Siedzi cicho w kąciku i udaje skromnego, będzie serdeczny i pomocny, by zjednać swoją ofiarę. Narcyz ukryty jest jeszcze bardziej niebezpieczny niż ten jawny narcyz. Wszystko dlatego, że nie da się go na pierwszy rzut oka rozpoznać, a potem unikać. Wiele osób, jeśli miałoby wskazać cechy charakterystyczne dla osoby o naturze narcystycznej, wymieniłoby zapewne potrzebę bycia w centrum uwagi, manipulowanie ludźmi w celu osiągnięcia zysku czy brak współczucia. Okazuje się jednak, że narcyz często niejedno ma oblicze i mogą wyróżniać go rzeczy zupełnie nieoczywiste. Osoby z tym zaburzeniem najłatwiej rozpoznać po tym, w jaki sposób reagują podczas sytuacji konfliktowych, a ofiary opisują cztery zachowania charakterystyczne dla „ukrytego narcyza”. Osobowość narcystyczna objawia się egocentrycznym skoncentrowaniem na swoich odczuciach i sprawdzaniem, jakie wrażenie robi się na innych. Uwielbienie swojego „ja” sprawia, że narcyzowi ciężko jest nawiązać prawidłowe relacje międzyludzkie. Choć początkowo wydaje się osobą sympatyczną i pełną uroku, z czasem coraz więcej osób się od niego odsuwa i odwraca.

- Narcyz nie zawsze jest osobą wyniosłą, czującą potrzebę, aby być w centrum uwagi
- Osoby narcystyczne często są bardzo serdeczne, ponieważ chcą wykreować korzystny wizerunek w oczach otoczenia. Jest to jednak powierzchowne
- Prawdziwa natura ukrytego narcyza ujawnia się dopiero w sytuacjach konfliktowych
- Ofiary wyróżniają cztery typy zachowań, po których można rozpoznać narcyza
- Narcyzm jest zjawiskiem badanym przez starożytnych z uwagi na jego/jej szkodliwość w magii, ezoteryce i duchowości…
Historia o Narcyzie, która swe źródło ma w mitologii starożytnej oraz ezoteryce i okultyzmie czy pradawnej magii, nauczyła nas, że osoba zmagająca się z tym zaburzeniem osobowości ma nieustanną potrzebę przyglądania się sobie, manipulowania, ignorowania potrzeb innych ludzi, a ponadto jest szczerze przekonana o swej wyjątkowości i wspaniałości. Okazuje się jednak, że narcyz czy narcyza niekoniecznie musi być osobą zarozumiałą, otaczającą się ludźmi, którzy będą go nieustannie zapewniać o jego niepowtarzalności. Może być to także ktoś cichy i troskliwy, a prawdziwa natura ujawnia się jednak dopiero podczas kłótni i sporów. O lat 80-tych XX wieku, po 1984 roku, kiedy wiele zaburzeń i chorób psychicznych przestano leczyć, wzrasta ilość patologicznych, wyraziście zaburzonych osobowości prymitywnych, mrocznych, w tym sadystycznych, manipulanckich, psychopatycznych, aspołecznych, dewianckich, paranoicznych jak i narcystycznych.
Narcyzm to jedno z najdłużej funkcjonujących pojęć określających ludzką osobowość, znane już w dawnych czasach, w ezoterycznej starożytności. Jasne naukowo definicje narcyzmu zaczęły się ukazywać dopiero pod koniec XIX wieku. Sama nazwa nawiązuje do mitu o Narcyzie, czyli młodzieńcu zbyt skupiającym się na własnej urodzie, który swoją fascynację sobą przepłacił życiem. W naszej codziennej rzeczywistości można spotkać osoby przejawiające podobne zachowania, co przekłada się na m.in. na ich trudności w nawiązywaniu relacji, nie tylko w nadmiernym dbaniu o wygląd i urodę, o idealny i modny styl ubierania czy w tatuowaniu ciała wymyślnymi rysunkami, co kończy się oszpeceniem i chorobliwym egoizmem. Narcystyczne zaburzenie osobowości częściej występuje u osób pełniących zawody uznane za prestiżowe, w tym w duchowości i kapłaństwie misteryjnym wysokiej magii. Doświadczają narcyzmu prawnicy, lekarze, naukowcy, znane osobistości, takie jak sportowcy, politycy, czy gwiazdy ekranów, a współcześnie jest to patologia influencerska w Internetach a także patologia ezoteryzmu i rozwoju duchowego.
