Ksiądz pedofil Roman Behrent – Stargard Szczeciński – Pyrzyce

Ksiądz pedofil Roman Behrent – Pyrzyce – Stargard Szczecińki – Szczecin – 2008

Kalendarium Domu Głównego Chrystusowców w Poznaniu

24.06.2000: rozesłanie Neoprezbiterów na placówki duszpasterskie: (…) ks. Paweł URBANEK – Płoty (…).
15.11.2004: ks. Paweł Urbanek SChr zaprasza na stronę www liceum katolickiego, które prowadzi.
06.2007 – Pożegnanie ks. Pawła Urbanka (Kościół św. Jana Chrzciciela w Stargardzie)

Gimnazjum Katolickie
ul. Woj. Polskiego 3, 73-110 Stargard Szczeciński

Odzyskanie przez Rzeczpospolita suwerenności w r. 1989, umożliwilo powstanie niepublicznego szkolnictwa w Polsce. Proboszcz ks. Zbigniew Rakiej TChr, obecnie pełniący funkcję Wikariusza Generalnego Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, pozyskał dla parafii św. Józefa teren i budynek obecnej szkoły. Cztery lata później z inicjatywy ww. proboszcza ks. Zbigniewa Rakieja TChr i ks. Ryszarda Szymanika TChr utworzono w Stargardzie Szczecińskim Katolickie Liceum Ogólnokształcące.

Pierwszym prefektem szkoły został ks. Ryszard Szymanik TChr. Po nim objął to stanowisko ks. Rafal Hoczek TChr, następnie ks. Matei Catargiu TChr. W 2001 r. Katolickie Liceum zostało zmienione na Zespół Szkół Katolickich, a w 2006 r. ostatecznie zmieniło nazwę na Gimnazjum Katolickie.

Od 1 września 2002 r. do 31 sierpnia 2007 r. dyrektorem szkoły był ks. Paweł Urbanek TChr. Od 1 września 2007 r. dyrektorem szkoły była mgr Jadwiga Roszak a prefektem ks. Roman Behrendt TChr.
Od 1 września 2008 r. dyrektorem szkoły jest mgr Maria Iwona Jasek a prefektem ks. Marcin Stefanik TChr.

Pod kierunkiem ks. prof. UAM dra hab. A. Kalbarczyka zostały napisane następujące prace magisterskie:
1. Roman Behrendt TChr, Zagadnienie rodziny w nauczaniu Kardynała Augusta Hlonda, Papieski Wydział Teologiczny, Sekcja św. Andrzeja Boboli – Bobolanum, Warszawa-Poznań 2005. – Czytamy na stronie profesora Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pogratulować wychowanka i jego hlondowego dorobku “naukowego”. 

W CZASIE, KIEDY DYREKTOREM SZKOŁY BYŁ KS. PAWEŁ URBANEK:

Do aresztu trafił 32-letni ksiądz Roman B. Prokuratura zarzuca mu molestowanie seksualne nieletniej. Pod zarzutami seksualnego molestowania małoletniej dziewczyny (nie mającej skończonych 15 lat), nadużycia stosunku zależności i zaufania na trzy miesiące do aresztu trafił 32-letni Roman B., do niedawna pełniący posługę kapłańską w parafii św. Józefa przy kościele św. Jana w Stargardzie. Jak ustaliliśmy, nie chodzi o jednorazowe wykorzystanie seksualne dziecka, prokuratura zarzuca duchownemu tzw. czyn ciągły. Księdzu, który został zawieszony w swoich obowiązkach, grozi do 12 lat więzienia. 

– Sąd, na wniosek prokuratury zadecydował o tymczasowym aresztowaniu, gdyż istniała obawa matactwa, ukrycia bądź ucieczki, a także popełnienia kolejnego czynu przeciwko zdrowiu fizycznemu i psychicznemu małoletnich – mówi Mariusz Jasion, prezes Sądu Rejonowego w Stargardzie, który zastosował wobec księdza areszt od 23 czerwca do 21 września (2007).

Prezes sądu przypomina, że w ostatnich latach, w regionie stargardzkim, przed sądem stanął tylko jeden ksiądz, który został skazany za jazdę samochodem po pijanemu. Chrystusowiec Roman B. ma 32 lata. Pochodzi ze Szczecina, gdzie skończył szkołę podstawową i technikum samochodowe. Wyższe seminarium duchowne w Poznaniu ukończył 3 lata temu. W Stargardzie przez dwa lata służył w kościele św. Jana. Prowadził katechezę w Gimnazjum Katolickim oraz Niepublicznym Liceum Ogólnokształcącym. Był prefektem Zespołu Szkół Katolickich, duszpasterzem Maltańskiej Służby Medycznej. Odwiedzał chorych w domach.

Ksiądz Roman chodził też na pielgrzymki. Na jednej z nich wygłosił konferencję pt. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. W czwartek, 19 czerwca (2007), o godzinie 19.15 poprowadził mszę św., na której pożegnał się ze stargardzką młodzieżą. Miał być przeniesiony do posługi kapłańskiej w ANGLII.

Ksiądz spał z nieletnią. Chce dla siebie 3 lat…

W Sądzie Rejonowym w Stargardzie rozpoczęła się sprawa, w której o wielokrotne molestowanie seksualne małoletniej dziewczynki oskarżony jest 32-letni ksiądz. Do obcowania płciowego dochodziło w 2006 i pierwszej połowie 2007 roku. Pokrzywdzona, mieszkanka małej wsi pod Pyrzycami, miała wówczas 13-14 lat. Ksiądz przyznał się do części zarzutów mówiących o „innych czynnościach seksualnych”, nie przyznaje się do odbywania z małoletnią pełnych stosunków, chociaż zrobił jej dziecko i zmusił do aborcji. Podtrzymał swoje wcześniejsze zeznania. Mówił w nich m.in., że z początku chciał tylko pomóc dziewczynie w nauce i nie miał wobec niej żadnych zamiarów. Nie zdawał też sobie sprawy ze swoich skłonności.

Prokurator bezczelnie wniósł o zmianę kwalifikacji czynów na działanie w warunkach ograniczonej poczytalności. Przez to może, ale nie musi, zostać przez sąd zastosowane nadzwyczajne złagodzenie kary. Prezes stargardzkiego sądu prowadzący sprawę nie przychylił się do wniosku prokuratora, popartego przez adwokata księdza, by sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Wyłączoną jawność będą miały jedynie zeznania pokrzywdzonej dziewczynki. Nie zgodził się także na skazanie księdza bez przeprowadzenia rozprawy, na zaproponowaną karę 3 lat pozbawienia wolności.

W akcie oskarżenia była mowa o obcowaniu płciowym z małoletnią, do którego miało dochodzić przez cały 2006 i pierwszą połowę 2007 roku. Na plebani w Bielicach, gdy w tamtejszej szkole ksiądz uczył dziewczynkę katechezy, w Stargardzie, gdzie przyjeżdżała do niego na plebanię kościoła św. Jana, w którym ostatnio posługiwał i w Szczecinie, w mieszkaniu matki księdza, gdzie przebywała ucząc się w szkole salezjańskiej. Śledztwo wykazało, że ksiądz rozbierał dziewczynę, odbywał z nią stosunki seksualne, dotykał i całował w intymne miejsca, namawiając, by robiła mu to samo. Pisał do niej smsy o erotycznej treści. Zeznał, że wiedział, że jest od niego uzależniona, że mu ufa. Sam był do niej „emocjonalnie przywiązany”. Mówił, że ją kocha, ale to nie była miłość.

– Przyznaję się do popełnienia czynu, podtrzymuję swoje zeznania – mówił dzisiaj przed sądem Roman B., który został zawieszony w posłudze kapłańskiej.

Ksiądz chciał dobrowolnie poddać się karze 3 lat pozbawienia wolności. Sąd nie zgodził się na poddanie karze bez przeprowadzenia rozprawy, ze względu na konieczność wyjaśnienia kwestii odbywania pełnych stosunków seksualnych. W posiadaniu sądu są smsy, które ksiądz wysyłał dziewczynce, mające świadczyć o tym, że współżyli ze sobą. „Wszedłbym w ciebie głęboko” – brzmiał jeden z nich.
– To był zamiar przyszły – tłumaczył dziś Roman B. Księdzu, który od pół roku siedzi w areszcie, grozi do 12 lat więzienia.

„Niepodobna by nie przyszły zgorszenia. Jednakże biada temu (przeklęty ten), przez kogo przychodzą! Korzystniej byłoby dla niego, gdyby mu zawieszono kamień młyński u szyi i wrzucono go do morza, niż żeby zgorszył jednego z tych małych?” Łukasz 17.1-2

Nałożnica Chrystusowa – czyli jak habitowy rozpłodnik małolatkę zbałamucił.

Ksiądz Roman B. ma 32 lata (w 2008 roku) i jest zakonnikiem oraz kapłanem z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. 14-letnia Aleksandra wywodzi się z wielodzietnej, biednej wiejskiej rodziny mieszkającej nieopodal Pyrzyc (woj. zachodniopomorskie) i jest uczennicą. Oboje byli do niedawna kochankami, a ich burzliwy romans trwał prawie rok. Dnia 23 czerwca 2008 roku przerwała go prokuratura, doprowadzając do aresztowania podejrzanego o pedofilię kapłana chrystusowca…

– Księdzu Romanowi B. przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstw określonych w artykułach 199 par. 1 („nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia” celem doprowadzenia do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej” – i art. 200 par. 1 kodeksu karnego („obcowanie płciowe z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszczenie się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej” – zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 12. Podejrzany częściowo przyznał się do stawianych mu zarzutów podaje prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej Szczecinie.

– Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i postanowił o trzymiesięcznym tymczasowym aresztowaniu, wobec uzasadnionej obawy matactwa i ucieczki podejrzanego oraz prawdopodobieństwa popełnienia kolejnego czynu przeciwko zdrowiu fizycznemu lub psychicznemu wobec małoletniej – wyjaśnia Mariusz Jasion, Prezes Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim. Cytat: „Decyzją władz Towarzystwa Chrystusowego ks. Roman B. (…) został skierowany do pracy w Prowincji Angielskiej. Pożegnanie ks. Romana odbędzie się w czwartek 19 czerwca 2008. – ta wzmianka w pakiecie ogłoszeń duszpasterskich odczytywanych wiernym 15 czerwca 2008 podczas niedzielnych nabożeństw zelektryzowała policję i prokuraturę.

– Śledztwo prowadzono od kilku miesięcy po sygnale pedagoga szkolnego, a z zastosowanej techniki operacyjnej wynikało bezspornie, że ksiądz Roman Behrent deprawuje dziewczynkę, utrzymując z nią stosunki seksualne. Szefowie zakonu prawdopodobnie zorientowali się – być może na skutek jakiegoś przecieku że ich konfratrowi grozi niebezpieczeństwo. Trudno znaleźć inne wytłumaczenia dla bardzo zaskakującej decyzji o przeniesieniu „wielebnego” do Anglii. Dziwnej nie tylko dla nas, ale także wiernych oraz dyrekcji, nauczycieli i uczniów przykościelnej szkoły, gdzie miał nawet wyznaczone wakacyjne dyżury. W tej sytuacji nie wolno już było dłużej zwlekać z zatrzymaniem księdza i przedstawieniem mu zarzutów – mówi jeden z prokuratorów.

– Wyjątkowy z tego „czarnego” kawał bydlaka. Nie tylko w sensie dosłownym (gostek ma co najmniej metr dziewięćdziesiąt wzrostu), lecz przede wszystkim moralnym, bo bez najmniejszych skrupułów wykorzystał zauroczenie gówniary, całkiem jeszcze do fizycznego konsumowania miłości nieprzygotowanej – ocenia nauczycielka ze szkoły w Bielicach koło Pyrzyc, gdzie ks. Roman poznał Olę.

– Ksiądz Roman B. był w Stargardzie wikariuszem administrowanej przez Chrystusowców parafii św. Józefa oraz prefektem (nadzorcą ideologicznym) w będącym własnością zakonu Towarzystwa Chrystusowego miejscowym Gimnazjum Katolickim.

Ten zatwardziały ministrant (od szóstego do dwudziestego drugiego roku życia!) i lektor szczecińskiej parafii Miłosierdzia Bożego po ukończeniu w 1996 roku Technikum Samochodowego przez dwa lata studiował Automatykę i Robotykę na Wydziale Elektrycznym Politechniki Szczecińskiej, zanim wreszcie odkrył w sobie boże powołanie.

Cytat: „W 1998 r. wstępuje do nowicjatu Towarzystwa Chrystusowego. Lata 1999-2005 to formacja w seminarium Chrystusowców. Śluby wieczyste składa w r. 2004, zaś święcenia kapłańskie otrzymuje 17 maja 2005 r. Od 18 czerwca 2005 r. do 30 czerwca 2006 r. pracuje w parafii M.B. Królowej Polski w Bielicach. Od l lipca 2006 r. do chwili obecnej posługuje w parafii św. Józefa w Stargardzie. Jednocześnie od dwóch lat jest przewodnikiem grupy Białej na Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę” – można było jeszcze niedawno przeczytać na witrynie internetowej parafii – starannie dziś wyczyszczonej ze śladów po ks. Romanie. Oprócz sprawowania funkcji prefekta gimnazjum – o świętobliwa zgrozo! o sakralna obłudo! – przygotowywał młodzież do świętego bierzmowania (a także do kopulowania swoim członkiem chrystusowym).

