Stop Pedofilom: Jak pedofilska mafia w Polsce represjonuje swoje ofiary i terapeutów

Antypedofilskie Bractwo Himawanti pomaga ofiarom seks-zboczeńców!

Zapraszamy wszystkich zainteresowanych do poczytania na temat Antypedofilskiego Bractwa Himawanti, które prowadzi terapie duchowe dla ofiar przemocy i terroru, terapie dla ofiar gwałtów i pedofilii. Antypedofilskie Bractwo Himawanti nie jest lubiane przez gwałcicieli i pedofilów oraz podobnej maści zboczeńców i sadystów, psychopatów!

Bractwo Himawanti znane jest najbardziej ze swojej charytatywnej pracy społecznej na rzecz ofiar pedofilii, ze szczególnym uwzględnieniem pomocy duchowej i terapii dla osób molestowanych w dzieciństwie przez księży pedofilów, przez pedofilskich zakonników, zakonnice pedofilki, przez pastorów pedofilów. Ujawnianie prawdy o pedofilii księży i innych osób duchownych w Polsce jest zasadniczo niebezpiecznym zajęciem, gdyż spotyka się ze wściekłymi atakami medialnymi środowisk zainteresowanych ukrywaniem pedofilów i dręczeniem oraz uciszaniem molestowanych ofiar.

Joga i metody tantryczne, wszelkie medytacje są bardzo pomocne w duchowej i psychicznej terapii licznych w Polsce ofiar przemocy, terroru, gwałtu i molestowania seksualnego. Tantryczne metody himalajskiej jogi takie jak Ati Joga (tybetańskie Dzogczen) są doskonale znane ze swej efektywności i coraz popularniejsze, także jako terapie duszy dla ofiar terroryzmu państwowego i dla uzdrawiania traumy po atakach zboczeńców wszelkiej maści.

Bractwo Himawanti nikogo jak dotąd nie terroryzowało ani nie zastraszało, ale policja państwowa pod naciskiem pedofilskiej części kleru i pedofilskiego aktywu katolickiego wielokrotnie od 1996 roku napadała z użyciem przemocy na liderów i ośrodki Antypedofilskiego Bractwa Himawanti celem skonfiskowania wszelkich materiałów świadczących o pedofilii kleru, a nawet o samych prześladowaniach członków i liderów Bractwa.

W 1996 roku w sierpniu dokonany został w Częstochowie i Jaworznie pierwszy napad policyjnych terrorystów na jednego z liderów antypedofilskich terapii dla ofiar wykorzystywanych w dzieciństwie przez katolickich księży pedofilów – Swami Lalita Mohana czyli Ryszarda Matuszewskiego. Chodziło o to, że Swami Lalita Mohan Babadżi prowadził w sierpniu w Częstochowie dla około 120 osób molestowanych m.in. przez niektórych paulinów – uzdrawiające terapie duchowe. Zaatakował wściekle ówczesny przeor Jasnej Góry, niejaki Izydor Matuszewski oskarżając Bractwo Himawanti o terroryzm pod Jasną Górą.

Coraz liczniejsi członkowie i wspaniali liderzy Bractwa Himawanti nie dali się jednak zastraszyć i bestialska pedofilia gorszej części polskiego kleru katolickiego zaczęła powoli wychodzić na światło dzienne. Zbrodnie księży i mnichów na dzieciach przestały być od 1995 roku tabu, zaczęły być ujawniane, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Przestępcza działalność paulinów z Jasnej Góry chociaż częściowo ujrzała światło dzienne.

W Irlandii Kościół katolicki już przyznał się do swych zbrodni gwałcenia co najmniej 40 tysięcy dzieci w drugiej połowie XX wieku. Aby zrozumieć o co chodzi z oskarżeniami pod adresem Bractwa Himawanti, trzeba wiedzieć jak silna jest w Polsce pedofilska mafia, szczególnie wśród duchowieństwa i kleru. Trzeba zrozumieć, że za wszelkimi oskarżeniami medialnymi pod adresem Bractwa Himawanti, Lalita Mohana – Ryszarda Matuszewskiego czy bydgoskiej terapeutki Ireny Barcz stoi pedofilskie lobby, ciągle w Polsce bardzo silne, bo mające poparcie zboczonej seksualnie części kleru.