Faktycznie, gdy myślimy potocznie o narcyzie, osobowości narcystycznej, pierwsze, co przychodzi nam do głowy, to osoba pewna siebie, głośna, przekonana o tym, że jest najlepsza. To ktoś, kto zwykle ma pieniądze, sukces i władzę. Wkłada też bardzo dużo energii, by inni to widzieli. Oczywiście to wszystko udawane, pod spodem narcyz jest bowiem niepewny siebie i przelękniony, dlatego wciąż musi udowadniać sobie i innym swoją wielkość. Mało kto jednak o tym wie, że choć blask jawnego narcyza potrafi oślepić, to mimo wszystko łatwo go rozpoznać, a potem – dla własnego bezpieczeństwa – unikać. Osoba z zaburzeniem osobowości narcystycznej, tzw. narcyz ukryty, zupełnie inaczej prezentuje się na zewnątrz. Choć w konstrukcji osobowości, stosowaniu technik manipulacyjnych i skupieniu na sobie niczym nie różni się od kolegi czy koleżanki w wersji „jawnej”.
Partner/ka narcystyczy czy narcystyczna początkowo w ogóle nie wykazuje cech charakterystycznych dla tego zaburzenia. Nie ma potrzeby ciągłego przebywania w centrum uwagi, nie jest osobą wyniosłą, a już na pewno nie stosuje technik manipulacji ani psychomanipulacji. Podkreśla się, że partner/ka zawsze troszczy się o drugą osobę w związku, dostosowuje się do jej czy jego potrzeb, a także jest hojnym dawcą prezentów. Skąd zatem bierze się wiedza o tym, że mężczyzna czy kobieta cierpi na to zaburzenie? Prawdziwa natura osoby ukrytego narcyza wychodzi na jaw, gdy pojawiają się konflikty między partnerami. Obecnie często mówi się o „epidemii narcyzmu”, a konsekwencji powstaje wiele publikacji koncentrujących się na zagadnieniu. Owa epidemia narcyzmu ma związek z kulturą zachodu, która kładzie duży nacisk na osiągnięcia życiowe ludzi i indywidualizm. Postrzeganie wartości ludzkiej przez pryzmat jej osiągnięć przyczynia się do rozwoju narcyzmu u wielu osób. Spektrum narcyzmu jest zauważalne u osób o wielkościowym nastawieniu, które potrzebują być podziwianymi, cechujących się niskim współczuciem i tendencją do wyzyskiwania innych osób w celu osiągnięcia własnych założeń i celów. Narcystyczni często nienawidzą autorytetów, mistrzów, guru, wszystkich których mieliby podziwiać i uwielbiać, nie znoszą składania czci innym ludziom, ani bóstwom, ani Bogu – tak są egotycznie zwyrodniali!
Partner/ka narcystyczny/a o ukrytym profilu podobnie jest przekonany o swojej wyjątkowości, jednak nie demonstruje tego tak głośno… Starannie za to kolekcjonuje krzywdy i urazy od tych wszystkich osób, które nie poznały się na jego „wyjątkowości”. Oczekuje, że świat zgadnie i zrealizuje jego potrzeby, wynagrodzi mu doznane krzywdy, i biernie czeka… Ponieważ jednak tak się nie dzieje, czyli świat nie realizuje bajkowego wyobrażenia „dziecka sierotki”, rodzi się w nim coraz większe poczucie krzywdy. To z kolei wpływa na jego czy jej podejście do ludzi, pracy, na jego poziom zaangażowania, kreatywności, roszczeń itp. Osoba taka często zazdrości i zawiści tym, którzy podejmują działania i osiągają sukces. Często obraża się na świat, na zły los, na niesprawiedliwość i na innych ludzi za to, że jej życie nie wygląda tak, jak sobie to wymarzyła.
To właśnie w konflikcie – kiedy nawet najzdrowsi z nas stają się defensywni i samoobronni – narcyz ukryty obojga płci ujawnia się w całej pełni. W pełni obnaża swój brak współczucia, brak karuny – kamień węgielny narcyza – ponieważ kiedy narcyz czuje się zagrożony, liczy się tylko wygrana lub sukces w obronie siebie, a nie konsekwencje. Skupienie i determinacja narcyza czy narcyzki, by wygrać za wszelką cenę, podkreślają płytką naturę jego czy jej emocjonalnych powiązań – z tobą i wszystkimi innymi. Wygląda na to, że narcyz ukryty jest odwrotnością duchowych cech osobowości znanych w Jodze jako maitri (życzliwość, dobroć, miłosierdzie), karuna (współczucie, litościwość, pomaganie), mudita (radość życia, dobry humor, rozradowanie, cieszenie się z sukcesów tych, którym się powodzi).
