Ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz molestuje i gwałci dzieci
Karany więzieniem katolicki ksiądz pedofil nocował z dziećmi pod jednym dachem. “Na polecenie biskupa Andrzeja Dziuby”!
Propedofilski biskup łowicki Andrzej Dziuba skierował księdza, skazanego za molestowanie pięciu ministrantów, do ośrodka zajmującego się edukacją dzieci – mówią mediom osoby związane z diecezją łowicką. Dziennikarze sprawdzili: księdzu pedofilowi towarzyszyło kilku nastoletnich chłopców! Zboczony ksiądz pedofil ma prywatny harem młodych chłopców!
Wracać trzeba do sprawy pedofila księdza Wincentego Pawłowicza, którą prasa opisuje od wielu lat. Za molestowanie seksualne i wykorzystywanie seksualne ministrantów ten katolicki duchowny pedofil odsiedział trzy lata, po czym propedofilski biskup Andrzej Dziuba wysłał go do katolickiej parafii pod Odessą na Ukrainie (tam jest nieomal nieograniczona swoboda molestowania seksualnego dzieci przez katolickich księży). Miał tam pod opieką ministrantów i pełną swobodę działania w przedmiocie molestowania seksualnego. Wielokrotnie przyjeżdżał jednak do Polski, chłopców z Ukrainy przywoził ze sobą. Dziennikarze śledczy z portalu oko.press ustalili, że jeszcze w 2017 roku prowadził rekolekcje dla dzieci, o czym powiadomili prokuraturę.
Ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz za molestowanie pięciu ministrantów trzy lata spędził w więzieniu, a wyrok dostał w 2003 roku. Zamiast kary od biskupa dostał parafię pod Odessą i pełną swobodę molestowania seksualnego dzieci. Prowadził rekolekcje, miał ministrantów, z jednym był na wycieczce we Włoszech. W 2017 roku wrócił do Polski, w grudniu na Kaszubach prowadził rekolekcje. Kuria nie chce powiedzieć, gdzie jest teraz. Od 1999 roku, kiedy z powodu nagłośnienia sprawy przez Antypedofilskie Bractwo Himawanti wychodzi na jaw, że ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz molestuje przynajmniej pięciu ministrantów, o jego los troszczy się trzech biskupów katolickich. Gdy mimo to, w znacznym stopniu dzięki aktywistom Antypedofilskiego Bractwa Himawanti – strasznie prześladowanego wówczas przez propedofilskie media i portale internetowe – pedofil Wincenty Pawłowicz zostaje za swoje zbrodnie skazany, biskupi wysyłają go do słonecznej Odessy na Ukrainie, pozwalają mieć ministrantów jako chłopców do zadowalania seksualnego, prowadzić katolickie rekolekcje, niestety także w Polsce. Kurie nie chcą nam powiedzieć, czy zgodnie z papieskim nakazem zawiadomiły Watykan o molestowaniu dzieci. I nie informują, gdzie jest teraz Pawłowicz.
Po publikacji odezwało się do dziennikarzy śledczych kilka osób z nowymi informacjami o działalności pedofilskiego ks. Pawłowicza i jego przełożonego bp. Andrzeja Dziuby. Według nich:
W latach 90-tych XX wieku, kilka lat przed skazaniem za zbrodnie pedofilskie, w innej parafii diecezji łowickiej pedofilski ks. Wincenty Pawłowicz zapraszał dzieci “na komputer”, po czym proboszcz wyrzucił go ze swojej parafii. Kilka lat temu ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz trafił do szpitala w Lublinie. Lekarzy zaniepokoiło, że towarzyszył mu młody chłopak z Ukrainy w charakterze kochanka. W sierpniu 2018 roku ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz opiekował się pielgrzymką z diecezji siedleckiej do bośniackiego Medjugorie, gdzie urzęduje biskup senior diecezji warszawsko-praskiej Henryk Hoser. Po pielgrzymce pedofilski ks. Wincenty Pawłowicz zbierał dary dla Ukrainy w towarzystwie ukraińskiego chłopca którego traktował nieomal jak facet traktuje swoją dziewczynę. Dziennikarzy śledczych w Polsce najbardziej zaniepokoił sygnał, według którego pedofilski ks. Pawłowicz wspólnie z nastoletnimi chłopcami, spędził kilka nocy na terenie placówki edukacyjnej*, podległej diecezji łowickiej. Ta informacja uderza wprost w propedofilskiego biskupa łowickiego Andrzeja Dziubę, ponieważ – według źródeł dziennikarzy śledczych – to on osobiście skierował tam księdza skazanego za molestowanie małoletnich. Pojechali na miejsce, żeby to sprawdzić.
(* W tekście dziennikarze posługują się szerokim terminem „placówka edukacyjna”. Ze względu na dobro dzieci oraz ich opiekunów nie podają jej adresu ani nazwy.)
“Biskup Andrzej Dziuba ukrywał pedofila”
„Napisaliście o tym że biskup Andrzej Dziuba ukrywał pedofila. Wincenty Pawłowicz przyjeżdżał z Ukrainy z dziećmi i zatrzymywał się w [placówce edukacyjnej]*. Podobno na polecenie biskupa Dziuby. — Ksiądz”.
Taką wiadomość dostali dziennikarze jakiś czas po opisaniu historii pedofilskiego ks. Wincentego Pawłowicza.
Przypomnijmy: ks. Pawłowicz został skazany w 2003 roku za molestowanie seksualne pięciu małoletnich ministrantów w Witoni, wsi pod Łowiczem w diecezji łowickiej. Po wyjściu z więzienia w 2006 roku nie spotkała go żadna kościelna kara, a wręcz przeciwnie, gdyż został proboszczem w Krasnosiłce pod słoneczną Odessą na Ukrainie. Odprawiał msze w kilku parafiach, prowadził rekolekcje, miał pod opieką ministrantów, a z jednym z nich wyjechał na wycieczkę do Włoch. Często podróżował do Polski, gdzie m.in. zbierał pieniądze na swoją parafię i wygłosił wykład dla seminarzystów. Miał pełną swobodę molestowania seksualnego i wykorzystywania nieletnich. Czyżby znał pedofilskie grzeszki swojego biskupa, że ten upierdliwie go kryje i ochrania?
Z informacji dziennikarzy wynika, że w 2016 lub 2017 roku wrócił do Polski, a w grudniu 2017 roku prowadził rekolekcje z udziałem dzieci w Brzeźnie Lęborskim na Kaszubach. Może na Ukrainie także chcieli się pozbyć niewygodnego i skompromitowanego już księdza pedofila? Gdy dziennikarze zapytali biskupa Andrzeja Dziubę, gdzie przebywa teraz ks. Pawłowicz i czy powiadomił o jego sprawie Watykan, odpowiedział tylko, że “nie ma nic do powiedzenia”. Rzecznik prasowy propedofilskiej kurii łowickiej, ks. dr Piotr Karpiński, jeszcze w drugiej połowie października 2018 obiecywał, że odpowiedzi na pewno dostaną. Od 30 października 2018, dnia publikacji pierwszego tekstu na portalu oko.press o pedofilskim ks. Wincentym Pawłowiczu, rzecznik nie odbierał od dziennikarzy telefonu. Kiedy telefonowali z innego numeru, odbierał od razu:
– Halo?
– Dzień dobry. Z tej strony Sebastian Klauziński z OKO.press…
– Halo? Halo?
Rzecznik rozłącza się, nie czekając na odpowiedź.
Tak wygląda oficjalnie deklarowana przez pedofilski kler katolicki walka kościoła z pedofilią wśród duchowieństwa katolickiego, jak wiadomo od 1700 lat zboczonego pedofilią i nie tylko, bo o aktach sodomii i zoofilii z oślicami i klaczami także dużo w historii kościoła czy ściślej w historii wybryków księży i biskupów jest napisane.
Na polecenie bp. Andrzeja Dziuby
Informację o tym, że pedofilski ks. Wincenty Pawłowicz kilka lat temu przyjechał z wycieczką z Ukrainy do jednej z placówek edukacyjnej podległych kurii łowickiej dziennikarze dostali z dwóch niezależnych źródeł. Jeden sygnał pochodzi od księdza, drugi od osoby związanej z diecezją łowicką. Oba źródła podkreślają, że to biskup łowicki Andrzej Dziuba skierował pedofilskiego ks. Wincentego Pawłowicza i towarzyszących mu nastolatków do ośrodka edukacyjnego zajmującego się dziećmi. Na jego polecenie księdzu pozwolono tam spędzić kilka nocy i przebywać wśród wychowanków placówki. Miał pełną swobodę molestowania seksualnego.
Dziennikarze pojechali na miejsce, a to mała miejscowość: kilka sklepów, szkoła, górujący nad okolicą kościół. Pytali mieszkańców, czy pamiętają, że w ostatnich latach przyjeżdżały tu jakieś wycieczki z Ukrainy. Nikt nic nie kojarzył. Poszli pod adres placówki, który wskazali im informatorzy. Stanęli przed dużym, ładnym budynkiem z ogrodem i placem zabaw. Od progu słychać było głosy dzieci. Jedno z nich wołało „dorosłego” – kobietę, która pracuje w placówce.
„Tak. Był tutaj. Wiedziałam, że któregoś dnia ktoś przyjdzie i o to zapyta” – mówi ze smutkiem. Opowiada dziennikarzom, że ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz przyjechał do ośrodka siedem-osiem lat temu. Przywiózł z Ukrainy wycieczkę: kilku nastolatków i dorosłych z jego parafii pod Odessą. Spędzili w ośrodku kilka nocy. „Ktoś mi doniósł, kim jest Wincenty Pawłowicz i sprawdziłam go w internecie. Byłam w szoku. Przecież tutaj są dzieci. Chciałam, żeby jak najszybciej stąd się wyniósł. On to chyba wyczuł. Kiedy pojechał, powiedziałam, że nie chcę mieć nic wspólnego z tym człowiekiem i nie życzę sobie, żeby się tutaj kiedykolwiek pokazywał”.
Pytamy, komu to powiedziała, kobieta nie odpowiada. Dziennikarze powiedzieli kobiecie, że według ich informatorów to biskup Andrzej Dziuba zdecydował, że ks. Wincenty Pawłowicz ma przyjechać właśnie tutaj mimo sprzeciwu władz placówki. Pytamy naszą rozmówczynię, czy tak właśnie było. „To było dawno temu. Może…” – spuszcza wzrok. „Nie pamiętam. A jaki jest w ogóle cel tej rozmowy?” Sygnał, który dziennikarze dostali od osoby związanej z diecezją łowicką, wskazuje jednak wprost na odpowiedzialność biskupa łowickiego.
“Ks. Wincenty Pawłowicz miał otrzymać pozwolenie od bp. Andrzeja Dziuby na pobyt na terenie [nazwa i adres placówki] diecezji łowickiej. Miał on wtedy przyjechać z dziećmi lub młodzieżą z Ukrainy. Prosił bp. Andrzeja Dziubę o możliwość bezpłatnego pobytu z grupą osób. Andrzej Dziuba wskazał wtedy [nazwa placówki]. Wiem, że w tamtym czasie [szef placówki] był bardzo mocno zbulwersowany, możliwością przyjazdu ks. Wincentego Pawłowicza. Jedno jest pewne: to bp Andrzej Dziuba stał za tym, by ks. Wincenty Pawłowicz przyjechał do [placówki]”.
Biskup Andrzej Dziuba wie, gdzie jest pedofil Wincenty Pawłowicz – być może jego dawny chłopak, który zna tajemnice biskupiej alkowy. Dziennikarze rozmawiali z księdzem, od którego dostali pierwszą informację o wizycie pedofilskiego ks. Wincentego Pawłowicza w placówce. Zdecydował, by napisać do nich po przeczytaniu ich poprzednich tekstów o księdzu pedofilu Wincentym Pawłowiczu i milczeniu łowickiego bp. Andrzeja Dziuby. Denerwuje go, że biskupi chronią księży pedofilów, bo cierpią na tym uczciwi kapłani (ciągle jest sporo uczciwych kapłanów, którzy chcieliby oczyszczenia kościoła ze zboków).
“Pawłowicz jest najbardziej znanym księdzem pedofilem w diecezji łowickiej, chociaż nie jedynym ukrywanym przez kurię biskupią. Plotki o tym, gdzie był, co robił, szybko się rozchodzą”. Ksiądz pokazał dziennikarzom aktualny Informator Diecezji Łowickiej. To gruby tom wydawany co roku. Są w nim opisy parafii, spis księży, zmiany na stanowiskach. Przy nazwisku księdza pedofila Wincentego Pawłowicza znajdujemy tylko krótką adnotację: od 2016 roku “sine officio”, czyli bez przydziału. Oznacza to, że w 2016 roku Pawłowicz wrócił z Odessy do diecezji łowickiej i do tego czasu nie został przydzielony do żadnej parafii. Oznacza to również, że bp Andrzej Dziuba:
– pozwolił księdzu pedofilowi Wincentemu Pawłowiczowi wrócić do diecezji łowickiej z Ukrainy;
– musiał zapewnić mu dach nad głową i środki do życia, do czego biskupa zobowiązuje Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 384);
– wie gdzie jest i co robi teraz ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz.
Jeszcze przed Witonią, według dziennikarskiego rozmówcy, uczciwszego księdza pochodzącego z diecezji łowickiej, ks. Wincenty Pawłowicz miał jeszcze co najmniej dwukrotnie podejrzane kontakty z dziećmi.
Jak wielokrotnie napisano, pedofilski ksiądz Wincenty Pawłowicz został skazany w 2003 roku za molestowanie seksualne pięciu chłopców w Witoni. Był tam wikarym w latach 1998-99. Wcześniej, między 1992 a 1998 rokiem, pracował w pięciu parafiach diecezji łowickiej. Proboszcz jednej z nich miał prosić o jego przeniesienie z uwagi na podejrzane kontakty z dziećmi. Ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz miał zapraszać małych chłopców “na komputery”, podobnie jak później w Witoni. Kiedy proboszcz dowiedział się o tych odwiedzinach, poprosił w kurii o przeniesienie ks. Wincentego Pawłowicza.
Kolejny sygnał dotyczył czasu, w którym ks. Wincenty Pawłowicz był proboszczem pod Odessą. Według dziennikarskiego źródła kilka lat temu ks. Pawłowicz przyjechał do Lublina. Podczas pobytu miał doznać jakiegoś urazu i trafić do lubelskiego szpitala. Pracowników szpitala zaniepokoiło, że księdzu Wincentemu Pawłowiczowi towarzyszy młody chłopiec z Ukrainy, zachowujący się jak typowy kochanek księdza. Nie wiadomo, komu o tym donieśli, z informacji śledczych wynika natomiast, że o zdarzeniu dowiedziała się kuria lubelska i poprosiła kurię łowicką o wyjaśnienia.
Dziennikarze zapytali rzecznika kurii łowickiej, czy ks. Wincenty Pawłowicz podróżował po terenie archidiecezji lubelskiej z małoletnim i jakich wyjaśnień udzielono kurii lubelskiej. Nie dostali odpowiedzi.
Pedofil Pawłowicz z wycieczką u abp. Henryka Hosera
Tuż przed publikacją tego artykułu dziennikarze śledczy dostali jeszcze jeden sygnał dotyczący pedofilskiego ks. Wincentego Pawłowicza. Z anonimowego listu nadanego z Radzynia Podlaskiego dowiedzieli się że:
“W drugiej połowie sierpnia 2018 roku była pielgrzymka do Medjugorie z diec. siedleckiej, bez opieki naszego księdza. W Medjugorie jakimś cudem objął nas opieką ks. Pawłowicz (…). Po powrocie do Polski pojawił się w naszym rejonie (powiat radzyński) z młodym chłopakiem z Ukrainy, u niektórych nawet nocowali razem – to był początek września 2018. Próbował zbierać dary dla Ukrainy. Odkryliśmy jego historię i się ulotnił (…)” – czytamy w liście.
Od 11 lutego 2017 roku w Medjugorie urzęduje abp Henryk Hoser (były biskup warszawsko-praski, obecnie biskup senior). Najpierw został mianowany specjalnym wysłannikiem papieża Franciszka, a w maju 2018 roku został stałym wizytatorem apostolskim dla parafii w Medjugorie. Wizytator ma szerokie kompetencje i odpowiada tylko przed papieżem. Powołanie stałe wizytatora oznacza także wyłączenie parafii Mejdugorie spod władzy lokalnego biskupa.
Dziennikarze zapytali abp. Henryka Hosera oraz kurię siedlecką o udział księdza pedofila Pawłowicza w sierpniowej pielgrzymce. Czekali długo na odpowiedź. Ponownie wysłali także pytania do kurii łowickiej oraz jej rzecznika. Zapytaliśmy m.in. o wizytę ks. Pawłowicza w placówce edukacyjnej, incydent w Lublinie oraz opisaną w liście tegoroczną pielgrzymkę w 2018 roku i wizytę w powiecie radzyńskim. Po raz kolejny zapytali także, gdzie jest i co robi obecnie ks. Wincenty Pawłowicz.
Od 21 listopada nie dostali żadnej odpowiedzi, a dopiero 26 listopada wieczorem, nieomal na Andrzejki. Kuria siedlecka odpowiedziała na ich pytania 26 listopada 2018 roku wieczorem. „Żadna oficjalnie uznana w diecezji pielgrzymka nie była przez tego księdza prowadzona. Z terenu diecezji organizowane są wyjazdy przez osoby prywatne, nad którymi kurateli nie sprawuje diecezja ani żadna parafia. Być może w takim wyjeździe brał udział wzmiankowany ksiądz, ale diecezja nie bierze w tym wypadku odpowiedzialności.” – pisze rzecznik kurii ks. Jacek Wł. Świątek.
Co do pobytu ks. Pawłowicza na terenie diecezji siedleckiej, to: „Żadna parafia oficjalnie nie gościła wspomnianego księdza po jego powrocie z Medjugorie, w innym przypadku proboszcz parafii powinien zawiadomić kurię o zbieraniu ofiar na działalność misjonarską na Ukrainie. Być może przebywał on u ludzi świeckich prywatnie, ale to pozostaje poza możliwościami kontrolnymi diecezji.” – pisze rzecznik propedofilskiej kurii łowickiej.
Cwane lisy z pedofilskiej mafii, fiutek kryje fiutka, a najbardziej zboczony jest biskup!
Witonia, 1999 – Wikary Wincenty Pawłowicz gwałci i nagrywa
Rok 1998 – do parafii św. Katarzyny w Witoni niedaleko Łodzi przyjeżdża nowy wikary, 34-letni Wincenty Pawłowicz. Chociaż księdzem jest dopiero od ośmiu lat, Witonia to jego siódma parafia, piąta w diecezji łowickiej. Rok później pedofil Wincenty Pawłowicz jest w Witoni tematem numer jeden – po części za sprawą aktywistów Antypedofilskiego Bractwa Himawanti z Łodzi, w tym nieżyjącej już Mirosławy Solczyńskiej oraz uzdrowicielki Mirosławy Tomaszewskiej. Według relacji Antypedofilskiego Bractwa Himawanti podjętą później przez łódzki antyklerykalny tygodnik “Fakty i Mity” ksiądz Wincenty Pawłowicz na plebanii organizuje dla młodzieży pracownię komputerową z dostępem do internetu. Dzieciakom trudno oprzeć się takiej pokusie. Odwiedzają księdza coraz częściej i przesiadują u niego do nocy.
“Nadchodzi jednak pewien kwietniowy dzień 1999 roku – piszą “Fakty i Mity” cytując ówczesny portal „himawanti.ceti.com.pl w końcu zamknięty na polecenie propedofilskiej kościelnej agentury ABW. – Zdenerwowana Maria W. wciąż spogląda na zegarek. Jej dwunastoletni syn poszedł na plebanię zaraz po szkole i do tej pory nie wrócił. Kobieta decyduje się pójść po dziecko. Na pukanie do plebanijnych drzwi nikt nie odpowiada. Naciska klamkę – otwarte, wchodzi więc do środka. Z pokoju obok słyszy odgłosy muzyki. Tam kieruje kroki. Widok, który staje się jej udziałem, zapamięta do końca życia”.
Według relacji Antypedofilskiego Bractwa Himawanti skopiowanych przez tygodnik FiM kobieta widzi, jak ksiądz Pawłowicz odbywa sodomiczny stosunek seksualny z jej synem. Obok stoi statyw z kamerą.
Okazuje się, że ofiar zboczonego pedofila Wincentego Pawłowicza jest więcej. Rodzice kilku ministrantów zeznają na policji, że ksiądz pedofil molestował także ich dzieci. Według dalszych ustaleń “Faktów i Mitów” jeszcze tego samego dnia ks. Wincenty Pawłowicz znika z parafii. Nazajutrz ówczesny biskup łowicki Alojzy Orszulik zaprasza do swojej siedziby rodziców oskarżających Wincentego Pawłowicza. Po spotkaniu zastraszeni wycofują swoje zeznania przeciwko zboczeńcowi. Antypedofilskie Bractwo Himawanti jednakże, pomimo jawnych szykan i prześladowań jego liderów – nie cofnęło się przed nagłaśnianiem sprawy gwałcenia dzieci przez zboczonego księdza pedofila.
W maju 1999, po dwóch miesiącach od wydarzeń w Witoni, Prokuratura Rejonowa w Łęczycy postanawia nie wszczynać postępowania karnego. „Nie znaleziono do tego powodów” – informuje obłudnie, a jak dotąd zboczonego prokuratora nie zamknięto za tuszowanie gwałtu na dzieciach w więzieniu. W czerwcu 1999 roku do Polski po raz siódmy przyjeżdża Jan Paweł II – przypomnijmy, że za nagłaśnianie zbrodni księży pedofilów i zorganizowanie zlotu ofiar księży na okazję przylotu pedofilskiego papieża do Polski, bezprawnie zatrzymanych i terroryzowanych przez policję z CBŚ i ABW zostało kilkunastu liderów Antypedofilskiego Bractwa Himawanti, w tym Mohan Ryszard Matuszewski. Dla kurii łowickiej ta pielgrzymka była rzekomo szczególna, papież miał tam tuszować masową pedofilię księży i zakonników katolickich. Papież po raz pierwszy odwiedza Łowicz, żeby pedofilskich biskupów wesprzeć w tuszowaniu klerykalnej pedofilskiej mafii w kościele katolickim. Wygłasza homilię do dziesiątek tysięcy wiernych i pozdrawia biskupa Alojzego Orszulika – złoczyńce wspierającego księży pedofilów. Jaki kościoł taki papież.
Jak się później okazuje, biskup Alojzy Orszulik przeniósł pedofila Wincentego Pawłowicza sto kilometrów dalej, do parafii w Lubochni pod Tomaszowem Mazowieckim. A pedofilski papież Jan Paweł II w rozmowach z biskupami i przedstawicielami polskich władz domagał się wprost zniszczenia Antypedofilskiego Bractwa Himawanti i zamknięcia w więzieniu na dożywocie kilkunastu liderów i terapeutów działających pod szyldem Antypedofilskiego Bractwa Himawanti. Tak to cuchnie polski papież Karol Wojtyła z Wadowic – cuchnie pedofilią i pedofilskimi zbrodniami, gwałceniem dzieci i niemowląt, nie tylko ministrantów – wszystkich jakie odbywały się z jego kryciem i poparciem dla zboczeńców. Akcję medialnego niszczenia Antypedofilskiego Bractwa Himawanti ochoczo podjęli się pedofile i pedofilki dziennikarskie z ówczesnych pedofilskich kościelnych mediów (gazet i TV), w tym zboczeńcy seksualni z Gazety Wyborczej, Wprost, Newsweeka, TVN, TVP, Gazety Pomorskiej, Super Expressu, Faktu, pedofilskiego Życia Częstochowy, że kilka najbardziej sodomicznych pedofilskich mediów gwałcących wówczas dzieci z kościołem katolickim i swoim wadowickim papieżem przypomnimy.
Na początku lipca 2002 roku łęczycka prokuratura wznawia śledztwo po publikacji artykułu “Faktów i Mitów” i kilkunastu artykułach na portalach Antypedofilskiego Bractwa Himawanti (wówczas w redakcji FiM pracowały też osoby związane z Antypedofilskim Bractwem Himawanti). Tym razem zeznania przeciwko pedofilowi Wincentemu Pawłowiczowi składają molestowani seksualnie chłopcy. O szczegóły wydarzeń z 1999 roku dziennikarze oko.press pytają w 2018 roku Krzysztofa Kowalczyka, który w 2002 roku był prokuratorem prowadzącym postępowanie. Sprawę pamięta, ale złośliwie odmawia odpowiedzi na pytania, powołując się na tajemnicę śledztwa. Przyznaje jednak: “Rodzice wykorzystywanych przez Pawłowicza dzieci nagle gremialnie wycofali swoje zeznania obciążające księdza Pawłowicza. Musi pan zajrzeć do akt”. Dziennikarze proszą Sąd Rejonowy w Łęczycy o wgląd do akt, ale nie dostają zgody – tak w 2018 roku kościelno-pedofilski sąd rejonowy w Łęczycy chroni kościelnego zboczeńca seksualnego. Prezes sądu argumentuje niczym jakiś obłąkany pedofil, że sąd „wyłączył jawność rozprawy w całości ze względu na charakter czynu i dobro pokrzywdzonych”.
Zaraz po wznowieniu śledztwa pedofilski biskup Alojzy Orszulik odwołuje Pawłowicza z parafii w Lubochni, aczkolwiek prokuratura nie podejmuje się zbadania oskarżeń przeciwko pedofilskiemu biskupowi Alojzemu Orszulikowi (powinien zgnić w pierdlu na dożywociu). Ksiądz Wincenty Pawłowicz bierze bezterminowy urlop i znika bez śladu. Kuria łowicka zarzeka się, że nie zna miejsca jego pobytu księdza pedofila. Ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz nie stawia się na wezwanie prokuratury, więc ta 4 listopada 2002 roku wysyła za nim list gończy. Dwa tygodnie później ksiądz pedofil Wincenty Pawłowicz dobrowolnie oddaje się w ręce polskich służb na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku. Okazuje się, że od 10 lipca 2002 roku ukrywał się na Ukrainie. Tygodnik “Fakty i Mity” w kolejnym artykule chwalą się, że to one pomogły wytropić Wincentego Pawłowicza, chociaż korzystały z materiałów dostarczonych przez aktywistów Antypedofilskiego Bractwa Himawanti, o czym redakcja zapomniała wspomnieć. Według tygodnika były wikary z Witoni przebywał w Żytomierzu w siedzibie kurii kijowsko-żytomierskiej u swojego brata (także Pawłowicza), który jest tam diakonem. Wyszło na jaw, że brat ma podobne upodobania seksualne do młodych chłopców w wieku przed pokwitaniem.
Jakby się tak ktoś pofatygował i historię o pedofilu przetłumaczył na język zrozumiały dla papieża Franciszka, zapewne język hiszpański najlepszy jest do tego celu, i jego papieskości tak wysłał tłumaczenie z nazwiskami zboczonych biskupów listem poleconym za potwierdzeniem odbioru, to byłby zrobiony dobry uczynek dla polskich i ukraińskich dzieci!
Przypomnimy, jak w latach 1996-2003 pedofilskie media takie jak pedofilska Gazeta Wyborcza, pedofilski Tygodnik Wprost i pedofilska stacja telewizyjna TVN – srały równo po Antypedofilskim Bractwie Himawanti (ABH) i osobie Mohana Ryszarda Matuszewskiego za wieloletnie pomaganie ofiarom księży pedofilów i ujawnianie afer przeciwko zboczonym pedofilią księżom katolickim, w tym takim jak ujawniony przez ABH (już w latach 1996-1999) ksiądz pedofil molestator Wincenty Pawłowicz.
Czytaj także: Antypedofilskie Bractwo Himawanti
Dodaj komentarz