Himawanti: Aby pomagać molestowanym ofiarom w Polsce trzeba być bohaterem!

Zadziwiające jak coraz więcej ludzi ma dość wilków w owczych skórach, wilków z ośrodków antysektowych (OIOSINRR) co to zwalczają konkurencję religijną, ale i przy okazji wszystkich tych, którzy pomagają NAM ofiarom pedofilii, terroru, przemocy czy gwałtu.Antypedofilskie Bractwo Himawanti prowadzi terapie duchowe dla ofiar duchownych pedofilów, dla ofiar księży pedofilów. Rozumiemy, że to wstyd dla wyznawców kościoła katolickiego, ale w jego interesie leży, aby pedofilów pozbyć się ze swoich szeregów.

Gołym okiem widać jak w całej Europie z powodu pedofilskich skandali w Kościele katolickim ubywa wiernych. Szkoda, że tylko nieliczni szczerzy katolicy współpracują z Antypedofilskim Bractwem Himawanti w dziele ujawniania pedofilów i pomocy ofiarom tych księży, co akurat są zboczeni.Sporo jest takich opętańców, co to Antypedofilskie Bractwo Zakonne Himawanti chcą piętnować, a nawet odgrażają się, jak gangster „Piedar” z Chorzowa, że nie spoczną, póki Bractwa Himawanti nie zniszczą. Za to, że pomagamy ofiarom pedofilów, gwałtów, przemocy domowej i ofiarom terroru, także policyjnego we własnym kraju.

Najwyższy Czas, aby Mohan Ryszard Matuszewski za wykształcenie 120 terapeutów ofiar molestowanych przez księży dostał Order Orła Białego, a także rządową pensję – za doznane represje policyjno-faszystowskie oraz za lata poświęcenia z jakim kształcił nowych terapeutów oraz pomagał z całego serca tysiącom molestowanych i gwałconych ofiar. Komuna w czasie PRL NAS jako Bractwo Antypedofilskie nie represjonowała, ale ustrój inkwizycyjno-katolicki lekko faszystowski po czerwcu 1989 okazuje się raczej zbrodniczym i uciążliwym bo przez papieską sektę Opus Dei politycznie sterowanym, chyba na zgubę Kościoła i pedofilów… 

Foto: Sesja terapeutyczna dla ofiar pedofilów, w tym zboczonych księży, zakonnic i prokuratorów

Irena Barcz – prześladowana, gnębiona i nękana przez pedofilską mafię z Bydgoszczy

Irena Barcz jest jedną z wielu ofiar pedofilskiej mafii w Polsce. Podobną ofiarą jest znana dziennikarka, Katarzyna Brudnias, która została przez Sąd Okręgowy w Warszawie skazana w 2007 roku za ujawnienie mafii pedofilskiej z Żoliborza prowadzonej przez gangsterów Marcina i Mariana J.Irena Barcz – terapeutka ofiar księży pedofilów – ciągle jest gnębiona, prześladowana i terroryzowana przez pedofilską mafię z Bydgoszczy. Gehenna pani Ireny Barcz trwa już ponad 8 lat!

Środowisko ofiar molestowanych przez księży pedofilów i zakonnice pedofilki nie może już patrzeć na zbrodnie popełniane na Irenie Barcz z Bydgoszczy-Fordon przez pedofilski gang Tadeusza M. i Bożeny M. oraz skorumpowanych policjantów, prokuratorów oraz sędziów z Bydgoszczy, którzy w zamian za darmowe korzystanie z pedofilskich burdeli przy ulicy Wyszyńskiego oraz Curie Skłodowskiej w Bydgoszczy uczestniczą w terroryzowaniu pani Ireny Barcz. Oto historia represji i prześladowań w dużym skrócie, jako że pisze o tym szerzej wiele innych portali.