Narcyz oraz narcyzka (narcuzia) podczas kłótni z normalsami ujawnia swoje najgorsze oblicze. Wyznaje zasadę „wszystko albo nic”. Osoba z tym zaburzeniem będzie tak prowadzić rozmowę, by osiągnąć wynik, który jest dla niej korzystny. Będzie skłonna posunąć się do każdego kłamstwa i złośliwych manipulacji. Dopiero podczas kłótni wychodzi na światło dzienne kompletny brak współczucia u ukrytego i zakamuflowanego narcyza. Nie liczy się on czy ona wtedy z uczuciami drugiej strony, a ważne jest wyłącznie to, by wygrana leżała po jego czy jej stronie.
Należy tutaj rozróżnić brak empatii od braku serdeczności. Narcyz pozbawiony jest zdolności do odczuwania emocji innych osób. Nie potrafi przyjąć czyjegoś sposobu myślenia bądź postawić się w sytuacji innego człowieka. To jest brak empatii, czyli nieposiadanie inteligencji emocjonalnej. Nie wyklucza to jednak bycia serdecznym, co jest przeważnie działaniem powierzchownym. Jak mówi nauka psychologii oraz ezoteryki, narcyzi często są życzliwi dla sąsiadów, oddają pieniądze na akcje dobroczynne czy pomagają bliskim, gdy jest to konieczne. Wynika to z ich potrzeby kreowania najkorzystniejszego wizerunku w oczach otoczenia. I taka narcyustyczna osoba często zbiera na jakiegoś pieska albo dziecko sąsiada – tyle, że nie tam, gdzie jest miejsce na publiczne zbiórki, zawsze jest jakaś wada działania osób narcystycznych…
Taka narcystyczna osoba osoba siedzi cicho w kącie i łagodnie się z niego do nas uśmiecha – mogłoby się wydawać, że nawet nas lubi. Nic bardziej mylnego, gdyż jest to osoba bardzo złośliwa i krytyczna w stosunku do ludzi, cięta na wszystkich, a jej osądy są kategoryczne i surowe. Nie wypowie ich jednak wprost – raczej zrobi to za twoimi plecami. W wielu sytuacjach obiera rolę obserwatora i bardzo lubi być tylko obserwatorem. Analizuje zachowania innych, skrzętnie kolekcjonuje wszelkie najmniejsze krzywdy, jakich doznała, przytyki, punktowanie. Ma bardzo małą odporność na krytykę i nie lubi krytyki, jest podejrzliwa i skupiona na sobie – nierzadko wręcz paranoidalna. Obsesyjnie „międli w głowie” sytuacje, w których poczuła się w jakiś sposób zraniona, skrzywdzona, doznała rzekomej przemocy, została źle potraktowana. Z dużą precyzją jest w stanie przytoczyć słowa krytyki, jakie usłyszała pod swoim adresem, treści rozmów sprzed miesięcy lub lat, jest bardzo pamiętliwa itp. Jest bardzo cierpliwa i spokojnie poczeka na okazję, aby się za to zemścić, nawet po latach. Bo to osoba niezwykle pamiętliwa i przewrażliwiona na swoim punkcie, ksobna, egocentryczna. Szczególnie zapamięta osoby, które jej wystarczająco nie doceniły, nie poznały się na jej licznych talentach i nie odwzajemniły dobra, którym ona ich obdarowała, nie odwzajemniły jej uczuć i serca jakie okazała. W głowie prowadzi monolog wewnętrzny przepełniony nienawiścią do świata, który postrzega jako niesprawiedliwy. Często czuje się ofiarą innych ludzi, a za brak sukcesu w życiu obwinia innych i nie widzi przyczyny w sobie. Na zewnątrz bywa jednak bardzo pomocna, małomówna i wycofana, a wielu z ludzi nabiera się na jej pozorny spokój i uczynność. Trudno ją zaklasyfikować jako potocznie rozumianego narcyza, a przez to jest bardziej niebezpieczna. O tym, że działa jak narcyz, przekonujemy się dopiero po jakimś czasie. Zazwyczaj, gdy już jesteśmy z nią w bliższej relacji.
Skąd się bierze narcyzm
Źródeł należy szukać w dzieciństwie, a także w karmanie poprzednich wcieleń, także w błędach wychowawczych u dzieci nieco patologicznych. Narcyz jawny to najczęściej dziecko, które było w domu wychowywane na najlepsze, cudowne i najwspanialsze. Stawiano wobec niego mnóstwo oczekiwań, traktowano jak księcia lub księżniczkę, lepiono na wzór oczekiwań rodziców. Narcyz jest nadęty i głośny, bo faktycznie w to wszystko uwierzył, nie był karcony ani nie wie co to kara oraz reprymenda, nie poczuł paska ani kabelka na tyłku jak coś spsocił. W przypadku narcyza ukrytego było kompletnie odwrotnie, gdyż to zwykle osoba, która w dzieciństwie była niewidziana, dewaluowana i wdeptywana w ziemię przez swoich rodziców oraz otoczenie. Często to dziecko z rodzeństwa, w którym brat lub siostra byli faworyzowani jako ci spełniający oczekiwania rodziców, ci, którzy mieli lepsze stopnie w szkole. Narcyz ukryty ciągle był jednak niewystarczający, za mało zdolny i miał za słabe stopnie. Nie dostawał pochwał – lub dostawał ich bardzo niewiele – za to nieustające nagany i przytyki. Dorastał w wiecznym poczuciu krzywdy i przekonaniu, że jest niewystarczający, głupszy, gorszy, mniej utalentowany, mniej zdolny, poniżany itp. Co by nie zrobił, nie był w stanie przegonić ukochanego przez rodziców brata czy ukochanej siostry.
Warto tu dodać, że jako dzieci narcyzi ukryci są złośliwi i szkodliwi. Jedna z pacjentek, grzeczniutka, uprzejma, bardzo miła, opowiadała, że w przedszkolu, ilekroć ktoś został pochwalony, brała skarpetki tej osoby i wrzucała je do sedesu albo potajemnie łamała jej wszystkie kredki w piórniku. To bardzo charakterystyczne – te dzieci, a potem ci dorośli, mają w sobie dużo zazdrości i zawiści w stosunku do osób, którym coś wychodzi, mają sukcesy i zbierają pochwały. Wyrażają jednak swoją złość w sposób bierno-agresywny, działają z ukrycia, aby komuś zaszkodzić ale jednak, aby nikt nie wiedział co zrobili ani komu. Narcyz jawny powie wprost: „Jestem najlepszy i chcę to słoneczko, zaśpiewałem najlepiej”. I nie chodzi tutaj o działania typu zemsta za doznane realne zło, tylko coś jak ukryta mściwość za to, że ktoś coś umie lepiej lub odnosi jakieś sukcesy. Typowy jest urok na samochód sąsiada, żeby się zepsuł, z nienawiści, że go na taki samochód stać.
Czy narcyza ukrytego można mimo wszystko jakoś rozpoznać po tym jak się zachowuje?
Jak kameleon, który ma dwie twarze – jedną dla otoczenia, drugą dla osoby, z którą żyje. Na zewnątrz jest często niesłychanie pomocny, tu podwiezie, tam odwiezie, to zrobi i tamto załatwi. Porozmawia z tobą przez długie godziny, da ci zrozumienie i pozorne wsparcie. Gdy jednak wróci do domu, do swojego partnera, już taki współczujący, rozumiejący i serdeczny nie będzie. Bo w domu już nie zależy mu na wizerunku, i tam zdejmuje maskę, a spod niej zaczyna wyłaniać się coraz bardziej oschła i zimna twarz. Zwykle zmanipulowane otoczenie ma więc zgoła inne zdanie na temat tej osoby aniżeli partner/ka osoby narcystycznej w domu.
Osoba, która z nim żyje na co dzień może go rozszyfrować. Zewsząd słyszy, jaki on jest fajny, szarmancki i pomocny, nalewa wino, podsuwa krzesło. Sęk w tym, że takie zachowania nie mają miejsca w domu wobec bliskich. Przez półtorej godziny narcyz ukryty wysłuchuje opowieści cudzej żony, jej trosk, dylematów… a po powrocie do domu ledwie odzywa się do własnej, nie słyszy, co ona do niego mówi, nie zna jej problemów. Krzyczy na dzieci, jest poirytowany faktem, że coś musi zrobić w domu. Negocjuje wynoszenie śmieci, tworzy „sprawiedliwy” harmonogram odprowadzania dziecka do przedszkola, a jednocześnie potrafi godzinami odpisywać na czacie znajomemu, który ma kryzys w pracy lub w związku. Często ucieka w alkohol, narkotyki, smartfon, komputer, na bezsensowne czaty i ploty, na porno. Narcystyczni łatwo popadają w psychodeliki albo się nagle okazuje, że są mocno uzależnieni. Partnerzy narcyzów ukrytych zastanawiają się, jak to jest możliwe, że taka osoba ma czas dla wszystkich, tylko nie dla nich. Często doszukują się winy w sobie, bo słyszą od narcyza, że to z nimi jest coś nie tak, że gdyby się postarały, to byłoby inaczej.
