Na kozetkę do Wróżki, a w Trójmieście jest ich kilka…

Jedni wierzą we wróżki i wróżbitów, inni zupełnie nie ufają ich zdolnościom, jeszcze inni chcieliby umówić się na wizytę, ale boją się tego, co usłyszą. Kim są wróżki, na czym polega ich praca i z jakimi problemami najczęściej przychodzą do nich ludzie? Wróżka jako postać w baśniach oraz literaturze dla dzieci to zwykle osoba płci żeńskiej mająca moc czynienia czarów i uroków, a zatem czarodziejka. Wróżka jest najczęściej przedstawiana jako istota dobra i opiekuńcza, choć niekiedy może też rzucać czary i uroki szkodzące bohaterom opowieści (jak np. wróżka niezaproszona na chrzest Śpiącej Królewny). Generalnie, Wróżka (inaczej fay, fae, fey, fair folk lub faerie) to rodzaj mitycznej istoty (perskie peri, pari) lub legendarnego stworzenia metafizycznego, ogólnie określanego jako antropomorficzne, mające cechy wyraźnie ludzkie, występujące w folklorze wielu kultur europejskich (w tym celtyckiej, słowiańskiej, germańskiej i francuskiej), forma ducha lub rodzaj wcielonej duszy, często o cechach metafizycznych, nadprzyrodzonych lub nadnaturalnych częściej znanych jako zdolności parapsychologiczne, psychotroniczne lub mediumiczne.

Wróżka – Istota Skrzydlata – Peri – Duch Wróżebny

Współczesna, na początek XXI wieku, wróżka w dżinsach, wróżbita w garniturze – to dziś niby normalny widok, chociaż powszechnie wiadomo, że niezbyt odpowiedni energetycznie do pracy przepowiadania i wieszczenia, a już tym bardziej do generowania zjawisk duchowych lub parapsychicznych. Wróżki i wróże przyjmą nas w gabinecie, który nie różni się znacząco od gabinetu specjalisty innej dziedziny lub w domu, przy stole, na którym ich rodziny jadają posiłki poza „godzinami przyjęć”. Generalnie, miejsce do działań wróżebnych, mediumicznych, magicznych, powinno mieć swój specyficzny urok i zawierać odpowiednie wyposażenie, w tym pewne amulety, talizmany i symbole. Spotkanie z wróżkami lub wróżami zwykle nie wstrząsa ziemią i nie otwiera wrót do nieskończoności, bardziej przypomina doradztwo personalne. To bardziej rozmowa dwóch osób: zatroskanej i rozumiejącej, jednak nie wszyscy zajmujący się wróżeniem mają kompetencje do doradzania i wróżenia, a coraz częściej wciskają klientkom i klientom absurdalne i bełkotliwe teorie rodem ze szkaradnie zepsutej Ameryki, która dobry poziom wróżenia, mediumizmu i psychotroniki to miała jeszcze pół wieku temu, jak żył Edgar Cayce oraz Max Freedom Long – ich dzieła ciągle warto czytać i gruntownie studiować.

Dzisiejsze wróżki oraz wróżbici choć to często osoby dobrze przygotowane do pracy doradczej z człowiekiem w potrzebie, jednak owo doradztwo na bazie ideologii hedonistycznej zgniłego Zachodu i Ameryki nie ma nic wspólnego z prawdziwym wróżeniem ani nawet z podstawami magicznymi czy mediumicznymi. Osoby podające się za wróżki i wróżbitów łączą wiedzę z zakresu psychologii, ideologii empatii i wrażliwość osobistą z umiejętnością interpretacji – zarówno kart, jak i zachowania oraz słów klienta, czytania z mowy ciała, czasem z odrobiną numerologii lub astrologii albo chwilą zabawy ze szklaną kulą, która jednak często wcale nie jest szklana, a z jakiegoś kiepskiego tworzywa szkłopodobnego. To nie reguła, bo jak w każdej współczesnej profesji, zdarzają się rzekomi specjaliści, którzy zamiast pomóc, szkodzą, a szkodzą najbardziej wciskając zachodnie nowomodne ideologie i poglądy, które są sprzeczne z prawami świata magicznego. Wróżka lub wróżbita musi mieć doświadczenie życiowe w rozwiązywaniu problemów oraz wiedzę o tym jak inne osoby skutecznie rozwiązywały problemy, wiedzę niejako naoczną, od sąsiadów i znajomych oraz koleżanek i kolegów z branży. Stabilny własny związek miłosny jest przykładowo podstawą do tego aby badać, wglądać i pomagać innym w ich miłosnych związkach.

Kto do wróżki lub wróżbity nie pójdzie? Ten, kto nastawiony jest krytycznie i sceptycznie, kto nie wierzy, a częściej obawia się wpływów magicznych, ale też ten, kto może i by chciał, ale jest pełen obaw o to, co usłyszy, bo obawia się niepomyślnych wieści od osoby wróżącej. A kto korzysta z wróżebnych usług? Wśród klientów wróżek i wróżów są mężczyźni i kobiety, starzy i młodzi, trafiający do nich z przyczyn prywatnych bądź zawodowych, często z powodu kłopotów w związkach miłosnych.

  • Politycy boją się strat finansowych, rywalizacji i utraty stanowiska, zakochani lękają się przyszłości, szukają potwierdzenia, czy dobrze ulokowali uczucia, matki boją się o dzieci i zdrowie, młodzi ludzie pytają o byt i wybory życiowe – zdradza w 2013 roku Aryan Goehling, wróżbita i bioenergoterapeuta z gdyńskiego ośrodka „Ogród Nadziei”. – Jednak ostatnio zauważa się najczęściej pytania o finanse, zdrowie i zdrady. Obecny kryzys społeczny popycha nas często do wymuszonych zmian, boimy się przyszłości i szukamy wskazówek jak przetrwać.

Choć z porady wróżbitów korzystają zarówno kobiety, jak i mężczyźni, ci drudzy częściej robią to nie „bezpośrednio”.

  • Panie przychodzą częściej na spotkanie „oko w oko”, panowie chętniej proszą o poradę via e-mail, skype, powiedzmy, że chętniej korzystają z nowoczesnej technologii – mówi Beata Matuszewska, wróżka z Sopotu.

Na ogół do wróżki trafia człowiek, który nie wie, dokąd udać się ze swoim problemami, nie jest wszak chory psychicznie, i może nawet dobrze, bo współczesne psychoterapie rodem z Ameryki także są często bardzo kiepskiej jakości i więcej szkodzą zamiast pomagać (mają tzw. niski współczynnik skuteczności). Czasem zdarza się jednak, że to właśnie wróżka lub wróżbita wystawia człowiekowi „skierowanie” do innego specjalisty: psychologa, lekarza, a czasem do egzorcysty. Wiele osób przyznaje, że dopiero karty, tarot, runy, szklane kule, wahadełko u radiestety, skłoniły je do konsultacji lekarskiej w sprawie zbyt długo bolącego żołądka (wcale nie nerwy) czy utrzymującej się depresji (wcale nie gorszy czas). Często jednak pomagała już sama rozmowa z wróżką czy wróżbitą. Niestety jednak, nie wszystkie wróżki i wróżbici odsyłają do innego specjalisty tam, gdzie nie są kompetentnymi osobami.

  • Przez wiele lat wzbraniałam się przed wizytą u wróżki, choć miałam na to wielką ochotę – mówi 39-letnia Sylwia z Gdańska. – Tak naprawdę chciałam po prostu usłyszeć, że będzie dobrze. Lecz jednocześnie bałam się usłyszeć coś złego. W końcu skorzystałam z porady poleconej wróżki i nie żałuję. Zamiast mnie straszyć, „naładowała mi akumulatory”. Wyszłam od niej pełna wiary w swoją siłę, choć nie wszystko, co usłyszałam było tym, co chciałam usłyszeć.

Panowie częściej potrzebują „konkretów” niż pociechy. Pan Marcin z Gdyni przyznaje, że większość ważnych decyzji życiowych i biznesowych konsultuje z wróżką. Są też coraz częściej osoby, które wyżalają się w Internecie na bardzo kiepską i zdawkową obsługę ze strony wróżek i wróżbitów, a przecież osoba z ulicy, zachęcona ogłoszeniem, nie jest zwykle w stanie zajmować się skutecznie rozeznawaniem czy dana wróżka lub dany wróżbita jest osobą kompetentną w fachu, a w znanych trzyletnich szkołach psychotronicznych nawet nie wspomina się jak odróżnić wróżkę od oszustki. W dawniejszych czasach wróżki i wróżbici pracowali z klientem/pacjentem nawet po kilka godzin jak trzeba było i nie mieli ciśnienia na pieniądze za każde pytanie czy każde kolejne dziesięć minut – stawką typową było co łaska, czasem przedział sugerowany, od do, z dość szerokimi widełkami. Kto ma „ciśnienie na kasiorę”, nawet za nic, gdy nic istotnego nie umiał powiedzieć, na pewno nie zdradza talentu do wróżenia ani zdolności mediumicznych czy magicznych. To oczywiście tylko jeden ze znaków, są też inne i jest ich wiele, jak osobisty kontakt z klentami w gabinecie, a najlepiej jak ten gabinet jest we własnym domu lub mieszkaniu, pokój urządzony do pracy wglądowej, skupienia i do postrzegania pozazmysłowego.

