Początki Ashtar Command i kontaktów z Ashtar Oth
Ashtar oraz Ashtar Command kojarzone jest z postacią znaną jako George van Tassel z USA i ruchem ufologicznych kontaktowców, którzy nie mają nic wspólnego z rozwojem duchowym człowieka. George Washington Van Tassel urodził się dnia 12 marca 1910 (wibracja roku 11 dobra z rocznika chociaż rocznik zerem na końcu to kiepściejszy, wibracja daty dnia narodzin 17, zatem bardzo kiepska) roku w Jefferson w stanie Ohio w USA. Zmarł na atak serca w dniu 9 luty 1978 roku, na kilka miesięcy przed planowanym otwarciem tak zwanego Integratronu. Był amerykańskim kontaktowcem od channelingów z istotami z UFO, poszukiwał kosmitów oraz praktykował amerykański spirytyzm, który zamienił się w tak zwane channelingi – kontakty z demonami astralnymi.
Brenda Denzler zauważyła, że „na dłuższą metę prawdopodobnie najważniejszą osobą dla propagowania i utrwalania ruchu kontaktowego był George Van Tassel”. George van Tassel dorastał w rodzinie średniej klasy, ale w miarę dobrze prosperującej. Znany jako autor produktów z zakresu ufologii i channelingów z załogami rzekomych UFO, często jednak demaskowanych jako astralne byty demoniczne. Po ukończeniu szkoły średniej na poziomie dziesięciu klas (dziesięciolatki), zaczął pracować na lotnisku w Cleveland, gdzie zdobył licencję pilota. Mając ponad 20 lat osiedlił się w Kalifornii, gdzie zajął się budowaniem garażu dla swojego wujka.
Podczas pracy przy budowie garażu poznał Franka Critzera, ekscentrycznego samotnika, który twierdził, że pracuje w kopalni gdzieś w pobliżu Giant Rock (Wielkiej Skały), 7-piętrowego głazu w pobliżu Landers (Lądowników statków kosmicznych) w Kalifornii. Frank Critzer był niemieckim imigrantem, który próbował zarabiać na pustyni jako poszukiwacz. Podczas II wojny światowej, Critzer był podejrzany jako niemiecki szpieg i zginął podczas oblężenia policji w Giant Rock (Wielka Skała) w 1942 roku. Po otrzymaniu wiadomości o śmierci Franka Critzera, George Van Tassel złożył wniosek o dzierżawę opuszczonego lotniska w pobliżu Giant Rock (Wielkiej Skały) z Biura Zarządu Ziemi, który zarządzał ziemią, i ostatecznie otrzymał odnawialny kontrakt z rządem federalnym na budowę pasa startowego.
George Van Tassel już w roku 1927 został mechanikiem samolotowym i inspektorem lotniczym, który w różnych okresach między 1930 a 1947 rokiem pracował dla Douglas Aircraft, Hughes Aircraft i Lockheed. W Hughes Aircraft był Top Flight Inspector czyli Pierwszym Inspektorem Lotniczym. W końcu opuścił rozwijający się przemysł lotniczy w Południowej Kalifornii udając się na pustynię w 1947 roku. On i jego rodzina początkowo żyli w prostych pokojach, które Frank Critzer wydrążył w Giant Rock (Wielkiej Skale). Van Tassel w końcu zbudował dom, a jego żona Eva kawiarnię, małe lądowisko i ranczo (farmę dla turystów, gospodarstwo agroturystyczne) obok Giant Rock’a (Wielkiej Skały) na Pustyni Mojave w Kalifornii. Razem z żoną Evą, George dobrze zarabiał na turystach wierzących w UFO i spirytystyczne duchy przefarbowane na kontakty ze statków UFO latających po kosmosie. W 1975 roku, jakiś czas po śmierci swojej pierwszej żony Evy (1904-1974) z którą miał trzy córki, George poślubił Dorris Jane Andre, lokalną uzdrowicielkę (chiropraktyczkę od kręgosłupów) znaną potem jako Dorris Ione Van Tassel (1912-1991). Była ona przyjaciółka rodziny i działalności od ponad 20-tu lat, przejęła totalną kontrolę nad finansową stroną działalności George’a, a jak zmarł, kazała spalić jego ciało nie zawiadamiając nawet żyjących trzech córek o śmierci ich ojca. Po śmierci George’a okazało się, że cały jego Integratron to wielka lipa, która nie ma żadnych planów pozwalających dokończyć projekt. Widać George miał owe plany w głowie albo czekał na przekazy channelingowe, które nie nadeszły aż do jego śmierci (złe asurowe duchy i demony ogłupiające tak robią, że wspominają o jakiejś idei, ale nie mają wiedzy jak ją zrealizować).
W latach 1952-1953 zaczął otrzymaywać tak zwane przekazy telepatyczne, bardzo wówczas modne wśród środowisk spirytystycznych oraz ufologicznych, wierzące, że kosmiczne istoty powinne stosować wyższą i bardziej bezpośrednią formę komunikacji niźli przekaz głosowy czy radiowy. Telepatyczne przekazy od Ashtar Sheran – Galaktycznego Dowództwa Ashtara (Ashtar Command) pojawiły się 18 lipca 1952 roku, krótko po tym, jak George van Tassel nie dostał nominacji do pracy w Dowództwie Lotniczym do którego aplikował. Jego rzekome channelingi spirytystyczne pochodzące z lat 1952-1953 zebrane są w książce „I Rode a Flying Saucer”. Analiza psychologiczna i ezoteryczna owych przekazów pokazuje płytkie projekcje stłumionych pomysłów i fantazji o niewielkim znaczeniu, bez istotnych projektów czy planów. Słowem pseudo channelingi od jakiegoś bardzo prymitywnego i infantylnego ducha astralnego niskiej jakości lub co bardziej prawdopodobne od stłumionej drugiej części ego Georga van Tassela w procesie schizofrenizacji (podzielenia na oddzielone od siebie części) i infantylizacji jaźni (ego) George’a van Tassela. Widać osobę o infantylnym i władczym ja, które chce rządzić, ale nie może się wykazać, bo w domu rządzi żona, a w pracy silny i władczy szef, a do tego nie ma szans na awans, nawet na brygadzistę. Część z tych rzekomych przekazów może być wołaniem wnętrza o pomoc, wołaniem mającym pokazać, że George van Tassel też chce mieć coś do powiedzenia, zarówno w domu jak i w pracy, a że podlega swoim przełożonym dowódcom to nie ma prawa do rządzenia ani nawet wyrażania swojego zdania. George jako Ashtar domaga się miłości, pokoju i prawa do wyrażania swojego zdania na różne tematy, niestety, ni eprezentuje nawet dobrego wglądu w aktualną ziemską wiedzę naukową. Zapewne nie wie od czyjego imienia w astralu jest zdrobnienie jakiego używa oznaczając źródło swoich channelingów: Ashtar…
George Van Tassel zaczął organizować spirytystyczną medytację grupową z tak zwanymi odczytywaniami tego co płynie od istot bezcielesnych czyli od duchów astralnych w 1953 roku dla grup 25 do 45 osób w pokoju pod Wielką Skałą wykopaną przez Franka Critzera. W 1953 roku, według Van Tassela, okupant statku kosmicznego z planety Wenus o imieniu Solgonta obudził go i zaprosił na pokład swojego statku kosmicznego, i zarówno słownie, jak i telepatycznie dał mu rzekomą technikę odmładzania ludzkiego ciała. Tego rodzaju tematyka dobrze jest znana z dawnej wiedzy ezoterycznej wschodu, jako pochodząca od demonów z Wenus, znanych jako Asury, Daitya i Danava – bardzo złośliwe i niebezpieczne dla rodzaju ludzkiego, gdyż powodują powstrzymanie rozwoju duchowego człowieka fiksując go na tym, co jest nieistotne i niepotrzebne lub wprost złe. Asury wenusjańskie odpowiedzialne są także za szerzenie wszelkiego pomylenia umysłowego, wynaturzeń i zboczeń, a przez mistyków i joginów uznawane za istoty astralne o wielkiej szkodliwości i skrajnym wynaturzeniu. George van Tassel najpewniej poprzez emocjonalne przeżycie śmierci Franka Critzera został opętany przez jego ducha po śmierci, a potem przez okoliczne demony astralne żerujące na takich okazjach, które podawały się za istoty kosmiczne.
W dniu 21 sierpnia 1953 roku miał w pobliżu posesji George van Tassela wylądować statek kosmiczny, latający spodek prosto z Wenus i nawiązać z nim jako kontaktowcem łączność. Kiedy George van Tassel medytował na Wielkiej Skale, załogant z UFO miał do niego podejść i się przedstawić jako Solgana oraz zaprosić do zwiedzenia jego pojazdu. Na pustyni Mojave w Kaliforni zaczęło się roić od licznych turystów, którzy także chcieli zobaczyć miejsce lądowania spodka UFO z Wenus. Nie wiadomo tylko, skąd UFOludek znał język angielski ani gdzie się go nauczył (bo zwykle sporo czasu zajmuje nauka całkiem nieznanego języka). Instrukcje na budowę Integratronu George van Tassel otrzymał rzekomo od Ashtara, wysokiego kubańskiego blondyna. Nie wiadomo tylko dlaczego Ashtar powoływał się na wiedzę Nikola Tesli i innych niespełnionych ziemskich wynalazców – no chyba, że w kosmosie nie mają swoich naukowców ani odkrywców.
W 1954 roku Van Tassel i inni zaczęli budować to, co nazwali „Integratronem”, aby zregenerować siły. Według Van Tassela, Integratron miał być strukturą do badań naukowych nad czasem, antygrawitacją i przedłużaniem ludzkiego życia, częściowo opartą na badaniach Nikoli Tesli i Georgesa Lakhovsky’ego. Van Tassel opisał Integratrona jako stworzonego do badań naukowych i duchowych w celu naładowania i odmłodzenia ludzkich komórek, „wehikuł czasu do podstawowych badań nad odmładzaniem, grawitacją i podróżowaniem w czasie”. Uwypuklona struktura z drewna ma obrotowe metalowe urządzenie na zewnątrz, które nazwał „elektrostatycznym dynamem„. Van Tassel twierdził, że jest wykonany z materiałów nieferromagnetycznych: drewna, betonu, szkła i włókna szklanego, pozbawionych nawet metalowych śrub lub gwoździ. Integratron nigdy nie został w pełni ukończony z powodu nagłej śmierci Van Tassela na kilka tygodni przed oficjalnym otwarciem. W późniejszych latach niektórzy ludzie, którzy odwiedzają niedokończony Integratron twierdzą, że są odmłodzeni przez pozostanie tam i doświadczanie „kąpieli dźwiękowych” w środku, ale jest ich bardzo niewielu.
George van Tassel był klasycznym kontakterem czy kontaktowcem, channelingowcem czyli medium spirytystycznym z lat 50-tych XX wieku wśród takich postaci jak George Adamski, Truman Bethurum, Orfeo Angelucci i wielu innych. Od 1953 do 1978 roku organizował corocznie „The Giant Rock Spacecraft Convention” przy Wielkiej Skale, który przyciągnął w szczytowym momencie w 1959 roku aż 11 tysięcy uczestników (coś jak polskie zjazdy ufologiczne). Goście wyruszyli na pustynię samochodem lub wylądowali na małym lotnisku Van Tassel, zwanym lotniskiem Giant Rock (Wielkiej Skały). Na pewno udało się Georgowi van Tasselowi pokazać jak zarobić na marzeniach ludzkich ciekawskich jak wygląda chociaż miejsce gdzie rzekomo UFO z Wenus wylądowało, na dążeniach do wiecznej młodości i rewitalizacji, a także na fantazjach technologicznych takich jak antygrawitacja i podróże w czasie. Nie jedyna to maszyna, która miała ludzi w czasie przenosić i odmładzać, a która jakoś nie zaczęła działać, bo jej niedoszły twórca zmarł ze starości i zgrzybienia.
Każdy słynny kontaktowiec amerykański pojawiał się osobiście na tych konwentach (zlotach) przez wiele lat i wiele innych niezbyt sławnych, o których już dawno zapomniano. Odniesienia często stwierdzają, że pierwszy i najbardziej znany kontaktowiec George Adamski zbojkotował te konwencje. W rzeczywistości jednak Adamski uczestniczył przynajmniej raz w trzeciej konwencji, która odbyła się w 1955 roku, gdzie wygłosił 35-minutowy wykład i udzielił wywiadu Edwardowi J. Ruppeltowi, niegdyś szefowi Błękitnej Księgi Projektu Sił Powietrznych (Air Force Project Blue Book). Była to jedyna taka konwencja, w której uczestniczył Adamski, o której jest taka pewność.
George van Tassel założył organizację do badań metafizycznych i spirytystycznych pod nazwą The Ministry of Universal Wisdom (Ministerstwo/ Duszpasterstwo Powszechnej Mądrości) i The College of Universal Wisdom (Kolegium Wszechświatowej Mądrości), aby skodyfikować rzekome objawienia, które regularnie otrzymywał poprzez komunikację z rzekomymi istatmi z Kosmosu, a w rzeczywistysci od astralnych demonów. The Ministry of Universal Wisdom to jedna z setek lokalnych amerykańskich sekt UFOlogicznych skupiających zwolenników wszelkich paranoi spiskowych, a także mieszania spirytyzmu i kontaktów z astralnymi demonami z mistyką i duchowością – jednak zawsze takie UFO-sekty mają jedną cechę charakterystyczną – jej członkowie nie są zdolni do rozwoju duchowego, nawet jak próbują się rozwijać duchowo, okazuje się to niemożliwe, bo rojenia założycieli takich sekt ufologicznych oparte są na kłamstwach i wymysłach, ich samych oraz ich demonów, takich demonów (asurów, tytanów) jak Solgonta czy Ashtar i cały legion demonów mroku od Ashtar Command.
Jego zwolennicy wyjaśniają, że powodem, dla którego dzisiejszy czas podróży i odmładzania nie działa, jest fakt, że George Van Tassel zmarł przed jego „ukończeniem”. Na pocieszenie możesz wybrać się na wycieczkę po obiekcie, wypożyczyć go na imprezę lub cieszyć się „kąpielą dźwiękową” (tylko 80 USD za osobę), która oferuje 25 minut walenia w kwarcowe misy (coś jak amerykańskie imprezki kąpieli w dźwiękach mis i gongów, które realnie nie mają żadnej wartości dla rozwoju duchowego człowieka, co najwyżej trochę relaksacyjne). Działaność Gerge’a van Tassela to typowa religia protoufologiczna, a takich sekt po nim znalazło się kilkaset, bardziej znanych, a małych grup ufosektowych są tysiące, szczególnie w USA. Z dziwacznych rzeczy, George i jego demony podają, że Biblia to owoc kontaktów z istotami kosmicznymi z planety Wenus, które przylatywały odwiedzić Ziemię. Na pewno George van Tassel i jego sekta ufologiczna byli czymś w rodzaju inspiracji dla powstawania lokalnych polskich sekt ufologicznych pokroju Antrovisu Edwarda Mielnika, i taki też charakter miało to zjawisko w USA. Chociaż Ashtar odnosi się w dość płytki sposób do niektórych nauk teozoficznych, chociażby tych o duchowej hierarchii mistrzów, to jednak jest w odróżnieniu od nauk teozoficznych bardzo płytki i infantylny, jest czymś jak kiepski margines szarej strefy w gospodarce wobec dobrego handlu. Teozofia ma całkiem solidną doktrynę i mocne fundamenty filozoficzne oraz teologiczne, a z wypowiedzi George’a van Tassela i jego pseudo przekazów wyłania się jedynie obraz infantylizmu, niskiego poczucia własnej wartości i próby budowania lepszego obrazu siebie w oparciu o zmieniające się wypowiedzi w duchu pomylenia teoriami spiskowymi, bez jakiejkolwiek spójności i logiki, co plasuje wywody nie w obszarach filozofii metafizycznych ale w obszarach projekcji schizofrenicznych lub demonicznego zwiedzenia oraz możliwego opętania.
George van Tassel był pierwszą znaną osobą, która twierdziła, że miała kontakt z Ashtarem, znanym również jako Ashtar Sheran, jednym z najbardziej znanych imion demonów na polu działalności UFO-sekt nawet dzisiaj. Dziś na całym świecie są tysiące ludzi, którzy nadal twierdzą, że mają kontakt w Ashtar czy nawet z całym Galaktycznym Ashtar Command (Dowództwem Galaktycznym Ashtara). Ruch Asztara tak bardzo się rozrósł i jest tak widoczny dzisiaj, że naukowcy badają go jako formę religii UFOlogicznej, jako rodzaj sekt ufologicznych i spiskowych. George Van Tassel twierdził, że jego pierwszy kontakt z Ashtarem miał miejsce w 1952 roku (niestety, znów rok demoniczny z wibracją 17). George van Tassel twierdził, że jego metody komunikacji nie powinny być postrzegane jako zjawiska paranormalne lub metafizyczne, ale że wykorzystywał metodę, która obejmowała ludzkie umiejętności połączone z obcą technologią ufonautów. Twierdził, że było to tak proste, jak rezonans z wysyłanymi wiadomościami i że każdy był w stanie to zrobić. Według George van Tassela Ashtar wszedł do Układu Słonecznego, aby ostrzec ludzkość przed detonacją bomby wodorowej. Ashtar rzekomo twierdził, że nie pozwolą ludziom zniszczyć Ziemi za pomocą energii jądrowej i że ich galaktyczne dowództwo jest tutaj, aby pomóc rasie ludzkiej w jej ewolucyjnym rozwoju. W tym samym roku 1952 channeling od Ashtar Galactic Command odbierał także niejaki Robert Short (miał wrażenie, że rozmawia z grupą Ashtarów). Thelma B. Terrill (Tuella) odbierała przekazy od grupy Ashtar Galactic Command począwszy od 1977 roku.
Dowództwo Ashtar przekształciło się w ruch, który miał nawet centralną władzę przez kilka dziesięcioleci, aż do połowy lat 90-tych XX wieku, i został opisany przez Roberta P. Flaherty’ego jako „wspólna własność rozproszonego środowiska spirytualistycznego czarnego New Age”. W tym czasie nauki, które rzekomo pochodziły od Asztara, były bardzo zróżnicowane. Część tego ruchu uległa metamorfozie, gdy Tuella założył Guardian Action International. Guardian Action Publications została założona przez Tuellę, kiedy Ashtar rzekomo zwrócił się do niej ze specjalną misją opublikowania kilku książek w latach 80-tych XX wieku. Andreas Grunschloss, który odnosi się do Dowództwa Ashtar jako ogólnoświatowej sieci kilku luźno zorganizowanych grup, opisuje wiele kanałów channelingowych Ashtar jako podobnych do kultów cargo, ze względu na połączenie rzekomego duchowego wniebowstąpienia z nowymi technologiami obcych i ekologicznie nieszkodliwymi energiami. Grunschloss utrzymuje, że większość tysiącletnich koncepcji Ashtar obejmuje transformację istot ludzkich za pomocą tych technologii, które następnie powrócą na planetę Ziemię, aby cieszyć się złotym tysiącleciem. Później, wraz z niepowodzeniem tych demonicznych proroctw, nauki zostały zmodyfikowane tak, aby obejmowały mniej materialny, a większy astralny, spirytystyczny nacisk.
Yvonne Cole, która twierdziła, że przekazuje wiadomości od Ashtara od 1986 roku, przepowiadała zniszczenie wszystkich cywilizacji na Ziemi i przybycie na planetę różnych obcych kultur w 1994 roku. Yvonne Cole twierdziła, że rządy współpracują z istotami pozaziemskimi, aby przygotować się do kontaktu z UFO. Według Yvonne Cole lądowanie byłoby transmitowane przez światowe media i zawierałoby wiadomość od Dowództwa Ashtar. Z powodu „uczulenia” większość ludzkości zaakceptowałaby UFO jako część ciągłej ewolucji ludzkości, podczas gdy wyznawcy Asztara byliby potrzebni jako doradcy, ambasadorowie i żołnierze sił pokojowych między rasami obcych, a ludzkością. Doprowadziłoby to do radykalnej transformacji świata, ponieważ ludzkość zostałaby rzekomo wprowadzona na wyższy poziom egzystencji. Proroctwa te pogłębiały ciągłe pękanie i rozczarowanie w ruchu asztarowskim, gdyż się nie spełniły. Pomimo tych niepowodzeń, w latach 80-tych XX wieku wiele osób zaczęło twierdzić, że kontaktuje się z Dowództwem Asztar, z Ashtar Command, za pośrednictwem kanałów channelingowych, i utworzono różne małe grupy w celu otrzymywania i rozpowszechniania tych fikcyjnych wiadomości czy raczej przekazów od demonów astralnych.
W połowie lat 90-tych XX wieku (i trwa to do chwili obecnej) kilka z tych spirytystycznych grup channelingowych zaczęło wykorzystywać Internet w celu rozpowszechniania swoich przekonań i prób zjednoczenia ruchu asztarowskiego poprzez ustanowienie jednego „autorytatywnego” źródła dla wszystkich wiadomości Ashtar. Doprowadziło to do większego znaczenia na scenie pseudoreligijnej i znacznego wzrostu członkostwa. Ta spójna odpowiedź dotyczyła problemu sprzecznych, negatywnych i nieudanych proroctw, które po pewnym wysiłku umożliwiły astralnemu demonicznemu Dowództwu Ashtar stworzenie jednego światopoglądu Ashtar. Poszczególni channelerzy spirytystyczni opowiadający się za wiadomościami, które różniły się, a nadal skupiali się na tematach takich jak zniszczenie Ziemi, spiski, masowe ewakuacje pozaziemskie i ogólne sianie strachu, zostały uznane za nieważne lub mało istotne. Twierdzono, że ci channelerzy zostali oszukani przez negatywne istoty kosmiczne, które zbuntowały się przed Dowództwem Asztar, zawarły sojusze z podobnymi innymi i zaczęły działać na „niższych płaszczyznach najbliższych Ziemi”.
Co najważniejsze, nowy czy może odnowiony, bardziej zjednoczony ruch asztarowski zadeklarował, że w przyszłości żadne nowe kanały channelingowe nie będą akceptowane, jeśli nie będą działać na „poziomie duszy”, chociaż nie podano co się za duszę rozumie. Jak zauważa Christopher Helland, było to kluczowe dla powstania ortodoksji asztarowskiej. Przekazywane wiadomości od astralnego demona Ashtara byłyby akceptowane jako ważne przez nową ortodoksję, gdyby spełniały kryteria składające się z zestawu dwunastu wytycznych, które określały, za czym opowiada się ruch i jak Wódz Ashtar będzie wchodzić w interakcje ze społeczeństwem. Nigdy wcześniej tego nie próbowano w ciągu 45 lat astralnych channelingów Asztara, który był również przedstawiany jako boska postać podobna do Jezusa (demony lubią się podszywać pod Jezusa, chociaż sam Jezus za swojego życia, przed takimi bydlakami surowo ostrzegał). Nowe ramy głosiły, że miliony statków kosmicznych, które uważa się za stale przebywające w pobliżu Ziemi, nigdy nie ingerowałyby w powierzchnię planety, chyba że wystąpiłby poważny problem, taki jak trzecia wojna światowa lub „katastrofa astrofizyczna”. Christopher Helland zauważa, że wyłaniająca się grupa była „zauważalnie bardziej skoncentrowana duchowo i mniej zainteresowana pozaziemskimi statkami kosmicznymi i gośćmi”. Twierdzi, że bardzo niewiele odróżniało nowe Dowództwo Asztar od innych grup o wpływie teozoficznym, z wyjątkiem tego, że w 1994 roku, do światopoglądu Asztar włączono charakterystyczny element, Pioneer Voyage.
W 1994 roku niewielka grupa członków Dowództwa Ashtar twierdziła, że miało miejsce niezwykłe wydarzenie: „doświadczenie startu” czy też „wzniesienia”. Komunikowali się za pośrednictwem Sieci Ashtar (Ashtar Network), że zostali umieszczeni na pokładzie „statków Światła”, które krążyły wokół planety. „Galaktyczna Piąta Flota” wykorzystała „fizyczny transfer wibracji”, który obejmował podniesienie ludzkiej świadomości (lub czasami „ciała eterycznego”) z wymiaru fizycznego i przeniesienie do „Światłych statków”. Drugie wydarzenie przewidywano na grudzień 1994 roku, w którym uczestniczyło ponad 250 osób i które zostało uznane przez kierownictwo za „otwarcie portalu do statków AC (Ashtar Command) na zawsze”. Twierdzono, że aby wziąć udział, wibracje osoby zostały podniesione poprzez ośmiostopniową procedurę kontemplacyjną; i że Podróż Pionierska miała miejsce w okresie stanu medytacyjnego wielbiciela, a później została objawiona jednostce w jakiejś formie świadomego przypomnienia. To ostatecznie wywołało „przywołanie pamięci” z głównej grupy członków Dowództwa Ashtar spotykających się w Australii, którzy zaczęli przedstawiać relacje ze swojego „czasu na pokładzie statków”. Inni poszli w ich ślady, i twierdzono, że czas na statkach był długi, mimo że okres medytacji członka był krótki. Christopher Helland zauważa, że pomimo wzrostu złożoności, ogólne tematy pozostały zgodne z raportami australijskimi. Twierdzenie jest takie, że wydarzenia mają miejsce w wymiarze duchowym lub bardziej eterycznym, a nie fizycznym (w ciele fizycznym eterycznym, w ramach podróży eterycznej, w czasie eksterioryzacji). Grupa twierdzi, że celem startu czy wzniesienia jest wniebowstąpienie rasy ludzkiej jako całości, do którego indywidualne wniebowstąpienie jest prekursorem i pomocą. Twierdzi również, że zbiorowe wniebowstąpienie jest wspomagane przez duże sieci elektroniczne rozmieszczone na całej planecie przez statki strażnicze.
W 1996 roku, wszystkie infantylne i demoniczne channelingi Ashtara i Ashtarów zadoptował niejaki Sheldan Nidle (urodzony 11 listopada 1946 roku w Nowym Jorku w USA) tworząc swoją sektę ufologiczną znaną jako the Galactic Federation of Light (GFL) czyli tak zwaną Galaktyczną Federacją Światła w skrócie Galactic Confederation (Konfederacja Galaktyczna) na bazie bardziej ogólnej the Planetary Activation Organization (PAO). Sheldan Nidle znany jest ze swojego ogłupiającego i niespełnionego pseudo proroctwa, w którym napisał, że w dniu 17 grudnia 1996 roku świat zostanie zniszczony w wyniku apokaliptycznego końca świata, a jak wiadomo, wszystkie takie przepowiednie wskazują na osoby demonicznie opętane i pomylone, często cierpiące na apokaliptyczną paranoję, a przepowiednie kolejnych końców świata to nic innego jak urojenia katastroficzne będące częścią choroby psychicznej, w sumie poważnej psychozy. W chorobowym zwidzie urojeniowym Sheldan Nidle widział jak 16 milionów latających talerzy przybywa ratować ziemię, a na tych spodkach latających siedzą aniołowie (pomieszanie ideologii ufologicznych z biblijnymi).
Bełkotliwie promowana przepowiednia katastroficzna końca świata ośmieszyła Sheldan Nidle i jego Galaktyczną Konfederację, pokazała bezwartościowość całej ideologii rzekomego Ashtara czy Ashtarów, które to zjawisko stoi za całym tym pomyleniem umysłowym bazującym na sektach ufologicznych. Należy nadmienić, że Antrovis i Edward Mielnik także widzieli katastroficzne końce świata na rok 1996. Zapowiadane przez sektę PAO na 1997 rok przybycie 10 tysięcy galaktycznych ambasadorów także spełzło na niczym, a jedna z grup GFL nazywana Bramą Niebios (Heaven’s Gate) popełniła zbiorowe samobójstwo w USA. Zapowiadane na 14 października 2008 roku kolejne wielkie przybycie tysięcy statków UFO nie odbyło się chociaż miało być spektakularnie widoczne z lądowaniami w Alabamie w USA, co ponownie zdziesiątkowało liczbę zwolenników ufologicznej sekty GFL. Także zapowiadane było przez Sheldan Nidle, który okazał się kolejnym oszustem pozującym na jasnowidza i wieszcza którym jak widać nigdy nie będzie ktoś, kto wieszczy swoje urojenia katastroficzne, które zawsze są typowym zwiastunem pogłębiającej się psychozy urojeniowej. W Europie także Herbert Victor Speer trudzi się szerzeniem demonicznej zarazy ufokontaktowej i lucyperycznej, chociaż jest mniej znany, pewnie dlatego, że głosi swoje infantylne mądrości GFL po niemiecku, francusku i hiszpańsku.
Ashtar wiązany jest przez nauki ezoteryczne z demonami, a przez wiedzę wschodnią z asurami, gdyż ma unikalne cechy asurycznych demonów – mrocznych sił zła. Pokazuje się w snach czy urojeniowych wizjach w postaci lucyperycznej czy wiroćanowej, a zatem w postaci typowego zwodniczego demona udającego światłość (Lucyper to postać niewątpliwie upadła, piekielna w swej zwodniczej i oszukańczej naturze). Ashtar opisywany jest jako postać o typie nordyckim, osoba płci męskiej, wysokiego wzrostu, blond włosy, niebieskie oczy, a także młodzieńczy wygląd lub wręcz postać dorosłego dziecka, stąd ta infantylność wszystkich channelingów adresowanych raczej do ludzi o niewielkiej wiedzy i słabej zdolności do rozpoznawania złych duchów i demonów, do ludzi, których łatwo ogłupić, zwieść, wyprowadzić na manowce, podatnych na oszustwa. Demon Lucyper jest właśnie takim typem nordyckim, wysokich blondynów o niebieskich oczach, którzy tworzyli zwodniczy i ludobójczy reżim hitlerowski. Nie dziwi, że coś takiego jako kult asztarowski pojawia się zaraz po II wojnie światowej, kiedy to obrazowane tak właśnie typy nordyckie były demonami II wojny światowej. Co istotne, channelingi Ashtara czy Ashtarów zawsze są apokaliptyczne, katastroficzne, wielki kataklizm zagraża – a to jest typowe w demonicznych zwiedzeniach oraz w zaburzeniach schizofrenicznych. Ashtar Sheran jest imieniem dowódcy Ashtar Command czyli imieniem głównego demona lucyperycznych zwodzicieli i omamiaczy naiwnych, którzy nie mają podstawowej wiedzy ezoterycznej z zakresu demonologii.
Demonolodzy dobrze wiedzą z nauk ezoterycznych, że demonem rezydującym w Ameryce Północnej, szczególnie w USA jest demon Astarot (czasem wymawiany Asterot lub Asztarot, a także Ashtaroth), pisany także jako Astar OT lub Ashtar OT. Ameryka to stałe miejsce tego demona lucyperycznego wysokiej rangi, chociaż pojawia się i włada nad zachodnią ćwiartką (kwadratem) świata. Wezwany pojawia się w postaci pięknej jakby anioł, z blond włosami i niebieskimi oczami (typ nordycki). Jeździ na ognistym smoku co pewnie przypomina rakiety i UFO, bo zjawia się nagle jak UFO, a jego smok zionie ogniem. Astarot jednak przy oglądzie z bliska przeraźliwie cuchnie i jest to jego znak rozpoznawczy. Smród z imienia Ashtar jaki czują ludzie wprawieni w intensywnych medytacjach nad postaciami i imionami pokazuje z kim mamy rzeczywiście do czynienia. I na pewno nie jest to Federacja Galaktyczna tylko grupa czarnoksiężników piekielnych razem z ich wszystkimi dewiacjami, wynaturzeniami i zboczeniami. Astarot ma w ręku jadowitą zmiję, która jak kogoś ukąsi, to nie tylko zostają fizyczne ślady ugryzienia przez żmiję, ale pojawiają się oznaki zatrucia jadem i porażenia systemu nerwowego (dziwne objawy neurologiczne), w tym gwałtowna śmierć osób, które podejrzewają, że wywoływane zjawiska nie mają natury duchowej ani kosmicznej tylko demoniczną, a dotąd byli pod władzą otumanienia i zwiedzenia dokonanego przez demona Astarota. Potrafi wywoływać wrażenia podniosłości i wzniosłości, ponieważ należy do upadłych w ciemność serafinów, znaczy Astarot aka Ashtar to w demonologii i ezoteryce upadły eks-serafin, z aniołów najwyższej rangi jakie upadły w ciemności zniewolenia.
Christopher Helland zwraca uwagę na niepowodzenie prognozy z lipca 1952 roku, przekazanej przez channelingi Van Tassela, że życie na Ziemi zostanie zniszczone „kiedy eksplodują atomy wodoru”, ponieważ w listopadzie 1952 roku pierwsza bomba wodorowa została zdetonowana bez takiego efektu w przewidywanych skutkach. Jednak w tej samej wiadomości stwierdzono również, że Ashtar rzekomo interweniował, aby powstrzymać zniszczenie planety. Po eksplozji kolejne wiadomości głosiły, że flota kosmiczna podjęła różne działania w celu naprawy szkód wyrządzonych przez bomby wodorowe. Po wprowadzeniu Ashtara przez Van Tassela inne media channelingowe zaczęły domagać się kontaktu z Ashtarem. Najszerzej nagłośnione z tych przekazów wiadomości spotkały się z fiaskiem, gdy przewidywały rozkwit cywilizacji na innych planetach i rychłe lądowanie statków kosmicznych na Ziemi albo zagładę ludzkości. W pewnym momencie, według Christophera Hellanda, dziesiątki osób twierdziły, że miały kontakt z owym Ashtarem i przedstawiały poważnie sprzeczne ze sobą wiadomości, gdyż jak wiadomo, demony astralne bardzo lubią wygadywać głupoty i kłócić się ze sobą, wzajemnie negować. Jest to znane ezoteryce zjawisko wielogłosu, bełkotu demonicznego, kłótni demonów satanicznych, najpodlejszych i najgłupszych – niestety.
Christopher Helland zauważa takze, że system wierzeń Ashtar opiera się na wierze w pozaziemskiego demona celebrytę, którego koncepcja wypadła lepiej niż poszczególne odeń przesłania channelingowe. Główne zmiany w treści wydają się być spowodowane nieudanymi proroctwami, które przeniosły nacisk z fizycznej floty kosmicznej zapobiegającej zagładzie na bardziej teozoficzną koncepcję rzekomego Wniebowstąpionego Mistrza wspomagającego duchowy postęp, chociaż wiadomo w ezoteryzmie i hermetyzmie, że astralne demony nie mają możliwości wspomagania postępu duchowego człowieka, a jedynie prowadzą do degradacji dusz ludzkich. Utrzymuje, że wierzenia Asztara najlepiej postrzegać jako pewien rodzaj synkretyzmu między ruchami JESTEM, I AM, a doświadczeniem spotykania się z UFO, systemem wierzeń, który traktuje doświadczenia i obserwacje UFO jako naturalny postęp w rzekomym rozwoju ludzkości. Chociaż wyznawcy Asztara wierzą w jego boskie prawo i wiedzę, która rozprzestrzenia się w całej rasie ludzkiej, on i inni tego pokroju kontaktowcy nie dostarczyli jeszcze żadnych fizycznych ani nawet filozoficznych dowodów na ich istnienie. Atak astralnych demonów Ashtara na ruchy duchowości, jak Wniebowzięci Mistrzowie oraz Ruch I AM, Jam Jest, Jestem, pokazuje, że mamy do czynienia z kiepską astralną lub eteryczną podróbką wcześniejszych ruchów duchowych, któych zwolennicy stali na znacznie wyższym poziomie filozoficznym, merytorycznym i duchowym.
Aktualnie, The Ground Crew Project, GCP, to religia UFO zapoczątkowana w latach 80-tych XX wieku i mająca siedzibę w Kalifornii i na Hawajach, która później podzieliła się na Ground Crew i Planetary Activation Organisation. Została założona w Kalifornii przez wspominanego już Sheldana Nidle’a, który zaczął publikować ją w Internecie w 1996 roku, a obecnie jest religią online, kontynuacją Federacji Galaktycznej. Jest to tak zwana religijna ufologia, która wierzy, że Ziemia jest na skraju kosmicznej transformacji, która miała nastąpić, gdy Ziemia najwyraźniej przeszła przez właściwości wysokoenergetyczne „pasa fotonów” w latach 90-tych XX wieku. Celem religii GCP jest przygotowanie ludzkości do pierwszego na dużą skalę kontaktu Ziemi z „Federacją Galaktyczną”, rzekomo pozaziemską organizacją mającą pomóc w rzekomej transformacji ziemi i ludzkości, tyle, że w ezoteryzmie nie ma transformacji całej planety ani wszystkich ludzi, jest tylko wtajemniczający proces transformacji pojedynczego człowieka na Ścieżce Duchowej Niebios. Członkowie grupy czy też sekty, aktualnie internetowej, są przygotowywani do odgrywania kluczowych ról jako pośrednicy między rzekomymi istotami pozaziemskimi, a populacją zwykłych zjadaczy chleba na Ziemi. Po nieudanych przewidywaniach czy fałszywych proroctwach uważa się, że kontakt nastąpi „tak szybko, jak to możliwe”, a obsługa naziemna ma aktywnie pomóc w „wychowaniu” ludzkości wcześniej.
Kontaktowiec od channelingów Sheldan Nidle twierdzi, że miał doświadczenia pozaziemskie i z UFO wkrótce po swoich narodzinach 11 listopada 1946 roku (wibracja 24 z urodzenia). Twierdząc, że skontaktowali się z nim kosmici z planety Sirius (to się kojarzy z Syriuszem, ale tylko trochę, bo mówi o planecie, a nie o gwieździe), Sheldan Nidle stwierdził, że jego doświadczenia obejmowały takie wydarzenia, jak komunikacja telepatyczna, nauczanie na pokładzie statku kosmicznego i zdobywanie wiedzy z „bezpośrednich implantów rdzeniowych”. W 1994 roku opublikował książkę You’re Becoming a Galactic Human, w której opisuje chłopięce spotkanie z istotami pozaziemskimi, które wylądowały na jego podwórku. Od 1955 roku twierdził, że regularnie komunikuje się z istotami pozaziemskimi za pośrednictwem telepatii i „bezpośrednich wkładek podstawowej wiedzy”. Twierdzi jednak, że gdy miał 14 lat, położył kres komunikacji pozaziemskiej, ponieważ oczekiwano, że wypełni swoją misję jako „gwiezdne nasienie z Syriusza (Siriusa)”, a między wiedzą ziemską i pozaziemską był zbyt duży konflikt. Następnie został wiceprezesem Klubu Amatorów Astronomów i pracował nad filmem o Nikoli Tesli. Uczęszczał na Ohio University i University of Southern California, które ukończył z tytułem magistra administracji w Azji Południowo-Wschodniej oraz magistra polityki amerykańskiej i międzynarodowej administracji publicznej. Po rozpoczęciu programu doktoranckiego porzucił to, aby badać alternatywne źródła energii. Twierdzi, że w połowie lat 80-tych XX wieku ponownie skontaktowały się z nim siły pozaziemskie, a mianowicie „Federacja Galaktyczna”, którą obecnie reprezentuje jako wykładowca. Astralne demony od robienia zamieszania zawsze potrzebują ziemskiego medium jako pośrednika dla rozprzestrzeniania swoich bredzeń, gdyż inaczej nie mają możliwości przybycia na Ziemię, jako, że wstęp mają na Ziemię zakazany, i dlatego na pewno nie przylecą. Bóg i anioły im nie pozwalają, ale jak zakręcą jakiegoś mało inteligentnego gamonia, to mają wykładowcę dla ogłupionych.
Począwszy od listopada 1996 roku, Sheldan Nidle, nie bacząc na to, że nawet początkujący ezoterycy i okultyści, znają numerologię i poznają się na jego demonicznych wibracjach z samych jego personaliów, „kierował” narrację, która była pilnym wezwaniem do ludzkości i dotyczyła nieuchronnej apokalipsy spowodowanej planetarną transformacją Ziemi. Twierdził, że prowadzi misję na Ziemi dla „Galaktycznej Federacji Planet”, aby przygotować świat na nadchodzącą transformację, wcześniej apokalipsę, zagładę czyli koniec świata, która ma nastąpić, gdy planeta wejdzie na ścieżkę kosmicznego „pasa fotonów”, obszaru zewnętrznego przestrzeni, która, jak twierdził, ma właściwości wysokoenergetyczne, podobne do plazmy w atmosferze gwiazd. W jego narracji stwierdzono, że pas fotonów pomoże przekształcić Ziemię w stan nieskazitelny i przywrócić nadludzkie zdolności ludzkości poprzez stopniowe przekształcanie kodów genetycznych całej ludzkości z DNA o podwójnej helisie do wzoru DNA o 12 helisach (taka astralna brednia z głupoty demonicznych bytów zrodzona). „Uśpiona” szyszynka zostałaby aktywowana i nastąpiłby natychmiastowy proces gojenia. Oczekiwano, że organizm ludzki, utraciwszy w przeszłości pewne kosmiczne zdolności, odzyska swoją galaktyczną zdolność do odmładzania się, przezwyciężania chorób i starzenia się oraz stanie się telepatyczny (stara śpiewka demonów dla kolejnych roczników smarkatych naiwniaków). Channeling demonów Ashtara twierdził, że ludzkie struktury zostaną zniszczone w procesie aktywacji pasa fotonów, a jedynymi bezpiecznymi miejscami będą pod ziemią lub wewnątrz statków kosmicznych. Według wczesnych przekazów, tylko pozaziemska interwencja Federacji Galaktycznej mogłaby ocalić większość ludzkości. Sheldan Nidle przekazywał swoje wieści co najmniej raz w tygodniu, twierdząc, że wierci się ogromne podziemne komory i przygotowywane są ogromne statki kosmiczne, aby pomieścić ludzi, którzy dołączą do Kosmicznego Bractwa. Na tym bredzeniu bazował też Antrovis i jego klony nawiedzonych demonicznie w Polsce.
Narracja owej satanicznej głupoty głosiła, że podczas wejścia Ziemi w pas fotonów i nie później niż 17 grudnia 1996 roku, masowe lądowanie 15 milionów statków gwiezdnych „Federacji Galaktycznej” zakończy podniesienie świadomości ludzkości przy użyciu ich zaawansowanej technologii. Pozwoliłoby to osiągnąć raj ewolucji socjologicznej i ekologicznej – galaktyczne i boskie społeczeństwo – do 2012 roku (jak wiemy, gówno z tego wyszło i to bardzo cuchnące). Twierdzono, że lądowanie UFOludków będzie reprezentować setki zaawansowanych ras, w tym Plejadian, Syryjczyków, Kasjopean i Arkturian, które rozejdą się po całym świecie, aby spotkać się i uspokoić populacje ludzkie. „Pomaga nam całe Stworzenie – Duchowa Hierarchia, Anielskie Królestwa, Galaktyczna Federacja Światła, Wniebowstąpieni Mistrzowie oraz nasi kosmiczni bracia i siostry” (demony lubią się zdawkowo podeprzeć boskimi odniesieniami ale bez wchodzenia głębiej w temat). Cała ziemska broń zostałaby najpierw zneutralizowana, a następnie przesłana na statki; a wszystkie urządzenia mechaniczne zostałyby wyłączone. Rząd światowy zostałby przejęty przez rzekomą Duchową Hierarchię, a wszystkie systemy komunikacji zastąpione przez ich zaawansowane technologie UFOludków. Atrakcyjne opisy transformacji Ziemi obejmowały wykorzystanie telepatii, transportu powietrznego zamiast samochodów i specjalnych generatorów energii fotonowej do urządzeń gospodarstwa domowego. Ta religijna UFOlogia należy do gatunku „cargoistycznego” (kulty cargo), ponieważ uważa się, że wniebowstąpienie ludzi zostało spowodowane przez lepszy „ładunek” obcych, w tym przypadku obejmujący niesamowite nowe technologie i ekologicznie nieszkodliwe energie (na tym punkcie ogłupiałe są sekty polityczne Unii Europejskiej).
Do masowego lądowania w grudniu 1996 roku nie doszło, kompletna klapa fałszywej przepowiedni od fałszywego proroka i jego demona Ashtara – ale Sheldan Nidle nadal rozpowszechniał „wiadomości” z Federacji Galaktycznej, że wkrótce pojawią się pozaziemskie statki kosmiczne. Dalsze daty, które zostały wymienione i nie zapewniły lądowania, to Nowy Rok Gregoriański i wiosna 1997 roku. Za opóźnienia obwiniał burzę słoneczną i niestabilność planety, która jednak była całkiem stabilna. Nadal przekazywał wiele atrakcyjnych dla naiwnych przebłysków życia w nowym środowisku kosmicznym. W lutym 1997 roku ujawniał niesamowite szczegóły dotyczące komety Hale-Boppa, a w marcu 1997 roku liczba statków kosmicznych we flocie desantowej wzrosła nagle do 25 milionów (kosmici bardzo bogaci, bo taki statek kosmiczny to sporo kosztuje, nawet taki kiepski, ziemski). Nowa data lądowania wszystkich diabłów Ashtar Command miała zbiec się z przybyciem komety Hale-Boppa 5 maja 1997 roku. Zgodnie z kanałami, kometa była dużym statkiem kosmicznym zawierającym „maskowanie i systemy holograficzne, które imitują wygląd komety”. Zawierał załogę złożoną z ponad 200 tysięcy czujących istot i 10 tysięcy ambasadorów, którzy mieli zainicjować ludzkość w Federacji Galaktycznej. Zbiegłoby się to w czasie z masowym lądowaniem Federacji z udziałem milionów statków. Z ambasadorami spotykać się miała specjalna ziemska delegacja. Po masowym samobójstwie członków odnogi owej Federacji Galaktycznej Comanda Asztara, Heaven’s Gate, Valerie Donner, główny członek, zdystansował Załogę Naziemną od takich „absurdalnych aktów samozniszczenia”. Dwa dni przed planowanym wydarzeniem Sheldan Nidle napisał, że zamiast masowego lądowania, na południe od Ayers Rock w Australii odbyło się spotkanie promu z komety z promem z „Floty Galaktycznej Federacji”. Odbyła się specjalna ceremonia i wymieniono ważne dokumenty. Po 10 maja 1997 roku nie było więcej wzmianek o komecie ani jej mieszkańcach czy załogantach, jako że demony Ashtara znów nie miały jak z astralu, z ósmej sfery piekieł, przybyć na Ziemię. Jak wiadomo z ezoteryki i okultyzmu, demony nie mają możliwości przybywania na Ziemię, gdyż są w stanie uwięzienia w sferach Podziemnych, w światach upadłych w Patalah pod światami ziemskimi.
Sheldan Nidle i załoga naziemna obwiniali za powtarzające się nieudane proroctwa różne czynniki zewnętrzne. Do czerwca 1997 roku mówiono, że inne światowe i międzygwiezdne ciemne siły spiskowały z „elitami planetarnymi” i powstrzymywały intencje Federacji Galaktycznej, która nie doceniła sytuacji, ale której nie można było powstrzymać. W tym samym czasie wiadomości zaczęły zaprzeczać znaczeniu jakiejkolwiek konkretnej daty przybycia i mówiły o „właściwym boskim czasie”. Druga połowa 1997 roku zwiastowała ważną zmianę punktu ciężkości, ponieważ przesłania zaczęły wymagać od ludzi pomocy w transformacji planety w okresie przejściowym, zanim miała miejsce jakakolwiek galaktyczna interwencja. Zbawienie stało się ulicą dwukierunkową, a demoniczny channeling stwierdził, że „właściwy boski czas” może być teraz określony przez postawy ludzi. Twierdzono również, że potencjał katastrofy został zmieniony przez „zwrócenie się ku światłu” populacji ludzkiej. Pojawiła się również treść bardziej pseudoduchowa, nawiązująca do takich istot jak Ashtar Sheran, Aaron Alaje, Megha Alcorn, Merku Alcorn, Wielkie Białe Bractwo, Wniebowstąpieni Mistrzowie i archaniołowie.
W grudniu 1997 roku Sheldan Nidle rozstał się z Valerie Donner, swoją sekretarką i głównym administratorem Ground Crew, z niejasnych powodów, ponieważ obie strony opublikowały alternatywne relacje o schizmie. Donner okazała się jednak postacią raczej „komiczną”, której wpisy podważały „wyższe, estetyczne standardy prozy Nidle’a”, ale zabrała też ze sobą prawa do nazwy i strony internetowej Ground Crew, zmuszając Sheldan Nidle do założenia nowej organizacji. Donner utrzymywała witrynę internetową załogi naziemnej, Ground Crew publikując wiadomości channelingowe z treściami UFO, które obejmowały Federację Galaktyczną. Jednak strona internetowa skupiała się na osobistej duchowej transformacji i pochodziła bardziej z New Age: aniołów, wróżek, telepatii, obcowania z roślinami itp. Następnie Sheldan Nidle założył Organizację Aktywacji Planetarnej i zrestrukturyzował tę organizację jako jedyne źródło wiadomości o Galaktycznej Federacji. Został ustanowiony jako hierarchiczny, biurokratyczny system i powstały małe Grupy Aktywacji Planetarnej. Następnie Sheldan Nidle zaczął tworzyć „Sieć Światła”, aby zjednoczyć podobnie myślące grupy zajmujące się środowiskiem, spiskami rządowymi i UFO. Pojawiły się nowe narracje dotyczące duchowej ewolucji ludzkości i roli Aktywacji Planetarnej.
Zgodnie z channelingiem Sheldana Nidle’a, Federacja Galaktyczna pozostała „poświęcona masowemu pierwszemu kontaktowi tak szybko, jak to możliwe”, ale duchowa przemiana istoty ludzkiej w boską formę była teraz głównym celem. Ziemscy władcy zostali zidentyfikowani jako tajna kabała, która od tysiącleci negatywnie kierowała ludzkością, ale Federacja Galaktyczna miała ich powoli usunąć (ezoterycy powiedzą, że raczej Nidle musi się zacząć uczyć kabały, żeby się zacząć oddemoniać i uduchawiać). „Gwiezdne Wrota” były umieszczane w górnych warstwach atmosfery, aby wspomóc transformację, a specjalne „zespoły galaktyczne i medyczne” pomagały ludziom podczas snu. Narracja przedstawiała teraz Ziemię jako niezwykle ważną planetę we wszechświecie ze względu na wzniosłą rolę ludzkości. Była to specjalna „gablota”, która miała działać jako przełącznik w duchowej transformacji całej Drogi Mlecznej. Helland zauważa, że koncepcja stała się tak antropocentryczna, że obejmowała specjalne liczenie dni dla ludzkości na Ziemi, ustanowione przez galaktycznych „Strażników Czasu”. Pomimo licznych nieudanych proroctw, do roku 2000 ruch nadal rozwijał swoją bazę członków i twierdził, że ma setki Grup Aktywacji Planetarnej w ponad 29 krajach. Organizacja Aktywacji Planetarnej jest sklasyfikowana jako postępowa grupa milenijna, ponieważ obiecuje, że cała ludzkość może osiągnąć zbiorowe zbawienie i osiągnięcie ziemskiego raju.
I tak to w pełni satanistyczna sekta demonicznych astralnych istot znalazła na Ziemie pewne grono zwolenników poprzez stare imię bestii, znane ezoterykom jako Ashtar-ot, a niejaka Valerie Donner zmobilizowała nawet całą uśpioną starą Loże Lucyperian, aby zostali aktywnymi Lightworkersami, zatem poświęcili się dla reaktywacji lucyperskiej czy jak kto woli lucyferiańskiej ciemnoty na Ziemi. Jak wiadomo, Valerie Donner, schizmatyczka od Sheldana Nidle stoi za ociemniającym bałaganem Lightworkingu i tak zwanych Mistrzów Nowych Energii – kolejnych mutacji Ashtara, starego demona Ashtarota i jego wybryków związanych z rzekomo telepatyczną komunikacją spirytystyczną przez swoich opętanych niewolników na tej Ziemi, dawnych wspólników w demonicznych astralnych sprawkach, jak i poprzez świeżo opętane mięsko na smażenie w astralnych kociołkach opalanych czarnym ogniem piekielnym, kiedy już trafią gdzie ich miejsce. Nidle to numeologicznie wibracja mistrza demonów Czarnej Loży Władców Ciemności, typowa satanistyczna ofiara bytów astralnych o ciemniejszej naturze. Całe satanistyczne personalium, Sheldan Nidle, to także obraz numerologiczny portretu piekielnej istoty Panów Ciemności i Mroku, nic więcej, taki astralny ogłupiacz, demon fałszywych przepowiedni. Valerie Donner to wibracyjnie w numerologii tak zwana babka diabła albo babka demonów rodowych, oj stara i wredna demonica z szeregów lucyperiańskich.
To wszystko nie dziwi, bo ezoterycy i okultyści nie dadzą się nabrać na te satanistyczne pokręty z USA, nasłane przez demona Ashtarot’a. Demon Ashtarot czasem pisany także Astarot, to książę piekielnego imperium, astralnej ósmej sfery, posiadający rozległą wiedzę o imperium piekielnym. Wygląd posiada szpetny, twarz wykrzywiona, zęby przegnite jak u Nidle’a, dosiada piekielnego czarnego smoka i dzierzy czarną żmiję w prawej dłoni. Włada w zachodniej części piekielnego imperium. Ulubiony dzień to środa, a właśnie w środy powstało najwięcej tych demonicznych przekazów od Ashtar’a. Posiada 40 legionów mrocznych złych duchów pomagających mu we władaniu imperium, a licząc legion po 5 tysięcy lub nawet po 7 tysięcy, to zaledwie 200 tysięcy, a może 280 tysięcy – i już wiemy skąd tych 200 tysięcy dusz w piekielnym statku. Unika wspominania Boga i aniołów, gdyż uważa, że został ukarany i wygnany z Niebios niesłusznie. Zamiast słowa Bóg woli używać zamienników, jak chociażby Źródło. Ashtar-ot śmierdzi, cuchnie, to demon cuchnącej jest zgnilizny i można poczuć jego śmierdzącą woń, gdy się o nim myśli, tak jak to odczuwamy, kiedy badamy takie demoniczne channelingi od astralnego „bubka”, belzebubka, z astralnej ósmej sfery, od Ashtara i jego mrocznego piekielnego Ashtar-ot Command, Komando Ashtarota. Można nabyć w Świętym Bractwie magiczne pierścienie ze srebra, które uwalniają od wpływów i zniewolenia przez demoniczne istoty z Czarnej Loży Ashtarota. Ashtar-ot pojawia się także w postaci węża, wężownika lub smoka wężowego, zatem należy do Czarnej Loży Asmodeuszy, Asmodaim. Dymem z rybiej wątroby wypędza się ten rodzaj demonów w czasie egzorcyzmowania pomieszczeń i osób opętanych. Archanioł Rafael powstrzymuje asmodeuszy od wejścia do światów ziemskich jakie są tym demonom surowo zakazane, aby nie czyniły tu spustoszenia.
Astaroth (również Ashtaroth, Ashtarot, Astarot i Asteroth, w zdrobnieniu Ashtar, Astaro), w demonologii, jest znany jako Wielki Książę Piekła w pierwszej hierarchii z Belzebubem i Lucyferem (po upadku Lucyper); jest częścią złej trójcy piekielnej. Wiadomo, że jest postacią męską (lub czasem żeńską, bo zmienia płeć, co jest cechą demonów piekielnych), najprawdopodobniej nazwaną na cześć bliskowschodniej postaci Astarte lub jako jej antypoda. Imię Astaroth ostatecznie pochodzi od imienia fenickiej Astarte z drugiego tysiąclecia pech, odpowiednika babilońskiej Isztar i wcześniejszej sumeryjskiej Inanny. Jest wymieniona w Biblii hebrajskiej w formach Asztoret (liczba pojedyncza) i Asztarot (liczba mnoga, w odniesieniu do wielu jej posągów). Ta ostatnia forma została bezpośrednio transliterowana we wczesnych greckich i łacińskich wersjach Biblii, gdzie mniej oczywiste było, że była to liczba mnoga rodzaju żeńskiego w języku hebrajskim. Upadły wysokiej rangi były anioł, aktualnie demona, tytan, z kręgu serafinów, zatem tworzy w świecie mroku sferę anty-serafinów. Jego asystentami są demony Amon, Pruslas, Barbatos i Rashaverak. Uważany jest za skarbnika mrocznego imperium, zatem jest skarbnikiem dla Belzebuba i Lucypera, a sam lubi ludzi takich jak Judasz Iskariota – skarbników, trzymających kasę, deprawować lubi.
Imię „Astaroth” jako męski demon pojawia się po raz pierwszy w Księdze Abramelina spisanej z wcześniejszych przekazów ustnych i rękopisów po hebrajsku około 1458 i powtarza się w większości okultystycznych grymuarów następnych stuleci. Astaroth występuje również jako arcydemon związany z Qliphoth (siłami przeciwnymi) zgodnie z późniejszymi tekstami kabalistycznymi, kiedy rządzi Qlipha Jowisza, znanego jako Gha’agsheblah. Holenderski demonolog Johann Weyer również opisał Astarotha w swoim Pseudomonarchia Daemonum (1577) w ten sposób: „Astaroth jest wielkim i silnym księciem, wychodzącym w postaci plugawego ex-anioła, siedzącego na piekielnym smoku i dzierżącego w lewej ręce żmiję „, który również twierdził, że włada 40 legionami (200 tysięcy demonów). Ponadto musiał podejść do niego zaklinacz z magicznym pierścieniem ze względu na jego śmierdzący oddech. Podobnie jest o nim mowa w XVII-wiecznym dziele The Lesser Key of Solomon. Pojawia się również w osławionym „Grimorium Verum” (True Grimoire), jako piekielne księstwo rządzące Ameryką Północną czyli krainą dewiacji, wypaczeń i zboczeń. Ashtaroth to upadły anioł, upadły serafin, który nigdy nie przyjął odpowiedzialności za własne grzechy, Astaroth obdarza przywołujące go osoby mocami wpływania na inne osoby oraz zsyłania na nich chorób oraz wiedzą o rzeczach ukrytych. Miliony zamerykanizowanych i z sataniałych bezmózgich przywoływało tego demona pod imieniem Ashtar, a to jego zdrobnienie.
Według niektórych demonologów XVI wieku sierpień jest miesiącem, w którym ataki tego demona na człowieka są silniejsze. Według Sebastiena Michaelisa jest demonem Pierwszej Hierarchii, który uwodzi lenistwem, zwątpieniem w siebie i zracjonalizowanymi filozofiami (tłumaczy, spłyca i racjonalizuje tak zwane filozofie duchowe). Jego przeciwnikiem jest Święty Bartłomiej, który może się przed nim obronić, ponieważ oparł się „pokusom” Astarotha. Innych uczy nauk matematycznych i rękodzieła, potrafi uczynić człowieka niewidzialnym i czasami zaprowadzić do ukrytych skarbów, odpowiada na każde zadane mu pytanie, chociaż niezbyt mądrze i płytko, stąd płytkie są i głupawe channelingi jego opętańców. Mówiono również, że dał śmiertelnym istotom władzę nad wężami, ale tylko tym astralnym, co mu służą. Został wymieniony jako współsygnatariusz Diabolicznego paktu z Urbanem Grandierem. Według Francisa Barretta (około 1801) Astaroth jest księciem oskarżycieli i inkwizytorów. W sztuce, w Dictionnaire Infernal (1818), Astaroth jest przedstawiany jako nagi mężczyzna z pierzastymi skrzydłami, noszący koronę, trzymający węża w jednej ręce i jadący na bestii ze smoczymi skrzydłami i wężowym ogonem.
Według antycznych pism, sam Astaroth czy Asztar-ot utrzymuje, że upadł właśnie za „zbrodnię” pomagania śmiertelnym rasom w rozwoju cywilizacji, tyle, że pomagał wojnami i przymusowym seksem z nim jako panem świeżo poślubionych (demon prawa pierwszej nocy). Większość uczonych uważa jednak, że został strącony za dokonanie znacznie większych przewinień przeciwko Prawo Nieba i Duchów Jasnych. Według różnych legend ten zakres zbrodni i nadużywania prawa waha się od uzurpowania sobie miejsca jakiegoś niebiańskiego boga czy bóstwa, poprzez starania wzniesienia wszystkich śmiertelnych ras do niebiańskiego statusu, aż do próby zmuszenia śmiertelników do wiary w niego, aby móc nimi rządzić według własnego uznania i używać ich do swoich celów. Demon piekielny Astaroth, Asztar-ot, nie przyznaje się do żadnego buntu i od dnia swojego upadku, banicji z Niebios, głosi, że jest on niesprawiedliwy i krzywdzący dla niego. Przez wieki Astaroth przemierzał wiele niższych światów, zarówno materialnych jak i półmaterialnych oraz duchowych. Dla niebian został wyrzutkiem, banitą, kolejnym pysznym, upadłym aniołem, upadłym serafinem, który nie chciał przyznać się do swoich błędów, a tym bardziej ich odpokutować. Jednak, ponieważ nie chciał zostać potępiony nie znalazł również sprzymierzeńców wśród czartów. Ostatecznie osiadł wśród śmiertelników, gdzie początkowo był dla nich opiekunem i mentorem, ale powoli jego obsesja na punkcie „ochrony” śmiertelników przerodziła się w tyranię ograniczającą wszelkie działania ludzi w celu ich rzekomego „bezpieczeństwa”, zatem stał się mrocznym tytanem czy tethanem. Ostatecznie upadły anioł, upadły serafin, został zgładzony przez uciskanych ludzi, lecz żaden z planów zewnętrznych nie chciał przyjąć jego zepsutej zdeprawowanej duszy. Nie mogąc nigdzie znaleźć miejsca, jego dusza bez fizycznej powłoki poszła po prostu gdzieś na samo dno ósmej sfery, Ashta-Lokah, do świata będącego antypodą sfery serafinów.
Przy dźwięku trzepoczących skrzydeł i krakania wron, Ashtaroth pojawia się jako okropnie brzydki demon, szarak podobny do wychudzonych Ufolków-szaraków. Jego bezwładne skrzydła są brudno szare, twarz wymizerniała i wychudzona, a podkrążone oczy są całe żółte. W prawej ręce trzyma żmiję, czasem jej ogon trzyma lewą dłonią, a na czole ma zsuniętą zmatowiałą koronę lub jej imitację. Roztacza w około siebie ohydny smród, odór zepsucia, prawie tak nieznośny, że można się od niego pochorować. Skóra osoby która zawrze pakt z Ashtarothem staje się brudno żółta i towarzyszy jej nieprzyjemny smród niemytego ciała. Choć ten zapach jest zbyt słaby żeby uczynić krzywdę wrogom, to jednak przyciąga uwagę osób postronnych. Pakt z Astarothem sprawia, że przyzywający nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za własne czyny, staje się zatem niepoczytalny. Nie jest w stanie przyznać się do winy, ani uznać żadnego swojego błędu lub dokonać zadośćuczynienia lub przeprosin za wszelkie przewinienia niezależnie od konsekwencji i dowodów. Zachowanie zatem typowego socjopaty lub psychopaty, gdzie zawsze inni są winni lub same okoliczności, nigdy sprawca. W ramach uwalniania od wpływów tego demona i jego channelingów, bierzemy odpowiedzialność za siebie i wszystkie swoje czyny, za swój los!
Książęcy piekielny demon Astaroth, Ashtar, Ashtar Command, chce prowadzić śmiertelników dlatego nadal udziela głównie zdolności opartych na wiedzy i umiejętnościach łatwych dla ludzi. Z czasem jednak jego kontrola staje się coraz głębsza i ohydniejsza, dlatego też obdarza mocami do kontroli i odzwierciedlającymi jego zepsucie. Upadły anioł, zepsuty serafin, bez przerwy szepcze zapomniane sekrety w umyśle przyzywającego, dzięki czemu może on korzystać z prawie nieskończonej wiedzy ma temat nieznanych przedmiotów i innych rzeczy. Wpływ upadłego anioła zwiększa także umiejętności do blefowania, perswazji i zastraszania, do takiego subtelnego szantażu emocjonalnego. Raz na kilka chwil, dzięki mocy Astarotha osoba z nim związana może wydmuchnąć chmurę cuchnących gazów, które początkowo powodują mdłości, a następnie wręcz chorobę istot które się jej nawdychają (gazy mogą być z odbytu jak i z ust, ale zawsze są straszliwie cuchnące). Stworzenia odporne na trucizny i choroby, są jednakże odporne na nią.
Związek z demonem Astarothem, z Ashtarem, sprawia, że wiążący pakt zyskuje wiedzę w wielu umiejętnościach rzemieślniczych, dodatkowo za każdym przyzwaniem tegoż upadłego ex-anioła, przyzywający może posiąść umiejętność do wykonywania jakiegoś przedmiotu, stąd tam dziwaczne Ufo-maszyny i specyficzne gadżety. To czy jest gotowy na przyjęcie takiej wiedzy, zależy od osobistej mocy przyzywającego. Nie zyskuje się żadnych nadnaturalnych zdolności z tym związanych, jedynie wiedzę i umiejętności potrzebne do ich tworzenia, wszelkie inne potrzebne składniki i moce (jak chociażby zaklęcia) należy przygotować samodzielnie. Ostatnią mocą jaką obdarowuje demon Astaroth, Ashtar-Oth jest spora moc sugestii, podobna do zaklęcia o tej samej nazwie i działająca dokładnie tak samo. Można użyć tej zdolności jedynie raz na jakiś czas, ale za to persony pod wpływem tego demona są diabolicznie skuteczne w misjonowaniu i klonowaniu swoich ogłupionych zombie, jakie się infekują ideologią tej Ufolskiej sekty diabolicznej. Siła misjonowania poprzez demoniczną sugestię i zombizującą lekką hipnozę – stąd się biora nowe czarty – lightworkersi. To nie są żadni 'pracownicy światła’, tylko lucyperianie, zzombizowane i opętane demonki udające światło – i tylko światła im brak, Światła Bożego z Niebios…
Astaroth został zilustrowany w Dictionnaire Infernal (1818). W Biblii Hebrajskiej jest kilka wzmianek o demonie Asztarot. W Księdze Rodzaju, w rozdziale 14 jest mowa o pojmaniu Lota, bratanka Abrama, podczas bitwy. Podczas tej bitwy król Chedorlaomer i jego wasale pokonali armię znaną jako Rephaim (Refaim) w miejscu zwanym Asztarot Karnaim. Do tego samego miejsca odnoszą się rozdziały 9 i 12 księgi Jozuego. W miarę jak rosła reputacja Hebrajczyków w dziedzinie podboju, wiele ludów obecnych już w Kanaanie zaczęło dążyć do zawarcia z nimi traktatów pokojowych. Jednym z miejsc, w których to się działo, było miasto na wschód od rzeki Jordan, zwane Aszterot. Imię bogini użyte do nazwania miasta było powszechnym sposobem na przywołanie błogosławieństwa bóstwa, podobnie jak Ateny nazwane po swojej patronce Bogini Atenie. Wiele stanowisk archeologicznych w dzisiejszej Syrii zostało zidentyfikowanych z Ashteroth, czasem od Ashtarotha, a czasem od Bogini. Kolejne wzmianki w księgach Sędziów i 1 Samuela odnoszą się do ludu hebrajskiego, „odsuwającego Baasów i Aszterotów”, odnosząc się do obcych bogów płci męskiej, których lud czcił, ale od których się odwracał i wracał do Jahwe.
Demon płci męskiej, Astaroth lub Ashtaroth, w starych tekstach magicznych greckich tłumaczony jako Diabolus, rządzi królestwem piekieł wraz z Belzebubem i Lucyferem, jako że wszyscy trzej są byłymi serafinami, upadłymi archaniołami z chóru serafów. Stanowi on zagrożenie dla ludzi, prowadząc ich na manowce poprzez kuszenie do niewłaściwego wykorzystania nauk ścisłych i matematyki, w tym preparowania demonicznych wersji tak zwanej fizyki kwantowej oraz tak zwanej świętej czy raczej demonicznej geometrii z diabolicznymi wzorkami i pseudo mandalami rodem z burdelu, jeśli obrazki pseudo mandali to jakieś namalowane cipy albo fiuty. Wedle niektórych nauk okultystycznych, w tym starych henochiańskich, Ashtaroth jest upadłym byłym małżonkiem Bogini Ashtarte, której kult na Ziemi deprawuje oraz zwalcza z zemsty, że nie poszła na wygnanie razem z nim i nie poddała się jego demagogicznym pomysłom wiodącym ku upadkowi w swej istocie wysokiej rangą świetlistego Ducha Niebios. Ashtaroth dokonał zatem zdrady podwójnej, raz zdradził Boga i Niebiosa, a dwa zdradził swoją drugą boską połowę, boską małżonkę, rozbijając tym samym swoją Boską Parę Rodzicielską, Parę Elohimiczną w Wielkiej Białej Loży Serafów.
Książka Van Tassela, „I Rode A Flying Saucer’ (1952, 1955), opisuje jego twierdzenia o otrzymaniu „kosmicznej mądrości” „Solgonda” i dużej liczby innych ludzi z kosmosu. Wśród innych jego dzieł znajdują się „Into This World i Out Again” (1956), „The Council of Seven Lights” (1958), „Religion and Science Merged” oraz „When Stars Look Down”.
Dodaj komentarz