Ażeby było jasne – narcyz ukryty nie działa kierowany współczuciem i wrażliwością, tylko po to, by zbudować sobie wizerunek osoby współczującej i wrażliwej. W domu rodzinnym nieraz słyszał, jaki jest beznadziejny, niedobry czy niewystarczający, bardzo mu więc teraz zależy, by ludzie myśleli o nim jak o dobrym człowieku. Ba, on sam musi siebie do tego przekonać, bacznie obserwuje więc rzeczywistość, i widzi, co trzeba zrobić, by ludzie tak o nim myśleli. Jego motywy są zupełnie inne niż osoby współczującej i wrażliwej. Jest skupiony na budowaniu obrazu, jednak większość jego ofiar tego nie wie…
Bardzo często jego ofiarami są ludzie wrażliwi i empatyczni, którzy stawiają dobro innych ponad swoje i ze współczuciem reagują na historię o tym, jak ukryty narcyz jest nieszczęśliwy i pokrzywdzony przez świat. Są świetnym „żywicielem” dla narcyza. Wchodzi z nimi w relację, by wyciągnąć od nich to, co najlepsze, i nauczyć się to odwzorowywać. Uczy się np., że czasami trzeba się rozpłakać, by być uznanym za wrażliwego. I nie byłoby w tym nawet nic złego, gdyby nie to, że później zaczyna rywalizować w tej kwestii ze swoją ofiarą i powoli ją dewaluować, niszczyć. Sczytuje z niej to, co najlepsze, a potem mówi, że w sumie to jest beznadziejna, bo to on przoduje.
Narcyz ukryty nie posiada empatii emocjonalnej, współczucia ani miłosierdzia, tylko wyuczoną empatię poznawczą, taką zimną i sztuczną, naśladowczą, wyćwiczoną na pokaz, jaką to jest czującą, empatyczną osobą, wrażliwą, intuicyjną. W związku z tym, że w dzieciństwie narcyzm zwykle był krzywdzony, pomijany, nierzadko bity – musiał stłumić w sobie emocjonalność i dobre uczucia. Po to, by przetrwać – trauma była tak ogromna, obserwował jednak rodzica, który zupełnie inaczej zachowywał się w stosunku do jego brata czy siostry. Uczył się, jak trzeba postępować, by zostać zaakceptowanym, wykształcił więc w sobie chłodną empatię poznawczą i jej używa jako broni, a w rzeczywistości nie ma intuicji ani współczucia tylko chorobliwe i skrywane przewrażliwienie maskujące zwykle także ordynarne nieuctwo. Innym ludziom wydaje się, że jest taki na nich otwarty, tak ich słucha, tak rozumie, gdy tymczasem on jedynie bacznie ich obserwuje i gromadzi informacje, a wszystko po to, by nimi sprawnie manipulować i zarządzać – jak stadem bydła. Egotyzm ukrytego narcyza zwykle jest niechętny do nauki, twierdzi, że wszystko ma w sobie, nie musi się uczyć ani ćwiczyć.
Ukryty narcyz to osoba obłudna. Najpierw przedstawia ci swoich znajomych, a gdy zamykają się za nimi drzwi, zaczyna ich obgadywać. Słyszysz, jak dewaluuje ludzi, których jeszcze chwilę wcześniej traktował serdecznie jak najbliższych przyjaciół. Rozdźwięk jest ogromny. To często jest osoba do przesady słodka, uprzejma i unikająca konfrontacji. Powie, że ładnie ci w nowej sukience, a jak tylko zamkną się za tobą drzwi, okaże się, że jesteś „grubą krową i jak w ogóle mogłaś się tak ubrać”. Dużo obgaduje innych i o nich plotkuje. Dzwoni do kogoś nie dlatego, żeby dowiedzieć się, co u niego słychać, ale by podtrzymać relację, która kiedyś może się do czegoś przydać.
Kolejny sygnał – narcyz ukryty cieszy się, że kogoś okłamał, oszukał, okradł i nie wyszło to na jaw. Mówi: „Ale idiota z tego mojego szefa”. Działa w białych rękawiczkach. Wszystkie swoje – nawet najbardziej obrzydliwe – zachowania zracjonalizuje, usprawiedliwi. Działa bowiem w myśl zasady: wszystko, co mi służy i przynosi zysk, jest dobre. Wyrządzi ci krzywdę, napisze na ciebie donos do szefa, a będzie się do ciebie uśmiechał i mówił, że cię lubi. Ba, nawet może cię pocieszać, gdy cię wyrzucą… Takie ukryte czy utajone narcyzy uprawiają często szkodnictwo pod szyldami ezoterycznymi i duchowymi cynicznie oszukując ludzi, że niby im wróżą albo robią dla nich jakieś cudowne magiczne rytuały – i nawet trudno jest nie dawać się nabierać, bo to zawsze twoja wina, że rytuał dla ciebie nie działa. Udają jasnowidzących, ale nic nie widzą, udają wróżbitów ale nic o kartach nawet się nauczyć nie chcą, udają, że mają intuicję, ale tylko sprytnie mamią i manipulują żonglując słowami, zwykle bardzo krótkimi wypowiedziami.
Słyszymy i czytamy takie jak przykładowa historię dwulicowości, narcystycznej manipulacji i wykorzystywania ludzi:
Pewien człowiek ma ukryty plan biznesowy: chce otworzyć swojej żonie salon piękności. Chodzi wraz z tą żoną i jej córką na różne zabiegi do salonu swojej dobrej znajomej. „Zaprzyjaźnia się” z właścicielką. W tym czasie uśmiecha się, czaruje, komplementuje i uwodzi pracownice, urabia, manipuluje… Wszystkie panie bardzo go lubią, a cały proceder trwa kilka miesięcy. Gdy już ma prawie przygotowany lokal, zaczyna „podkupywać” te pracownice, proponując im pracę w swoim salonie. Gdy właścicielka dowiaduje się o wszystkim i konfrontuje go w rozmowie, ten wszystkiego się wypiera. „Nic takiego nie robiłem, nic nie wiem, nie wtrącam się w sposób pozyskiwania pracowników przez moją żonę. To jej salon, nie mój”. Następnego dnia nonszalancko przychodzi na zabieg i nadal nagabuje pracownicę, aby przejęła pracę w jego salonie. Po dwóch dniach dzwoni do właścicielki salonu i, stawiając się w roli ofiary, mówi do niej, jak bardzo jest mu przykro i jest oburzony, że posądziła go o taki haniebny proceder, przecież on jest uczciwym człowiekiem. W biznesie ma zasady! Nie może sobie poradzić z tym zarzutem, i dlatego to on postanowił zrezygnować z usług w jej salonie i z relacji z nią. Kobieta dosłownie zastyga przy telefonie, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy…
Po pierwsze, narcyz musiał zachować poczucie kontroli nad sytuacją i to on „zakończył” relację po tym, jak już zrealizował swój plan i wszystko się wydało. Uprzedził właścicielkę i zakłamał sytuację, zapobiegając odrzuceniu, którego tak się bał. Po drugie, manipulacyjnie chciał wywołać poczucie winy u właścicielki salonu co poskutkowało. Zastanawiała się przez chwilę, czy nie była za ostra w poprzedniej rozmowie z nim). Po trzecie, wymierzył jej karę w postaci zerwania relacji, odwracając kota ogonem. Jak bowiem śmiała podważyć jego idealny wizerunek biznesmena? Po czwarte, kłamał, zaprzeczał i wypierał się tego, że zachował się w sposób nieuczciwy. Zamiast przyznać się, wziąć odpowiedzialność i przeprosić. Przerażające, prawda, ale to właśnie sposób działania takich psychopatycznych osób, także na polu działalności duchowej, rozwojowej, wróżebnej i rzekomo jasnowidczej.
Takie narcystyczne osoby mają bardzo często jeden wyraz twarzy – sztuczny, wyuczony uśmiech. Jako ludzie odcięci od ciała i serca nauczyli się pewnych zachowań, ale one nie są naturalne. Są bardzo powściągliwi. Nie wiesz, co przeżywają. Są nieodgadnieni. Często inni ludzie mylą to ze spokojem. Tymczasem to nie spokój, a odcięcie emocjonalne. W takiej osobie może się gotować, a ty się o tym nie dowiesz. Kiedy odsłania się kawałek maski? Gdy masz inne zdanie, ośmielisz się zrobić coś wbrew woli tej osoby lub, o zgrozo, się z niej zaśmiejesz. O, nie wolno! To obraza majestatu. Często na niewinne żarty narcyz ukryty reaguje wręcz agresją, chociaż silnym fochem. Kompletnie się tego nie spodziewasz. Masz do czynienia z supermiłą osobą, mówisz niewinny żart i nagle dostajesz od niej taki rodzaj riposty, że ledwo się możesz pozbierać.
Taka osoba nie potrafi też wyluzować w zabawie, być spontaniczna – chyba że się np. napije, to wtedy puszczają jej hamulce. Inni się wygłupiają na trzeźwo, narcyz nie. Siedzi w kącie i patrzy na innych z góry. Co więcej, zacznie pouczać, że zachowujesz się niewłaściwie czy głupio, zawsze przecież musi wygrywać, rywalizować. Pamiętaj, że musi być lepszy, a na głębokim poziomie boi się ludzi i nie umie im zaufać. Wszystko bierze serio i nie potrafi znieść krytyki. Powiesz, że nakruszył ci na dywan, a on usłyszy, że sprawił ci zawód życia.
Osoba narcystyczna mierzy się z ogromną narcystyczną raną. Od dzieciństwa słyszała może, że jest niewystarczająca, co zdegradowało jego ego i możliwość zbudowania własnej tożsamości. Zamiast tego zbudowała więc sobie fasadę – rodzaj plastra na ranę, który ukryje jego niedoskonałość. Taka fasada to bycie pomocnym i fajnym, niestety, kompletnie w nią nie wierzy, dlatego tak źle odbiera wszelką krytykę. Dla człowieka o stabilnym ego i stabilnej tożsamości, który wychowywał się we wspierającym domu, krytyka na jakiś temat jest po prostu krytyką. Może mu się zrobić na chwilę przykro, że kogoś zawiódł. Po pierwsze, jest jednak w stanie to przyjąć, a po drugie, to go nie degraduje, nie sprawia, że czuje się beznadziejny na każdym polu. Narcyza ukrytego z równowagi wytrącają małe rzeczy, tak tam, gdy zwrócisz mu uwagę, że nie zdjął butów, może to spowodować u niego spadek samopoczucia na resztę spotkania, poczucie krzywdy, beznadziejności i złości. Narcyzm to obraz zdegenerowanego ego, silny egotyzm i ksobność, zajmowanie się sobą.
Osobowość narcyza ukrytego ujawnia się też w miejscach publicznych, gdy coś jest nie po jego myśli. Wyobraźmy sobie, że zarezerwował stolik w restauracji, a na miejscu okazuje się, że ktoś coś pomylił i stolika nie ma. Większość ludzi jakoś to przyjmie, wiadomo, zdarza się. Ale nie narcyz ukryty. Ten będzie oburzony. Zacznie głośno komentować, podważać profesjonalizm i kompetencje kelnera, może dostać napadu złości. W drugiej wersji – wyleje wszelkie frustracje na partnera, a na zewnątrz nie okaże niezadowolenia. Ma małą tolerancję na cudze błędy.
Wybuchy furii nieadekwatne do sytuacji są dla niego bardzo charakterystyczne. Ugotuje ci posiłek, a ty zechcesz go sobie dosolić i tym samym rozpętasz drugą wojnę światową, a wszystko dlatego, że dotknęłaś jego czy jej rany narcystycznej. Znowu, jak w dzieciństwie, usłyszał, że jest beznadziejny, bo kolacja nie była wystarczająco słona… Bywa jednak i tak, że będzie cię karał ciszą. Musi ukryć swoją wściekłość. Będziesz ją czuć, ale gdy o to zapytasz, usłyszysz: „Ale o co ci chodzi?”. To mechanizm manipulacyjny, w którym chodzi o to, żebyś wybuchła i została uznana za osobę niezrównoważoną psychicznie…

Cztery zachowania, które powinny zaniepokoić
Zagrywka emocjonalna — „gorący kartofel”
Sytuacja ma miejsce wtedy, gdy w relacji pojawia się pewien punkt zapalny, który denerwuje stronę nienarcystyczną. Podczas zainicjowania przez nią rozmowy i wyjaśnienia, które rzeczy w związku nie funkcjonują prawidłowo, czemu winny jest partner-narcyz, on nie akceptuje uwag, lecz przerzuca winę na drugą stronę. Jego urażona duma nie potrafi przyjąć do świadomości, że zrobił coś nie tak.
Strona nienarcystyczna, która prawdopodobnie podchodziła do rozmowy pokojowo, też zaczyna się denerwować. To daje narcyzowi pewną przewagę i na swój sposób satysfakcję. Osoby z tym zaburzeniem nie zważają na to, co czuje drugi człowiek i nie interesuje ich, że takie kłótnie mogą kosztować partnera bardzo wiele energii. Chodzi wyłącznie o to, aby tak poprowadzić kłótnię, by to partner, który w dobrej intencji zainicjował rozmowę, chcąc poprawić coś w związku, poczuł się winny.
Narcyzi mogą grać świadomie, aby tobą manipulować, ale może to być również nieświadome zachowanie z ich strony. […] Narcystyczna wizja tego, co naprawdę się wydarzyło, sprowadza się do jednego podstawowego sformułowania: to zawsze twoja wina, a nigdy jego. Niezdolność i niechęć do wzięcia odpowiedzialności za czyny i słowa w każdych okolicznościach są również narcystycznymi cechami charakterystycznymi. W skrócie, w „gorącym kartoflu” chodzi o to, by podczas sytuacji konfliktowych, chcąc uniknąć odpowiedzialności, winę przerzucić na kogoś innego.
Najpierw unik, później atak
Działaniem, które nierzadko prowadzi do końca związku, jest wycofywanie się jednego z partnerów, zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie. Taka sytuacja występuje wtedy, gdy strona nienarcystyczna nalega na rozwiązanie jakiegoś problemu, a narcyz nie czuje potrzeby, by się w to zaangażować. Rodzi to wiele negatywnych emocji oraz frustrację, ponieważ partner, który był inicjatorem rozmowy, wciąż pozostaje bez odpowiedzi oraz przepisu na rozwiązanie konfliktu. Według psychologii takie zachowanie jest bardzo toksyczne. Działanie narcyza nie kończy się jednak na zignorowaniu komunikatu oraz wycofaniu się z dyskusji. Kolejnym krokiem może być (ale nie musi), tak jak w przypadku „gorącego kartofla”, przerzucenie winy na partnera. Jest to manipulacja, służąca temu, by partner uwierzył, że tak naprawdę to on jest problemem i zupełnie niepotrzebnie zainicjował tę rozmowę.
Narcyz jako ofiara
Przez zaburzony sposób postrzegania rzeczywistości, narcyz nigdy nie przyzna, że jego działania mają na celu zemstę. Wiecznie będzie kreować się na ofiarę sytuacji, nawet jeśli ta będzie wymagać, by nieustannie kłamał. Osoba narcystyczna skłonna jest nawet do tego, by rozpowiadać plotki oraz podważać to, co mówi jego partner. W jego działaniach chodzi o to, by w jak największym stopniu uwiarygodnić to, co mówi, podważając przy tym autorytet drugiej strony. Ofiara narcyza podkreśla, że narcyzi czasem angażują do swoich intryg także prawników czy sędziów, by lepiej wypaść w oczach bliskich.
Wygranie konfliktu za wszelką cenę
Większość osób będących w związkach, w sytuacji, gdy pojawia się spór, stara się rozwiązać go w taki sposób, aby relacja jak najmniej na tym straciła. Podchodzą do rozmowy z empatią i na celu mają to, aby obu stronom żyło się lepiej. Osoba z zaburzeniem narcystycznym konflikt widzi zupełnie inaczej. Podczas kłótni będzie robiła wszystko w taki sposób, aby za wszelką cenę wygrać. Nawet jeśli poniesionym kosztem będzie rozpad związku. Narcyz nie próbuje być w czasie takich sytuacji sprawiedliwy i traktować partnera z szacunkiem. Ujawnia się wtedy jego mściwość oraz bezwzględność. Wiedza na temat tego, jakie zachowania mogą charakteryzować „ukrytego narcyza” daje nam pewną przewagę. Jeśli wymienione wyżej zachowania występują podczas kłótni, powinna zapalić się nam czerwona lampka. Wtedy istotne jest, żeby dokładnie przeanalizować sytuację, ponieważ to pozwoli zbudować linię obrony. Możemy obmyślić pewną strategię i przede wszystkim nie dać się sprowokować narcyzowi podczas kłótni.
Nadużywanie pojęcia „narcyz”
Narcyzm to termin, który bywa nadużywany w stosunku do osób, które wykazują cechy samouwielbienia. Tymczasem aż 70% do 80% osób uważa się za lepszych od innych w różnych wyjątkowych lub codziennych kwestiach, takich jak np. prowadzenie samochodu, czy inteligencja. Według badań naukowych na mieszkańcach Stanów Zjednoczonych zaburzenie osobowości narcystycznej występuje u przynajmniej 2,2% osób z populacji, lecz według szacunków u populacji ogólnej może to być około 1%. Należy zatem rozróżnić zaburzenie od stylu osobowości. Szczególnie istotne jest to w dzisiejszych czasach, gdy pojęcie narcyzmu w pewnym stopniu ewoluuje na fali mediów społecznościowych i opinia innych osób dla wielu jest bardzo znacząca. Zdrową pewność siebie od zaburzenia oddziela bardzo cienka granica. Narcyzm związany jest z poczuciem własnej wartości, a to poczucie nie może być zbyt wysokie, jednak aby mówić o jednostce zdrowej, nie może także być zbyt niskie. Osoby, które mają za wysokie poczucie własnej wartości, mylnie zakładają, że są w stanie dokonać wszystkiego. Zagrażają tym także sobie, przyjmując na siebie ryzyko, któremu wcale nie są w stanie sprostać.
(Opracowanie i redakcja na podstawie wykładów u mistrza duchowego Śri Lalitamohandźi na tematy treningu osobowości i ego)
Dodaj komentarz