Kiedy wspólnota staje się sektą katolicką? Jak powstaje sekta katolicka?
Dominikanin na spotkaniu duszpasterzy katolickich w marcu 2018 roku opisuje mechanizmy powstawania niebezpiecznych sekt katolickich w łonie kościoła katolickiego. – Definicja “sekty”, którą posługujemy się w naszych Ośrodkach, często w pewnych zakresach opisuje zjawiska pojawiające się we wspólnotach kościoła katolickiego – powiedział KAI o. Paweł Adamik OP, dyrektor wrocławskiego Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach.
Coraz częściej słyszymy o katolickim kościele w kontekście skandali seksualnych i pedofilskich, finansowych czy politycznych. Jakby tego było mało, coraz częściej katolickie wspólnoty kościelne podejrzewane są o niebezpieczne sekciarstwo, o ślepe podążanie za nawiedzonym lub obłąkanym liderem grupy katolickiej, zamykanie się w sobie, izolację ze społeczeństwa, absurdalne poglądy, nazizm i faszyzm (zbrodniczy kult nazistowskich żołnierzy wyklętych), związki z faszystowskim Opus Dei. Trzeba nauczyć się rozpoznać czy przypadkiem nie jesteś w jednej z takich parafialnych czy diecezjalnych sekt katolickich. Niestety coraz więcej wspólnot katolickich zaraziło się chorobą fanatyzmu, rygoru, egocentryzmu, nawiedzonego idealizowania, faszyzmu, nazizmu lub frankizmu. Wyrządziły one wielkie szkody wspólnocie katolickiego kościoła i poszczególnym osobom, które z tego powodu straciły wiarę w Boga lub odrzuciły katolicki kościół. Obecnie, na 2018 rok katolicki kościół bada ponad dwustu założycieli różnych wspólnot katolickich, przyglądając się ich życiu religijnemu i nawiedzeniu, a przecież w samej Polsce mamy różnych Międlarów, Natanków i Rydzyków.
Dominikanin podczas kończącego się w dniu 8 marca 2018 ogólnopolskiego spotkania dyrektorów wydziałów duszpasterskich w Porszewicach koło Łodzi wygłosił referat “Kiedy wspólnota staje się sektą” – katolicką sektą. – Do zaproponowania tego spotkania sprowokowała mnie obserwacja, iż definicja “sekty”, którą posługujemy się w naszych Ośrodkach, często (w pewnych zakresach) opisuje zjawiska pojawiające się we wspólnotach kościoła katolickiego. Także praktyka dyżurów i spotkań z ludźmi pokazuje, że jest coś na rzeczy – mówił o. Paweł Adamik OP, dyrektor wrocławskiego Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach. W kościele katolickim, w formie działalności przyparafialnej, działa kilkaset sekt, niektórzy mówią o 350 sektach katolickich, inni szacują, że jest to nawet 700 sekt katolickich, w tym wiele niebezpiecznych i groźnych.
W wystąpieniu zatytułowanym “Kiedy wspólnota staje się sektą”, dominikanin wskazał na znamiona i procesy, których występowanie w katolickich wspólnotach powinno wzbudzić niepokój. Zakonnik, o. Adamik prelekcję rozpoczął od scharakteryzowania sekty katolickiej: mają one charakter totalny. Liderzy grupy katolickiej przypisują sobie absolutny autorytet i prawo ingerowania we wszystkie dziedziny życia swoich członków, nawet te najbardziej intymne. Pozyskują nowych członków, uciekając się do najróżniejszych podstępów i kłamstw, zatajając istotne informacje o działaniu grupy katolickiej, jej celach i doktrynie. Uzależniają uczestników psychicznie i ekonomicznie za pomocą technik (psycho)manipulacji, wywierają niekorzystny wpływ na rozwój psychiczny adepta i jego relacje społeczne.
Przekształceniu katolickiej wspólnoty w destrukcyjną grupę katolicką o charakterze sekty katolickiej sprzyjać może jej zamknięty charakter (spotkania dla wybranych, tajne fora internetowe etc.), stopniowe wtajemniczanie w działalność i idee wspólnoty katolickiej, zamknięcie na współpracę, a nawet osobiste relacje z innymi grupami czy duszpasterzami. Taka grupa katolicka dąży do totalnego zaangażowania członka w jej działalność, chce mieć wpływ nawet na relacje rodzinne.
Niepokój – wskazywał prelegent – powinno wzbudzić wrażenie wyjątkowości takiej wspólnoty katolickiej, wszelkie sugestie, że jest ona najlepszym, pewnym, jeśli nie jedynym, środkiem do zbawienia. Obraz świata i moralności jest czarno-biały. Wymagane jest radykalne posłuszeństwo liderowi grupy katolickiej, nie ma otwartości na dialog z innymi grupami i wspólnotami katolickimi. Wzbudzaniem poczucia winy i lęku utrudniane jest opuszczenie takiej wspólnoty katolickiej, a gdy do niego dojdzie, osoba poza tą szczególną wspólnotą spotyka się z zerwaniem relacji i ostracyzmem.
Po prezentacji tematu uczestnicy spotkania podjęli dyskusję, próbując odpowiedzieć, jak omawianym zjawiskom można zaradzić i zapobiegać aby kościół katolicki przestał być matecznikiem i rozsadnikiem wszelkiego rodzaju sekciarstwa.
Najważniejszą przyczyną rozwoju sekt jest duchowa niewiedza (ignorancja) ich członków połączona z przekonaniem, że sami są najlepszymi ekspertami w sprawach wiary. Wspólnota katolicka może zacząć schodzić na bezdroża, jeśli zacznie odchodzić od wiernego wsłuchiwania się w nauczanie kościoła, a zacznie ufać własnym odczuciom. To jeden z najniebezpieczniejszych konfliktów, bo ocierający się o autonomię sumienia. Wspólnota (łac. communio) oznacza związek między osobami oparty na trwałych więzach wewnętrznych. Od słowa “communio” pochodzą także pojęcia komuna i komunizm.
Zakonnik o. Emil Smolana OP (listopad 2017): Nieprawidłowości zachodzące w grupach katolickich i duszpasterstwach katolickich stanowią coraz większy odsetek spraw, którymi się zajmujemy. Ludzie przychodzą do nas z różnymi wątpliwościami dotyczącymi zachowania liderów, propagowanych poglądów, sposobu zarządzania. Niedawno rozmawiałem z osobą zaniepokojoną o krewnego, który jest pod wpływem grupy przygotowującej się do nadchodzącego kataklizmu. Jej członkowie muszą w związku z tym gromadzić zapasy i diametralnie zmienić swój styl życia. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że lider, przez którego na spotkaniach przemawia rzekomo sam Jezus, namawia osoby chore do odstawiania leków. To bowiem Bóg ma być tym, który bezpośrednio i niezawodnie ich uzdrowi. Znam podobną sprawę, która zakończyła się śmiercią dziecka. Grupa modliła się o jego wskrzeszenie, niestety cud się nie zdarzył. Lider zrzucił odpowiedzialność na rodziców, którzy jego zdaniem nie mieli wystarczającej wiary.
Niestety, sam charakter wspólnoty katolickiej – np. to, że jest z nurtu charyzmatycznego, neokatechumenalnego, tradycjonalistycznego i pentekostalnego (uzielonoświątkowionego) – sprzyja pojawieniu się niepokojących tendencji do sekciarstwa i wiele takich grup parafialnych z czasem staje się sektami katolickimi. Warto pamiętać, że sam kult maryjny przez długie wieki był sekciarską herezją w łonie katolickiego kościoła i producentem kolejnych sekt (biczownicy, samokastracje, inkwizycja), a dogmatyka maryjna o niepokalanym poczęciu “dziewicy z dziewicy” powstała dopiero w XIX wieku jako produkt papieża, który cierpiał na urojenia wywołane obłędem syfilitycznym (paranoją kiłową). Nieomal od początku pojawienia się zamorskiej choroby zwanej syfilisem w Rzymie, dwór papieski został jednym z jej niekwestionowanych rozsadników, a kolejni papieże, począwszy od Innocentego VIII i jego następcy Aleksandra VI z końca XV wieku aż po papieży Piusa XI i Piusa XII (Pacelli – papież Hitlera) – cierpieli i pomarli na francuską chorobę, chociaż Pius XII poddany był jako pierwszy nowej skutecznej terapii w 1947 roku. Papież Aleksander VI kazał żywcem spalić kaznodzieję Savanarole, kiedy ten odważył się nazwać kiłę, która opanowała dwór papieski i 17 krewnych papieża, karą boską za grzechy sodomiczne (współżycie doodbytnicze i homoseksualizm) i nierząd. Historycznie, pierwszym wolnym od schorzeń syfilitycznych papieżem od końca XV wieku był papież Jan XXIII.
Dziś wielu liderów grup i wspólnot katolickich przypomina coachów (kołczów), zarówno w formie, jak i treści (ubranej w pobożne sformułowania). Niestety, lider wspólnoty katolickiej często staje się coachem sekty katolickiej, powiedzmy szczerze, bezmyślnie niebezpiecznej sekty katolickiej. Często fascynacja tym, co nowe, usuwa zdrowy krytycyzm u znacznej części naiwnych członków kościoła katolickiego. Dlatego tak ważna w procesie przyjmowania różnych propozycji jest roztropność i rozeznawanie. Są pewne narzędzia, które mogą być pomocne w pracy duszpasterskiej. Nigdy jednak nie powinniśmy rezygnować z tego, co już mamy, a co zostało przekazane jako owoc duchowej tradycji, gdyż byłaby to, delikatnie mówiąc, głupota. W naszej grzeszności lubimy się wywyższać, chcemy, żeby to nasze pomysły i rozwiązania brały górę. Lider wspólnoty katolickiej, który zamienił się w sekciarza, zaczyna mieć przeświadczenie o swojej wyjątkowości i rzekomym szczególnym wybraniu przez Boga. Uważa się wręcz za nieomylnego, jest przekonany, że dysponuje absolutną prawdą i wiedzą dotyczącą Boga, człowieka i świata. Tymczasem prawdziwi mistycy są wobec znanej z autopsji potęgi Boga bardzo pokorni i niechętni do wywyższania się, chociaż do bólu szczerzy i prawdomówni (prawdziwi). Narcystyczne poczucie wielkości czy wyjątkowości najczęściej towarzyszy różnym zaburzeniom psychicznym, a podawanie się za samego Jezusa czy Maryję lub za jakiegoś dawnego Świętego to nic innego niźli zwiedzenie (opętanie przez demona).
Spoglądając na historię powstawania sekt katolickich można zaobserwować, że każda z nich rozpoczynała się od powstania wspólnoty religijnej w mateczniku kościoła katolickiego. Sekty katolickie wymagają od swoich zwolenników bezwarunkowego oddania i zniewalają ich całym szeregiem niewykonalnych reguł dotyczących zachowania. Każda sekta katolicka chce doprowadzić swoich zwolenników do momentu w którym nie będą w stanie myśleć o czymkolwiek innym niż przynależność do ruchu katolickiego i do ich ludzkiego przywódcy (biskupa, diakona, moderatora, animatora, księdza etc). Osoba należąca do sekty katolickiej jest tak samo zniewolona poprzez jej doczesne życie religijne jak wcześniej przez grzech i bezbożność. Dokładnie to zarzuca Jezus faryzeuszom: Wkładacie ludziom ciężary nie do uniesienia (Łk 11,46). Wolność im głoszą, a sami są niewolnikami zepsucia. Komu bowiem kto uległ, temu też służy jako niewolnik (2 P 2,19). Jeśli przywódca nowej sekty katolickiej werbuje słowami „Chodź do Jezusa” w rzeczywistości oznacza to: „Ty należysz do mnie”.
Może być wiele powodów popadania w kościelne sekciarskie zwiedzenie, w tym skrajny indywidualizm współczesnego społeczeństwa, utrata podstawowego rozumienia teologii (nauki o Bogu) czy też po prostu spryt diabła (szatana), który znalazł w naszych czasach wielu wrażliwych i nawiedzonych ludzi, którymi się posłużył do swoich złych i zwodniczych celów poprzez podsycanie dumy i pychy aby być jak sam Bóg lub nowy Mesjasz.
Wspólnota duchowa ma wspomagać pragnienia duchowe – pragnienie świętości i dążenie do świętości, a nie wyręczać człowieka w realizacji tego pragnienia. Samodzielne czytanie Ewangelii, Nowego Testamentu, jak i całej Biblii – przez wieki zakazywane w kościele katolickim – często otwiera oczy i powoduje, że pojawia się rozdźwięk pomiędzy tym jak postępują katoliccy duchowni i czego wybiórczo naucza katolicki kościół i jego ewangelickie klony (rada ekumeniczna), a tym jakie są faktyczne nauki Ewangelii Jezusa Chrystusa – to zapewne najistotniejszy powód powstawania kolejnych sekt katolickich, a nawet odpadania od kościoła katolickiego całych potężnych grup tak zwanej odnowy w duchu świętym i powstawania kolejnych, coraz bardziej absurdalnych sekt rzekomo charyzmatycznych czy pentekostalnych (Racibórz, Krapkowice, Bydgoszcz, Gdańsk, Toruń, Kalisz, Kamienna Góra i wiele innych). W sumie nawet nie dziwi co się dzieje w głowach ludzi, gdy sobie doczytają w Nowym Testamencie, że biskup powinien być mężem jednej żony, tyle, że z czytania powstają kolejne mutacje ideologiczne nie wiele mające wspólnego w tym czego faktycznie nauczał Jezus Chrystus, a co bardziej przypominało dawna mistyczną gnozę niźli owe sekty katolickie powstałe z niedokładnych i nieprecyzyjnych tłumaczeń Biblii na język polski (członkowie sekt katolickich zwykle nie znają starogreckiego języka coine ani hebrajskiego, ani aramejskiego)…
LINKI
W lecia łatwiej trafić do sekty katolickiej:
Uwaga na sekty!
http://www.himavanti.org/pl/c/stoppedofilom/uwaga-na-sekty
Wakacje – czas werbunku do sekt katolickich:
http://www.himavanti.org/pl/c/stoppedofilom/wakacje-czas-werbunku-do-sekt-katolickich
Czytaj także: Antypedofilskie Bractwo Himawanti
Dodaj komentarz