Ksiądz Roman „zaczął chodzić” z Olą, kiedy ona miała dopiero 12 lat. On pełnił obowiązki wikarego parafii Matki Boskiej Królowej Polski w Bielicach i nauczyciela religii w tamtejszym Zespole Szkół Publicznych im. Jana Pawła II. Według relacji świadków, spędzali ze sobą tete-a-tete wiele czasu – duchowny często odwiedzał ją w domu, zabierał na wycieczki.

– Była w nim wyraźnie zakochana, chociaż nie chciała się do tego przyznać – twierdzi bezmyślnie jedna z koleżanek dziewczyny, z bardzo katolickiej rodziny i oazy.
– Prawdopodobnie w połowie ubiegłego (2006) roku zdecydował się na seks. Wygląda wszakże na to, że uczynił to za pełną akceptacją swojej małoletniej kochanki, u której hormony aż buzowały – zauważa bezmyślny policjant z Pyrzyc. W śledztwie okazało się jednak, że dziewczynka była podstępem zmuszana do seksu i przez kilka miesięcy szantażowana oraz gwałcona. Policjant wykazał się niestety głupotą paranoidalnie katolicką, a nie czujnością wymaganą od funkcjonariuszy policji.

Jak już wspomniałem, chrystusowiec zajmował się też – o sakralna hipokryzjo! – organizowaniem ogólnodiecezjalnych pielgrzymek w ramach skeciarskiej Odnowy w Duchu Świętym do Niepalnej na Jasną Górę. 

–––––––––––––––––––

Cytat: – Polecam przeczytanie konferencji pielgrzymkowych ks. Romana B. (…) TChr. Ksiądz młody, o bardzo dobrym kontakcie z młodzieżą, wbrew pozorom bardzo dobrze odnajdujący się w temacie czystości. Słowa jego są bardzo przekonujące, nawet dla osób z początku nie zgadzających się z jego poglądami Dobrze zobrazowane, a nie tylko suche „nie wolno”. – reklamuje się wielebnego pedofila na stronie internetowej Pielgrzymki Szczecińskiej.

Faktycznie, odnalazł się rewelacyjnie…

Cytat: „Z wielkim bólem my, kapłani, w ostatnich czasach coraz częściej musimy odmawiać rozgrzeszenia ludziom, którzy nie mają najmniejszego zamiaru zmienić swojego życia po odejściu od konfesjonału. Dotyczy to głównie szóstego przykazania („Nie cudzołóż”;) i to nie tylko w przypadku zamieszkania dwojga młodych ludzi razem bez sakramentu małżeństwa. Zdarzają się bowiem przypadki, kiedy mieszkają oni osobno u rodziców, ale w pewnym momencie swojego związku świadomie postanawiają rozpocząć współżycie i kontynuować je systematycznie. Zapytani wprost na spowiedzi, czy mają zamiar coś zmienić, odpowiadają: nie. Spowiedź jest więc w tym momencie traktowana jak pralnia chemiczna, w której pierze się rzeczy po to, aby potem znowu je ubrudzić, albo jak oczyszczalnia ścieków, w której oczyszcza się wodę z założeniem, że przecież i tak się ją zużyje do „produkcji kolejnych ścieków”. – tłumaczył wielebny moralista ks. Roman Dehrent młodzieży podczas pielgrzymki.

Jednocześnie w SMS-ach do 13-toletniej Oli pisał: „Chciałbym wylizać twoje soczki”…

– JAK KSIĄDZ PROWADZĄCY SZKOŁĘ KATOLICKĄ MOŻE NIE WIEDZIEĆ CO DZIEJE SIĘ W JEGO SZKOLE?
– JAK KSIĄDZ DYREKTOR MOŻE POZWOLIĆ NA TAKĄ DZIAŁALNOŚĆ SWOJEMU PODWŁADNEMU?
– CZY TEN SAM KSIĄDZ DYREKTOR CHCE WPROWADZAĆ SWOJE RZĄDY W POLSKIEJ SZKOLE W MANCHESTER?

(P.S. Imię dziewczynki w niektórych serwisach jest zmieniane, na Ola, Kasia, Żaneta, celem chronienia jej dóbr osobistych). 

 (Artykuł wykopany z archiwum czyli przeniesiony ze starego, nieczynnego już, portalu Antypedofilskiego BRACTWA HIMAWANTI) 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *