Stop Nadużyciom Kleru (SNK)
Nowa organizacja ofiar księży pedofilów z 18 krajów naciska na papieża Franciszka i ONZ aby skuteczniej zajął się zwalczaniem pedofilii i podobnych zboczeń w katolickim kościele.
Gdyby do Polski przyjechali watykańscy prokuratorzy, mogłoby się okazać, że równie wielu biskupów polskich jak w Chile jest bezpośrednio odpowiedzialnych za krycie księży pedofilów, a nawet za udział w pedofilskich orgiach. Papież Franciszek jednak ich nie wyśle, tak jak do Chile, jeśli nie zmuszą go do tego polscy wierni i ofiary pedofilii kleru. Może im pomóc nowa organizacja, która powstała 7 czerwca 2018 roku w Genewie. Skutecznego mechanizmu rozliczania księży molestujących dzieci oraz kryjących ich biskupów domaga się od Watykanu międzynarodowa organizacja Stop Nadużyciom Kleru (Ending Clerical Abuse). Wśród współzałożycieli jest polska Fundacja “Nie lękajcie się”, która przypomina, że o tuszowanie pedofilii w katolickim kościele podejrzewany jest m.in. abp warszawski Kazimierz Nycz, nie mówiąc o ordynarnym kryciu księży i biskupów pedofilów przez papieża Jana Pawła II (Karola Wojtyły), czczonego przez ciemny ludek w Polsce, a na świecie przezwanego papieżem pedofilów i patronem pedofilów.
“Koledzy z innych krajów co chwilę odbierają telefony i wiadomości z wyrazami wsparcia. O ECA piszą ich lokalne i międzynarodowe media. My jesteśmy w nieco gorszej sytuacji” – zwierza się OKO.press Marek Lisiński z polskiej fundacji “Nie lękajcie się”.
“Media i politycy boją się dotykać tematu. Odmawia się nam wynajmu lokali na dyskusje i grupy terapeutyczne (jak widać, nie tylko Antypedofilskie Bractwo Himawanti jest szykanowane przez pedofilsko-kościelna macki w Polsce). Nawet nasi sympatycy boją się zaangażować w pomoc, a potrzebujemy chociażby wolontariuszy do tłumaczeń tekstów z angielskiego i na angielski” – opowiada OKO.press Lisiński.
Co to jest ECA (SNK)
“Jesteśmy międzynarodowym ruchem walczącym o sprawiedliwość. Naszą misją jest zmuszenie kościoła katolickiego do skończenia z nadużyciami księży, szczególnie z wykorzystywaniem seksualnym dzieci” – tymi słowami 7 czerwca 2018 na konferencji w Genewie Peter Saunders, były członek Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, ogłosił powstanie organizacji Ending Clerical Abuse (Stop Nadużyciom Kleru) czyli ECA. Organizacja zrzesza aktywistów walczących z pedofilią w katolickim kościele z 18 państw na całym świecie. Wśród współzałożycieli ECA jest Marek Lisiński, prezes Fundacji “Nie lękajcie się”, wspierającej ofiary molestowania przez księży pedofilów w Polsce, a także aktywiści z USA, Kanady, Jamajki, DR Konga, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Szwajcarii, Włoch, Belgii, Hiszpanii, Ekwadoru i Chile. “Na świecie jest o wiele więcej miejsc – włączając w to Azję, Afrykę, Karaiby i Amerykę Łacińską – gdzie ofiary nie zabierają głosu. ECA chce być tym głosem” – mówił podczas konferencji José Andres Murillo z Chile.
ECA stawia sobie trzy cele:
1. Pociągnięcie do odpowiedzialności kościoła katolickiego na wielu płaszczyznach: poprzez dostarczenie danych o nadużyciach duchowieństwa, zmobilizowanie opinii publicznej, działania sądowe i legislacyjne;
2. Wspieranie ofiar księży poprzez ułatwienie im kontaktu z lokalnymi lub międzynarodowymi organizacjami, które mogą dostarczyć pomoc i domagać się sprawiedliwości;
3. Łączenie organizacji, które prowadzą śledztwa i badania dotyczące seksualnego wykorzystywania przez księży i ukrywania go.
