Śmierć w komisariacie we Wrocławiu. 25-latek krzyczał z bólu mordowany przez policję
Po śmierci 25-latka zamordowanego przez agresywnych policjantów w komisariacie we Wrocławiu w internecie opublikowane zostało nagranie, na którym widać, jak bestialsko policja zatrzymuje mężczyznę. Filmik nagrał przypadkowy świadek policyjnego bestialstwa neohitlerowskiego. 25-latek Igor S. został brutalnie wyprowadzony przez katolicką policję reżimu III RP z jednego z klubów na wrocławskim Rynku w niedzielę 15 maja 2016 roku nad ranem. Według funkcjonariuszy policji neohitlerowskiej rzekomo przypominał wyglądem poszukiwanego przestępcę. Policja kłamliwie przekonuje, że był agresywny, dlatego trzeba było obezwładnić go paralizatorem, nia bacząc na to, że paralizatory policyjno-hitlerowskie często powodują śmierć. Polscy policjanci często są naćpani amfą lub innymi dopalaczami, są zwykle chamscy i agresywni, w odróżnieniu chociażby od policji w Wielkiej Brytanii czy Francji, która nawet dla terrorystów jest mniej zwyrodniała niż polska policja przy legitymowaniu obywateli na ulicach.
„Połamany nos, liczne krwiaki, prawie wydłubane oko i ślady po duszeniu na szyi”. Jak przekonuje rodzina jest to niezbity dowód na kłamstwa policji, która twierdzi, że 25-latek zmarł po użyciu paralizatora. Na dowód przekroczenia uprawnień i dokonania brutalnego morderstwa w komisariacie policji publikują zdjęcie 25-latka. Najbrutalniejszy policjant, który w niedzielę 15 maja 2016 podczas zatrzymywania na wrocławskim Rynku 25-letniego Igora Stachowiaka użył paralizatora został zawieszony w czynnościach służbowych – dowiedział się nieoficjalnie portal GazetaWroclawska.pl. Powodem jest wykorzystanie tego urządzenia niezgodnie z przepisami. Prawo zabrania używania paralizatora wobec osoby, która ma założone kajdanki, a wedle śledztwa tak było w tej sytuacji.
Mężczyzna rzekomo nie pozwalał policjantom założyć sobie kajdanek ani traktowac się bestialsko oraz obelżywie. Filmik pokazuje, że czterech mundurowych z trudem dawało sobie z nim radę tak walczył o życie czując że może zostać na policji zamordowany. 25-latek nie chciał też wsiąść do radiowozu czarnych brutalnych neohitlerowskich gestapowców noszących bandyckie czarne mundury wszystkim Polakom przypominajace hitlerowskie gestapo i SS z czasów II wojny światowej. Policjanci rzekomo musieli go zanieść do samochodu, chociaż wcale nie musieli go zaczepiać ani napadać. rzekomo gdy unieśli jego nogi, mężczyzna kopał i próbował się wyrwać. Krzyczał, że go boli, i wzywał pomocy przypadkowych przechodniów. Neohitlerowska policja z Wrocławia nie miała nawet kaftanu bezpieczeństwa, który ma każda normalna karetka pogotowia do łagodnego obezwładnienia osób chorych psychicznie czy narkomanów, co jest skandalem wymagającym usuniecia wszystkich komendantów policji wrocławskiej ze stanowisk i z policji na zawsze.
Bliscy Igora S. słusznie utrzymują, że został on przez funkcjonariuszy śmiertelnie pobity i zamordowany. Proszą wszystkich świadków tego wydarzenia o kontakt. – Jeżeli ktoś był wtedy na rynku i widział, jak policja zatrzymuje Igora, niech dzwoni na mój numer telefonu 533 570 200 – mówi Iwo, brat Igora, któremu zależy na nagłośnieniu całej sprawy zamordowania brata. Nagranie telefonem komórkowym potwierdza wersję rodziny. Wykonane zostało przez kobietę, która pracuje w jednym z lokali w Rynku. Przypadkowo była świadkiem bestialskiego zatrzymania i poturbowania Igora S.