Irena Barcz pomagała w Bydgoszczy ofiarom molestowanym i gwałconym przez pedofilską mafię Tadeusza M. „Abrama” oraz Bożeny Anny M., a gang producentów dziecięcej pornografii oraz pornografii zoofilskiej z dziećmi postanowił się zemścić na Irenie Barcz oraz jej współpracownikach. Z rąk mafii i powolnej wobec pedofilskiej mafii w Bydgoszczy Prokuratury ucierpiało już kilka osób, doznając upokarzających oskarżeń, a nawet bezprawnego przetrzymywania w aresztach i uwięzienia.

Polska to niestety ciągle pedofilski raj, a pedofilskie gangi i burdele z dziećmi prostytuowanymi przymusowo, to szara rzeczywistość. Trudno jest walczyć z patologią i krzywdą naszych dzieci, jeśli policja i prokuratura oraz rzekomo niezawisły sąd bardziej dbają o interesy pedofilskiej mafii (zapewne nie za darmo) niż o los pokrzywdzonych przez pedofilów i pedofilki ofiar!
Irena Barcz w 2003 roku w kwietniu została brutalnie napadnięta przez pedofilską mafię, która zaatakowała jej mieszkanie.

Sześciu gangsterów splądrowało mieszkanie w Fordonie rabując m.in, dane ofiar pedofilów molestujących i gwałcących dzieci, pedofilskich sutenerów, właścicieli pedofilskich burdeli, a także… skorumpowanych przez mafię pedofilską prokuratorów i policjantów. I tego gangsterzy oraz ich „prawi” wspólnicy nie mogą ścierpieć. Chcą zamknąć p. Irenę Barcz… za nielegalne posiadanie danych osobowych gangsterów oraz rzekomy NAPAD na pedofilskie burdele mafii i jej sutenerów przy ulicy Wyszyńskiego oraz Curie Skłodowskiej w Bydgoszczy…

Mgr Irena Barcz – prowadziła liczne kursy i grupy terapeutyczne dla ofiar molestowanych seksualnie przez pedofilów w dzieciństwie. Wiele ofiar setek powierzało pani mgr Irenie Barcz swoje „sekrety z dzieciństwa”. I pedofilska Bydgoszcz przestraszyła się nie na żarty. Bydgoscy pedofile żyjący z produkcji pornografii z dziećmi oraz pornografii z dziećmi i zwierzętami zaczęli się bać!

Mafia żyjąca z pedofilskich burdeli oraz produkcji dziecięcej pornografii w Bydgoszczy jest bardzo silna i bogata. Ma także wpływowych przyjaciół, nawet w policji i prokuraturze. Tylko dlatego zboczeńcy seksualni żyjący z krzywdy dzieci mogą jak dotąd preparować fałszywe oskarżenia pod adresem mgr Ireny Barcz mszcząc się za to, że prowadziła kilka grup tzw. terapii wsparcia dla ofiar seksualnego molestowania w dzieciństwie, dla stręczonych przez sutenerów mafii dziecięcych prostytutek i innych osób po przejściach typu pedofilski gwałt. Liderzy mafii o ksywach m.in. „Brodacz” i „Blondynka”, występują przed policją i prokuraturą jako poszkodowani… nagłaśnianiem ich pedofilskich i pornopedofilskich zbrodni.

W Polsce ciągle my, ofiary najbardziej zwyrodniałych przestępców mamy mniejsze prawa niż pedofilscy gangsterzy z pornopedofilskiego biznesu. A jak się łapie za pedofilię, to 100 przypadkowych internautów, nieświadomych że jakiś wirus ściąga im pornofotki w niezabezpieczonej sieci. Rekinów pedofilskiego biznesu kryje tymczasem policja i prokuratura z Bydgoszczy. Jak długo będą trwać jeszcze te pedofilskie zbrodnie wymiaru sprawiedliwości czynione w imieniu prawa i pedofilskiej „Burdelmamci” znanej jako „Blondi”?