“ECA daje nam wielkie wsparcie, między innymi prawne na polu prawa międzynarodowego i kanonicznego oraz pomoc w nagłaśnianiu sytuacji w Polsce” – mówi OKO.press Marek Lisiński z Fundacji „Nie lękajcie się”. Już teraz na stronie ECA można znaleźć nagranie z konferencji założycielskiej Fundacji “Nie lękajcie się” oraz nagranie promujące zbiórkę dziennikarza Tomasza Sekielskiego na film dokumentalny o pedofilii w polskim kościele katolickim, a raczej o fragmencie wierzchołka góry lodowej jaką jest kultywowana w Polsce od ponad tysiąca lat pedofilia katolicka.
W dniach poprzedzających konferencję założyciele ECA spotykali się z przedstawicielami Komitetu Przeciwko Torturom i Komitetu Praw Dziecka Organizacji Narodów Zjednoczonych, która w Genewie ma swoją siedzibę. “Dostaliśmy zapewnienie wsparcia ECA poprzez naciski na Watykan, by zrealizował nasze postulaty. Poproszono nas o dostarczenie danych obrazujących skalę nadużyć w poszczególnych krajach i zamierzamy to zrobić. Mamy także spotkać się jeszcze w tym roku z Sekretarzem Generalnym ONZ Atonio Guterresem” – relacjonuje OKO.press Peter Saunders.
Przełomowy moment w Watykanie
Nie byłaby to pierwsza interwencja ONZ w sprawie pedofilii w kościele katolickim, gdzie pedofilia i inne zboczenia kwitną od przynajmniej 1700 lat (w tym seksualne wykorzystywanie celibatowych zakonnic przez księży, używanie zwierząt co celów seksualnych przez mnichów zakonnych, pederastia i lesbijstwo w zakonach i klasztorach katolickich wbrew regułom zakazu obcowania płciowego dla mnichów i mniszek katolickich). W 2014 roku Komitet ONZ ds Praw Dziecka opublikował raport pokazujący, że Watykan ignoruje problem. Komitet wezwał wtedy Stolicę Apostolską do otworzenia archiwów z aktami księży podejrzewanych o pedofilię i przełożonych kryjących ich oraz do przekazania ich organom ścigania, a także do powołania komisji badającej nadużycia w katolickim kościele i systemowego wypłacania odszkodowań ofiarom księży.
Jeszcze w 2014 powstała Papieska Komisja ds. Ochrony Nieletnich, która składała się z osób duchownych i świeckich, w tym dwojga ofiar wykorzystywania przez księży: Petera Saundersa z Wielkiej Brytanii i Marie Collins z Irlandii. Oboje odeszli z komisji, kolejno w roku 2016 i 2017, zarzucając jej bierność i brak współpracy z ofiarami.
Dymisja biskupów Chile
Ostatnio, w 2018 roku, jednak pojawiła się nadzieja na zmianę postawy Watykanu. W maju 2018 papież Franciszek wezwał do siebie wszystkich 34 biskupów chilijskich, by wytłumaczyli się z tolerowania i krycia księży pedofilów w swoim kraju, a następnie zmusił ich do złożenia dymisji, jednakże nie wyznaczył jak dotąd żadnego nowego biskupa, bo całkiem możliwe, że nie ma kogo na innego na ich miejsca. Przed ich przyjazdem Franciszek przeczytał liczący 2300 stron raport przygotowany w lutym i marcu 2018 przez jego wysłanników, którzy udokumentowali przestępstwa seksualne księży wobec co najmniej 64 osób. Raport nie został upubliczniony w całości, ale jego ustalenia Franciszek przytaczał w liście do chilijskich biskupów. Raport dowiódł, że wiedzieli o pedofilskich i pederastycznych oraz innych zboczonych skłonnościach sprawców już od ich studiów w seminariach, a mimo to powierzali im opiekę nad dziećmi, a gdy było trzeba, przenosili z miejsca na miejsce.
To wymuszona samoobrona
Jak zauważa na łamach Krytyki Politycznej Artur Nowak, współautor książki “Żeby nie było zgorszenia”, zbyt optymistyczne są jednak głosy komentatorów, którzy w sprawie chilijskiej widzą zapowiedź rewolucji w Kościele. Papież Franciszek nie wezwał na dywanik chilijskiego episkopatu dlatego, że jest bardziej umoczony w pedofilskie skandale niż inne, ale dlatego, że gdy te skandale wyszły na jaw, zaczęły poważnie zagrażać wizerunkowi lokalnego kościoła oraz samego papieża Franciszka. Papież Franciszek w 2015 roku pomimo protestu wiernych powołał na stanowisko biskupa diecezji Osorno Juana Barrosa Madrida, oskarżanego o seksualne molestowanie dzieci. Gdy w styczniu 2018 roku papież odwiedził Chile, biskup Barros towarzyszył mu przy każdej okazji. Gdy dziennikarze dopytywali o oskarżenia wobec Barrosa, papież Franciszek wziął go w obronę, zapewniając, że nie ma przeciwko niemu żadnych dowodów. Z podobnych powodów poprzedni papież Benedykt XIV został zmuszony do abdykacji i ukrywania się w Watykanie, gdyż groziło mu aresztowanie w 15-tu krajach świata. Za te słowa na Franciszka spadł grad krytyki ze strony chilijskich wiernych, chilijskiego rządu, a nawet niektórych chilijskich biskupów. W kraju zapłonęło kilka kościołów katolickich, które zostały zwyczajnie spalone przez liczne ofiary zwyrodniałych księży katolickich. W końcu papieża skrytykował nawet kardynał Sean O’Malley, przewodniczący papieskiej komisji ds. pedofilii. Franciszek wysłał więc do Chile swoich prokuratorów, bo nie miał wyjścia, został ilością skandali i płonącymi kościołami pedofilskimi przyparty do muru.
Biskup Nycz nic nie wiedział?
Założyciele ECA chcą, żeby Watykan zaangażował się w walkę z pedofilią na całym świecie z równym zaangażowaniem, co w Chile. O tym, że podobnych rozmiarów skandal mógłby wybuchnąć w każdym z krajów, z których pochodzą założyciele ECA, na konferencji w Genewie pokazano symbolicznie. Każdy z aktywistów ECA przyniósł na nią portret biskupa odpowiedzialnego w jego kraju za tuszowanie pedofilii. Marek Lisiński miał ze sobą portret kardynała Kazimierza Nycza, arcybiskupa warszawskiego. Dlaczego właśnie jego? Nycz był biskupem koszalińsko-kołobrzeskim w latach 2004-2007, gdy posługę pełnił tam ksiądz pedofil Zbigniew R., skazany w 2014 roku za molestowanie seksualne 12-letniego Marcina K. W sądzie lokalny dziennikarz Robert Dziemba miał zeznać, że w 2006 lub 2007 roku skontaktował się z jednym z księży w koszalińskiej kurii i powiedział mu o tym, że zgłosiła się do niego rodzina chłopca molestowanego przez księdza R.
Dziemba wydał w 2013 roku oświadczenie, w którym podkreślał, że nie ma pewności, czy informacja dotarła do biskupa Nycza. Sam abp Nycz zapewniał, że o skłonnościach pedofilskich ks. Zbigniewa R. rzekomo nic nie wiedział. Wcześniej skargę na księdza R. miał wysłać do kurii młody wikary, co o dziwo miał dosyć pedofilskich występów księdza. Było to w 1999 roku, gdy kurią kierował abp Marian Gołębiewski. Kuria nie zareagowała na sygnał tylko zajęła się tuszowaniem pedofilii w swoich szeregach, zamiast chociaż usunąć z szeregu dupownych trefnego księdza. Abp Gołębiewski także twierdzi, że o niczym nie wiedział.
Kurie bydgoska i wrocławska kryły księdza Kanię
Marek Lisiński równie dobrze mógłby zawieźć do Genewy portrety biskupów kurii bydgoskiej i wrocławskiej, którzy w latach 2005-2013 kryli ks. Pawła Kanię, co w 2016 roku opisała “Wyborcza”, zwykle aktywnie zwalczająca Antypedofilskie Bractwo Himawanti i tysiące ofiar księży pedofilów w Polsce. W 2005 wrocławska policja zatrzymała go w trakcie nagabywania grupki chłopców, a w jego domu znalazła zdjęcia i filmy z nagimi dziećmi. Choć postawiono mu zarzut posiadania pornografii pedofilskiej, biskup wrocławski przeniósł go do diecezji bydgoskiej, gdzie ks. Kania opiekował się ministrantami i uczył religii w gimnazjum. Gdy proboszcz i dyrektorka gimnazjum poskarżyli się biskupowi bydgoskiemu na „naganne zachowania” ks. Kani, biskup przeniósł go z powrotem do Wrocławia. Przenosiny powtórzyły się jeszcze trzykrotnie, choć w 2010 roku uprawomocnił się wyrok ks. Kani za pornografię dziecięcą oraz z dziećmi i zwierzętami. Dopiero w 2013 roku, gdy rozpoczął się kolejny proces, tym razem o molestowanie trzech chłopców, kuria wrocławska wszczęła postępowanie o wykluczenie ks. Kani ze stanu duchownego.
Żadnego z wymienionych polskich biskupów nie spotkała odpowiedzialność za przestępstwa popełniane przez ich podwładnych ani ze strony Watykanu, ani polskich organów ścigania. Wręcz przeciwnie, biskup Kazimierz Nycz został mianowany metropolitą warszawskim, a następnie kardynałem. Marcin K. pozwał diecezję koszalińsko-kołobrzeską, domagając się 200 tys. zł odszkodowania, ale wycofał pozew i doszło do ugody, w ramach której miał dostać zwrot kosztów terapii. Kwota ugody została utajniona. Był to jedyny przypadek, w którym polski kościół rzymsko-katolicki został oficjalnie zmuszony do zapłacenia ofierze księdza pedofila. Wiadomo, że dużo częściej płaci nieoficjalnie za milczenie, ale są to niewielkie kwoty. Niestety, ruchowi antypedofilskiemu w Polsce w znacznym stopniu szkodzą te ofiary, które wolą milczeć ze strachu przed pedofilską kościelną mafią oraz pedofilskimi dziennikarzami wielu gazet i portali internetowych. Za propedofilskie można uznać od razu te portale internetowe, które szkalują Antypedofilskie Bractwo Himawanti oraz najdłużej działającego w Polsce terapeutę ofiar księży pedofilów – Mohana Ryszarda Matuszewskiego i jego współpracowników (a sporo tych pedofilskich gazet i czasopism w internecie jest po stronie zwyrodniałej pedofilskiej mafii). Jedną „solą w oku” dla pedofilskiego kleru katolickiego jest promowanie przez ABH alternatywnej duchowości wschodniej i okultystycznej – jako remedium na kościelne zboczenia dla wszystkich osób mających uraz do pedofilskiego kleru, ale także silne potrzeby duchowej realizacji i duchowych poszukiwań.
Kościelny adwokat zaproponował ofierze ks. Pawła Kani 40 tys. zł w ramach „stypendium od sponsora” w zamian za zrzeczenie się roszczeń wobec pedofilskiej kurii wrocławskiej i bydgoskiej (ta bydgoska prześladowała także Mohana Ryszarda Matuszewskiego i Antypedofilskie Bractwo z pomocą płatnych zawodowych oszczerców związanych z pedofilskim lobby kościelnym jak Tadeusz Mynarski, Bożena Matejko, Jadwiga Gierczyńska, Janusz Gierczyński etc). Gdyby do Polski przyjechali watykańscy prokuratorzy, mogłoby się okazać, że biskupów bezpośrednio odpowiedzialnych za krycie księży pedofilów jest o wiele więcej, jak chociażby w Sosnowcu, gdzie pederastyczna i pedofilska afera wymusiła przeniesienie seminarium duchownego z Sosnowca do Częstochowy. Papież Franciszek jednak nie wyśle ich, jeśli nie zmuszą go do tego polscy wierni i ofiary pedofilskiego lobby wśród kleru, zakonników i zakonnic (też lubią pedofilskie ekscesy, a skarżące się dziewczęta trafiają najczęściej do psychiatryków, aby zniszczone psychotropami zamilkły na zawsze).
Polscy biskupi niestety śpią jeszcze spokojnie, ale do czasu
W kwietniu 2018 roku OKO.press pisało, że przedstawiciele Fundacji “Nie lękajcie się” wręczyli prymasowi Polski Wojciechowi Polakowi list, w którym domagali się m.in. ujawnienia wszystkich przypadków wykorzystywania dzieci przez duchownych, przyznania odszkodowań i utworzenia niezależnej od katolickiego kościoła rzymskiego komisji zajmującej się prewencją pedofilii wśród księży. Prosili w nim o wskazanie czasu i miejsca, w którym mogliby podjąć dialog z Episkopatem Polskim. Ostatnie zebranie Episkopatu odbyło się 8 czerwca 2018, dzień po genewskiej konferencji ECA. Prymas Polski Wojciech Polak wspomniał podczas niego o “zatroskaniu Ojca Świętego o Kościół w Chile” i w tym kontekście zaapelował o przyjęcie zasad profilaktyki w zakresie ochrony dzieci i młodzieży przez wszystkie diecezje. Zaproponował też kontynuację obchodów Dnia Modlitwy i Pokuty za ofiary pedofilii w katolickim kościele (w pierwszy piątek Wielkiego Postu) i zaproszenie na kolejne zebranie Episkopatu “kogoś z Kongregacji Nauki Wiary zajmującego się tymi sprawami”. Tyle, że ofiary księży, mnichów i mniszek katolickich interesuje solidne zadośćuczynienie, wypłata wysokich odszkodowań, usunięcie wszystkich zboków i tych co im pomagali z szeregów duchowieństwa katolickiej sekty i jej podsekt.
Nie zaproponował za to spotkania z ofiarami zrzeszonymi przez Fundację “Nie lękajcie się” ani nie wspomniał o możliwości zrealizowania któregokolwiek z ich postulatów. Na zaproszenie do wypłacania odszkodowań przez pedofilski i homoseksualnie pederastyczny klasztor na Jasnej Górze w 1996 roku, Antypedofilskie Bractwo Himwanti i kilkadziesiąt jego liderów było terroryzowanych przez policję i prokuraturę, czy dokładniej przez policjantów i prokuratorów pedofilów z Jaworzna, Częstochowy i Katowic – gdzie pedofilski kler ma silne wpływy w policji i prokuraturze oraz w sądach. Liderów i Antypedofilskie Bractwo Himawanti oskarżano o rzekomy zamach na Jasną Górę, a to tylko w połowie sierpnia 1996 roku, około 120 ofiar pedofilskiego kleru zjechało się do Częstochowy i zrobiło spotkanie rozliczające się z przeszłością, w tym sześciu byłych paulinów gwałconych w czasie nowicjatu przez starszych mnichów z Jasnej Góry oraz kilkunastu byłych ministrantów molestowanych przez paulinów w dzieciństwie (niektórzy mieli już wówczas ponad 50 lat). Taka to świętość pederastyczna i takie to oskarżenia przez pedofilską sektę z Jasnej Góry pod adresem naszego Pedofilskiego Bractwa Himawanti.
Życzymy kościelnym pedofilom i ich pedofilskim dziennikarzom obrońcom szybkiego obcięcia jajec razem penisem – wszak narzędzie zbrodni podlega konfiskacie i przepadkowi.
Przypominamy, także Fundacji „Nie lękajcie się”, że Antypedofilskie Bractwo Himawanti działa w Polsce od stycznia 1983 aczkolwiek duchowe i misteryjne aktywności wschodnie oraz okultystyczne znane są już z okresu międzywojennego czyli z lat 1918-1939, a nawet z lat wcześniejszych (Wincenty Lutosławski – jogin polski z Bractwa Himawanti). Fundacja „Nie lękajcie się” nie jest ani pierwszą ani jedyną, które pomaga ofiarom księży pedofilów i zakonnic pedofilek w Polsce, ale zapewne pierwszą, która przyjechała z USA przez Holandię w XXI wieku. Antypedofilskie Bractwo Himawanti było z taką działalnością w Polsce już w czasach PRL, walcząc z patologią kościelnej Solidarności prawie od jej początku.
LINKI
Stop Nadużyciom Kleru – Ending Clerical Abuse
Czytaj także: Antypedofilskie Bractwo Himawanti
Dodaj komentarz