Wróżenie, Przepowiadanie, Wieszczenie, Prorokowanie

Jeśli osoba szybko rozkłada karty, nie tasuje, nie przekłada, nie prosi klienta o przełożenie kart lewą ręką, nie pali świec oczyszczających, nie ma amuletów i talizmanów ochronnych, a do tego, ledwie karty rozłoży już tam coś nadaje, prawie na te karty nie patrząc, to jest to najpewniej osoba, która oszukuje na konto kart, Tarota czy innego medium dywinacyjnego. Podobnie jest z pomiarami radiestezyjnymi, wszystko co leci szybko, natychmiast, nie ma cech zjawiska paranormalnego, zatem należy do dziedziny skojarzeń i wymysłów lub wiedzy wyuczonej z książek, nie jest to medium, nie jest to osoba potrafiąca wróżyć, a osoba, która na konto popularności niektórych metod wróżenia uprawia oszustwo. Często takie osoby są mocno psychopatyczne, zależy im tylko na zarobku i przepływie jak największej ilości klientów, a odpowiedzi są zdawkowe, krótkie, często dwuznaczne lub zawierają twierdzenia typu: „sama wiesz co powinnaś zrobić”. Tymczasem dobre skupienie na oglądzie osoby, wczucie się we wnętrze osoby, wyczucie jakości energetycznych, to u bardzo dobrych mediów zajmuje od kilku do kilkunastu minut, a bywa, że dłużej. Zapamiętajmy zatem że, szybkie porady są na 99 procent od oszutów i oszustek, a spokojne medytowanie nad klientami i wczuwanie się w ich problemy zajmujące sporo czasu – to na 99 procent jest oznaka prawidłowej drogi analizowania i odczuwania człowieka z problemami. To trochę podobnie jak w psychoterapii i psychoanalizie – najpierw się człowieka słucha, bada, robi testy, a dopiero potem się doradza, bo głębokim rozważeniu wszystkich spływających danych.

Pamiętajmy, że najlepsi jasnowidze – poziom najwyższy – swoje słynne głębokie i potężne wizje oraz odpowiedzi na problemy człowieka otrzymują zwykle po kilku dniach, tygodniach lub dopiero po kilku miesiącach wołania w sprawie. Jak ktoś myśli, że przychodzi do jasnowidza, pyta i już natychmiast dostaje odpowiedź, to jest totalnie w błędzie i pomyleniu co do natury zjawiska jasnowidzenia. Wróżki i wróżbici stosujący karty klasyczne, tarota, i-ching, runy, wahadełko oraz inne sprzęty dywinacyjne, zwykle nie są jasnowidzami ani prorokami – to też warto zapamiętać. Najczęściej to osoby, które po prostu opanowały karciane rzemiosło, są wrażliwe czuciowo, ale ich odczucia mogą być źle interpretowane jeśli znów są niedouczone jeśli o znaczenia kart czy trigramów chodzi. Jasnowidze po prostu nie potrzebują sprzętów dywinacyjnych, za to jak chcesz coś wiedzieć o jakiejś osobie, musisz przynieść coś co do tej osoby należy, koszulkę, pasek, torebkę, pierścień, zdjęcie – coś, co ma energię tej osoby, jest niejako świadkiem energetycznym. Tak samo, jak czekasz na wyrocznię czy predykcję od osoby co prawdziwie jest jasnowidzącą – zostawiasz na tydzień czy dwa jakiś przedmiot, najlepiej naturalny jeśli o materiał chodzi, bo sztuczne tworzywa mają słabe ślady energetyczne i negatywne promieniowanie szkodliwe dla zdrowia – nawet jak są to maty do Jogi, ze sztucznego tworzywa kauczukowego – to są maty szkodliwe dla zdrowia, a Joga wtedy na tych matach antypoślizgowych jest bardzo szkodliwa dla zdrowia i silnie kontuzyjna! Wróżki, wróżbici, wahadlarze i jasnowidze do pracy nie używają sztucznych tworzyw, bo im uniemożliwiają dobry wgląd, muszą mieć zdrową energetyczną odzież, a i miejsce musi być z dobrych energetycznych i witalnych materiałów. To są takie oznaki wskazujące na ściemniaczy, to patrzymy w co osoba jest ubrana, z czego się składa przestrzeń w gabinecie w jakim przyjmuje, i jak za dużo tworzyw sztucznych widzimy, to dziękujemy i szukamy kogoś bardziej prawdopodobnie znającego się na sztuce wróżenia. Empaci i czuciowcy wielce czują szkodliwość ołowiu, promieniowania elektronowego kineskopów lampowych, sztucznych tworzyw, zepsutego jedzenia, trucizn, promieniowania radioaktywnego – i omijają sztuczne szkodliwości. Ktoś ubrany w sztuczne tworzywa, zapakowany w folię, można by powiedzieć – nie ma empatii, nie ma wyczucia, zmysł czucia nie działa u takiej osoby, zatem nie ma intuicji, która kumuluje sposoby odczuwania.

  • Oczywiście, ocena wróżki nie jest jedynym wskaźnikiem przy podejmowaniu ostatecznych decyzji, ale daje mi pewien obraz ewentualnego ryzyka – mówi całkiem poważnie. – Nie zawiodłem się dotąd.

Spotkanie z wróżką może wyglądać różnie, w zależności od tego, w czym specjalizuje się wybrana wróżka i czego oczekujemy. Wróży się z kart klasycznych, z różnych wersji Tarota, z kart anielskich i wielu innych, a także z fusów, z tęczówki oka, z dłoni, chirologicznie, z daty urodzenia, ale często przede wszystkim z rozmowy. Na czym polegają te „czary”? Czy faktycznie karty mogą przed nami odkryć przyszłość, a cyfra naszego imienia kryje w sobie tajemnicę naszych predyspozycji?

Współcześnie malowana Wróżka

Nie ma odpowiedzi, która usatysfakcjonowałaby wszystkich. Dość powiedzieć, że techniki wróżenia udoskonalane są od setek lat, a ich historia sięga zarania dziejów, podobnie jak historia medycyny. Każda miała swój czas rozwoju i rozkwitu, a współcześnie, takiej numerologii trzeba się ppo prostu najpierw dobrze nauczyć. Wróżenie i doradzanie z samej daty urodzenia, bez badania portretu numerologicznego miejscowości urodzenia jest całkowicie nieprofesjonalne, bo mamy wiedzę o setkach tysięcy osób jakie się urodziły pod daną datą na całym świecie, bez uściślenia dotyczącego konkretnej osoby. Nawet jak wróżymy osobie o imieniu Anna, to pamiętajmy, że z wibracji imienia i jego numerologii wróżymy dla ponad miliona kobiet jakie z tym imieniem żyją w Polsce. Nic konkretnego dla danej osoby zatem, same ogólniki i totalny brak profesjonalizmu w sztukach dywinacyjnych. Takie działania raczej pokazują brak wiedzy na temat wróżbiarstwa i metod dywinacyjnych, a najgorsze, to że takie dyletanckie osoby szczycą się dyplomami wielu kursów oraz specjalistych szkół psychotronicznych lub parapsychologicznych i uzdrowicielskich. Tandeta często pojawia się wtedy, kiedy jedyną motywacją do działalności jest chęć zarobkowania, a żądza zysku akurat jest tym, co uniemożliwia skuteczne wglądy, wyczucia i rozwój zdolności paranormalnych w tym dywinacyjnych czyli wróżbiarskich.

  • „Najlepszym sposobem przewidywania przyszłości jest jej tworzenie” – Tarot rzekomo działa zgodnie z tą „mądrą” zasadą. Nic nie jest napisane na stałe, zatem przyszłości zmienić nie można, ale na pewno można na nią wpłynąć – mówi sopocka wróżka Beata Matuszewska. – Nasze przyszłe szczęścia lub nieszczęścia są efektami działań, które podejmujemy tu i teraz. Nie istnieje coś takiego jak „nieuchronne przeznaczenie” – podaje niestety taką całkowicie błędną myśl głupiego New Age i dyletanctwa amerykańskiego. – Tarot nie pokazuje przyszłości, Tarot pokazuje co może się zdarzyć, jeżeli podejmiemy konkretną decyzję, dokonamy wyboru, wejdziemy na konkretną ścieżkę. – to typowe dyrdymalenie wróżki z tworzywa sztucznego, która nie zna ani prawa karmana (odpłaty), ani praw przeznaczenia, jedynie wyuczony bełkot ideologiczny rodem zepsutej Ameryki, która od początku lat 90-tych XX wieku zaczęła syfilis ideologiczny promować zamiast rzetelnej wiedzy o rozwoju duchowym, losie człowieczym, metodach dywinacji czy uzdrawiania. Zapomniała nawet, że jak ktoś nie ma nóg to sobie na tych swoich nogach już nie pobiega, ani nawet nie postoi. Ideologia „tu i teraz”, to także głupota amerykańskiego satanizmu, jeszcze gorsza niźli chore ideologie New Age. Jak ktoś chce zdolności dywinacyjne, wróżebne rozwijać, a jeszcze bardziej otrzymać prawdziwy duchowy Dar Wróżenia od magicznych istot zwanych wróżkami, to musi się najpierw leczyć z obłąkania wieloma frazesami bełkotliwych ideologii amerykańskich powstałych na bazie zwyrodnienia jakim jest tak zwana „rewolucja seksualna od 1966 roku”, w sumie nie rewolucja a wypaczenie i degradacja społeczna, a wielu dziedzinach totalne zboczenie i jawna dewiacja, tak w związkach miłosnych jak i w pracy czy zarabianiu. Dewiacje amerykańskie przypominają, już od przełomu lat 80-tych i 90-tych XX wieku, z nasileniem na rok 2012 – stan z czasów przed nastaniem Zagłady Atlantydy, i to jest to, co może się okazać całkowicie nieuchronne, jeśli z bredzenia takiego jak kadzenie o „tu i teraz” czy tworzeniu zamiast przewidywaniu, ludzie globalnie nie zrezygnują wracając do starych, dobrych i sprawdzonych nayk ezoterycznych. Badamy przeszłość człowieka i widzimy skutki, które tworzą przyszłość, a te są dwojakiego rodzaju, jedne są niezmienne i nie podlegają modyfikacji, a inne są zmienne i można je modyfikować. Jak ktoś nie ma dobrych podstaw, dobrej wiedzy, to jest „dupa zimna”, anie wróżka.

Aby z wizyty u wróżki wynieść dobre wspomnienia, należy uzbroić się w tę wiedzę, i to w dobrą wiedzę. Czy trzeba się otworzyć i wierzyć, by skorzystać z usług wróżki, czy sceptyk również może sprawdzić swoje prognozy?

  • Na pewno wiara pomaga, tak jak i we wszystkim w życiu, jednak to sam klient decyduje jakie informacje przyjmie, czy się dostosuje do wskazówek, i czy uwierzy – opowiada Aryan Goehling. – Wiara pomaga w spełnieniu się wróżby, bo ona sama daje często nadzieję, pokazuje jak wyjść z problemów, wskazuje jakie błędy popełniliśmy. Problemy to lekcje i sprawy do załatwienia i tak właśnie powinniśmy do nich podchodzić, a karty lub jasnowidzenie pozwalają odkryć klucz do ich rozwiązania.

Niestety, jeśli chodzi o dobre wróżki i dobrych wróżów, jasnowidzów i magów, zwykle wysłuchiwanie prawdziwych wróżących z Darem Wróżenia, wymaga ścisłego stosowania się do porad i zaleceń – inaczej kiepsko się to kończy, nawet jak z początku dobrze wygląda. Jak już decydujemy się korzystać z doradztwa wróżki czy wróża, to jednak lepiej się do zaleceń i wskazań stosować. Świat magii nie lubi tych, co olewają zalecenia oraz wymagania istot magicznych. Na szczęście jednak dla głupoli o sceptycznym umyśle, większość osób podających się za wróżki i wróży, ze światem magii czyli z prawdziwymi wróżkami nie ma do czynienia, nie trafia do osób z Darem Wróżenia, bo sceptycyzm na to nie pozwala, i po prostu idą tam, gdzie jest niski poziom wiedzy jak i wyczucia, co zatem idzie jakieś tam pocieszanie, co w zasadzie jest rolą przyjaciów i znajomych, a nie ezoteryków od magicznych wglądów.

Wróżki przyjmują też klientów, którzy przychodzą, by swą przyszłością pokierować zawczasu, naprawić dawne błędy, zmienić życie na lepsze. Lepiej żeby tacy nie wpadli w sidła coraz liczniejszych oszustek i oszustów, co tylko więcej pieniędzy i generalnie wysokich zysków chcą, bo na manowce zostaną skierowani, i nie jest to wina magii ani duchów wróżek w świecie eterycznym.

  • Można ułatwić dziecku życie wybierając mu imię pasujące do jego astrologicznego i numerologicznego portretu – podpowiada wróżka Beata Matuszewska. – Można ułatwić działanie firmy, zwiększyć jej efektywność i oczywiście zarobki dobierając nazwę firmy tak, aby była ona zgodna z profilem działalności i oczywiście wibracją właściciela.

Owszem, tu wróżka Beata Matuszewska generalnie ma słuszność, jednak trzeba pamiętać, że większość numerologów w Polsce, podających się nawet za profesjonalistów, nie ma o numerologii większego pojęcia, nie znają nawet zasad robienia portretu orficko-pitagorejskiego wedle triady NPS lub tetraksysu G-NPS, zatem nie są w stanie dobrać skutecznie ani imienia ani nazwy firmy, gdyż sama znajomość zaledwie podstaw numerologii prostej (redukcji teozoficznej) nie jest metodą, która to umożliwia, gdyż bada tylko 1/4 całej wibracji imienia lub nazwy. Wszystkie te osoby, co nic nie umieją z numerologii oprócz podstaw numerologii prostej (zredukowanej), muszą się jeszcze bardzo dużo uczyć, żeby móc skutecznie analizować imiona i nazwy oraz dobierać odpowiednie do różnych potrzeb.

A gdy, mimo naszej wiary, chęci i nastawienia, wróżba się nie spełnia? Gdy jest to zła prognoza – doskonale, ale co, gdy nie przytrafia się nam wywróżone szczęście?

  • Byłam u wróżki kilka razy, z ciekawości, szukając potwierdzenia swoich wyborów, trochę dla zabawy. Zapamiętałam szczególnie dwie wizyty – opowiada trzydziestopięcioletnia Kasia z Gdańska, rozwódka. – Na pierwszej usłyszałam wszystko to, czego nie chciałam usłyszeć, że wybrany przeze mnie partner się nie sprawdzi, że zawodowo moje życie potoczy się w zupełnie innym kierunku niż planowałam… i tak dalej. Nie uwierzyłam, bo wydawało mi się, że wiem lepiej. Byłam w błędzie. Za drugim razem, od innej wróżki, wyszłam zadowolona, potwierdziłam swoje nadzieje. Nie spełniło się nic. Mam więc mieszane uczucia.