Bydgoszcz to arena wielu sądowych przekrętów i skandali z udziałem prokuratorów oraz sędziów. Dość przypomnieć, że w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy od dziesięciu lat orzeka ciągle nieusuwalna alkoholiczka, leczona bezskutecznie w zamkniętych zakładach psychiatrycznych z choroby alkoholowej z urojeniami sędzina Ewa K.-L. Nazwiska sędziny oczywiście podawać nie wolno, bo to jest karalne! Pić wódę i sądzić mając 2-3 promile można bo immunitet pozwala. Co wyrok wydaje to apelacja w Gdańsku ręce załamuje, bo każdy wydawany przez tę pijaną na sprawach sędzinę SO to kompletny bubel prawny. Rozbój sądowy w biały dzień. Zachodzi pytanie, czy władza sądownicza stacza się na dno, czy alkoholiczka z urojeniami ma haki na sędziów przełożonych, że nie mogą jej zwyczajnie wyrzucić z pracy za prowadzenie rozpraw w stanie upojenia alkoholowego? A może ktoś specjalnie ją trzyma, aby w sądzie wszyscy mieli rozrywkę?

Kolejny etap gehenny Ireny Barcz rozpocznie się w bydgoskim sądzie około 12 maja 2011. Spodziewamy się trochę pedofilskich oszczerstw w postaci publikacji w pedofilom przyjaznych mediach brukowego typu. Pedofile lubią wytykać Irenie Barcz jej przynależność wyznaniową, ale zwykle zapominają napisać, że prowadziła terapie dla ofiar księży pedofilów i teraz tacy pedofile i ich sługusi mszczą się na Irenie Barcz.

Oszczercza Mowa Nienawiści – złośliwa praktyka katolickich ośrodków antysektowych

Polski internet ma być monitorowany, za pomocą programu komputerowego, pod kątem wrogości wobec mniejszości etnicznych, seksualnych i religijnych. W każdym przypadku, gdy rozpoznana zostanie „mowa nienawiści”, informowany będzie administrator portalu, a skrajne przypadki będą zgłaszane do prokuratury. Pierwszy ogólnopolski pomiar ma rozpocząć się już w połowie lutego 2011.Zainteresowane programem jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz organizacje pozarządowe, m.in. Otwarta Rzeczpospolita i Stowarzyszenie Interwencji Prawnej. Program oficjalnie ma wystartować w kwietniu – informuje Gazeta Wyborcza, która sama w swych licznych publikacjach zamieszcza OSZCZERSTWA pełne plugawej MOWY NIENAWIŚCI do mniejszości wyznaniowych w Polsce.

Dziwne tylko, że to samo Ministerstwo nie jest zainteresowane ściganiem licznych w internecie pospolitych przestępców z tzw. dominikańskich ośrodków antysektowych, które publicznie od wielu lat szerzą NIENAWIŚĆ do Bractwa Himawanti i ponad STU innych mniejszości wyznaniowych, religijnych i światopoglądowych jakie są publicznie wyzywane, oczerniane i złośliwie inkryminowane, nawet z pomocą samej policji. Ciekawe czy znikną wreszcie plugawie OSZCZERCZE wobec mniejszości wyznaniowych portale takie jak np. psychomanipulacja.pl, effatha.org, fronda.pl czy dariuszpietrek.pl. Takich stron i portali jest w internecie około 300, zwykle w Polsce i można je zlikwidować kilkoma kliknięciami. Zwykle należą do katolickich kurii.

Mowa nienawiści to zjawisko tyleż polskie, co uniwersalne, określane międzynarodowym terminem „hate speech”. Zjawisko to dotyka w Polsce najbardziej około STU mniejszościowych wyznań religijnych, a do mowy nienawiści szkoli się specjalny ultrakatolicki personel z tak zwanych dominikańskich ośrodków antysektowych. Powstał nawet wyspecjalizowany język Mowy Nienawiści skierowany na mniejszości wyznaniowe oszczerczo wyzywane w internecie i katolickich mediach od „sekciarzy”, „kociowierców”, „pomyleńców”, „groźnych sekt”, „psychomanipulantów”, „przestępczych sekt”, „kryminalnych sekt”, „new age”, „okultystów”, „satanistów” i na wiele podobnych sposobów.

Mowa nienawiści (ang. hate speech) to używanie języka w celu znieważenia, pomówienia lub rozbudzenia nienawiści wobec pewnej osoby, grupy osób lub innego wskazanego przez mówcę podmiotu. Narzędzie rozpowszechniania antyspołecznych uprzedzeń i dyskryminacji ze względu na rozmaite cechy, takie jak: rasa (rasizm), pochodzenie etniczne (ksenofobia), narodowość (szowinizm), płeć (seksizm), tożsamość płciowa (transfobia), orientacja psychoseksualna (homofobia), wiek (ageizm), światopogląd religijny (sektofobia, antysemityzm, chrystianofobia, islamofobia). Termin ten jest szeroko rozpowszechniony wśród środowisk zajmujących się ochroną praw człowieka i podstawowych wolności, np. Open Society Institute, Amnesty International, Human Rights Watch, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Anti-Defamation League, Bractwo Himawanti, Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita, Kampania Przeciw Homofobii.

W Polsce znieważanie lub nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, rasowym, etnicznym, wyznaniowym lub z powodu bezwyznaniowości jest teoretycznie zabronione i karalne na podstawie art. 256 i 257 Kodeksu karnego. Nie ma w Polsce przepisu szczególnego prawa karnego chroniącego wprost osoby przed nienawiścią z powodu orientacji psychoseksualnej lub tożsamości płciowej oraz z powodu oszczerczych pomówień o sekciarstwo dokonywanych przez religijnych hipokrytów z tzw. Ośrodków Informacji o Sektach i nowych Ruchach Religijnych, które judzą do nienawiści i ciągle sa bezkarne. Jednak w zależności od stanu faktycznego zachowanie osoby używającej mowy nienawiści może wyczerpywać znamiona przestępstwa, np. z art. 190, 212 lub 216 Kodeksu karnego, jednak w praktyce trudno oskarżać katolickich księży i biskupów nienawidzących żydów, cyganów czy zwalczanych programowo przez katolicyzm i faszyzm mniejszości wyznaniowych niekatolickich.

Społeczna debata na temat mowy nienawiści obejmuje kwestie związane z konfliktem między dwoma wartościami: wolnością słowa i dobrami osobistymi jednostki. Zwolennicy poglądu, iż wolność słowa stanowi wartość najwyższą, niekiedy krytykują samo pojęcie „mowa nienawiści”, obawiając się, iż może ono stanowić zamaskowaną chęć usunięcia opinii propagujących nienawiść poza nawias debaty publicznej, co oceniane jest przez nich jako nieprawidłowe. Według badań CBOS BS/74/2007 16% respondentów uważa, że Wolność słowa gwarantuje możliwość swobodnego wypowiadania opinii, nawet jeśli te opinie są odczuwane przez pewne osoby lub grupy jako obraźliwe, wyszydzające lub krzywdzące, podczas gdy większość (73%) nie podzielała tego poglądu.

Do często stawianych w debacie podstawowych pytań należą: – czy mowa nienawiści to wyrażanie osobistych opinii, czy narzędzie podsycania nienawiści np. do wyznań religijnych i narodowości nieakceptowanych społecznie?- czy wyrażanie każdej, nawet skrajnej opinii jest dobre dla debaty publicznej?

Pojęcie „mowa nienawiści” jest również niekiedy krytykowane za brak precyzji. Zdaniem krytyków trudno jest ustalić granicę między krytyką zachowań reprezentowanych przez pewną grupę osób a nawoływaniem do nienawiści. Niektórym osobom stosującym termin „mowa nienawiści” stawia się zarzut, iż pojęcie to stosują głównie opisując działania jednej opcji politycznej (zazwyczaj prawicowej i tradycjonalistycznej), nie zwracając jednocześnie uwagi na stosowanie języka odpowiadającego definicji mowy nienawiści przez inną opcję polityczną (przeważnie lewicową). Jako „mowa nienawiści” bywają klasyfikowane wypowiedzi nie zawierające żadnej z wymienionych cech podżegania – np. w raporcie KPH z 2009 roku jako „homofobiczną mowę nienawiści” określono m.in. opinię Jarosława Gowina na temat dostępności zabiegu in vitro.

W walkę z negatywnymi zjawiskami w sieci włączyła się już w 2009 roku m.in. Organizacja Narodów Zjednoczonych. Podczas seminarium poświęconemu sposobom walki z nietolerancją sekretarz generalny ONZ, Ban Ki-moon, podkreślił ogromne znaczenie internetu w dzisiejszym świecie. Wyraził jednak rozczarowanie z powodu faktu, że część osób, w tym katolickie i chrześcijańskie ośrodki antysektowe, wykorzystują najnowsze technologie celem szerzenia dezinformacji, stereotypów i nawoływania do społecznej nienawiści.

Ban Ki-moon dodał, że na celowniku najczęściej znajdują się osoby odmienne pod względem religii wyzywane od sekt i sekciarzy oraz psychomanipulantów, z powodu rasy, pochodzenia etnicznego czy orientacji seksualnej, a także z powodu bezwyznaniowości (ateiści) – informuje Yahoo za agencją AFP. W tak różnorodnym świecie nie powinno być miejsca na takie uprzedzenia, oszczerstwa, pomówienia, złośliwe sianie nienawiści.

Ban Ki-moon wezwał zarówno przedstawicieli przemysłu internetowego, rządy państw, jak również rodziców, by podjęli działania ograniczające zjawisko nietolerancji i siania nienawiści do osób odbieranych jako inne czy odmienne światopoglądowo. Zadaniem państw powinno być stworzenie takiego prawa, by chronić tych, którzy mogą być narażeni na tego typu przemoc, choć nie należy przy tym zapominać o zachowaniu wolności i podstawowych praw jednostki.

Razem nie jest to łatwe do pogodzenia, bo paranoicy z ośrodków antysektowych wspierani przez polską policję polityczną uważają, że wszelkie wyznania inne niż katolicyzm należy w Polsce wytępić. I stąd działania osób takich jak Ryszard Nowak, Dariusz Pietrek, Paweł Królak, Dariusz Hryciuk czy Piotr Lichacz – wszyscy związani z dominikańską inkwizycją z natury wrogą i nienawistną do wyznań innych niż katolickie!

Czy jak zwykle w Polsce walka z mową nienawiści zamknie tylko usta osobom krytykującym katolicki PiS oraz watykański Kościół katolicki, a jak dotychczas pozostaną sprawy OSZCZERCZEGO znieważania mniejszości wyznaniowych w brukowcach pokroju Newsweek, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Gazeta Świętojańska, Tygodnik Niedziela, Nasza Polska i paręnaście innych takich Goebbelsowskich tub propagandy nienawiści i bestialskiej pogardy do wszystkiego co niekatolickie, nawet do kobiet domagających się humanitarnego prawa do aborcji niechcianej ciąży!

Warto zajrzeć na wartościowe strony w necie opisujące martyrologiczną gehennę jaką w Polsce przechodzimy MY – ofiary pedofilów, gwałcicieli i kościelnych terrorystów.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *