Rzekomo fatalna „pomyłka” policji czyli bandycki napad w dniu 20 marca 2012 roku – kopali leżącego na ziemi, uderzali głową kobiety o ziemię, zdewastowali mieszkanie, zatruli gazem bojowym! Tragiczna pomyłka policji w Katowicach czy celowe zastraszanie społeczeństwa? Grupa antyterrorystyczna miała zatrzymać rzekomo groźnego przestępcę, pomyliła jednak piętra i wdarła się do mieszkania niewinnych osób. Zanim funkcjonariusze katolickiej policji zorientowali się, że popełnili błąd, zdążyli pobić Bogu winnych lokatorów mieszkania.
Wedle wielu internautów i znawców tematu, to nie jest żadna Policja tylko grupa zbirów z katowickiego garnizonu. Znamy takie napady katolickiej policji na ofiary molestowane przez księży pedofilów oraz na terapeutów ofiar księży i katolickiego kościoła. Policja III RP jest coraz bardziej złem wcielonym na miarę faszystowskiego gestapo!

Katolicka policja rozpoczęła wyjaśnianie okoliczności kolejnej wpadki na bestialstwie, w której mocno poturbowane zostały dwie postronne osoby. Zamaskowani jak gangsterzy antyterroryści policyjni weszli do mieszkania, w którym miał się rzekomo znajdować poszukiwany przestępca. Okazało się jednak, że funkcjonariusze pomylili mieszkania. Dwie osoby zostały brutalnie potraktowane przez policjantów. Kobieta ma m.in. złamany ząb, a jej chłopak został bestialsko poturbowany i ma mocno wyłamaną rękę.
- Wykręcili mi ręce, nie mogłem się ruszać, nie mogłem oddychać – mówi poszkodowany mężczyzna. – Widziałam, jak rzucają go na podłogę, ściągają mu spodnie i kopią po brzuchu. Za włosy przeciągnęli mnie po podłodze. Głową uderzyli sześciokrotnie o ziemię. Krzyczeli zamknij się kurwo, leż – dodaje zszokowana dziewczyna.
Jak przekazał rzecznik katowickiej policji, podkomisarz Jacek Pytel, policjanci dostali tego dnia wiarygodną informację, że w mieszkaniu przy katowickiej ul. Orkana przebywa poszukiwany, uzbrojony przestępca związany z przestępczością samochodową. Wysłani tam policyjni antyterroryści wyznania katolickiego weszli do mieszkania, lecz – jak się później okazało – przebywały tam inne osoby.
- To była bardzo dynamiczna akcja, mieliśmy informacje, że na miejscu znajduje się bardzo groźny bandyta, który może być uzbrojony i zdolny do zaatakowania policjantów – mówił w TVN 24 Pytel. Poszukiwany przestępca był związany z przestępczością samochodową.
Policjanci brutalnie wtargnęli do mieszkania, w którym przebywała para zupełnie niezwiązana z przestępczością. Policja III RP potraktowała ich jak potencjalnych bandytów i dopiero po kilkunastu minutach wyjaśniło się, że to nie mieszkanie poszukiwanego bandyty czy raczej podejrzanego. Wtedy policja wycofała się, zostawiając kompletnie zniszczone mieszkanie oraz poturbowanych i roztrzęsionych młodych ludzi. Policja podczas akcji brutalnie użyła m.in. granatów dymnych, przemocy, tortur. Policjanci cały czas mierzyli w oboje poszkodowanych z odbezpieczonej broni palnej. Policjant wyjaśnił, że poszukiwany mężczyzna został zatrzymany w innym mieszkaniu tego samego budynku.
Gdy rzekoma grupa antyterrorystyczna rzekomo zapukała do drzwi, nikt nie otworzył. Wtedy funkcjonariusze gestapowskiej policji katolickiej przystąpili do feralnej akcji. Mieszkańcy słusznie twierdzą, że nie wpuścili do mieszkania policjantów, bo bali się, że to bandyci, gangsterzy w kominiarkach. Dlatego gdy przez wizjer zobaczyli mężczyzn w kominiarkach zaczęli się barykadować przed tymi zamaskowanymi bandytami z policji państwowej. Funkcjonariusze rzekomej kapitalistycznej policji przekonani, że mają do czynienia z bandytami bezprawnie wrzucili do lokalu kilka granatów hukowych.
Lokatorzy przestali stawiać opór dopiero gdy zobaczyli przez balkon celujących do nich zamaskowanych snajperów, także wyglądających jak banda gangsterów z filmów akcji. Policji katolickiej III RP jak widać nie stać na normalne policyjne mundury i pokazanie swojego psiego pyska. Lokatorzy normalnie otworzyliby drzwi zwyczajnemu patrolowi policji, który jest rozpoznawalny dla każdego uczciwego obywatela.
Jednak zaprzestanie oporu bandzie naćpanych psychodelikami policjantów nie uchroniło właścicieli mieszkania przed bestialskim poturbowaniem. Mężczyzna i kobieta, zostali brutalnie rzuceni na ziemie i bolesnie obezwładnieni. Jak relacjonują poszkodowani zostali przez policjantów skopani po twarzy. Kobieta ma złamany ząb i poobijaną twarz, gdyż krzyczała, a policyjni gestapowcy sześć razy uderzyli jej głową o ziemię. Była przekonana, że to napad bandytów i że zostanie zamordowana. Policjanci uderzali jej głową o podłogę sześć razy, aż wybili jej zęby i skrwawili twarz. Straciła przytomność i dlatego przestała krzyczeć. Nie wiadomo, czy nieprzytomnej naćpani amfetaminą brutalni zwyrodnialcy ze śląskiego garnizonu policji nie zgwałcili. Mężczyzna ma złamany nos, obrażenia ręki, nóg. Kopano go i wulgarnie wyzywano. Nie może zamknąć jednego oka, być może zostanie ślepy na jedno oko.
Poszkodowana para z ulicy Orkana w Katowicach zapowiedziała, że wniesie oskarżenie na działanie policji. Mężczyzna z mieszkania w TVN 24 opowiadał jak wyglądała interwencja policji. Początkowo nie chcieli wpuścić do mieszkania uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn, bo nie mieli pewności, że to policja. Wyglądali jak typowi, zamaskowani w kominiarki bandyci dokonujący rozboju włamania do cudzego mieszkania. Dopiero gdy funkcjonariusze zaczęli wrzucać do mieszkania granaty dymne, a dziewczyna widząc przez okno snajperów zorientowała się, że to być może katolicko-faszystowska policja. Wtedy weszli do mieszkania. – Wykręcili mi ręce, skuli kajdankami. Nie mogłem oddychać, bo przycisnęli mnie kolanami do podłogi. Wyciągnęli mnie w stronę pokoju. Od mojej dziewczyny zażądali mojego dowodu osobistego i dopiero wtedy okazało się, że nie jestem tym, którego szukali – opowiadał w TVN 24 poszkodowany mężczyzna. – Byłem skuty, dopóki nie znaleźli tego, którego chcieli. Wtedy powiedzieli przepraszam i wyszli. Dopiero trzecie mieszkanie, do którego trafili, to było to, którego szukali. Gratuluję skuteczności polskiej policji – opowiadał bestialsko poturbowany mężczyzna.
Katowicka policja potwierdziła, że rzekomo doszło do fatalnej w skutkach pomyłki. Na miejscu zdarzenia pracują obecnie technicy, jest też policyjny psycholog. Poszkodowani mają dostać od policji odszkodowanie. Policja to dziś zwykli bandyci sądząc po opisie ich akcji. Przecież nie mieli pewności, że włamują się do właściwego mieszkania. Potraktowali niewinnych ludzi jak bandyci swoje ofiary. Policjanci bandyci powinni ponosić odpowiedzialność karną taką jak ponosi cywil gdy pobije policjanta. A u nas jak zwykle wszystko się rozmyje i zapłacimy wszyscy z podatków odszkodowanie. O ile ofiary gestapowskich policjantów dostaną jakiekolwiek odszkodowanie!
Zadaniem policji jest zatrzymać podejrzanego, a nie brutalnie katować, torturować, wybijać zęby czy łamać kości leżącym na ziemi. Po kieszeni powinien dostać ten co odpowiada za informacje, przeprowadzenie takiej akcji to ważna informacja dla takiego podejrzanego znajdującego się piętro wyżej lub niżej.
Oto opinia emerytowanego już policjanta, którego nazwisko utajniamy: „To nie jest pomyłka. To jest normalne skurwesyństwo! Byłem także policjantem, ale jakimś innym od bandziorów. To,co dzisiaj wyczynia policja, nie mieści się w normalnej głowie. Bezdenna głupota i nonszalancja to dzisiejsze atrybuty działania policji. Ani ci, którzy wykonują, ani ci, którzy kierują, nie mają odrobiny oleju w głowach. Na tym przykładzie widać, że to bezmózgowcy. A to nie jedyna ich akcja i nie ostatnia. Teraz czekajmy na wyjaśnienia rzeczników policji. Jakoś tam trzeba będzie usprawiedliwić swojaków. A tak na marginesie, to przypomina mi się żart, a może nie żart? Do dyżurnego policjant doprowadza zatrzymanego obywatela. Przyjmij go do aresztu powiada. Dyżurny spisuje depozyt zatrzymanego. Na koniec funkcjonariusz, który przyprowadził delitwenta, mówi do dyżurnego. Zapisz też, że brakuje mu 2 zębów! Ależ, panie władzo, ja mam wszystkie zęby. Dobrze, dobrze, ale jak bedziesz wychodził, to wszystkich miał nie będziesz! Może więc profilaktycznie czasami trzeba sponiewierać jakichś bogu ducha winnych ludzi!? No, takich starszych, schorowanych emerytów. Powodzenia na stryczku Trybunału Ludowego, antyterroryści!”
Ażeby mieć policję a nie gestapo, trzeba bardzo starannie, stawiając wysokie wymagania dobierać ludzi do służby. Przeprowadzać częste szkolenia korzystając z najlepszych specjalistów w danej dziedzinie. Wyposażyć funkcjonariuszy w nowoczesny sprzęt, nadać im szerokie uprawnienia, dać zarobić jakieś „normalne” pieniądze. I w żadnym wypadku nie wikłać policji w brudne gierki mające na celu zwalczanie oponentów politycznych i tych którzy upominają się o poszanowanie podstawowych wartości obowiązujących w cywilizowanym świecie.
Jak długo policja rzekomo Polska będzie traktować polaków tak brutalnie? Jest to kolejna pomyłka, a konsekwencje ponoszą osoby niewinne tracąc zdrowie i mając zniszczone mieszkanie. Wystarczyło otoczyć blok i przejrzeć mieszkania kolejno. Normalna Milicja Obywatelska w czasach PRL, to czekała pod blokiem aż podejrzany opuści lokal i zgarniała delikwenta na ulicy tak, że ledwie zauważył założenie kajdanek. A dzisiaj policjanci zachowują się jak nieudacznicy co normalnie zatrzymac człowieka nie umieją, tylko gangsterują jak mafiosi w kominiarkach. Najwyższy czas odsunąć o władzy niekompetentnych, coraz bardziej zwyrodniałych dowódców policyjnych i ich zaćpanych winem mszalnym kapelanów. Polacy traktowani są jak cielaki w rodeo amerykańskich.
Niekompetencja katolickiej policji III RP sztukowana bezwzględnością i brutalnością oraz amfetaminą i wódką na służbie. Biurokrata w prokuraturze przełożył papierki nie sprawdzając i wydał polecenie, biurokrata w mundurze wydał rozkaz wtargnięcia, też nie sprawdzając, bo był pewien, że wszystko sprawdzone. Młoty w kominiarkach wpadły do mieszkania i pomimo braku oporu domowników walili gdzie i jak popadnie, bo oni tylko wykonują rozkazy, a przecież wszystko zostało sprawdzone na kilku szczeblach przez biurokratów. I tak kolejny już raz w tym zasranym katolicyzmem kraju rządzonym przez faszystów watykańskich. Tak to się mniej więcej kręci?!
Do katolickiej policji idą przeważnie nieudacznicy życiowi i tchórze oraz parafialni faszyści i bojówkarze. Dostanie taki czarny mundur gestapo, pałeczkę i JEST KIMŚ, zgrywa szychę! Może każdego wylegitymować, pobić – jest ważny. Bez munduru JEST ZEREM. Polska policja to jak widać moralne dno i zwykłe rozbójnictwo, wyłamywanie drzwi i maltretowanie kogo popadnie. Proszę sobie przypomnieć skopanie w biały dzień na ulicy w Warszawie, po głowie uczestnika pokojowej demonstracji, sprawę Krzysztofa Olewnika, sprawę zaginionego dziecka w Sosnowcu, zastrzelenie dwóch chłopaków na ulicy w Poznaniu, dziesiątki włamań do mieszkań, wywalanie drzwi każdego miesiąca, za co ci bandyci policyjni nie płacą odszkodowań z własnych kieszeni. Po prostu w policji są również bandyci. Tacy policjanci powinni odpowiadać jak za napad bandycki, dowódca tej grupy powinien być zawieszony do czasu osądzenia i zdegradowany w trybie natychmiastowym.
„DZIKI KRAJ” – cytujemy wypowiedź sprzed kilku lat jakiegoś ministra. Niestety – miał rację i nie wymyślił sobie tego twierdzenia, żeby komuś dopiec. Winny jest w 100% kierownik Wydziału Operacyjnego miejscowej Policji i Komendant Wojewódzki – a nie jakiś „cieć” z osiedla. Żeby się powoływać na błędną informację ciecia – to trzeba być co najmniej nie poważnym i traktować swoją pracę tak jak to robi legendarny leń siedzący na wierzbie i obijający gruszki swym nie wyrośniętym narządem rozrodczym. Jedna pomyłka co 10 lat a nie 10 pomyłek co roku – mówią starzy emerytowani policjanci z okresu PRL! Porządnym Obywatelom należy się SZACUNEK a nie pomyłki i ewentualne przeprosiny po latach sądowych procesów z policyjnymi bandytami.
Wypowiedź jednego z sąsiadów, który też woli być anonimowy: „Mieszkałem kiedyś w wynajmowanym mieszkaniu z Dzielnicowym, bo właścicielka uznała go za osobe godną zaufania. Zapewniam, że nie chcielibyście go poznać bliżej. Bydło to jest mało powiedziane, to było aż niewiarygodne. Jak sąsiedzi wzywali policję w reakcji na ekscesy jakie wyprawiał w mieszkaniu to przyjeżdżali tylko piątkę przybić. Jak sam próbowałem się bydlakowi przeciwstawić to groził pobiciem i jeszcze aresztem. To był zwykły bandzior w pośpiechu ubrany w mundur bo w Warszawie brakowało krawężników. Tak wygląda nasza Policja katolicka na szczeblu krawężnika, to co musi się dziać u antyterrorystów? Strach pomyśleć. Trzeba badać poglądy polityczne, orientacje seksualne, dewiacje, nałogi i zwyrodnialców nie przyjmować do policji!
Wypowiedź internauty z Katowic: „Policja katowicka to zwykłe ćwoki z okolicznych wsi, którzy byli zbyt tępi na studia. Skończyli jakieś szkółki policyjne w Słupsku i innych peryferiach i uważają się za „elytę”. Na swoich wsiach gwiazdorzą – rozpycha ich duma, gdy mamusia takiego funkcjonariusza powie sąsiadce, że syn pracuje w policji, a dla takiej starowinki policjant to władza. Wiecznie narzekają na brak kasy i między sobą rozmawiają, żeby pracować w drogówce, bo tam wszyscy wiedzą o co chodzi. Niektórzy wzrostem to mogą budzić respekt, ale u Pigmejów.”
Muskuły, siła, agresja i nienawiść, a za grosz rozwagi i rozsądku oraz działania profesjonalnego. Jakie zagrożenie dla zdrowych, silnych uzbrojonych byczków stanowić mogło dwoje spokojnych ludzi? Okazuje się, że w Polsce to Policji należy się bać na równi z bandytami, a może już bardziej od bandytów?! Do domu wpada zestresowana banda agresywnych uzbrojonych bandziorów policyjnych i wybija zęby właścicielce mieszkania i skacze po schabach właścicielowi, wyłamie nogi i ręce. Kiedyś milicja obywatelska nie bała się obywatela. Milicjant w PRL nim dał komuś w mordę najpierw poprosił o dowód, dowiedział się z kim ma do czynienia, a potem jak trzeba to i przywalił pałą, o ile nikt nie widział. ZOMO w porównaniu z tymi brygadami antyterrorystycznymi, to byli kulturalni i porządni ludzie! Ściężkę zdrowia na 3 dni naprzód zapowiadali!
Całą bandę biorącą udział w napadzie proponujemy wywalić z roboty razem z komendantem głównym policji katolickiej III RP, który jest pierwszym odpowiedzialnym za nakładanie specjalnie dobieranych policyjnych prymitywów do bandytyzmu. Kopanie faceta w głowę, żebra i jajka oraz uderzanie głową kobiety o posadzkę sześć razy mogło doprowadzić do ich śmierci, więc kwalifikuje się jako ewidentna próba zabójstwa. Nazwiska i gęby tych policyjnych bandytów wraz z adresami domowymi powinny być opublikowane w mediach w interesie bezpieczeństwa publicznego. Oczekujemy też, że komendant główny katolickiej policji wraz z dowódcami bandziorów z garnizonu śląskiego zapłacą za szkody materialne i moralne wszystkim ofiarom zwyrodnialej policji. Zwracamy też uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy: Atak na PRAWDZIWEGO przestępcę nie musi być koniecznie przeprowadzany w stylu gestapowsko-inkwizycyjnym, nawet jeśli istnieje zagrożenie życia policjantów i osób postronnych.
Podobnego w skutkach napadu dokonała śląska straż graniczna we wrześniu 2011. SG z Raciborza napadła na dom inwalidy chorego na raka po operacji guza mózgu, poturbowała jego żonę i osiemnastoletniego syna, który obudzony o szóstej rano zaczął się bronić przed zamaskowanymi bandytami, którzy nagle wpadli do jego sypialni i za nogę zrzucili go z łożka na podłogę. Straż graniczna, grangsterzy z Raciborza zamiast rodzinie wypłacić odszkodowania, oskarżyli przed sądem osiemnastolatka o czynną napaść na funkcjonariuszy. Sąd katowicki, kompletnie w mózg kopnięty, wymierzył dziecku karę grzywny, kilkadziesiąt tysięcy złotych oraz wyrok w zawieszeniu. Chujoza policyjno-katolicka nie ma widać granic przyzwoitości ni umiaru! Okazało się potem, że inwalida pracował w punkcie kserograficznym i podobno coś jakiś bandyta u niego skserował.
Policyjni bandyci, zwyrodnialcy z katolickiej policji za swoje napady katolicko-gestapowskie na ośrodki Antypedofilskiego Bractwa Himawanti w 1996 roku w Jaworznie, Toruniu i Człuchowie, w 1999 roku w Jaworznie, w 2002 roku w Gliwicach, Gdańsku i Częstochowie, w 2006 roku w Gliwicach powinni zapłacić kilkaset tysięcy złotych odszkodowania za samą dewastację lokali oraz znajdującego się w nim mienia, w tym za komputery które ukradli i zniszczyli. Osobno powinni za te katolicko-gestapowskie napady siedzieć kilka lat w więzieniu, a za użycie broni palnej i zabójstwo jednej osoby i próbę zabójstwa kolejnych dwóch osób w Gdańsku w 2002 roku CBŚ z Gdańska i Warszawy powinien w całości wisieć na szubienicach lub odsiadywać dożywocie bez warunkowego zwolnienia! Oprócz tego ta faszystowska policja katolicka powinna płacić napadniętym członkom Antypedofilskiego Bractwa Himawanti wysokie odszkodowania za napady, naruszenie dobrego imienia czy miru domowego, za represje z powodu walki z pedofilią. W sumie bestialsko torturowano ponad 30 osób! Policja w Polsce to ewidentnie grupa zorganizowanej, gangsterskiej przestępczości, a nie policja! I niestety widać to coraz bardziej w stosunku policji do zwykłych obywateli, nie tylko do wybranych na rozwałki przez policyjno-katolickie gestapo dymające dzieci na plebaniach razem ze swoimi kapelanami!
Pobicie głuchoniemego na ulicy w Warszawie, za to, że charczał zamiast odpowiadać na pytania, przetrzymywanie i torturowanie całkowicie sparaliżowanego w areszcie w ZK Czarne i zmuszanie go do sikania i oddawania kału pod siebie bez jakiejkolwiek opieki medycznej, dręczenie ofiary pedofilskiej mafii w Opolu przez pedofilskich policjantów KMP Opole – dopełnia tylko czarny obraz coraz bardziej patologicznego wymiaru sprawiedliwości i chorych umysłowo służb porządkowych, których dewiacja jest bardzo obskurna, obrzydliwa i niemoralnie patologiczna.
Opracowanie i redakcja tematu: Akkari
Dodaj komentarz