Cóż, sztuki dywinacyjne związane ze światem magii, z duchami wróżebnymi, nie znają pojęcia „dla zabawy” i traktują to jako złe podejście, klientkę oszustkę, mogą płatać figle, napsocić, podesłać ducha straszącego, aczkolwiek, jak te wróżki są słabo przygotowane do pracy dywinacyjnej, to tylko mechanizmy podświadome zadziałają, w tym mechanizm przekory (awertywny). Do lekarza, seksuologa ani do psychologa, a tym bardziej do chirurga, nie chodzi się generalnie dla zabawy, a wróżki i wróże, te prawdziwe, to także rodzaj lekarza tylko od spraw życiowych, od serca, związków i pracy.

Szukasz wróżki w Trójmieście – skorzystaj z katalogu prasowego portalu „Trójmiasto”

Ile na 2013 rok kosztuje taka wizyta? W Trójmieście indywidualna sesja u wróżki to wydatek od 100 do nawet 300 złotych. W zależności od wróżki, a jest ich na rok 2013 kilkadziesiąt, chociaż kilka bardziej intensywnie się reklamuje, spotkanie trwa od godziny do kilku godzin, w miarę potrzeby klienta. Są też ogólne zasady, których trzymają się wróżki i wróżbici – nie przyjmują na ogół osób niepełnoletnich, pod wpływem leków psychotropowych, psychodelików, po wypiciu alkoholu. Niektóre nie przyjmują również kobiet w ciąży. Ćpuny i ćpunki psychodeliczne powinny zapamiętać, wara od kart Tarota i innych dywinacji, bo po marihuanie, LSD, psylocybkach, muhomorkach, ayahujowejaśce i podobnhych świństwach nie wolno dotykać kart ani wahadła – po prostu ćpuny się nie nadają do badań metafizycznych z powodu rozstroju mózgu i uszkodzenia duszy.

Najważniejsze, to nie przyjmować osób ze znakami wykluczającymi na twarzy, dłoniach, uszach lub w oczach, a nawet na kartach, ale jak się nie wie jakie to znaki, to wróżką ani wróżem się na pewno nie jest i pewnie jeszcze dużo się uczyć trzeba (i najlepiej brać kasę, ale tylko „co łaska”, a nie żądane stawki, bo karman nierychliwy, ale sprawiedliwy, i będzie trzeba w końcu oddać wszystko, co się wyłudziło za podawanie klientkom i klientom nieprawdy czyli za oszukiwanie). Stąd takie straszliwe okresy biedy i nędzy u wielu osób, co zajmowały się wróżeniem, a czasem bardzo biedny i nędzny koniec przez wiele lat na koniec życia…

Dobra Wróżka, podobnie jak Dobry Wróżbita, nie ma czasu lansować się w Internecie i pisać książki o niczym, a ma pełne ręce roboty i klientów zdobywa pocztą pantoflową, poprzez polecenie. Takich medialnych i internetowych najlepiej omijać szerokim łukiem, to dla głupich i bogatych którzy myślą, że jak coś drogie to musi być dobre. Tarot zawsze mówi prawdę, trzeba tylko umieć prawidłowo zinterpretować, nie mówiąc już o powołaniu do zawodu, a nie żądzy pieniądza. – powiada starsza już doswiadczona wróżka, która wykształciła w radiestezji, bioenergoterapii i metodach dywinacji kilka pokoleń całkiem sprawnie działających wróżek i healerów – których jednak nie spotykamy w Internecie.

  • Kiedy miałam 28 lat przypadkowo znalazłam się u znajomej mojej mamy, która wiedziałam to wcześniej, wróżyła z kart, nie wróżyła obcym a tylko czasami znajomym, jak czuła, że coś się im dzieje w życiu niedobrego, chociaż też bardzo niechętnie wtedy, sama zaproponowała mi, że może mi powróżyć, zajrzeć w karty co przyniesie los. Powiedziała mi bardzo wiele rzeczy, które się sprawdziły w tym najmocniejsze, tragiczną śmierć mojego męża w niedługim czasie, i tak po przepowiedzianych trzech miesiącach mąż będący w wieku 33 lat zginął tragicznie. Nigdy nie pozwoliłam już sobie powróżyć od nikogo, bo może czasami karty mówią prawdę nazbyt boleśnie, a los w nich jednak jest widoczny, taką, że jest trudna do udźwignięcia. – mówi Marysia okazjonalnie namówiona na wróżenie, no bo skoro już przyszła do wróżki, to pewnie nie był przypadek, a wróżka ważnymi iweściami chciała się podzielić. Niektórzy najpierw robią rozkład kart czy takiej osobie można powróżyć i na okoliczność czy i jak takie wieści można przekazać bez szkody dla psychiki.
  • Jestem wróżką, wróżę z kart Tarota, a do tego potwierdzam wahadłem, to niesamowite ile karty mogą rzeczy przewidzieć, chciaż zawsze zostaje też sporo takich, co ich w kartach nie widać, i o tym też trzeba wiedzieć. – mówi Wróżka Alicja zapytana o skuteczność wróżdżkarstwa czyli dywinacji. Starożytni fachowcy od wróżenia nauczali, że najlepiej stosować przynajmniej trzy metody dywinacyjne dla potwierdzania się nawzajem, zatem wróżka słusznie stara się potwierdzić wiedzę z kart Tarota innymi metodami dywinacji, jak chociażby badaniem radiestezyjnym z wahadełkiem.
  • Ta Pani Beata też niech przestanie się wymądrzać. Byłam u niej około 10 lat temu, nie potrafiła mnie ostrzec przed osobą którą powinnam była wyeliminować z otoczenia, a wtedy był odpowiedni moment, przez co straciłam mieszkanie i nabawiłam się nerwicy, pomimo że w tej sprawie u niej byłam – mówi niezadowolona klientka trójmiejskiej wróżki Beaty Matuszewskiej… I właśnie takie incydenty pokazują, że istnieje część losu zwana przeznaczeniem i nawet wróżka często nie jest w stanie ostrzec przed tym, co musi nastąpić, co jest zdeterminowane, ale osoba pewnymi działaniami, gdyby o tym wiedziała, to by przeciwdziałała i do zdarzenia mogłoby nie dojść. Wtedy nie dostajemy wiedzy o szkodliwych osobach, o zdarzeniach jakie mają nadejść, chociaż może o innych wszystko wiemy, domyślamy się lub nam wyrocznia podała. Jest taka część losu, w którą nikt nie ma wglądu, jest zastrzeżona przez Boga i najwyższe bóstwa lub archanioły, gdyż jest to nieuniknione, zapisane jako przeznaczenie, a zatem jest niezmienną częścią naszego życia na którą nie mamy wpływu, jest często czarą goryczy, jaką musimy wypić. I żadne bełkotliwe teorie satanistycznego czarnego New Age z Ameryki, tego nie zmienią ani rytuał VooDoo. Tutajoteraśki, wierzące w moc zmiany „Tu i Teraz”, po prostu dostaną solidnego kopa od losu w nawiedzony głupotami ideologicznymi „tylec”.
Peri – pojawienie Ducha wróżebnego – Persja

Istnieje starożytna Święta Wiedza, znana także jako Trójwiedza lub Wiedza Troista, która pochodzi od samego Boga i z Objawienia Bożego, a jest to razem licząc metody wglądowe: tradycyjna astrologia (chaldejska, helleńska, perska i wedyjska), numerologia (gematria) i chirologia (czytanie znaków z dłoni, a także z twarzy, oczu i uszu), a także systemy zbudowane na podbudowie astrologii i numerologii jak chociażby system kart wróżebnych, jak Tarot. Nie są to metody dywinacyjne czy wróżebne potępiane w Biblii, Koranie ani innych Pismach Świętych, nie ma obawy o działanie mocy szatańskich, gdyż astrologia i numerologia oraz chirologia to nauki fenomenologiczne, całkowicie naukowe dziedziny wiedzy poddające się studiom opartym na fenomenologii, podobnie jak interpretacje snów – od zawsze narzędzie dla psychologów dawniej nazywanych parapsychologami lub tanatologami czy badanie tęczówki oka jako starej skutecznej metody diagnostyki chorób w organizmie. W naukach wyzwolonych nie ma nic demonicznego ani szatańskiego, nie są zakazane przez Pisma Święte, nie są grzechami, podobnie jak matematyka, fizyka czy chemia, a wczesniej alchemia. Większość wielkich religii uznaje wróżbiarstwo lub wybrane metody wieszczenia i często przyszłość przepowiadają sami kapłani lub uprawomocnione przez kapłanów wieszczki, augurzy, osoby z darami prorockimi! Chodzi raczej o to, żeby nieczyste siły nie miały dostępu do osoby wróżącej czy prorokującej, raz z uwagi na jej postawę i praktykę, a dwa ochronę jaką daje religia i mistyka oraz praktyczna moc duchowa grupy kapłanów lub zakonników praktykujących duchowo.

Pamiętajmy także, że kiedy pojawiły się telefony, na przełomie wieków XIX i XX zdecydowana większość wieszczów i wróżbitów odrzuciła wróżenie innym poprzez rozmowę telefoniczną. Zgodnie z praktyką ezoteryczną, odpowiednim i wymaganym jest obejrzenie klientów na żywo, poczucie ich aury, zapachu, nastroju, dotyk dłoni przy powitaniu w gabinecie, spojrzenie w oczy, często obejrzenie znaków na dłoniach. Kiedy siedzimy obok osoby na żywo dostajemy ponad 10 tysięcy informacji zapachowych na minutę, w tym w reakcji na pytanie czy podjęty temat – tego nie ma przez telefon ani przez Internet – nie ma pracy zmysłu węchu „na odległość” i w najbliższym czasie na pewno nie będzie. Dodatkowo, jakoś dźwięku przez telefon jest niższa niż w żywym kontakcie, a druty nie wszystkie niuanse głosu przenoszą, dają dźwięk znacznie obcięty, ograniczony przez mikrofon w słuchawce telefonu. Mimo tego, część wróżbitów i healerów zaczęła wróżyć i nawet uzdrawiać przez telefon, niejako w ramach wyjątków, co spowodowało znaczne zmniejszenie jakości usług dywinacyjnych, a także znacznie zwiększyło ilość kompromitujących wpadek w zakresie wszelkich przepowiedni i usług „na telefon” w branży wróżdżkarskiej, a także uzdrowicielskiej. Najlepszą zasadą było, że przez telefon umawiamy się na wróżenie i odczyty aury lub uzdrawianie w jakimś odpowiednim miejscu i czasie. Stosowanie casusów czyli wyjątków, jak bioenergoterapia przez telefon dla kogoś kto miał nagłe zdarzenie typu wypadek było nadużywane, coraz częściej nadużywane aż do wielu skandalicznych kompromitacji. Rosła i rośnie liczba niezadowolonych klientów i klientek, ciągle spada jakość usług, chociaż wstępnie o problemie czy dolegliwościach można porozmawiać.

Wróżka Peri Duch Wróżący

Jeszcze bardziej problem narasta po pojawieniu się Internetu i komunikatorów internetowych, gdzie mamy kiepską jakość przekazu głosowego i wizualnego, a chodzi o pliki typu mp3 oraz mp4 i podobne, które zawierają mniej niż 16 procent dźwięku jaki realnie percepujemy, słyszymy i odczuwamy zmysłami w czasie rozmowy bezpośrednio w gabinecie. Zatem z tego głosu wyłapujemy i wiemy mniej niż 16 procent tego, co analizuje podświadomość w czasie werbalnej rozmowy przy realnym spotkaniu. Nie ma magicznych ani mediumicznych spotkań przez Internet ani przez telefon, ani przez komunikator z obrazem postaci, bo zdjęcia jak i filmy (transmisje audiowizualne) też są tam mocno wyprane z wielu istotnych informacji, które widać, gdy pacjenta ogląda się na żywo lub jest na fotografii kliszowej starego typu (a nawet mniej jest niż na rycinie czy obrazie lub na rysunku postaci zrobionej przez wprawnego rysownika). Fotografie ze smartfonów i kamerek internetowych są słabej jakości i nawet po wydrukowaniu zdjęcia w niewielkim stopniu nadają się do czytania aury lub przekazywania bioenergii na odległość (zawsze prosimy o zdjęcie w formacie pełnym bez kompresji lub RAW z aparatu, chociaż one też nie rejestrują wszystkiego tego, co oczy i reszta zmysłów). I znów spada i pewnie jeszcze bardziej będzie spadać jakość wglądów i oglądów, diagnoz i przekazów energetycznych, będzie więcej mylnych odczytów i interpretacji, że nawet daty i imiona nam nie pomogą za wiele, bo jednak przez Internet nie ma możliwości oglądu żywej osoby, wglądu w naturę i aurę. Nie ma bo dźwięk i zdjęcia oraz filmy są obcięte, a przecież dawna pomoc listowna polegała na wczuwaniu się w świadka, bo chory czy potrzebujący porady pisał list własnoręcznie na papierze, a prawdziwe własne pismo kreślone ręką jest świetnym nośnikiem energii drugiego człowieka, chociaż też nie wszystko udaje się z pisma grafomancyjnie wyczytać ani przewidzieć. Pisanie przez komunikatory internetowe nie daje łączności energetycznej z drugim człowiekiem, w sumie nawet wtedy jak go znamy, stąd dużo słabych i nic nie mówiących, przesadnych i nie mających potwierdzenia w spełnieniu wypowiedzi wróżebnie tandetnych czyli fałszywych lub ogólnikowych, tak, że standard wróżby ani przepowiedni, a nawet porady – na pewno nie spełniają. Strata jakości i szkody dla klienteli tych niby wróżbitów! Z drugiej strony, oczywiście łatwo i szybko można się umówić na prawdziwe spotkanie w realnym świecie, nawet w cichej i spokojnej kawiarence ze stolikami odgrodzonymi od pozostałych klientów obiektu gastronomicznego. Stawiając karty należy pamiętać, że klientka czy klient mają przełożyć talię kart lewą dłonią, co nie jest możliwe ani przez telefon ani przez Internet. I nie ma nic inaczej, bo tak Duch Tarota sobie życzy, i koniec tematu…

(Komentarze do relacji prasowych i artykułów w mediach zamieszczanych na temat wróżenia oraz dywinacji oraz związanych z tym pytań uczestników warsztatów rozwoju sił paranormalnych oraz zdolności psychotronicznych – LMB)

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *