomocnych systemów praktyk mamy tandetny syfilis i HIV w postaci kiepskiej podróbki, zsatanizowanej bełkotliwymi ideologiami satanicznymi typu “tutaj i teraz”, chwytnymi hasłami “gorąca joga” z komercszajsu, oświecenie w weekend albo kurs instruktota karate online. Nie tylko Joga bowiem została tak zeszmacona podróbkami, instruktorów karate, którzy nic nie umieją także już produkuje się online, wcześniej, przed Internetem zdarzały się kursy korespondencyjne na czany pas…
Badania nad amerykańskimi pseudo jogami z 2017 roku, bo badano właśnie szkodliwe wynalazki jak Bikram, Aerial, Aero, Flow, Power, Rocket i podobne amerykańskie pseudo jogiczne treningi, dowodzą, że takie formy treningu ciała często powodują bóle mięśniowo-szkieletowe, a nawet groźne urazy. Niestety, wyniki badań niesłusznie przypisywane są całej Jodze, której dobroczynność dla zdrowia udowodniono w wielu badaniach, ale to na badaniach Jogi leczniczej typu Hatha Joga Ryszi Kuvalayananda i Vinekar czyli na prawidłowo praktykowanej Hatha Jodze. Niestety, metody wersji zamerykanizowanych są szkodliwe, tyle, że podpinanie ich pod Jogę jest błędne, trzeba pisać o szkodliwości wszelkiego patologicznego oszustwa tworzonego doraźnie w celach komercyjnych przez zachodnich oszustwów, najczęściej z USA pod amerykańskimi nazwami (Flow, Power, Aerial, Hot, Restorative, Prenatal, Hip-hop, HIIT, Naked, Goat, Dogs, Face, Rocket, Buti, Bikram, Anusara, Vinyasa Flow, Yin Yoga, Yang Yoga, Kundalini Yoga (według 3HO Bhajana), Joga śmiechu, Joga hormonalna, Joga twarzy etc.). Unikamy zatem takich amerykańskich gówno-wynalazków (ogólnie to wszystko nazwijmy jednym amerykańskim terminem: Shit Yoga, Gówno Joga) z amerykańskimi nazwami podpiętymi pod słowo Joga – to dla własnego dobra, a i przeciwko zeszmacaniu Jogi w Zachodnim świecie.
Czasopismo “Journal of Bodywork and Movement Therapies” opublikowało w 2017 roku wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców z University of Sydney. Wynika z nich, że zamerykanizowana pseudo joga może być równie kontuzjogenna jak sport wyczynowy. Przypadki bólów mięśniowo-szkieletowych stwierdzono u ponad 10 procent uprawiających ją osób. To wskaźnik dziesięciokrotnie wyższy od tego, który wcześniej przyjmowano za “obowiązujący” (dla jogi leczniczej Kuvalayananda, Vinekar, Sivananda). Ponadto u 21 procent ćwiczących zachodnia pseudo joga pogłębia istniejące urazy, w szczególności w obrębie kończyn górnych. Z badania wynika również, że w jednej trzeciej analizowanych przypadków dolegliwości spowodowane przez praktykowanie zachodnich stylów pseudo jogi (tylko takie były badane) były na tyle poważne, że uniemożliwiły kontynuację ćwiczeń przez co najmniej trzy miesiące. To nie pierwsze doniesienia na temat niebezpieczeństw związanych z praktykowaniem pseudo asan zaamerykanizowanych stylów pseudo jogi (pozycji ciała przyjmowanych podczas ćwiczenia zachodniej pseudo jogi). Raporty dotyczące zarówno drobnych urazów, jak i trwałych ubytków na zdrowiu, do których doprowadziły treningi zachodniej pseudo jogi pojawiały się już wiele lat temu na łamach renomowanych czasopism, m.in. “Neurology”, “The British Medical Journal” czy “The Journal of the American Medical Association”. W jednej z opisanych sytuacji młody mężczyzna z ponad rocznym doświadczeniem w ćwiczeniu zachodniej pseudo jogi po zintensyfikowaniu treningów doznał martwicy dolnego odcinka nerwu kulszowego, co zaowocowało problemami z chodzeniem. Częstą przypadłością opisywaną w podobnych opracowaniach jest tzw. zwisająca stopa pseudo jogina, związana z uszkodzeniem mięśnia piszczelowego przedniego. Wynika ono ze zbyt intensywnego praktykowania i nieprawidłowego wykonywania tzw. vajrasany – pozycji, w której adept zachodniej pseudo jogi siedzi na piętach. Niestety, asany trzeba się nauczyć od Joginów, prawdziwych Joginów, a nie z kursu online na zachodniej pseudo jodze – głupawce.
Trudność związana ćwiczeniem zachodniej pseudo jogi polega na stosowaniu poprawnej techniki, która u samozwańczych twórców swoich własnych styli są najczęściej bardzo niepoprawne i nieodpowiednie. Precyzyjne pozycje wymagają dużej kontroli nad ciałem, dobrych tradycyjnych instrukcji od nauczycieli znawców, a nie od hochsztaplerów po 200 godzinach kursu nauczycielskiego online, co jest żałosne, jeśli o poziom umiejętności i staż treningu chodzi (nikt nawet nie sprawdza czy taki ćwiczył już Jogę). Zbyt ambitne podejście do treningu może doprowadzić do urazów kręgosłupa, stawu kolanowego, nadgarstkowego czy ramiennego. Zazwyczaj wynikają one ze złej techniki wykonania asany, a to jest nagminne u jogo oszustów od Aero, Acro, Flow, Power, Restorative, Naked, Hot, Bikram, Yin, Kundalini (3HO) etc. Do najczęstszych uszkodzeń należą naciągnięcie lub naderwanie mięśni bądź więzadeł, a także przeciążenie stawów. Pojawia się wówczas ból, obrzęk stawu i podwyższona miejscowa temperatura tkanek.
Ostrożność w podejmowaniu zamerykanizowanych zachodnich treningów pseudojogicznych warto zachować tym bardziej, że współcześnie wiele osób skarży się na problemy z kręgosłupem. Wady układu kostnego często pozostają niezdiagnozowane, ale mogą się ujawnić pod wpływem niewłaściwych, nadwyrężających ćwiczeń. W przypadku dolegliwości bólowych kręgosłupa czy stawów obwodowych poleca się często fizjoterapię niż zachodnią pseudo jogę. Musi ona być ukierunkowana, nie zawsze wskazany jest ruch we wszystkich kierunkach – mówią specjaliści od leczenia z kontuzji i urazów. Wśród ćwiczących zachodnią pseudo jogę szczególną ostrożność powinny zachować osoby z wiotkością stawową. Choć z łatwością będą wykonywać rzekome asany, to jednak łatwo mogą doprowadzić do kontuzji. W ich przypadku większą uwagę należy poświęcić ćwiczeniom wzmacniającym i stabilizującym – informują zarówno nauczyciele asan klasycznej hatha jogi jak i eksperci od fizjoterapii. Do grupy podwyższonego ryzyka należą również pacjenci z endoprotezą stawu. W ich przypadku osiąganie zbyt dużego zakresu ruchu stawu może doprowadzić do zwichnięcia endoprotezy. Również osoby cierpiące na osteoporozę powinny zachować szczególną ostrożność. Zbyt ekstremalne pozycje mogą doprowadzić do złamania. Joga nie jest szkodliwa, pozwala na solidną terapię, ale problem leży w tym, że amerykańskie style pseudo jogi fitnessowej są szkodliwe, a ich isntruktorzy o praktyce Jogi, prawdziwej Jogi nie mają często nawet zielonego pojęcia wciskając ludziom głupoty o znacznej szkodliwości. Nowości zmyślone na poczekaniu przez żądnych zarobku z licencji i kursów rzekomo nauczycielskich za 10 tysięcy dolarów, szczególnie online, rodem z piekła czyli Ameryki – to niestety jest Źródło Wszelkiej Zarazy.
Mity o Jodze
Popularność Jogi rośnie bardzo szybko we wszystkich częściach świata. Każdy cudzoziemiec przybywający do Indii ma inne spojrzenie na Jogę, zwykle dlatego, że niewiele wie o Jodze, tej prawdziwej mającej za sobą tysiąclecia historii. W samych Indiach wokół Jogi narosło wiele mitów, i istnieje spora szansa, że to, czego uczy się w wielu szkołach Jogi, nie jest tak naprawdę starożytną praktyką Jogi. To ma duży wpływ na efekt końcowy. Czym więc są te mity? Dowiedzmy się o nich i omówmy kilka z nich poniżej!
Ta Joga to po prostu umiejętność wykonywania nierealistycznych pozycji – mówią…
Powszechnie uważa się, że Joga to głównie Asany, nieraz fakirskie, ale prawda jest taka, że asany to nie koniec. Są środkiem do celu, a celem jest Joga, stan Unifikacji. Joga to świadomość symbiozy własnego Ja (Aham) i źródła życia. Hatha Joga jest błędnie rozumiana jako przeznaczona wyłącznie dla ciała fizycznego. Będzie można być w stanie całkowicie zrozumieć cel Hatha Jogi, jeśli spojrzy się poza aspekt fizyczny. Jeśli chcesz nauczyć się Jogi w jej prawdziwej formie, niektóre aśramy (ang. Ashram, Ashramah), takie jak, oferują dedykowane kursy Hatha Jogi w Indiach. Takie szkoły Jogi mogą pomóc Ci uświadomić sobie prawdziwą moc Jogi, Bala Joga, Śakti Joga.
Jogę należy ćwiczyć przy muzyce albo lepiej nie
Celem hatha Jogi jest zwiększenie świadomości ciała, energii, umysłu i duszy. Twoje skupienie powinno być całkowicie skupione na wnętrzu, a jest to możliwe tylko wtedy, gdy wokół nie ma nic rozpraszającego. Muzyka w tym przypadku zwykle nie pomoże. Do ćwiczenia Jogi należy podchodzić z pewnym szacunkiem. Tylko czasami, przy jakiś uroczystych okazjach dopuszcza się ćwiczenie razem z muzyką, zwykle odpowiednią do Jogi czy tradycji w jakiej jest nauczana.
Na pewno widzialiśmy zajęcia z jogi w filmach i serialach telewizyjnych. Jest jeden poważny błąd w sposobie przedstawiania zajęć jako prowadzonych. Instruktor cały czas mówi. Nie oznacza to, że nie powinno być w ogóle komunikacji, ale instruktorzy zwykle mówią tylko wtedy, gdy jest to konieczne, kiedy wyjaśniają ćwiczenie lub korygują ćwiczących. Osoby próbujące nauczyć się Jogi z książek mogą dostrzec jej korzyści zdrowotne, ale aśramy w Indiach oraz ich filie na Zachodzie, niestety bardzo nieliczne, to najlepsze miejsca do nauki, jeśli chcesz doświadczyć prawdziwej Jogi.
(Opracowanie na podstawie fragmentów z wykładów dla instruktorów i nauczycieli na warsztatach dla prowadzących Jogę)
Dodaj komentarz