Janglidas Maharaj jest doskonale znany i rozpoznawany w całej Indii jako organizator duchowych pielgrzymek do świętych miejsc wedysjkeij tradycji oraz jako odnowiciel wielu starych i zaniedbanych świątyń, które w dawnych czasach miały wielkie duchowe znaczenie. Janglidas Maharaj naucza medytacyjnych podstaw Sanatana Dharmy – odwiecznej wedyjskiej ścieżki prawości i oświecenia. Także w Polsce i Europie coraz bardziej popularne są nauki wedyjskiego mistrza duchowego znanego jako OmGurudev, Vishvatmak lub Swami Janglidas.
Mistrz Janglidas Maharaj to jeden z nauczycieli duchowych nowej generacji w Indii, który jednak prowadzi uczniów duchowości w tradycyjny dla kultury i duchowości wedyjskiej sposób. Nie oddziela on od siebie poszczególnych wedyjskich tradycji dharmicznych, takich jak braminizm, buddyzm, dżainizm, hinduizm czy sikkhizm. Naucza ekumenicznie w sposób charakterystyczny dla wedyjskich szkół duchowych, prowadzi Gurukula – wedyjski aśram bez wyróżniania religijnego systemu tradycji wedyjskiej, do której należy także religia proroka Zaratustra. Swami Janglidas jest jednym z tych mistrzów, którzy reprezentują tak charakterystyczne metody praktyki, prowadzenia uczniów i nauczania duchowego jakie pokazują mistrzowie himalajskich szkół i tradycji duchowości wedyjskiej jak dobrze znany i ceniony Swami Lalitamohan Babaji!
Swami Janglidas już z samego wyglądu wydaje się być uosobieniem himalajskiego jogina z romantycznych opowieści o tajemnych i mistycznych Indiach. Szczupły, wręcz bez grama tłuszczu, o gorejącym wzroku i łagodnym uśmiechu, ten drobniutki i długowłosy jogin wszędzie, gdzie się zjawia, natychmiast wzbudza zainteresowanie. W czasie niedawnego z nim pobytu polskiej pielgrzymki z Bractwa Himawanti na południu Indii, w słynnej świątyni bogini Minakszi w Madurai, można było zauważyć, jak liczni w tej świątyni pielgrzymi i turyści zagraniczni skupiali na nim wzrok, pomijając zupełnie liczne w tym miejscu wizerunki bóstw, oraz wszechobecnych i zabiegających o uwagę otyłych świątynnych braminów. Grupka Amerykanów zatrzymała się wręcz zauroczona widokiem takiego jogina, żeby naprędce nakręcić kilka ujęć z nim.
Swami OmGurudev urodził się w Mumbai, w indyjskim stanie Maharashtra. Od dzieciństwa był niezwykłym chłopcem i medytującym joginem. Fascynowali go indyjskcy święci jogini i ich nauki duchowe. Próbował też samodzielnie medytować i modlić się. Rodzice martwili się, że może od nich uciec, toteż pod swoją nieobecność zamykali go w pokoju. W tym okresie mały Janglidas mieszkał z rodziną na przedmieściach Mumbai (Bombaju), a najbliższą świątynią było sanktuarium Boga Śiwa. Często wymykał się z domu by modlić się przed dużym posągiem miłosiernej formy Śiwa Boga, zapadał tam często w głębokie wielogodzinne medytacje, z których później „wyrywali” go zmartwieni długim poszukiwaniem syna rodzice. Pewnego dnia, kiedy miał lat 9, poczuł jak Najwyższa Moc Śiwa Boga „wydobywa” jego ducha z ciała poprzez subtelny otwór na szczycie głowy zwany (brahmarandhrą). Chłopiec doświadczył Viśwatmaka Darśana – wizji Najwyższego, Viśwatmak Jangli Maharaja. Od owego czasu chłopiec przybrał imię Janglidas – „sługa Jangli” (Dźangli).
Mając szesnaście lat Janglidas (Dźanglidasa) pojechał do Bhamburde (nieopodal Pune). Mieszkał tam święty imieniem Tekawadekar Maharaj, dawniej uczeń Jangli Maharaja. Jeszcze za swego życia Jangli Maharaj powiedział Tekawadekarowi, że będzie mógł go rozpoznać po pewnym szczególnym geście (swastika-mudra). Gdy Janglidas pojawił się przed Tekawadekarem, uczynił ów gest (pozycję) – i Tekawadekar rozpoznał w Swami Janglidas swego dawnego guru w nowym wcieleniu. Janglidas Maharaj jest zatem inkarnowanym indyjskim świętym, sadhu, dobrem ludzkości, które zostaje rozpoznane na podstawie wskazowek zostawionych w poprzednim wcieleniu. Tak odradza się wielu joginów, nie tylko znana z Tybetu linia Karmapa czy potrójna indyjska Dattatreya.
Janglidas został inicjowany przez swego Mistrza za pomocą Guru mantramu – tradycyjnej mantry przekazu nauk w linii Mistrzów Zakonu Swami i posłany do miasta Yeola – tego samego miasta w okręgu Nasik, gdzie swego czasu medytował Swami Muktananda, zanim osiedlił się w Ganeshpuri. Tu w 1250 roku święty o imieniu Soma Giri Maharaj (linia Giri znana jako Kriyayoga) wszedł w sanjivan samadhi. Swami Janglidas rozpoczął tam intensywne praktyki duchowe, m.in. przez jedenaście miesięcy mieszkał w zamurowanym pokoju bez pożywienia i wody, zachowując milczenie (maunagratha). Po tym okresie wyruszył jak każdy inicjowany tradycyjnie Swami na pieszą pielgrzymkę dookoła Indii, udzielając swych nauk i błogosławieństw tysiącom ludzi.
Rozpoczął również dzieło odbudowy świątyń – pierwszą była stara świątynia w Divshi (okręg Satara), po niej nastąpiły kolejne. Założył także szereg szkół, w których standardowy program edukacji jest poszerzony o zajęcia z zakresu jogi i medytacji oraz etyki stosowanej opartej na pojęciu wartości uniwersalnych czy Yama i Niyama. Celem pomocy chorym otwarta została klinika, regularnie organizowane są akcje krwiodawstwa, bezpłatne konsultacje specjalistów, itp. Ponadto każda osoba odwiedzająca aśram może się pożywić w jego kuchni – dziennie wydawanych jest 500-1000 bezpłatnych posiłków. Takie są tradycyjne aktywności duchowe autentycznych indyjskich świętych sadhu i guru.
Satsangi, czyli spotkania z Guru Janglidas, gromadzą tysiące sympatyków i duchowych poszukiwaczy. W aśramach i szkołach Janglidas Maharaj nie ma widocznych symboli żadnej religii z wyjątkiem Pranawy, znaku Om, symbolu tradycji wedyjskiej. Pranava na czerwonym tle jest zresztą flagą wedyjskiej dharmy czyli także jogi. Nie praktykuje się na początek skomplikowanych obrzędów, jednak zaprasza się na ceremonie kapłanów bramińskich. Wielu wybitnych joginów i jogini jest uczniami OmGurudeva, np. Dharmananda Maharaj, Jagat Mata czy Bharat Mata. Nauka poczatkowa u OmGurudeva jest stosunkowo prosta. Należy powtarzać mantrę otrzymaną od Guru (albo „mantrę Guru”), stale ćwicząc koncentrację umysłu oraz praktykować rozważania nad naturą Jaźni (atma cintan) czyli Atmana (Duszy).
Janglidas Maharaj to ascetyczny jogin z Indii, nauczyciel wielu indyjskich sadhaków (czyli jest Sadguru – Nuczycielem Joginów). Jego aśram jako jeden z niewielu w Indiach oparł się „disneylandyzacji” – czyli otwarciu się na pop kulture Zachodu, i funkcjonuje tak jak funkcjonował dawniej, dość ascetycznie. Sam Janglidas je tylko garść ryżu dziennie, prowadzi też praktykę „pięciu ogni” – bardzo niebepieczną, archaiczną praktyke Indii, gdzie adept siada na środku otoczony pięcioma wielkimi ogniskami, z których żar jest tak wielki że nikt zwyczajny nie jest w stanie zbliżyć sie na odległość kilkunastu metrów, bo groziło by to poważnymi oparzeniami. Jednak dzięki wcześniejszemu przygotowaniu przez nauczyciela adept pogrążony w medytacji jest w stanie to wytrzymać. Praktyka w całości trwa kilka dni i przypomina pradawne wielkie magiczne czy szamańskie wtajemniczenia w Kręgu Ogni.
To w jego kontekście – Janglidas Maharaj – pisało się w 2006 roku o zagrożeniu i niebepiecznej polityce IV RP wobec tolerancji religijnej i wolności religijnej. Bowiem to wtedy nie wpuszczono Janglidasa do Polski, gdyż faszystowskie i skatoliczałe władze IV RP (Kaczystanu) odmówiły mu wizy wjazdowej. Było to bardzo niepokojące, niebezpieczny precedens faszystowsko-katolickiego reżimu RP. Jednak od tego czasu pojawił się tu dwa razy – w 2009 i 2010 roku. Sprawa była głośna i bulwersująca, a Redaktor Naczelny Nieznanego Świata Marek Rymuszko domagał się nawet wyjaśnień na piśmie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Na spotkani wówczas, w 2006 roku, przybyło wiele osób z zagranicy, ale Swami Janglidas nie mógł się pojawić. Zrobiono to z premedytacją, i nie wpuszczono go w ostatniej chwili z pobudek katolicko-faszystowskiej polityki IV RP zwanej Kaczystanem.
Za kilka miesięcy Janglidas Maharaj być może znów odwiedzi Polskę. Pytanie, czy tym razem zostanie wpuszczony przez skatoliczały reżim oparty na wartościach WC Karola Wojtyły i kościelnej biznes-spółki? Pewnie wszystko zależeć będzie od aktualnej sytuacji politycznej w Polsce. Tamta jego wizyta nie doszła do skutku, bo ktoś uznał że jego wizyta będzie zagrożeniem dla monokultury i monoreligii kraju okupowanego przez Watykan i sektę Opus Dei. A że udało mu się uniemożliwić wizytę, to świadczy jedynie o stopniu szkodliwości i faszyzaji ówczesnej władzy czarnej jak smoła w piekle PiS Sekty. Paradoks polega na tym, że nawet w Indiach powinno się go w takim razie uważać za zagrożenie dla monokultury, bowiem nie jest on nawet przedstawicielem typowego hinduizmu. Nie zajmuje się zbytnio religią, tylko pracą z umysłem i przebudzeniem Duszy, Atmana. Wielu joginów to właśnie osoby nie związane z religią w typowy, zajmujące się duchowym rozwojem, przebudzeniem duszy i wyzwoleniem od karmana.
Tak było z Osho Rajneshem kilkanaście lat wcześniej, w latah 80-tych XX wieku. Też jego jedyną bronią były słowa, i pokojowa egzystencja w USA na własnej wykupionej ziemi, ale nie spodobało się to sąsiadom – farmerom o katolickim i protestanckim (baptystycznym) zacięciu, którzy poczuli się rzekomo zagrożeni. Ostatecznie wydalono Osho Rajneesha z USA, wymuszono zakaz wpuszczania go do kilkunastu chrześcijańskich krajów zakutych ciemnotą. Osho nawet w areszcie ekstradycyjnym podtruto talem, aby zniszczyć mu wzrok i spowodować przedwczesną śmierć. Najbardziej zwalczali Osho paranoiczni fundamentaliści religijni z sekty baptystów i z sekty katolików, pospołu tworzący tajną i morderczą, ale ciągle aktywną chrześcijańską lożę kapturową Ku Klux Klan. Narzędzia politycznego nacisku są potężne, a wykorzystuje się je w rzekomo „demokratycznych” krajach jako totalitarno-represyjny znak zbrodniczości demokratycznych reżimów, w tym USA.
Swami Janglidas Maharaj nazywany jest czasem Milczącym Mistrzem, Milczącym Świętym. Przede wszystkim dlatego, że nauczanie początkujących na poziomie werbalnym ograniczył prawie do milczenia. Nie jest to sytuacja komfortowa dla wielu, zwlaszcza tych, lubujących się w gromadzeniu wszelakich informacji i zdobywaniu tzw. wiedzy. Janglidas Maharaj właściwie nie wygłasza do początkujących wielu wykładów czy dyskursów, nie zachęca, czy nie zniechęca do czegokolwiek. Zaleca intensywną praktykę medytacji i duchową służbę oddania. Co najwyżej, jak najbardziej życzliwie, rzuci, od czasu do czasu, jakąś uwagę aśramowym gościom, ale za to bardzo ważną. Właściwie nawet też nie odpowiada zbytnio na pytania, chyba że w małych grupkach prywatnych, zaawansowanych uczniów duchowych, takich jak czlonkowie Bractwa Himawanti, którzy regularnie odwiedzają jego Aśramy w Indii. Przypominamy tutaj o pewnym paradoksie: Jeśli pytasz, to dlatego, że znasz już część odpowiedzi albo jakąś koncepcję. A nigdy nie będziesz w stanie postawić pytania o naprawdę niepoznane. Reszta, to tylko i wyłącznie rozrywka dla umysłu, a prawdziwi mistrzowie takimi zabawami nie zajmują się. Przypominamy tutaj sobie np. interview u Sathya Sai Baby, kiedy na jedno przez kogoś zadane pytanie, pada od Mistrza kilka zupełnie różnych odpowiedzi i umysły szaleją. Każda odpowiedź jest bowiem dla innej osoby, stosownie do jej stanu ducha i karmicznych uwarunkowań.
Pewnego dnia zostaliśmy zaproszeni do kutiru Janglidasa Maharaja, który poprosił, żebyśmy usiedli i zaprosił do krótkiej medytacji. Kiedy po kilkunastu minutach otworzyliśmy oczy, zobaczyliśmy, że Swami Janglidas intensywnie wodzi po nas wzrokiem i zarazem delikatnie uśmiecha się. Jednak po chwili spoważniał i zupełnie nieoczekiwanie dla nas, odezwał się: „Jest tylko jedna, jedyna Rzeczywistość (Sat). Jest to Rzeczywistość atmiczna”, przetłumaczyła obecna w kutirze hinduska asystentka Swamiji. „Nie ma niczego innego poza tą Rzeczywistością”, oznajmił znowu Swami Omgurudev. „Ale, żeby poznać Atmana, trzeba go pokochać”, dodał i na krótko zawiesił głos i zamknął oczy. Trwało to jakiś czas, po czym Swamiji znowu odezwał się: „Żeby pokochać Atmana (Duszę, Jaźń Wyższą) najpiew trzeba pokochać siebie, wzbudzić Preman”, stwierdziwszy to, jeszcze raz zamilkł. I jeszcze raz zaczął wodzić po nas wzrokiem, jakby odczytywał stan naszych umysłów, treść naszych pragnień, pytań i życzeń. W końcu, uśmiechając się, jak na początku, dodał: „Jeśli tak się stanie, błogosławieństwa będą spływały na was same. Nie prosząc o nie otrzymacie je, zwielokrotnione, zwielokrotnione, zwielokrotnione”, -zakończył dobitnie. Takie jest nauczanie Swami Janglidas!
U mistrzów duchowych takich jak Swami Janglidas czy Lalitamohan Babaji nie wystarczy zapał po weekendowym seminarium medytacyjnym, tutaj trzeba naprawdę rzetelnej praktyki. To jest medytacyjne “full time job”. Program, praktycznie na całe życie, tak, jak zdarzyło się to mistrzowi Janglidas Maharaj. Czytelnicy Nieznanego Świata znają chyba dobrze historię życia Janglidasa Maharaja, chociażby z interesującego cyklu o nim i jego tzw. Świętych, zamieszczanego w 2009 roku. W 2010 roku Janglidas Maharaj dosłownie jednego dnia zniknął ze swojego głównego aśramu w Kokamtham, nieopodal słynnego Shirdi (Shridi Sai Baba). Jak się okazało przez te dwa miesiące był pogrążony w jogicznym samadhi, w miejscu niedostępnym dla wszystkich, w tajemnej świątyni linii Himavanti. Kiedy po tych dwóch miesiącach powrócił do aśramu powiedział, że ten czas spędzony w samadhi był równy dwudziestu latom wcześniejszych praktyk jogicznych. W każdym bądź razie Janglidas powrócił do aktywności jeszcze silniejszy niż dotąd. W jego polu mocy inni też łatwiej wchodzą w wyższe, medytacyjne stany umysłu, szczególnie dotyczy to kobiet-joginek.
W kwietniu 2010 roku w aśramie Janglidas w Kokamtham miał miejsce dawno nie praktykowany, pochodzący ze starożytnych czasów wedyjskich, testujący joginów rytuał pańća agni. W ciągu 21 dni kwietnia przeszła go, znana z Himavanti nauczycielka Shantimayi Mataji. Każdego dnia ta wspaniała i piękna joginka spędzała po wiele godzin w kręgu pięciu (pańća) ognisk, wystawiona na działanie ostrego słońca. Tzw. przeciętny człowiek, na przeciętnym poziomie opanowania, a właściwie nieopanowania umysłu, po prostu fizycznie, nie podołałby takiej próbie, a mówiąc dosadniej, zmarłby z powodu żaru Agni (Ognia). Jednak umysł jogina w wysokim stanie samadhi, pozwala ciału na całkowite odcięcie się od tego śmiertelnego zagrożenia. W tym stanie umysłu, nawet ciało staje sie na swój sposób nieśmiertelne, znacznie mocniejsze doświadczenie niż chodzenie po rozrzażonych węglach. Jest to jeden z najpoważniejszych testów na jogiczne opanowanie umysłu przez duszę (Atmana). Ten rytuał bywał nawet lokalnie zakazywany w Indiach kolonialnych, gdyż co jakiś czas zdarzały się śmiertelne wypadki. Shantimayi Mataji przeszła tę próbę pomyślnie, stając się jedną z ważniejszych postaci w panteonie joginów stworzonych przez Janglidas Maharaj. Bycie joginem dostępne jest dla nielicznych, dla mistrzów takich jak Swami Lalitamohan Babaji czy Shantimayi Mataji.
Mistrz Janglidas Maharaj jest po prostu wielką postacią, a dla ludzi uwarunkowanych religijnie, świętym bożym, sadhu. Dlatego każdego roku, podczas popularnego w Indiach święta Gurupurnima, można być świadkiem tego, jak kilkaset tysięcy ludzi przybywa do aśramu w Kokamtham, żeby złożyć hołd temu potężnemu joginowi wedyjskiemu. Podczas tego święta można zobaczyć wielokilometrową kolejkę, ciągnącą się aż od Shirdi (7km) ludzi pragnących darśanu Janglidasa Maharaja. W roku 2010 tych ludzi przybyło do Kokamtham w Gurupurnima jeszcze więcej, niż dotąd, gdyż, w tym czasie została otwarta tzw. Złota Świątynia, poświęcona poprzedniemu wcieleniu Janglidas Maharaj, czyli Vishwatmak Jangli Maharaj. To zresztą jedyna, wedyjska świątynia w tym, nad wyraz skromnym, iście jogicznym aśramie.
Sathya Sai Baba i Janglidas Maharaj
W lutym 2000 roku, Janglidas Maharaj, wraz z uczestnikami jatry na południe Indii, przybył do Prashanti Nilayam, aszramu wielkiego mistrza duchowego Sathya Sai Baba. Jak ma to w zwyczaju, zajął miejsce wśród towarzyszy pielgrzymki. Kiedy w trakcie darśanu, Sathya Sai Baba podszedł do niego i uprzejmie zaprosił go na werandę, Janglidas równie uprzejmie podziękował, stwierdzając, że pozostanie tam, gdzie jest, co generalnie jest sygnałem, że z trudnością podejmuje wyzwania wejścia na jeszcze wyższy poziom duchowego mistrzostwa i realizacji. Kiedy po krótkiej chwili Sathya Sai Baba jeszcze raz zaproponował Janglidasowi: „Powinieneś założyć pomarańczową szatę.”, Janglidas uprzejmie odparł: „Jeszcze nie, pozostanę przy tej, którą noszę/ białej/”. Na tę odpowiedż Sathya Sai Baba uśmiechnął się, po czym, po trwajęcej jakiś czas wymianie spojrzeń, obaj Mistrzowie rozstali się.
Sathya Sai Baba skomentował to potem swoim wielbicielom tak: „Janglidas jest jeszcze młodym, bardzo początkującym Nauczycielem. Wielu spraw jeszcze nie rozumie. Musi rozpuścić swoje dumne ego. Wtedy będzie gotowy do noszenia pomarańczowej szaty. Ale wydaje się, że rozumie swój stan i ma wielką szansę aby w tym życiu przezwyciężyć ego.” Wielu duchowych nauczycieli, którzy osiągnęli początkowe stopnie duchowego urzeczywistnienia miewa problemy tego rodzaju co Janglidas Maharaj, że jak mają okazję wobec mistrza dużo wyższej rangi, aby wznieść się na jeszcze wyższe poziomy świadomości, powstrzymują się od tego. Tym bardziej tyczy to osób, które zafiksowały się tuż przed Oświeceniem i Duchową Realizacją Atmana, jak chociażby ci, co „mają wszystko z góry, od źródła, bo samo im płynie, a głos wewnątrz ich kieruje”.
Wizyta Janglidas w Polsce w 2003 roku
W czasie trzech tygodni pobytu w Polsce Swami Janglidas przemierzył niemal cały kraj odwiedzając kilkanaście miast (Radom, Kielce, Częstochowa, Sosnowiec, Kraków, Jasło, Rzeszów, Rąblów k/Kazimierza Dln., Lublin, Warszawa, Świnoujście, Międzyzdroje, Szczecin, Gdańsk, Zerbuń k/Olsztyna) i uczestnicząc w bardzo licznych spotkaniach – zarówno programach publicznych jak i prywatnych satsangach. Dwukrotnie, dzięki zaangażowaniu panów profesorów Krzysztofa Byrskiego z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Stanisława Tokarskiego z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie, dzięki ich otwartości i zrozumieniu wartości, jaką niesie ze sobą możliwość poznania idei, mądrości i filozofii Wschodu studenci tych uczelni oraz inne zainteresowane osoby uczestniczyły w seminariach dotyczących jogi i duchowości indyjskiej praktykowanej przez Janglidasa Maharaja.
Z udziałem mistrza OmGurudeva odbyły się także dwa trzydniowe warsztaty medytacyjne (w Borównie k/Bydgoszczy i w Grotnikach k/Łodzi). Pierwsza godzina programów publicznych i medytacyjnych poświęcona była wykładom. Krzysztof Stec, który już drugi raz zapraszał OmGurudeva do Polski, przedstawiał postać Mistrza, opowiadał o Jego drodze do poznania i samourzeczywistnienia. Druga część wykładów dotyczyła Mataji – oświeconych uczennic Janglidas Maharaja. Wychodząc od znanej tezy, że „o wielkości nauczyciela świadczą jego uczniowie”. Nuria Zacharewicz (Noori), znana wcześniej jako Lidia Walenda z Olsztyna, uczennica duchowa polskiego Mistrza Lalitamohan Babaji, przedstawiała postać kilku niezwykłych kobiet, które pod przewodnictwem i opieką Swami Janglidas osiągnęły stan urzeczywistnienia duchowego. Mistrz Swami Janglidasa, Jangli, to Guru wtajemniczony w Linii Przekazu Himawanti.
Po zakończeniu wykładów rozpoczynała się główna część programu – spotkanie z Mistrzem Janglidas. Po oficjalnym powitaniu OmGurudeva girlandą kwiatów oraz wręczeniu symbolicznego prezentu w medytacyjny nastrój wprowadzały tradycyjne, grane przez małżeństwo Sheelę i Dnyaneshwara Nagpura, hinduskie bhajany. Oboje od wielu lat są mocno związani z Janglidas Maharaj. Dnyaneshwar został uczniem Janglidas w wieku 11 lat czyli 22 lata temu (od 2010 roku) – gdy należał do bhajanowej grupy chłopców z Yeoli, Sheela od 15 lat jest oddaną uczennicą OmGurudeva, a ich śpiewy w ciągu całego trzytygodniowego pobytu Baba Janglidas w Polsce zapewniały niezwykłą, sugestywną muzyczną oprawę wszystkich spotkań. Dalsza część programu upływała na spontanicznym, dopasowanym do panującego nastroju i energii wykładzie OmGurudeva.
Poza kilkugodzinnymi programami publicznymi w różnych miastach odbyły się również dwa trzydniowe warsztaty. Dzień wypełniony był medytacjami, naukami OmGurudeva, śpiewaniem bhajanów, niezwykle cennymi i pouczającymi wykładami dr Tomasza Rucińskiego na temat wybranych aspektów jogi, praktykami hatha jogi. Janglidas Maharaj o roli mistrza powiedział: – „Mistrz powinien być doradcą. Święci i Mędrcy bywali najlepszymi doradcami królów, władców i rządów, ponieważ są bezinteresowni i posiadają najwyższą wiedzę (o umyśle oraz duszy, atmanie). Pomagają podnieść poziom moralności w społeczeństwie, pomagają odszukać drogę do osiągnięcia szczęścia. Doradcą Shivaji był Swami Ramdas a Króla Dasarathy – Maharishi Visishtha. Na świecie jest wystarczająco wielu mistrzów, poszukaj ich. Zbliż się do nich. Rozbudź w sobie potrzebę osiągnięcia wiedzy. Poczuj w sobie głód i pragnienie zdobycia wewnętrznego spokoju.”
Do mistrza (guru) nie możesz przyłożyć zwykłej miary. Nigdy nie przypisuj mu błędów postrzeganych przez twoje błędne widzenie. Nie wolno Ci oceniać jego zasług. Brahma-nishtha czyli ten, który pogrążony jest w świadomości Boga, jest jak ogień. Może strawić, pochłonąć wszystko. Jego dotyk wszystko oczyszcza. Takie istoty są poza dobrem i złem, są najwyższym dobrem. Nie naśladuj tego, co robią mistrzowie. Ich działania mogą być dziwne i tajemnicze. Są poza twoim intelektualnym rozumieniem. Jeśli ukradniesz coś i powiesz: „a czy Krishna nie ukradł masła?” – przepadłeś. Krishna uniósł Wzgórze Govardhana swoim małym palcem – a czy Ty potrafisz unieść choćby duży kamień używając całej swojej siły?
Ażeby najlepiej wykorzystać obecność mistrza duchowego, guru, musisz się odpowiednio przygotować. Pozbądź się wszelkich wyobrażeń oraz uprzedzeń. Niech twój umysł będzie otwarty i receptywny, pozbawiony jakichkolwiek oczekiwań. Miej wobec mistrz, guru, pokorę i szacunek. Przyjmuj to, co najbardziej do ciebie przemawia. Jeśli jakaś część nauk nie przekonuje Cię, nie formułuj od razu pośpiesznych opinii. Nawet, jeśli coś Ci się nie podoba, nie chowaj tego do wnętrza swojego serca. To, co jest odpowiednie dla kogoś innego nie musi przemawiać do Ciebie. Biorąc jednak pod uwagę podstawę przekazu, odbiór powinien być podobny. Kiedy staniesz przed Świętym (Sadhu), dosłownie Dobrem, nie zadawaj mu pytań wywodzących się z czystej ciekawości. Usiądź skromnie w jego obecności i obserwuj go, kontempluj, wchłaniaj aurę i światło. Słuchaj, co próbuje Ci przekazać bez jakichkolwiek uprzedzeń. Pytaj tylko o takie rzeczy, które rzeczywiście wymagają wyjaśnienia, o te, których właściwe zrozumienie jest Ci naprawdę potrzebne. Zadawaj tylko słuszne pytania. Nie odnoś się do polityki czy problemów społecznych. W OBECNOŚCI MISTRZA MEDYTUJ. Dzięki temu doświadczysz wewnętrznego światła, które rozjaśni wszelkie Twoje wątpliwości.
Boskie Przesłanie Om Gurudeva Jedyną prawdą we Wszechświecie jest Atman – Boska Dusza, Wyższa Jaźń, Uniwersalna Energia, Świadomość, Bóstwo. To jedyna rzeczywistość; wszystko inne jest nietrwałe i przemija. W naturze zachodzą niezliczone zmiany, lecz Atman pozostaje niezmiennym. Nie ma początku ani końca. Jest wieczny. Atman istniał przed jakąkolwiek umysłową koncepcją Boga, więc ważne jest, by ją kochać i czcić. Nawet dzięki chwilowej kontemplacji i medytacji w Atmanie możemy doświadczyć, iż jesteśmy jednym z Atmanem (jest to djedno z wielu oświadczeń w proesie samorealizacji). Czczenie Atmana jest wielbieniem wszystkich Bogów (Dewów).
Atman jest obecny w każdym z nas, zamieszkuje w naszym sercu. Najprostszym i jednocześnie najskuteczniejszym zwykle sposobem osiągnięcia Atmana jest medytacja wprost w Jaźni, Duszy. Nie szukaj Jaźni, Duszy, na zewnątrz, medytuj wewnątrz, by urzeczywistnić Brahmana Boga. Atman jest pozbawiona kształtu i jakichkolwiek właściwości fizycznych. Jednak łatwiej ujrzeć go, gdy przybierze określoną formę. Manifestacją takiej formy jest Ten, kto zawsze jest pogrążony w Atmanie. Stała medytacja nad tą formą w naszym sercu zaprowadzi nas do samorealizacji.Atman jest wszechmocny, wszechobecny i wszechwiedzący. Nie należy do żadnego konkretnego kraju, światopoglądu czy religii. Każdy człowiek może osiągnąć samorealizację medytując w Atmanie. Prorok Rama, Govinda, Mahavira, Budda, prorok Zaratustra, Jezus Chrystus, prorok Muhammad, Śankara, Guru Nanak, Sainatha z Shirdi i inni święci w historii, wszyscy oni osiągnęli samorealizację (samprajńatah), ponieważ stale wczuwali się w Atman, stale medytowali w Atmanie, stale skupiali się w Atmanie i w końcu stali się rzeczywiście jednym z Atmanem.
Znaczenie Medytacji i Guru Mantry
Medytacja (Svadhyaya, Dhyana) jest sztuką umiłowania Duszy, Atmana. Medytacja jest w swej istocie odczuwaniem i wchłanianiem wszystkiego co płynie z głębin czy wysokości Duszy, Jaźni, Atmana. Atman oznacza Jaźń, Duszę, Najwyższą Energię, Uniwersalną Świadomość lub Boga. Atman jest pozbawiony kształtu, jest jednocześnie w każdej formie, a kiedy medytujemy skupieni w Jaźni Wyższej, w Duszy, Atmanie, wtedy małe i niskie żądze egoistycznego ja zanikają, gasną. Wizualizacja Atmana w konkretnej formie może być pomocna. Taką formą może być dowolne Bóstwo lub Sadguru, ale nie istoty ciemne, rakszasowe jak np. Rawana, Szatan czy Lucyfer, które same od boskiej Jaźni, od Atmana są odcięte. Sadguru jest Mistrzem, który jest stale w sobie i pozostaje w ciągłej medytacji. Atman jest obecny wszędzie i zamieszkuje czy raczej ogniskuje się w naszym sercu. Nasze ciało jest niezmiernie ważną świątynią. Medytując nad Atmanem (Duszą) w naszym sercu, zdajemy sobie coraz bardziej sprawę z tego, iż Atman jest uniwersalny. Medytacja (Svadhyaya) jest najprostszą drogą zbliżenia się do Atmana i doświadczenia jej. Poprzez to doświadczenie uzyskujemy wewnętrzne szczęście, zwane Sat-Chit-Ananda (prawda-świadomość-błogość). Wewnętrzna energia w naszym ciele jest niezmierna i bezcenna. Odczuć to możemy poprzez medytację. Możemy skupić się na czymkolwiek jedynie dzięki medytacji. Medytacja oznacza intensywną koncentrację na jednym obiekcie. Wielu naukowców dokonuje odkryć i odkrywa nowe wynalazki dzięki medytacji. Wiedza duchowa jest wiedzą najwyższą, a osiągalna jest jedynie poprzez medytację. Za pomocą medytacji możemy podejmować trafne decyzje. Poprzez medytację możemy zjednoczyć się z Atmanem, z Duszą.
Znaczenie Guru Mantry i Inicjacji Guru Mantrą nazywamy często słowa pełne mocy intonowane przez żyjącego mistrza (Sadguru). Guru Mantra to najbardziej energetyczne słowa wypowiedziane przez Sadguru. Słowa te stanowią duchowe ziarno zasiane w naszym ciele. Gdy ziarno to jest pielęgnowane poprzez intonowanie i medytację, otrzymujemy „najlepszy plon” w postaci doświadczania Atmana. Dlatego tak ważna jest inicjacja przez samego Sadguru, która wraz z medytacją prowadzi do szczęśliwego i spełnionego życia, a w konsekwencji do samorealizacji. Guru Mantra jest wewnętrznym zaproszeniem /wezwaniem Atmana. Dzięki regularnemu powtarzaniu Guru Mantry, medytacja staje się możliwa i łatwiejsza. Poprzez intonowanie Guru Mantry, możemy kontrolować naszych wewnętrznych wrogów takich jak gniew, zazdrość, nienawiść, pożądanie, ego, egoizm i próżność.
Intonowanie Guru Mantry wzmacnia wewnętrzny proces oczyszczania. Z Guru Mantrą możemy się wyzwolić z naszych uzależnień i nałogów, a także z karmicznych uwarunkowań samsary. Poprzez praktykę Guru Mantry i medytację osiągamy ciszę, uwalniamy się od myśli, stajemy się spokojni, niezależni i szczęśliwi w codziennym życiu. Guru Mantra łączy nas trwale z Atmanem. Aby uzyskać najlepszy efekt z Guru Mantry, powinniśmy ją intonować codziennie, w dowolnym miejscu i dowolnym czasie. Może to być np. podczas kąpieli, posiłku, spaceru, podróży, prowadzenia samochodu. Intonowanie powinno być wykonywane także w sercu i umyśle, bez ruchu ust, nie tylko głośno. Praktyka intonowania Guru Mantry jednoczy Guru Mantrę z procesem oddychania, w końcu Guru Mantra kontynuuje swe oddziaływanie bez naszej świadomości i wysiłku, nie mniej nie należy zaniedbywać praktyki w czasie ku temu najlepszym, przykładowo o świcie dnia w czasie Brahma-Muhurty, godziny w której następuje transmisja Błogosławieństw Bożych na Ziemię. Generalnie praktyka Guru Mantry to jest istotna część praktyki klasycznej wedyjskiej Guru Jogi. Jak wiadomo w Indii, praktyki duchowego rozwoju ku oświeceniu i wyzwoleniu zasadzają się na kilku filarach, w tym na Guru Jodze, którą Mistrz Janglidas Maharaj preferuje i naucza jako klasyk Sanatana Dharmy w dzisiejszym świecie.
Wśród polskich zwolenników i wyznawców Janglidas Maharaj są między innymi Mariusz Piotrowski z wydawnictwa Limbus w Bydgoszczy, Krzysztof Stec, Bogdan Gromelski, Tomasz Ruciński, Lakszman Kandel, Małgorzata Pieprzak, Noori Zacharewicz, Marek Rymuszko z Nieznanego Świata, Grundman…
(Fragmenty z wykładów Mistrza Lalitamohan G.K. na temat indyjskich Sadhu i Janglidasa Maharaj wybrał i opublikował Grundman)
Dodaj komentarz