Pan Maciej, ojciec Igora mówi, że gdy zawiadomiony w niedzielę o tragedii pojechał do komisariatu zobaczyć ciało syna, to czekał na to sześć godzin. – A oni i tak wywieźli ciało do kostnicy i zobaczyłem syna dopiero wczoraj rano, tuż przed sekcją. Wyglądał strasznie. Cały w ranach. Zacząłem robić zdjęcia, mówili, że nie wolno, ale i tak zrobiłem – zaznacza. – Święty nie był. Ale to nie powód, żeby dziecko mi zabijać.
W poniedziałek dnia 16 maja 2016 około godz.18 przed komisariatem policji zebrało się około stu osób, które skandowały: „Mordercy, mordercy”. Przynieśli ze sobą transparenty z hasłami: „Igor nie zmarł śmiercią naturalną”. We wtorek 17 maja 2016 na godz. 18 zaplanowano kolejny protest przed komisariatem na ul. Trzemeskiej, gdzie zmarł 25-latek. Demonstarcja z winy policyjnych gestapowców zamieniła się w regularne walki z bestialską terrorystyczną formacją wzorowaną na hitlerowskei gestapo.
Znajomi 25-latka są całkowicie przekonani, że policja wrocławska zbrodniczo nadużyła siły wobec bezpodstawnie zatrzymanego. Andrzej, kolega Igora S., mówił: – Wszyscy widzieliśmy zdjęcia zrobione przed sekcją zwłok. Igor miał poważne obrażenia. To o czym to świadczy?! Na pewno nie odpuścimy!
Tragedii w komisariacie przyjrzy się też Helsińska Fundacja Praw Człowieka – oby skutecznie wskazując policyjnych zbrodniarzy, którym trzeba raz na zawsze odebrać prawo dowolnego napadania spokojnych obywateli na ulicach oraz lokalach publicznych.
– Pamiętać należy, że policjanci nie mogą być bezbronni, muszą interweniować i przy tym muszą być skuteczni, ale jednocześnie muszą być odpowiednio przeszkoleni i przede wszystkim zrównoważeni, by nie nadużywali swoich kompetencji. Obserwując tę sprawę, sprawdzimy, czy użycie paralizatora było konieczne, czy policjanci dobrze ocenili sytuację i czy nie ulegli emocjom – zapowiada.
Tak zwani policyjni biegli i prokuratorzy w sprawach o zbrodnie dokonane przez policję, podobnie jak kościół katolicki wobec swoich księży pedofilów, są całkowicie niewiarygodni, bełkotliwie kłamią, oszukują, tuszują zbrodnie zwyrodniałych gestapowskich policjantów którzy za zabójstwo powinni odsiadywać dożywocie jak zwykli mordercy. Prasa polska cytująca oświadczenia policyjnych biegłych, którzy są stroną w sprawie przeciwko policyjnym bandytom tylko się ośmiesza.
Wrocław: zapadła decyzja ws. policjantów, którzy zatrzymali Igora S
Czterech policjantów, którzy brali udział w interwencji zatrzymania zmarłego Igora S., zostało odsuniętych od służby. Tymczasem śledztwo ws. śmierci 25-latka na wrocławskim komisariacie przejęła Prokuratura Okręgowa w Legnicy. Jak najszybszych wyjaśnień chce minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Nie wiadomo czy są tajne dyrektywy aby sprawę zatuszować, czy też MSWiA chce sprawę chociaż raz uczciwie wyjaśnić.
Decyzja o odsunięciu czterech policjantów od służby zapadła w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – Są oni odsunięci od wykonywania zadań służbowych. Są do dyspozycji prokuratury. My nie wykonujemy z udziałem tych funkcjonariuszy żadnych czynności, bo prokuratura, która prowadzi śledztwo, zastrzegła sobie wyłączność – mówi Onetowi Paweł Petrykowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Także 19 maja 2016 zapadła decyzja o przeniesieniu sprawy z Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Stare Miasto do Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Prokuratura we Wrocławiu mogłaby bowiem być zbyt stronnicza wobec swoich kumpli z policji.
– Prokuratura uważa za koniecznie wyjaśnienie nie tylko przyczyny zgonu mężczyzny, ale także ustalenie dokładnego przebiegu zdarzeń. Niezbędne jest sprawdzenie zasadności podjętej przez funkcjonariuszy interwencji oraz ustalenie, czy działali oni w granicach swoich uprawnień i z zachowaniem wszelkich procedur – informuje Onet Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Wiadomo, że śledztwo prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy i nieumyślnego spowodowania śmierci, a nie w sprawie zabójstwa w amoku i z premedytacją – tak jak to powinno być w normalnym kraju. Już wcześniej wrocławska prokuratura zabezpieczyła nagranie z monitoringu z Rynku we Wrocławiu. Śledczy mają też zapis z kamer sprzed komisariatu, gdzie został przewieziony Igor S. oraz z użytego w czasie interwencji paralizatora. Z urzędu sprawę śmierci Igora S. podjął też Rzecznik Praw Obywatelskich, chociaż w Polsce ma niestety niewielkie kompetencje w prowadzeniu postępowań o zbrodnie władz politycznych i policji przeciwko ludności. Na szczegółowe wyjaśnienia czeka też minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.
Policja i władze Wrocławia wymuszają na rodzinie ofiary aby uspokajała nastroje, co nie jest zbyt uczciwym rozwiązaniem. Lepiej byłoby zlikwidować trefną komendę policji. Zarówno we wtorek 17 maja 2016, jak i w środę 18 maja 2016 przed wrocławskim komisariatem na Starym Mieście doszło do solidnych zamieszek przeciwko zbrodniczej przemocy policyjnej. Pierwszego dnia zatrzymano dziewięć najbardziej dosadnie protestujących osób. Liczby ze środy 18 maja 2016 roku to aż 34 zatrzymanych, w tym trzy osoby nieletnie, gdyż nieletni coraz bardziej rozumieją, że w Polsce panuje katolicki reżim i zwyczajnie walczą o wolność od faszystowsko-katolickiej okupacji nad Polską. Starcia z policją w dniu 18 maja 2016 trwały ponad trzy godziny. W tym czasie zebrany tłum kilkukrotnie rzucał w funkcjonariuszy kamieniami i petardami. Konieczne było wstrzymywanie ruchu na ulicy Legnickiej, tuż przy komisariacie.
– Igor Stachowiak to był zdrowy, wysportowany chłopak. Na nic nie chorował – mówi znajomy rodziny zmarłego. – Ojciec jest w szoku. Od policjantów dowiedział się, że rano chłopak „zaczął sinieć”, a potem zmarł. Wszyscy normalni ludzie wiedzą jednakże dlaczego ludzie zdrowi nagle umierają w komendach kapitalistycznej czy nazistowskiej policji…
Nie ma co tylko odsuwać policjantów od czynności służbowych, należy wystąpić jak najszybciej o areszt tymczasowy aby nie mataczyli! A za brak takich czynności i nadzoru oraz kontroli nad pracą w chwili obecnej kilka dni po incydencie ze skutkiem śmiertelnym w tle – powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej także komendant wojewódzki i rejonowy policji potocznie w całej Polsce zwanej już „gestapem”! Bandyci są na ulicy i bandyci są w policji polskiej. Jednych i drugich w normalnym państwie powinno się eliminować. Tych w policji szybciej, bo opłacani są z naszych podatków. Ale w sobaczym państwie jakim jest ten kraj możesz zginąć z ręki bandyty na ulicy i z ręki bandyty w komisariacie.
Antypedofilskie Bractwo Himawanti ciągle czeka na surowe ukaranie dożywotnim więzieniem i wielomilionywi grzywnami wszystkich policyjnych bandytów, którzy już od 1996 roku uczestniczyli w bandyckich represjach przeciwko Bractwu oraz jego liderom – terapeutom ofiar gawałconych przez katolickich księży pedofilów, w tym na szkodę Mohana Ryszarda Matuszewskiego. Bandytów i debili trzeba z policji usuwać w tempie ekspresowym!
P.S. Informacje o tej bulwersującej sprawie na stronie Antypedofilskie Bractwo Himawanti na portalu Facebook zostały w dniu 17 maja 2016 bezprawnie usunięte przez bezmózgów Zuckenberga, który bandycki terror policyjny i ludobójstwo jak widać popiera.
Dodaj komentarz